StuGu
moderator
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 13
Grupa: GEKO
|
Witajcie:-)
Ostatni weekend obfitował w różne ciekawe zjawiska atmosferyczne, jednak nic nie jest w stanie dorównać zjawisku, które zwyczajowo objawia się w ostatni piątek każdego miesiąca - GEKOny wyszły na żer - dosłownie i w przenośni:-)
Tym razem uroczystości zostały rozłożone na dwa dni, by zgodnie z lipcową tradycją, kiedy to Andreas w sobotę wywozi rodziców do lasu, przywiązując ich do drzewa, a reszta nachodzi jego lokum, plądrując je niemiłosiernie - głównie z resztek jedzenia:>
Zacznijmy jednak od początku...
Dzień pierwszy - piątek 26.07
CASA Austria tym razem nie była pełna gości. Nie wiadomo, czy to efekt wakacyjnych wojaży czy też gminna wieść o spotkaniu GEKOnów rozeszła się w szerszych kręgach miejscowego estabilishmentu:-) Ważne, że nasze stoliki były zarezerwowane i mogliśmy przystąpić do duchowej uczty... bo oczywiście nikt z tzw. modelarzy nic kartonowego nie przyniósł:-) Za to przybyli we własnej osobie:
1. Jańcio
2. Kazik Rauch (Fleisch) vel Hitler
3. And
4. Andreas
5. NyFu
6. Bizon
7. Tofik
8. StuG
Pierwsze zdjęcie i już dramat - And chyba dostaje właśnie prowiant:-) Jego walka z anoreksją budzi w nas nieustanny podziw i szacunek:-)
Indaianie "Sczurzy pysk" i "Kapitan krzak na łbie" w formie predysponującej ich do najbliższej paraolimpiady:-) Mamy realne szanse na pierwszy złoty medal w gimnastyce artystycznej szpetnych mord:-)
Druga strona stołu jakby bardziej stonowana, jakby spokojniejsza, a tak naprawdę na mocnych lekach uspokajających - Xanax i Probatbicol zrobiły robotę:)
Po wielu perypetiach, telefonach do małżonki i straży wiejskiej, poszukiwaniach na szeroką skale po melinach i w studzeinkach kanalizacyjnych, wreszcie dotarł do nas kochany GEKO-menel. Nieco zmęczony, ale przygotowany na wszystko:-) Zaczął od kontaktów zbliżeniowych, choć nieco przytarł czytnik:>
Jak bardzo było to godne politowania, można wyczytać z mord po drugiej stronie stołu:-) A może żal im ***ę ściska, że to nie oni dostąpili tego zaszczytu jako pierwsi?:>
Tofik, a właściwie wyłysiały przyjaciel wesołego diabła, zwany jeszcze inaczej Blekotą załapał się na jedno z ostatnich zdjęć. Kompana wybrał dosyć przypadkowo i nieszczęśliwie, gdyż tamten zajął mu 90% kadru:>
Uwłaczające godności ludzkiej i zwierzęcej żenujące próby dostania się do archiwum IPM nie zawsze przynoszą pożądany skutek, ale próbować warto:-)
Spotkanie zakończyło się, rozjechaliśmy się do omów by odpocząć przed następnym, w którym atrakcji miało być nieco więcej:-)
Dzień drugi - sobota 27.07
Pogoda nieco pokrzyżowała nam plany, bo razem z Jańicem mieliśmy zajechać do zemłowskiej hacjendy na motórach - niestety tuż przed wyjazdem zaczęło lać, walić i grzmieć:-)
Pojechałem więc po Jańcia samochodem i zastałem go w środku roboty:
Jak pewnie wprawne modelarskie oko niektórych z Was zauważyło, ten podły zdrajca, zamiast grzebać w kartonowej materii, sklejał... model plastikowy! Jedyna okolicznością łagodzącą był fakt, że kupiła mu go szanowna małżonka i kazała skleić dla siebie:-) I tak właśnie upadają mity macho menów:-)
W godzinach popołudniowych dotarliśmy w końcu do Andreasa. Tym samy lista obecności wyglądała następująco:
1. Danka Tofik
2. Tofik
3. Jańcio
4. And
5. Kazik (S)Rau
6. Andreas
7. StuG
Po zwyczajowych obmacywankach przywitaniowych, nastąpiła właściwa druga część lipcowego GEKO:-)
Na samym początku trzeba było pooglądać dostępne dopalacze - celował w tym Jańcio, ale inni nie pozostawali w tyle:-)
Zaraz potem najbrzydsi zaczęłi przygotowywać kociołki z pieczonkami:-) Kapusta, ziemniaki, boczek, kiełbasa, stare lacie, brudne pazury poszły w ruch:-)
Rozpaliliśmy ognisko, a ponieważ początkowo brakło miejsc siedzących, trzeba było improwizować przy pomocy kamieni i desek:-)
Zdjęcia przedstawia Jańcia niosącego jedno z siedzisk:-) Uprzedzam, że jakiekolwiek podobieństwa do czegokolwiek są przypadkowe i świadczą o Was... jak najlepiej:-) Filmu, który nagraliśmy niestety cenzura by już nie zdzierżyła:-)
Rozmowy schodziły na różne tory - na przykład dziadki rozmawiali o wnukach:-)
Reszta, z racji nie posiadania takowych, pogrążyła się w marazmie i w ogólne duchocie czekała na żarcie z kociołków:-)
Tymczasem Kazik jako Robinson Cruzoe znalazł swojego Piętaszka:-) Inna wersja tej pary to Don Kazik i Sączy Pącz:-)
Ich miłosne uściski zostały gwałtownie przerwane przez przechodzącą przypadkowo tamtędy siwą, szczuplutką, acz szpetną babę z miską na pranie, do której dziwnym trafem dostały się potem składniki naszej uczty:-)
Aby szybciej doszło to co miało dojść, Jańcio próbował podniecić to jeszcze bardziej swoim męskim chuchem:-)
Od tyłka strony nie było tego widać, ale...
...z drugiej strony wyglądało to tak:-)
Żeby nie było, że nic ładnego nigdy nie ma na zdjęciach z GEKO, przedstawiamy piękny zachód słońca, który potem przekształcił niebo w obraz znany z filmu "Vanilla Sky" z Tomem Crousem w roli głównej (tam gdzie stracił pysk:-))
A że słońce zaszło, nastąpił wysyp dumania nad swoim żywotem:-)
Tak przetrwaliśmy do godziny 23:00 mimo, że wszystkie komary z okolicy próbowały nas wygonić z pola:-) Na szczęście And przyniósł (czy ukradł, sam nie wiem) mazidło z DDT, USB i UHT, nie wspominając o konserwantach, które skutecznie zakonserwowały nam wszelkie włosy na członkach:>
Już w domu odbył się zapowiadany od dawna seans, pokaz zdjęć i filmów z wszystkich naszych spotkań. Było niespokojnie, było ckliwie, było wesoło, a najśmieszniejsze było zorientowanie się, że po wszystkim była godzina 3:05:-)
Poszliśmy więc nyny, przy czym Jańcio i ja nigdzie nie szliśmy - położyliśmy się tam gdzie siedzieliśmy:-)
Jańcio w nocy dosyć mocno borsuczył, wytwarzając dźwięki przypominające szlifowanie zębów tyranozaura, ale udało się jakoś przeżyć:-)
Rankiem w całej krasie objawiła się ekipa dzieci z czworaków:-)
Mimo, że gości miał wyjątkowo szpetnych, Andreas smutniał z każdą chwilą, że będzie musiał się ich niedługo pozbyć. Jak Cie nikt nie lubi, to każda wizyta jest na wagę złota:-)
A jeszcze jak sobie zrobią z Tobą zdjęcia, to już w ogóle gospodarz szczęśliwy:-)
Ostatnie pożegnalne zdjęcie dwóch par - można głosować wysyłając datki pieniężne na oddział najbliższego Caritasu:-)
Podpowiem tylko, że najładniejsza jest tutaj Harma, której jest to debiut na zdjęciach GEKO:-)
Dwudniowe, a właściwie trzydniowe GEKO dobiegło końca i będzie trzeba poczekać znowu do przyszłego roku, by przeżyć podobne atrakcje:-)
Tymczasem zgodnie z tradycją zapraszamy na kolejne, standardowe już spotkanie w ostatni piątek sierpnia:-)
na pewno będzie się działo, a jak działo to artyleria, a jak artyleria to strzał, a jak strzał to... w ryja:-)!
Do zobaczenia!
--
StuGu
Relacja w toku - Charron-Nakaszidze / StuG Ausf. F
Relacja/galeria - ChTZ-16 / FAI-M / T-50 / T-37A Modelik / Pz.Inż. 130 / Ha-Go / T-37A Orlik / L6/40 / 7TP Dwuwieżowy
|