Duźgu
Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 2
Galerie - 13
 - 4
|
Witajcie.
Chyba każdy miał lub ma taki epizod w karierze modelarskiej, że korci go, aby skleić model kompletnie nie pasujący do umiłowanej tematyki. I tak samolociarze czasem skleją okręt, okrętowcy pojazd, a pojazdowcy samolot. :) Mnie swego czasu naszła ochota na samolot, oczywiście cywilny. Początkowo myślałem aby skleić sobie Lockheeda Electrę, z Modelika (2/1999), ale pomysł upadł. W międzyczasie, udałem się na spotkanie WAKu i tam MarcinekZ "namówił" mnie, abym skleił Zlina z Questu, na co przystałem.
Nabyłem model i rozpocząłem klejenie. Jak już przeczytaliście został on wydany przez wydawnictwo Quest z Kielc. Jego autorem jest znany wszystkim Andrzej - Aviator - Maciejczak, a opracowany został w skali 1:33. Przedstawia maszynę Lecha Marchlewskiego, który zginął podczas pokazów Air Show w Radomiu 1.09.2007r.
Części modelu rozrysowane zostały na trzech arkuszach kartonu (czy jak to się teraz mówi, papieru offsetowego). Do tego dochodzi około półtorej strony z rysunkami montażowymi, niestety nie zawsze dokładnie obrazującymi co i jak, i tyle samo z opisem budowy. Druk ładny, bez przesunięć kolorów, przebarwień i innych tego typu cudaków, chociaż miejscami podatny na ścieranie. Dlatego żałuję, że przed przystąpieniem do klejenia nie pokryłem arkuszy lakierem. Tym bardziej, że papier na którym wydrukowano części, do najlepszych nie należy: jest łamliwy i lubi się rozdwajać.
Cóż powiedzieć o samym opracowaniu? Do modeli Aviatora przylgnęła opinia, że Jego modele nie do końca są zgodne z rzeczywistymi obiektami, które prezentują, a także, że dokładność ich opracowania nie jest najwyższych lotów. Co do zgodności z oryginałem nie będę się wypowiadał, a co do dokładności opracowania powiem tyle, że jest niezła. Ze sklejeniem szkieletu kadłuba, zaprojektowanego na dwie wręgi, nie miałem problemu. Usterzenie także nie przysporzyło mi kłopotu, podobnie jak podwozie, śmigło, itd. Jedyne komplikacje wynikły w czasie klejenia skrzydeł:
Po pierwsze, autor przewidział dziwny szkielet: pudełko z lotkami po bokach
Po drugie, poszycie skrzydła okazało się chyba ciut za duże, przez co nie bardzo chciało się ułożyć na szkielecie, a później dopasować do centropłata.
Dla świętego spokoju dodam jeszcze fakt niezgrania się grafiki na kadłubie oraz stateczniku pionowym
Niestety samolot to nie to samo co samochód czy inny pojazd, a moje doświadczenie w klejeniu maszyn lotniczych równe jest zeru. Dlatego model ten wygląda jak wygląda - patrz szpary pomiędzy segmentami kadłuba. Niemniej, warto go skleić, tym bardziej, że to współczesny cywil, a tych ci u nas niedostatek.
   
   
  
  
Kończąc już, chciałbym tylko dodać, że kabinkę tłoczyłem samemu. Początkowo bałem się tego, ale jak to mówią: "nie taki diabeł straszny, jak go obsmarowują", przez co jestem nawet zadowolony z efektu. I o dziwo, na zdjęciach model wygląda lepiej niż w tak zwanym realu. Oczywiście w moim mniemaniu. :)
Zapraszam do krytykowania, bo jest co krytykować.
Pozdrawiam i do następnego razu :)
--
Syn ciężkostrawny.
|
regulamin forum
grafika i linki w postach
Projekt Grupowy:
Na tapecie:
