Kalendarium imprez modelarskich. Zapowiedzi konkursów, wystaw, zlotów i spotkań. Proszę o wpisywanie dat spotkań w zapowiedziach.
Legenda:
Konkursy, wystawy, festiwale
Spotkania grupowe
Inne wydarzenia: pokazy lotnicze,
zloty pojazdów militarnych i żaglowców,
rekonstrukcje historyczne itp.
Link do wątku - kliknij w wydarzenie,
a następnie w link w wierszu "Opis"
Lokalizacja wydarzenia - kliknij
w wydarzenie, a następnie w "mapa"
Kopiowanie wydarzenia do swojego
kalendarza Google - kliknij w wydarzenie,
a następnie w "skopiuj do mojego
kalendarza"
W kalendarzu będą umieszczane tylko
poprawnie nazwane i oznakowane
wątki (data, pisownia itp.)
Stało się - puknęła nam siedemdziesiątka i teraz zostaje nam tylko laska (do podpierania, bo inne to już tylko w filmach), ławeczka i snucie różnych dupereli z cyklu "co bym ja to robił, gdyby mi nie szczykało w krzyżu i kolanie":>
Ale nadal uskuteczniamy spotkania, którego najgorszym przykładem jest te ostatnie, odbyte i to w jakim stylu. Powiedzieć, że się było na GEKO to jak pierdnięcie na pustkiowiu - niby śmierdzi, ale tylko lokalnie i efektu brak:-) Czas więc na fotorelację:>
Zbiorowisko kartonowych szumowin było tego wieczora dośc liczne i omsknęło się okolicy frekwencyjnego rekordu wszechczasów. Jakość w naszym przypadku jest dość problematyczna, zatem przemilczmy ją. Chyba, że juz ktoś musi to jedyne co się ciśnie na usta, to słowa klasyka - szpaka żabie oczko "o jezus maria!".
Na spotkanie przylazło i przyjechało poniższe grono :
1. Stasiu48
2. And
3. Jańcio
4. Ziga
5. Lazarus
6. Biały
7. donzibi (zaskoczenie i kupa w majtach)
8. Tadek
9. Ramm
10. Andreas
11. Roland
12. Renata
13. Taron78
14. Tede
15. StuG
Ciężko dociec, co było powodem tak licznej obecności - może pogłoski o tem, że imć StuG będzie pił piwo, albo Ramm przyjedzie quasi-autem? Nie dochodzimy... jak w życiu:>
Nie pamietam, czy ktoś coś bąkał o modelarstwie, ale zapewne ponarzekaliśmy i obsmialiśmy wszystkich prócz siebie:> Bo my jesteśmy mruki i z nas śmiać się nie należy... bo w ryja, wiadomo:>
Impreza jak zwykle zaczęł asię od gremialnego "zasiądzięcia" przy wspólnym stole, acz nikt nie siedział w prześcieradle, o myciu nóg czy winie nie wspominając:> Lazarus jak widać dośc szybko dostał dziwnej mordy:> Tak mu zostało w porywach do końca:>
Ci, którzy modelarstwo traktują jeszcze jako tarczę, żeby nie dostać w czoło za głupią gadkę, przynieśli co nieco, by inni, którzy tylko mielą ozorem, mogli tym ozorem pomlaskać i użyć go do innych celów niż mielenie frytek z kucharskim sosem:> Przydało się nam w tym celu światło z roweru Rolanda, którego oczywiście zapomniał, przez co pewnie miał utrudnioną przygodę w ubikacji PKP.
Andreas nie czekał długo, zaczął szybko schodzić do parteru przy piskach gawiedzi...
... i wydatnej pomocy łopaty do chleba, którą And nazywa swoja ręką:> Dalszy ciąg zdjęc tylko po wykupieniu abonamentu lub na ...tube:> Wiadomo którym i w jakim dziale:> W każdym razie jest to jedna z wersji człowieka, który sie kulom kłaniał:>
Stasiu tymczasem był bardzo spokojny, wyważony jak ruski niszczyciel. Może to ten zielony golfik uwierał nieco po pachami, a może było to body, które uwiera nieco niżej.
Jedyny biały czło0wiek w tym towarzystwie, który dośc perfidnie zalicza kolejne GEKO z modelem... tym samym:> Statystyka przede wszystkim:>
Buzi buzi w progu WC damsko-męskim:> Dla tych, którzy nie rozróżniają fałdów tłuszczu za Stasiem... macie szczęście:>
Częstochowski dziubek Rolanda, który dla zmyłki wsiadł do pociągu kierującego się do Wrocławia. A dotarłwszy do domu po 2 tygodniach narzekał pewnie na kolej:>
Zdarzały się momenty nieco poważniejsze, chociaż obsada tych moemntów była ni przypiął ni wypiął do sytuacji:> Z twarzy podobni zupełnie do nikogo:>
Za to z drugiej strony stoła czuc już było powiew wiosny - pierwsze namiętności, uczucia i głupie ryje:>
Po namiętnościach wiadomo - drzemka:>
Niektórych zadowala nawet lizanie szyby... byle być w telewizji:>
Ten egzemplarz nie dawał się uchwycić w normalnej pozie. Powychodziły same takie słit focie na fejsksiążkę, żeby bajerować małolaty i te stare też:>
Pierwsze ciała zbierały się do chałupy, przyodziewając się w damskie swetry w modnym wtenczas kolorze grej:>
Jeszcze uścisk dłoni prezesa sprawnych inaczej i można udać się na zasłużony odpoczynek:> Bez latarki rzecz jasna.
Przypadkowo świeczka została najlepszą aktorka pierwszoplanową. W niektórych filmach faktycznie długo występuje:>
Nie jest to może chwyt komara w rekawicach bokserskich, ale można stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że te palce mogą wiele namieszać w środowisku dżungli tropikalnej:>
Rzadka chwila, gdy nie ma o czym gadać, albo po prostu nikt nie ma nic głupiego do powiedzenia. Albo wszystkim jedzie z mordy czosnkiem z kucharza:>
"Stasiek ręce, które leczą" zwany także "palcówkowy dżoł":>
Niektórym trudno pewnie to będzie pojąć, ale ten czerwony to Jańcio:> Taron juz jak widać ma wątpliwości... a może obawiał się, że on do pożegnań będzie następny?:>
Tak sie dmucha w hucie szkła:> A powaznie to stoi to to dumnie na swoim miejsce jako pierwszy prezent na nowym miejscu pobytu Stuga:>
Już w wątku zapowiedziowym wspomniałem, że GEKO było poważnie rozciągnięte w czasie, bo przesiedzieliśmy do dnia następnego, wychodząc po północy. Mało tego - wśród ostatnich wychodzących osoby były nie te co zwykle:> No - nie wszystkie. A pewne gekony nie bez wstydu i zażenowania, przykrywając brudnymi szmatami twarze wsiadło do wehikułu Ramma i dotarło 300 metrów dalej na śniadanie tureckie. Po czym w radnosnym pląsie i resztkach mięsa miedzy zębami udaliśmy się do swych zagród i pieczar... zalezy co na kogo czekało w domu:>
GEKO 71 za nami, przed nami kolejan okrągła rocznica, więc zapraszamy serdecznie na niewypowiedziane spotkanie modelarskie, gdzie zazwyczaj więcj papieru jest zwykle w ubikacji niż na stole:> Ale atmosfera i kompanija rzadka... jak wiadomo co:> Koloru nie wspomnę:>
Do nastepnęgo - na zakończenie film krótkometrażowy - epliog:>
Nie sądziłem, że moja niezapowiedziana wizyta spowoduje awarię zwieracza u tylu obecnych ale teraz już wiem dlaczego poza Gekonami nie było w lokalu innych gości:-)
Przede wszystkim wielkie podziękowania dla kierowcy który umożliwił mi pozostanie o kilka godzin dłużej niż zwykle!
Było zabawnie i tak spokojnie że ani policja ani straż miejska nie interweniowała. Może dlatego że wszyscy inni klienci uciekli, a kelnerki bały się Lazarusa, po tym jak jedną ręką wniósł pełną beczkę do środka :)
-- >> El Comandante - dla znajomych Renia << GEKOn
No cóż Renatko, dobrze że Ci się udało skorzystać bo nie myślę drugi raz tego błędu powtarzać i na sucho wasze facjaty podziwiać - następnym razem zaczniemy imprezę w "80-ce". :-)
--
Zapraszam na stronę internetową wydawnictwa Świat z Kartonu http://www.swiatzkartonu.eu
oraz do naszego SKLEPU , gdzie prócz naszych znajdziecie wiele innych modeli !!!