szebi
Na Forum: Relacje z galerią - 11 Galerie - 12
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
|
Witam wszystkich w kolejnej mojej skośnookiej relacji. Jako, że obroniłem mgr, ponadto zacząłem pracować w wybronionym fachu toteż w wolne popołudnia postanowiłem coś podłubać. Na matę poszedł model mniej wymagający, w sam raz na rozruszanie palców po długim okresie nie klejenia. Padło na japoński lekki krążownik Sendai z GPM. Model w jedynej słusznej skali 1:200 rozpocząłem jakieś 2 tygodnie temu i postanowiłem zacząć od d… strony. Mianowicie planuję skleić najpierw wszystko to co na pokładzie (czego z reguły nie lubię lepić pójdzie na pierwszy ogień); a i wieczory coraz wcześniej więc kolejny powód by podłubać mniejsze duperełki.
Przed budową modelu zebrałem poniższe pozycje, które są mi podporą przy budowie:
Po pracy czasu mało, więc będę korzystał z wszelkich dodatków oferowanych przez GPM, a dodatkowo zaopatrzyłem się w toczone torpedy oraz bardziej precyzyjne lufy do działek 25 mm firmy MASTER. Wszystkie elementy pomalowałem aerografem na kolor zbliżony do druku (łatwo nie było). Efekt końcowy zadowalający.
Co do torped jeszcze się zastanowię, ponieważ wykonałem jedna na próbę z kartonu i efekt jest również fajny. Kwestia czasu.
Rozpocząłem od części lotniczej. Jednostka stacjonująca na krążowniku to E-11A "Laura". Jeśli miałbym opisać trudność klejenia, to w swojej karierze trudniejszego nie kleiłem z uwagi na górny płat z silnikiem pchającym w części centralnej łączony jedynie wspornikami z drutu. Również sam kadłub stanowił wyzwanie. Poza drobnymi błędzikami, kleiło się z płatka; dużą uwagę trzeba było poświęcić na symetrię. Cały karton, rozwarstwiałem przed klejeniem, ponieważ jak na takie małe elementy był po prostu o połowę za gruby i wychodziły babole.
I. Dorobiłem wnętrze kabiny, którego nie przewidziano w opracowaniu. Widoczny wolant, siedziska, pasy oraz mapa nawigacyjna:
II. Całość okleiłem poszyciem, dokleiłem stateczniki ogonowe oraz dolny płat. W między czasie wykonałem pływaki:
III. Wykonałem górny płat oraz wsporniki i zastrzały z drutu średnicy 0,1 mm; włosy z łba okazały się zbyt łamliwe :-P
IV. Do całości dokleiłem pływaki oraz łopaty śmigła i polakierowałem.
Samolot musi z czegoś startować i na drugi ogień poszła katapulta. Tutaj skorzystałem z uprzednio pomalowanych dodatków, czysta radość klejenia, szczególnie jak człowiek zmęczony z roboty wróci :)
I. Zacząłem od kratownicy. Następnie w wykonaną konstrukcję wkleiłem mechanizm wyrzutu (siłownik wraz z bloczkami i liną).
II. Gotową katapultę dodatkowo wzbogaciłem o zastrzały kratownicy w rejonie obrotnicy, drabinki, osłonę przedniego bloczka oraz szyny wózka. Całość prezentuje się tak:
I na koniec mini galeria z tego co już powstało:
Tymczasem zastanawiam się co kolejne pójdzie pod skalpel...
Pozdrawiam
szebi
--
Stocznia w Kure szykuje się do prac....
GG: 2022578
Post zmieniony (13-03-24 21:01)
|