modellot1
W Rupieciarni: Do poprawienia - 47
|
Dla mnie formuła tych konkursów już się wyczerpała .
Co się tyczy popularności modelarstwa kartonowego to przypominam ,że kiedyś jak było tylko kilka wydawnictw ,ale w wielotysięcznych nakładach i plastiki z harcerskiego i z demoludów
to już w pociągu odbywała się giełda , na miejscu zawsze wszystko było rozsprzedane - i nigdy nie wracało się z towarem ,który się brało w celu sprzedaży. - niektóre z 4 krotną przebitką kto da więcej .!!!
A teraz co to za interes pchać się z kartonami przez cały kraj ,żeby sprzedać kilka sztuk w cenie nierzadko śmiesznej - kupiony za np 26 złotych sprzedaje sie po 10zl - czysty zysk i pewna lokata kapitału .
Tak się wszystko pozmieniało i spadła popularność modelarstwa - w szkołach to na zajęciach ZP-T kleili
Założenie jest takie jak pisałem
że jest niesprawiedliwe ,żeby wiedeńczyk miał np na wystawę do Bielska Białej 360 km a olsztyniak( i to nie ten koło Częstochowy) aż 550 km
Pewnie żebym przyjechał chętnie, ale jak spojrzę na mapę to mi się odechciewa .Od nas cisnęli się i to przez kilka lat do Porąbki ,ale ja już nie jechałem - bo po podróży przez X godzin i przesiadkach z noszeniem modeli ,to już wysyłałem tylko fanatycznych globtroterów
300- 350 km w jedną stronę max i mamy dziesiątki nowych młodych uczestników w ciągu kilku lat i oni są, tylko nie przybywają na te imprezy z powodu niesprawiedliwości społecznej zwanej odległością .
Np do Szwecji 170 km ze Świnoujścia , a do Krasnegostawu 810
Albo z Przemyśla do Gdańska na konkurs 732
A Ukraincy sobie pojadą ze Lwowa 97 km
Takie odległości generują ,też olbrzymie koszty - które oszczedziliby i wydali na modele - a tak są Spłukani !!!i
Wydawcy na giełdzie modelarskiej sprzedają jak sprzedają .
Jak zostaje niewiele to niewiele ,albo nic nie kupią - bo reszta poszła na "przelew" "soki "
Póżniej zresztą podobnie - bo środki ,które by normalnie trafiły do branży są marnowane na podróże . Za np: takie 1000 halerzy , co pakuję w koszta spokojnie mógłbym kupić kilkanaście nowości więcej, na skład na lepsze czasy a tak pita w taszy
TO JEST WAŻNY ARGUMENT
J jak wydawcy pojadą te setki kilometrów , wydadzą kupę forsy na podróże i prawie nic nie sprzedają.
Bo wszyscy mają węża w kieszeni , to potem nie mogą zarobić na giełdzie nawet na zwrot kosztów .Jeszcze zasponsorują nagrody to są w plecy na całej wyprawie ostatecznie zawieszają biznes
A tak cieszy się tylko koncern benzynowy i minister finansów z akcyzy za paliwko.
Ja bym chciał na wszystko jeżdzić ,ale to jest niewykonalne !!!!!!! i czasowo i finansowo i jeszcze te idiotyczne terminy jesienno zimowe , co tylko utrudniają długą podróż np można stracić przez mgłę przeszło 5 godzin ! - na długiej trasie - tylko w jednym kierunku .
Toć to perwersja i zboczenie ,żeby tak to było dalej
Żeby trochę ukazać niesprawiedliwość spoleczną podaję przykładowe odległości
mniejsze niż to co przejchać musiał najdalej mieszkający kolega w porównaniu z ciekawymi odległościami w europie
Szczecin - Kopenhaga 461 km 6,39 h
Ełk - Ryga 445 km 5,13h
Nowy Tomyśl - Hengelo 688 km /6,1h
Kraków -Budapeszt 392 km
Rzeszów -Koszyce 201 km
Krasnystaw- Lwów 152 km
Jelenia Góra - Praga 169 km 2,19h
Bielsko -Biała - Wiedeń 362km 3,6 h
Białystok -Smoleńsk 710 km
Przemyśl -Lwów 97km
Swinoujście-Ystad 170 km !!! promem i ładne widoki , zdrowe powietrze ,mili ludzie, rybki ,Morza szum ,ptaków śpiew
A miła wycieczka kutrem z Darłowa do Rønne na Bornholmie, to tylko 130 kilometrów
a dla przykładu
Szczecin -Krasnystaw 810 km
Gdańsk -Przemyśl 732 km
Olsztyn -Bielsko - Biała543 km
Nysa -Tarvisio to 710km i 7 h jazdy
i odwrotnie
I jak tu się bawić ,żeby było sprawiedliwie
To wyjdzie np może lepiej zrobić sobie wycieczkę modelarzom z Suwałk do Helsinek zwiedzą parę krajów i mają 779 km
Mam nadzieję ,że to kogoś trochę zainteresuje jaki te odległości mają wpływ na udział modelarzy w wystawach krajowych.
Najbardziej sprawiedliwe jest tu jednak dla popularyzacji modelarstwa - centrum Polski
Każdy może powiedzieć jak mieszka po kątach kraju ,że przybywają do nich modelarze z zagranicy - tylko czemu krajowi nie mogą - jak zagraniczniakom tak zależy to niech się do Polski pchają ,ale centralnej.
Do Lazarusa
Pamiętasz też jak miałeś być w Inowrocławiu i też tobie się nie udało - to coś wiesz jak to łatwo zrobić wyprawę na długich dystansach. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego - takie są realia.
A już nie do przyjęcia jest argument ,że tylko Południowcy się w to bawią - a tylko dookoła jest kilkanaście cyklicznych imprez.Tak samo dużo lepią tylko nie zapuszczają się nigdy tak daleko.
Na Przeciszów nie mówię nie i nie zarzekam się ,że nie będę ,
A część imprez lokalnych istnieje tylko i wyłącznie dlatego ,żę łaczy, karton ,plastik.
One nie mają na dłuższą metę racji bytu - bo odbywa się wszystko w tym samym gronie ludzi i nie ma dopływu modelarzy, z zewnątrz z innych regionów ,a jak są to kilkanaście ,ale tych samych" typków " . Te same " Straszne gęby " - od lat niestety tak to wygląda.
a 300 modeli to może i jest ale jakieś winety, figurki , straszydła fantasy , i inne duperelki- żartobliwie , co nie znaczy ,że złe ,ale robią liczebny statystyczny tłok ,+ 2 piłsudzkich , trzech legionistów rzymskich , 2 -ie latarnie Rozewie, 5 messerschmittów 109 Bismarcki starsze od oryginału ,Wawele i tak w Kółko Macieju . Widownia widzi to samo co rok, mimo że część jest ZUPEŁNIE NOWA ,ale TAKA SAMA .
Kleją to co mają ,aż do wyczerpania zapasów ,jakie kiedyś dostali .
Post zmieniony (23-10-13 16:41)
|