Demon
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 50 Galerie - 11
W Rupieciarni: Do poprawienia - 3
|
Jednak długo nie wytrzymałem bez klejenia :) Ale to wina StuGa straszącego zgrabiałymi palcami ;) Tym razem wybór padł na niszczyciel czołgów Elephant z wydawnictwa GPM (nr 147, 16/98).
Standartowo najpierw krótki rys historyczny:
W lutym 1943 roku Hitler postanowił, że 90 sztuk Czołgu VK 4501 (P) zostanie przebudowane na działa pancerne. Były to wozy projektowane jako „Tygrys I” przez inż. Porsche. Przed oficjalnym zatwierdzeniem wybranego wariantu czołgu., porsche uruchomił produkcję seryjną. Ponieważ do produkcji seryjnej skierowano konkurencyjny wariant Henschla, to 90 wyprodukowanych wozów stało bezużytecznych.
Przebudowa polegała na zabudowie na tyle kadłuba armaty 88mm. Napęd stanowiły dwa silniki gaźnikowe Maybach 120 o mocy 300KM. Napędzały one prądnice, które z kolei napędzały silniki elektryczne na kołach napędowych (układ stosowany obecnie w spalinowozach). Działo nazwano „Ferdinand” od imienia konstruktora inż. Porsche. Z 90 „Ferdynandów” sformowano 2 bataliony po 45 wozów i skierowano na front. Wzięły one udział w największej bitwie pancernej, jaka miała miejsce podczas II wojny światowej na Łuku Kurskim. Wóz okazał się całkowitym niewypałem. Olbrzymia masa 70 ton czyniła z niego mało ruchliwą konstrukcją (prędkość maks 20km/h). Dodatkowo „Ferdinandy” nie były uzbrojone w k-my. Sporo strat wynikało od samozapaleń instalacji elektrycznej. W walce z czołgami T-34 i KW armata 88mm tradycyjnie wykazywała wyższość. W walkach latem i jesienią 1943 roku pułk zniszczył około 500 radzieckich czołgów.
Pod koniec roku wszystkie sprawne „Ferdinandy” skierowano do zakładów Alkett W Berlinie celem napraw i modyfikacji. Zainstalowano wówczas w przedniej płycie pancerza kadłuba stanowisko strzeleckie MG34. Zmieniono również nazwę z „Ferdinanda” na „Elephant”.
Na początku 1944 roku wszystkie 48 dział skierowano na front włoski. Uczestniczyły w walkach z desantami alianckimi pod Anizo, Nettuno. Służyły głównie jako stałe punkty oporu, ostrzeliwującz doskonałej armaty 88mm przyczółki alianckie. Większość strat wynikała z niemożności ewakuacji uszkodzonych przez awarię wozów.
Model przedstawia „Elephanta” z 653 Batalionu Niszczycieli Czołgów z okresu walk we Włoszech.
Dane techniczne:
Wymiary: długość – 8,10m; szerokość 3,40m; wysokość 2,97m
Masa: 70t
Zasięg: 150km po drodze
Prędkość: 20km/h
Pancerz: kadłub przód – 200mm; bok – 80mm
Załoga: 60 osób (kierowca mechanik, radiotelegrafista, dowódca, celowniczy i dwóch ładowniczych)
Model i pojazd chodził za mną od dłuższego czasu. Najpierw była kwestia zdobycia go, ładnych parę lat temu dałem za niego 45 zł :P , następnie zbierania dokumentacji.
Jeszcze później przeleżał się na półce (częściej jednak był oglądany ;) ) Aż wreszcie postanowiłem wziąć go na warsztat. Niektórych pewnie zawiodę, ale model będę wykonywał na bazie kolorystyki wycinanki, nie będzie malowany. Chcę jednak pouzupełniać go trochę o brakujące lub uproszczone elementy. Koniec gadania, zabieramy się za konkrety.
Zacząłem tradycyjnie od konstrukcji kadłuba. Od razu mały zonk – W1 (podłoga) okazała się nie prostokątem, a trapezem (zresztą poszycie kadłuba w spodniej części również), a boki kadłuba nie były jednakowe. Pojawiła się konieczność wyrównania ich, a spodu dorobienia od nowa.
Trzeba to było jakoś okleić:
Wg opracowania, wszystkie luki inspekcyjne były wypukłe. Nie jest to prawdą, więc część z nich zrobiłem wklęsłą. Nity na dodatkowym pancerzu są wypukłe, natomiast wnęki pod śruby na pokrywach otworów wklęsłe. Żeby nie było, że zmyślam ;) :
A teraz pracuję nad górą kadłuba, zapowiada się ciężka walka. Postaram się nie dać i zaprezentować wkrótce efekty:
--
-------------------------------------------------------------
VW´s don´t drop oil. They just mark their spot
VW nie kapią olejem. One znaczą swój teren.
Post zmieniony (28-09-09 10:41)
|