Seahorse
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 17 Galerie - 2
|
Witam Wszystkie i Wszystkich,
długo się to ciągnęło, ale by nie wchodzić w Nowy Rok z zaszłościami, zakasałem rękawy i chyba zakończyłem nierówną walkę z muletą - tradycyjną rybacką łodzią przez kilka wieków obecną w rejonie miast Seixal i Barreiro w Portugalii. Nietypowy kształt kadłuba i jedyne w swoim rodzaju ożaglowanie skusiły mnie do pracy nad tą łodzią. Była tak charakterystyczna dla tego regionu, że znalazła się w herbach Seixal i Berreiro.
 
Sam kadłub miał 12-14 metrów długości, ale wraz z ożaglowaniem robi się ciekawiej. . Korzystałem ze zdjęć, szkiców i przede wszystkim z relacji z budowy serii tych łodzi w klubie modelarskim w Seixal(!) w ramach promocji tego miasteczka.
http://muleta-do-seixal-index.blogspot.com/
http://muleta-do-seixal-aprestos.blogspot.com/
Całość okazała się moim zdaniem trudna, i to nie ze względu na olinowanie/ożaglowanie, ale na bardzo złożony kadłub. Ostro zwężony na dziobie i rufie i bardzo "obły". Układanie planek nie było łatwe ale w pierwszym(!) egzemplarzu jakoś to wyszło i powędrował do gablotki. "Tradycyjnie" wydrukowany na laserze, więc toner kruszył się zostawiając białe dziury, które mam nadzieję widać na zdjęciu;-)))

Myśląc trochę o wydaniu szukałem mówiąc brzydko "testera" i miałem szczęście, że zgodził się kolega z naszego forum, czyli "cyrylus" i skleił kadłub. Po burzliwych dyskusjach i szukaniu przyczyn (bo trochę mu niektóre elementy nie pasowały) wspólnie zwaliliśmy winę na drukarkę, złożoność kadłuba i programy graficzne 3D, które przekłamują przy rozwijaniu powierzchni na płaszczyznę:-))))))) W żadnym wypadku na projektanta, czy wykonawcę!
To wynik walki kolegi "cyrylusa" (bez retuszu):
   
A poważniej to sądzę, że obłości kadłuba i ilość planek za każdym razem spowodują odrobinę inny efekt pracy. 20 desek na burtę przy takim kształcie ciężko jest zduplikować z dokładnością 0,1 mm. Nie dawało mi to spokoju, więc dla relaksu skleiłem kadłub raz jeszcze - czyli już 3 egzemplarz - ale tym razem w "kombinacji łączonej". Do rzeczy:
1. Szkielet (nudy! - jak mawia moja córka)

2. Poszycie poprzeczne tak nudne, że nawet nie ma zdjęcia
3. Planki. Postanowiłem zacząć kleić z dwóch miejsc jednocześnie, by ostatnie planki pasować tam gdzie łatwo, lub tam gdzie nie widać. Na dnie poprowadziłem pierwszą plankę zgodnie z liniami przerywanymi i na jej podstawie uzupełniałem dno deskami równoległymi, jak w pierwszym egzemplarzu na zdjęciu poniżej (ach ten toner):
.
Jednocześnie deski z okolic krawędzi pokładu ukształtowałem dopasowałem i skleiłem ze sobą plecami, dodając jeszcze jedną deskę poniżej "na zakładkę":
 
Tak przygotowane nadburcie dokleiłem do pokładu i krawędzi podposzycia. Miałem dzięki temu krawędź burty dokładnie na zaprojektowanej wysokości. Teraz pozostało "jechać" z plankami w górę i w dół, by zeszły się one w połowie wysokości burty pod listwą odbojową, która szparę zasłoni. Najlepiej pewnie to widać na zdjęciach:
 
... i ostatnia deska do wpasowania w szparę:

Pozostało dociągnąć deski na górze dziobu, zamaskować listwami szparę na burcie i łączenie pod skosem desek w części dziobowej Żeby było ładnie, to dokleiłem jeszcze poręcze:
     
4. Nie będę kończył drugiego egzemplarza, więc posiłkuję się zdjęciami z pierwszej sztuki. Wyposażenie pokładu (nudy:-)):
  
5. I to co tygrysy morskie lubią najbardziej czyli olinowanie. Dopiero kilka samodzielnych rysunków pozwoliło mi zrozumieć, który żagiel za którym , przed którym i gdzie idą wszystkie sznurki i nitki. Udało się, zresztą oceńcie sami:
     
No i Szczęśliwego Nowego Roku!!!
--
http://seahorse.pl
http://facebook.com/seahorsepl
Na morzu: Bounty, Saettia, Allege d'Arles, Muleta de Seixal, Grosse Jacht, Speedy, Leudo vinacciere,
Badger, Trabaccolo, Duyfken, Łódź z Gokstad, HMS "Fly", Sao Gabriel, Il leudo vinaccere, Armed Virginia Sloop,
Wodnik 1627,Szkuta wiślana,De Zeven Provincien,USRC
|