Duźgu
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 2 Galerie - 13
- 4
|
Jak to mówią kura z kurą się nie zejdzie, ale z kogutem to i owszem. Tak i ja po długim okresie niebytu powracam na wonne forumowe łono. :D
Każdy z nas ma taki okres, że niektóre rzeczy idą w odstawkę, a ich miejsce zajmują inne rzeczy (a nieraz to nawet osoby, a nieraz to nawet płci przeciwnej :P). Ale jak to w życiu bywa, wszystko co dobre szybko się kończy i już nie jest takie dobre, także tego...
Nie będę was nudził nudnymi tyradami z życia wziętymi. Powiem krótko: nie kleiłem. Miałem inne rzeczy na głowie lub jako kto woli koleżanki w głowie. Na WAK nie chodziłem, w WSMK nie uczestniczyłem. Nie zmienia to jednak faktu, że nieraz zdarzało mi się nawet przejrzeć forum itd. Co jakiś czas odwiedziłem nawet modelarski i nawet coś tam zakupiłem. I tak, prawie dwa lata temu, właśnie w czasie jednej z takich wizyt w modelarskim, zakupiłem sobie model autobusu miejskiego Jelcz M125M (to drugie M bo silnik MANa) o handlowej nazwie Vecto (wcześniej Dana). Model opracował Łukasz - tomo11 - Wacławek w skali 1:43. Model jak został kupiony tak trafił na stosik i czekał na lepsze czasy.
Następnie po jakimś czasie, postanowiłem ułatwić sobie życie i kupiłem sobie plujkę w postaci atramentowego urządzenia wielofunkcyjnego. I tak całkiem nie tak dawno temu wpadła mi głowy pewna myśl, że bym sobie odkurzył warsztacik i coś skleił. Wybór padł właśnie na ten model.
Niestety od samego momentu zakupu niezbyt podobała mi się jego kolorystyka. Tzn nie żebym coś miał do Górnoślązaków, ani do malowania zakładowego katowickiego PKMu, po prostu bliższa ciału koszula i nie ważne, że wrocławskie MPK nie eksploatowało, ani nie eksploatuje, ani eksploatować nie będzie tego modelu Jelcza. Grunt, że zapadła decyzja o zmianie barw na wrocławskie. Niestety dla mnie, model wydany został w formacie B4, którego moje wielofunkcyjne cudo nie eksploatuje. Ale od czego jest internet. Tak przyznaję bez bicia, ściągnąłem sobie skany z futrzaka, które to okazały się nawet niezłe, ale nie idealne. Następnie te skany podrasowałem kolorystycznie, wydrukowałem na A4, otrzymując przy okazji model w skali 1:45 i skleiłem. I efekty klejenia wam tu oto prezentuję.
Na początek przedstawię okładkę wycinanki i fragment jej wnętrza jako dowód posiadania przeze mnie legalnie zakupionego modelu, który to zakupiłem w 2012 w sklepie modelarskim mieszczącym się w SDH Feniks przy wrocławskim Rynku:
A teraz zdjęcia modelu:
zdjęcia z lampą:
i bez lampy:
i szczegóły:
,
i jeszcze spojrzenie na wnętrze od przodu:
i od tyłu: ;)
.
Dla malkontentów dodam jeszcze, że malowanie zakładowe MPK Wrocław to temat rzeka i mimo ogólnego schematu, każdy autobus ma jakieś swoje wyłączne coś, co inaczej wyglądało na ikarusach, inaczej na volvach, jelczach (to już w ogóle jest kosmos), volvo-jelczach, mercedesach itd. Kto nie wierzy niech sobie obejrzy .
Numer taborowy, nadałem w oparciu mniej więcej o numerację wrocławskich jelczasów (czyli zakres od 9000 wzwyż), niemniej jest wyssany z palca, podobnie jak tablica rejestracyjna.
Na temat sklejalności napiszę tyle, że nie było źle, oczywiście nie obyło się również bez kilku główkowań. Pamiętajcie jednak, że model sklejałem z dostępnych w sieci skanów i wiadomo jak to bywa: tysiąc razy przymierz - nie pasuje, raz przyklej - O! Udało się. :)
Osobiście przyznam się do jednego błędu, mianowicie dobrałem złą czcionkę na numery taborowe. Otóż tak zależało mi na charakterystycznej dwójce, że nie zwróciłem uwagi na zły krój dziewiątki. Uwagę na to zwróciłem dużo później, niemniej jednak na cokolwiek było już za późno. Trudno.
Smacznego jabłka :)
--
Post zmieniony (06-08-14 21:43)
Post zmieniony (27-10-14 12:58)
|