KALENDARZ MODELARSKI   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Kalendarium imprez modelarskich. Zapowiedzi konkursów, wystaw, zlotów i spotkań. Proszę o wpisywanie dat spotkań w zapowiedziach.




Legenda:

Konkursy, wystawy, festiwale
Spotkania grupowe
Inne wydarzenia: pokazy lotnicze,
zloty pojazdów militarnych i żaglowców,
rekonstrukcje historyczne itp.



Link do wątku - kliknij w wydarzenie,
a następnie w link w wierszu "Opis"

Lokalizacja wydarzenia - kliknij
w wydarzenie, a następnie w "mapa"

Kopiowanie wydarzenia do swojego
kalendarza Google - kliknij w wydarzenie,
a następnie w "skopiuj do mojego
kalendarza"

W kalendarzu będą umieszczane tylko
poprawnie nazwane i oznakowane
wątki (data, pisownia itp.)



 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 4 z 4Strony:  <=  <-  1  2  3  4 
22-06-11 15:53  Odp: [Spotkanie] ISMR Inowrocławskie Spotkania Modelarzy
24Hobby 

 

18 czerwca 2011 - Inowrocław Św.Ducha 23

Nasze czerwcowe spotkanie starym zwyczajem postanowiliśmy zorganizować w czerwcu. Zakończyliśmy już wiosenny sezon imprez modelarskich więc spotkanie w dużej części poświęcone było wrażeniom jakie odnieśliśmy w ostatnim czasie. A z powodu, że część z nas w tym samym czasie była we Wrocławiu, a część w Tomaszowie było o czym rozmawiać.

Z niezmierną przyjemnością było nam gościć na spotkaniu nowe osoby. Przede wszystkim naszego nowego członka stowarzyszenia Pana Stefana Pawlaka, który z Wrocławia, już pod naszymi sztandarami, przywiózł dwa puchary za swój model żaglowca Victory. Jest dla nas wielkim zaszczytem mieć w naszych szeregach modelarza tej klasy, a jeszcze większą radość miał Andrzej, który tym sposobem stracił status nestora stowarzyszenia.

Zapowiadani i niecierpliwie oczekiwani nowi goście z Włocławka dzięki Robertowi zjawili się na naszym spotkaniu. Zaprezentowana Tamiyowska Pantera w skali 1:35 przez Witka jeszcze bardziej rozgrzała nasze emocje. Model został wykonany jak widać bardzo szczegółowo ale bez potrzeby inwestowania w blacharkę i żywicę. Materiału wokół nas jest wystarczająco dużo trzeba tylko je przekształcić na ten obraz i podobieństwo



Pan Stefan na początku był zaskoczony kompletnym brakiem dyscypliny wśród uczestników spotkań. A przejawiło się to nie stawieniem się zapraszających na umówioną godzinę.
O ile Adam był usprawiedliwiony, bo był na meczu na którym nasi wygrali więc był powód do radości. Byłby jeszcze większy gdyby nasi grali z przyjezdnymi, a mecz był rozgrywany między dwoma inowrocławskimi drużynami.
Andrzej takiego usprawiedliwienia nie miał, na nic się zdały próby tłumaczenia osób z sali, że ktoś mu zwrotnice przestawił. Usprawiedliwienia nie było, musiał zająć się więc naszymi gośćmi ze zdwojoną siłą, a nawet w czwórnasób, co jak zwykle przyszło mu z naturalna swobodą, po prostu był sobą.

Jak to zwykle bywa ostatnie ciasteczko aby zniknęło wymaga zgaszenia światła. Na razie jednak światło dzienne nie sprzyjało tej operacji.

Na zdjęciu od lewej: EsKeL, Adam, Maciech (w zapale pracy), GEM, Stefan, Barti). A na telewizorze wspomnienia z Jura Model Festiwal

Tomek przybył wraz ze starszym synem, troszkę go straszyłem smokiem ukrytym na zapleczu, ale uzbrojony w 3 centymetrowy mieczyk śmiało ruszył na poszukiwanie smoka. Niestety Tomek był tak krótko że obiektyw nie zdążył ich uchwycić.

My tu sobie gadu-gadu, a do naszego towarzystwa dołączyły kolejne dwie postacie, rozsiadły się wygodnie na czołgu i w pełni oddały się integracji.
Pantera ta, czego na zdjęciu nie da się pokazać miała zdejmowane płyty ekranu z zaczepów, podobnie jak fragmenty gąsienic na wieży. Żałuję, że za mało poświęciłem jej czasu aby się dokładniej zapoznać. To co mi się jeszcze szczególnie podobało to zdejmowane elementy pancerza, ale tylko te, które w naturalny sposób były demontowane, nie było zdejmowania płyt które były przyspawane do reszty konstrukcji.



Jak to zwykle bywa stworzyły się grupki tematyczne, które jak to żywe organizmy, ciągle zmieniały swój stan skupienia, poszczególne ich elementy wzajemnie się przenikały i przemieszczały szukając nowego żerowiska. A że pożywienie wkoło było na wyciągnięcie ręki, nie było problemów z zagospodarowaniem czasu.


Powyżej od lewej sprawca tak cennej wizyty z Włocławka - Robert, następny to szwagier czyli Andrzej i Sławek.
A niżej karonowcy zapoznają się bliżej z Panterą: Iron_84 (Grzegorz) i mario (Mariusz)


Przechodząc do kolejnego pomieszczenia, na pierwszy plan wysunęła się merytoryczna dyskusja, poddająca bezwzględnej analizie najnowszy model lokomotywy Tp 4 z wydawnictwa Modelik. Andrzej kompletnie już poświęcił się pojazdom szynowym i z mozołem buduje wokół siebie sekcję miłośników kolei. Ciężka to praca ale niespożyte siły witalne pchają go do dalszego działania.


Na zdjęciu: (z przodu) Andrzej i Jurek, (z tyłu) Jakub, czoło Roberta i usta Tomka

Głupia mina, bo głupia sytuacja, w pewnym momencie musiałem opuścić zacne towarzystwo i pognać do Gniezna w sprawach służbowych. I tu miałem rozterkę, musiałem jak najszybciej znaleźć się w Gnieźnie i w gorączkowym zgarnianiu co niezbędne nie zabrałem dowodu rejestracyjnego. Więc ze zwielokrotnioną czujnością wypatrywałem policji aby nie wpadli na pomysł aby mnie skontrolować, bo niedotarcie do Gniezna skutkowało by strasznymi konsekwencjami. Z drugiej strony chciałem jak najszybciej wrócić i tak to owe sprzeczne imperatywy ze sobą się ścierały.


Na zdjęciu od lewej: Tomek, Jakub i WojtekzIna

Nie miało to jednak prawa wpłynąć na sytuację, dyskusje rozwijały się na wielu płaszczyznach, dotarł wreszcie Pan_Adaś i spotkanie nabrało należnej powagi. Nie odnotowano jednak usztywnienia stanowisk, wręcz przeciwnie, spełnienie i poczucie bezpieczeństwa owocnie się roznosiło w powietrzu.


Andrzej i Pan_Adaś na zdjęciu wyżej.

Nie zawsze jednak siła argumentów wystarczała, Andrzej musiał sięgnąć po mocniejsze argumenty. Ale spokojnie ten akurat argument był papierowy a wykonał go Pan_Adaś



Pojawienie się Eryka tchnęło młodego ducha w zebranych. Eryk z uwagi na odbywane ostatnio wielkie Tournée trochę musiał nas zaniedbać, ale mimo że żal i smutek targał nami, to cierpliwie czekaliśmy na szczęśliwy powrót.


skinn3r

Spotkanie trwało w najlepsze, zebranym głód zajrzał już w oczy i widoczne na twarzach grymasy zniecierpliwienia i zaniepokojenia zdradzało, że za chwilę powinno się coś ważnego wydarzyć.


W lewym rogu Maciej, w drzwiach Jakub, a na krześle Andrzej i Pan_Adaś

I stało się, nadeszła chwila spełnienia (a dokładniej wypełnienia). Zdawało się że ogień wstąpił w zebranych, że żar jakiś ich wypełnia, drastycznie wzrosło spożycie płynów. Tak, to to właśnie jest tego przyczyną, tradycyjny włoski placek z palącym zestawem przypraw i dodatków został dostarczony.


Na zdjęciu pizza, pod nią kolejne, a po prawej piekielne sosiki

Nie trzeba było wiele czasu aby opanować sytuację. zawartość kartoników pochłonięta została w oka mgnieniu. Można było wrócić do błogiego stanu swobodnych dysput wielotematycznych.


Tomek i Andrzej w leniwej konwersacji

Błogo i spokojnie było by gdyby nie wesoły chochlik rozpierany energią i napędzany peperoni, który wyskakiwał przed obiektyw aparatu.


skinn3r

A za jego plecami na ekranie Wania, bocznokołowiec wykonany przez Pana_Adasia przykuł uwagę wszystkich, łącznie z chochlikiem.


Barti i Pan_Adaś

Łapiąc ostrość i obserwując opróżniające się butelki napojów, spowodowane wzmożonym pragnieniem w wyniku przeszarżowania w ostrości posiłku, na horyzoncie jawił się widok wzbudzający zaciekawienie.



Po przeniesieniu ogniskowej na postacie siedzące na kanapę zastanowienie kazało wyregulować jeszcze parametry audio, no i sprawa jasna, znowu ciuchcia na tapecie, znowu Andrzej analizuje wiosenny wojaże naszego stowarzyszenia. A jest o czym mówić. Od początku roku byliśmy na jedenastu czyli dwunastu imprezach, na których zdobyliśmy ponad 140 medali i wyróżnień oraz 9 pucharów.



Gdzie się wszyscy podziali ? Czyżby Tomek pozostał sam ze swoimi myślami. Co to to nie, reszta jest poza kadrem, a nasz chochlik postanowił zostać paparazzim.



Co z wielką wprawą mu wychodziło, strzeżcie się Panowie, strzeżcie się Panie, strzeżcie się Panie z Panami i inne konfiguracje, Skinn3r nadchodzi !





Ale dosyć krotochwil, z czasem wszystko opada tak jak klapa od pudełka do pizzy. Przeszliśmy do poważnych spraw, wspomnienia z Wrocławskich Spotkań Modelarzy Kartonowych były teraz centralnym tematem. Nasza ekipa wyjechała z zadaniem zaproszenia na 6 Inowrocławski Konkurs Modelarski modelarzy z papierem za pan brat żyjącymi. Przekroczyli wszelkie oczekiwania, bo oprócz tego co mieli zrobić przywieźli nam nowego członka do naszej ekipy.



A mi z kolei Andrzej postanowił zaprezentować zdjęcia niebieskiej lokomotywy. .. Tak, tak,... była niebieska.
Kiedy temu Andrzejowi skończy się umowa na telefon i weźmie nową z telefonem, który będzie pokazywał prawdziwe kolory ?



Nasze stowarzyszenie wzorem innych postanowiło na konkursach wręczać swoje własne wyróżnienia. taką skromną statuetkę prezentuje Piotr, ale chyba ciekawsze jest to co na telewizorze, jest tam Arado w skali 1:32 będące w tej chwili na warsztacie Roberta. Przewiduje na jesień już model skończyć, będziemy więc znów mieli czym się chwalić.





Andrzej marzył, marzył i wciąż marzy aby wejść w posiadanie naszego wyróżnienia, nawet zżył się z nim tak bardzo, że pięknie podziękował nam wszystkim i zapakował je sobie do torby. Jak widać nieopisana radość malowała się na jego twarzy, że aż wszystkim rosły serca.



Życie jest jednak brutalne, musiała zadziałać tu bezwzględna i dramatyczna interwencja. Z pełnym okrucieństwem wyrwano z bagażu Andrzeja nagrodę. W zamian otrzymał Andrzej wydrukowaną na okładce od bloku technicznego kopia musiała mu wystarczyć. Andrzej musi się pogodzić z przerażającym faktem, że nigdy jej niestety nie otrzyma.



Jak widać nie wpłynęło to na nasze stosunki międzyludzkie i z łagodzącą obyczaje colą można spokojnie kontynuować spotkanie.


Cwierćeryka, Barti, Andrzej

Działo się naprawdę wiele, nie sposób to wszystko opisać, niech żałuje ten kto tego nie widział.



Wszystkie zdjęcia ze spotkania i inne znajdują się w Galerii ISMR

--

Post zmieniony (22-06-11 16:10)

 
01-08-11 16:06  Odp: [Relacja] ISMR Inowrocławskie Spotkania Modelarzy Redukcyjnych
24Hobby 

 

16 lipca 2011 - Inowrocław Św.Ducha 23

Zacznę może od końca. Obudziłem w niedzielę rano bez pamięci... Nie, nie, to nie tak, pamiętałem wszystko co się działo wczoraj na spotkaniu, ale zdałem sobie sprawę, że nie zabrałem pamięci z aparatu, aby zdjęcia na niej zawarte obrobić i umieścić w galerii ISMR. Musiałem gnać z samego rana po nią. Mam więc ją i dzięki temu mam możliwość głowić się co i jak tu napisać i obrazkami zilustrować. [Dobrzy ludzie nie dali mi jednak czasu na to abym na świeżo zrelacjonował, dlatego teraz dopiero znajduję czas. Niestety mgła niepamięci wkrada się cały czas i zapewne wiele zdarzeń mi umknęło w tej relacji.]

No to Epilog mam za sobą, niemniej przy tej "twórczości" warto by było jednak zaprowadzić porządek. Warto aby był też prolog. Prolog taki zawsze pisze się na początku, spieszę więc opowiedzieć jak to się wszystko zaczęło.

A zaczęło się od telefonu Eryka z prośbą o rezerwację stanowiska foto, bo musi w warsztacie na forum umieścić fotki z postępów swoich prac nad HMMWV M1114 UAH


Zabrał się Eryk za starego Hamm...a, ale mu się nie spodobał, więc poprawia, tu przykład przedniej części pojazdu, która zastąpi fabryczną, a obok skończony już M1025 ASK ISAF

Zapowiedzieli się też licznie przedstawiciele Włocławka, tym razem pod komendą Artura stawili się w pełnej obsadzie modelowozu osobowego.

Na zdjęciu od lewej GEM, Artur, Tomek, Rafhart, czyli przykładowy przekrój uczestników spotkania Trzemeszno, Włocławek, Bydgoszcz i Inowrocław.
Rafał przyniósł dobrą wiadomość, zmienił pracę i będzie miał teraz dla nas i swojej pasji więcej czasu.


Wszyscy mnie znają, ze jestem ciasteczkowym łasuchem i dlatego muszę wyrazić tu moje zadziwienie tą sceną. A tu ani ten szczupły, ani ten mniej szczupły nie są zainteresowani ciasteczkami, nie interesuje ich nawet wielki komar jaki usiadła miedzy nimi.

Grzegorz i Tomek zatopieni w dyskusji.

Powoli uczestników zaczyna przybywać uczestników. Zasadą spotkań jest brak zasad. Zasada jest między innymi godzina rozpoczęcia spotkań, kiedyś było 16:30 ale ponieważ odbywa się to w mojej pracy, a pracuję w soboty do 14:00. Potrzeba mi tylko godzinka na śniadanioobiadokolację, przearanżowanie pomieszczenia i przygotowanie gorącej kawki i zimnych napojów dla gości. Goście są kulturalni, a jakże, przynoszą swoje, ale obowiązek gospodarza nie pozwala mi zrzucać wszystkiego na nich. Spotkanie można uznać za otwarte, Pan Prezes już jest.
Powoli jednak godziną rozpoczęcia staje się 15:00. Oczywiście każdy przychodzi wtedy kiedy mu czas na to pozwala, w końcu poza przyjemnością spotkania się każdy ma jakieś obowiązki.

Na pierwszym planie Rafhart w długo ustawianym spontanicznym ujęciu, za nim stoi Wojtek, a kuca Janusz (obydwaj pierwszy raz z nami przyjechali aż z Włocławka), na kanapie Jurek zaczyna się rozkoszować kartonowym królestwem, a na końcu czyha na ofiarę Adam

I skuteczność Adama potwierdziła się. Wielkim zaskoczeniem i radością wypełnił mnie fakt przystąpienia do ISMR dwóch naszych kolegów z Bydgoszczy (Bogdana i Grzegorza), są on z nami od początku świata, a dziś to zostało przypieczętowane deklaracją członkowską. Jest to poważne wzmocnienie siły naszego Stowarzyszenia przez dwóch wielokrotnie nagradzanych modelarzy kartonowych w kategorii pojazdów i w lotnictwie.

Kuchnia została przemianowana na biuro ISMR, na zdjęciu Puchacz podpisuje deklarację, a papierkową robotą zajmuje się Maciej.
Doszły mnie słuchy, że decyzja o przystąpieniu została niemal wymuszona, kandydat wzięty został głodem i dopiero po zainkasowaniu delicji podpisał.


Sławek przywiózł nam swoje samoloty w skali 1:48. Dornier Do-335 nie poradził sobie z trudami podróży z Włocławka (wiadomo, Wróbelek), trzeba mu było golenie naprawić, nie było łatwo ale się udało. Za to Stukas wyśmienicie zniósł podróż.


Jurek oddał się intensywnej pracy, jak widać dzwonił, może na help-line, może na hot-line, podobno nawet do samego diabła. Taaak do samego diabła, a ten diabeł miał na imię El Diablo.


A ci bez pracy stali na zewnątrz :) Choć Jurek wyniósł pracę poza lokal.
Dopiero przeglądając te zdjęcie dopatrzyłem się mojej jak na razie straty, nie zamieniłem słowa z Maciejem. Przyjechał do nas z Gniezna, odwiedził nas pierwszy raz i nie wiem teraz kiedy będę mógł sobie tą stratę powetować (mam nadzieję ze już 13 sierpnia na najbliższym spotkaniu).

Od lewej Jacek (Maus), [Maciej z Gniezna], Bogdan [Puchacz], Jurek, Pan Adaś, Marcin, Piotr [Barti], Gragorz [Iron]

Kiedy wszyscy rozkoszowali się letnią pogodą niezmordowany Maciej przewalał papierki na zapleczu. Miał wyjątkowo dużo pracy oprócz naszych Bydgoskich Kolegów przyjmował do stowarzyszenia Sławka i Witka z Włocławka. Cieszy nas to tym bardziej, że nastąpiło to po rekonesansie przeprowadzonym w zeszłym miesiącu. Wzmocnienie naszych sił w tematyce lotniczej jest teraz niebagatelne.

Witek w chwili wypełniania deklaracji przystąpienia do ISMR, a obok stoi Łukasz, który również w tym dniu przystąpił do stowarzyszenia. Szóstą osobą, która zapisał się do ISMR w tym dniu był Robert z Inowrocławia. Trudno zgadnąć, czy to syn miał taki wpływ na ojca, Czy ojciec wysłał syna na wabia, ważne, że mamy ich i Piotr przynosi już naprawdę imponujące modele.

Na naszym stole operacyjnym numer jeden stale coś się zmieniało. Ci którzy przyjeżdżali później dokładali swoje, co pewien czas porywałem jakiegoś aby go sfotografować przy lepszym świetle, Znikały też przedwcześnie, modele tych, którzy wcześniej musieli nas opuścić. W ten sposób straciłem przyjemność obcowania z Fordem Tomka i Lightningiem Stefana.


W skali 1:72 modele Piotrka są już bardzo ciekawe. Ten na przykład Sd.Kfz. 164 Hornisse przyciąga wzrok i jest bardzo wdzięcznym modelem, gdyż widać całą pracę przy wnętrzu bez sztucznego obdzierania go z płyt pancernych. Więcej zdjęć w galerii ISMR


Następny model Piotrka to Su-85 w skali 1:72. Piotr potwierdził wcześniejsze opinie, że modele tej firmy po otworzeniu pudelka nie wzbudzają zachwyca, natomiast skleja się je bez problemu. Więcej zdjęć w Galerii ISMR


JS-3 w skali 1:72 to kolejny model z magicznego metalowego pudełka Piotrka. Tu możemy popatrzeć jak Piotr zmaga się ze stworzeniem przyzwoitej faktury pancerza czołgu.


Ostatni model na dzisiaj Piotrka JagdTiger (Porshe) 1:72 ten kolos wzbudzał zawsze szacunek na polu walki, a szczególnie na froncie zachodnim powodował, że alianci najpierw rozpoznawali drogę ewentualnej ucieczki zanim postanowili go zaatakować. Więcej zdjęć w Galerii ISMR


Grzegorza ZiŁ zrobił na mnie ogromne wrażenie, wreszcie model kartonowy wygląda jak należy, wreszcie prawidłowo z płaskiego zrobiono wypukłe, a nie serię płaskich. Więcej zdjęć w Galerii ISMR


Jadzia..., Kamil przywiózł ze sobą Jadzię, czyli JagdPanther w skali 1:35. Model Dragona więc nie trzeba było specjalnie dokładać
Kamil skupił się więc na zastosowaniu zaawansowanych technik malowania i postarzania. Więcej zdjęć jest w Galerii ISMR


Nie ma nic straconego dla czytających tą relację, bo zdjęcia modelu nie problemu pokazać, ale dla mnie jest jednak stratą, bo zbyt mało czasu poświęciłem aby mu się dokładnie przyjrzeć, a zdjęcie nigdy nie oddaje rzeczywistości. Więcej zdjęć jest w Galerii ISMR


Łukasza Saab J 22 z kartonu w skali 1:33 pokazuje, że Łukasz poważnie podchodzi do modelarstwa i to widać w jego pracach. Nie jest to wymogiem aby wstąpić do ISMR, ale Łukasz przystąpił z naprawdę mocnym akcentem. Więcej zdjęć w Galerii ISMR

Na zdjęciu Łukasz (autor tego J 22), Artur, GEM, Janusz.

Niemal puste pomieszczenie na zdjęciu powyżej, świadczy tylko o tym, że był to moment spokoju. Moglem zrobić spokojnie zdjęcie, bo część myszkowała w sklepie, część na zewnątrz wciągała do płuc świeże powietrze (niestety wielu poprzez papierowe tutki wypełnione żarzącymi się zeschniętymi liśćmi), natomiast zarząd się odseparował.

Zarząd ISMR wyznaczył sobie czas spotkania na porządkowanie spraw, które z racji intensywnej imprezowo wiosny, były odkładane na dalszy plan. Uchwalano wiele spraw zaległych jak i te które były doświadczeniem wiosennego sezonu konkursowego.

Na pierwszym zdjęciu od lewej GEM, Maciej, Andrzej, Pan Adaś.
Na drugim zdjęciu powyżej Marcin i Barti jak przystało na rasowe biurwy, przygotowują kawkę, bo bez tego nie da się pracować.


Po zakończeniu obrad długo jeszcze sobie pogadaliśmy, a dumą nas rozpierało powiększenia się naszego grona o 6 modelarzy. Andrzej w nagłym przypływie szaleństwa spowodowanym odzyskaniem należnych mu pieniędzy, przetracił je w całości i zakupił dwie ogromniaste pizze i w ten sposób narodziła się nowa świecka tradycja, niezdrowa, ale smaczna.

W ten sposób udało się dotrzeć do końca czas na epilog... ale epilog był na początku więc dziękuję za uwagę i zapraszam 13 sierpnia na kolejne Inowrocławskie Spotkanie Modelarzy Redukcyjnych.

--

Post zmieniony (01-08-11 16:07)

 
11-05-14 13:51  Odp: [Relacja] ISMR Inowrocławskie Spotkania Modelarzy Redukcyjnych
24Hobby 

 

10 maja 2014 Inowrocławskie Spotkanie Modelarzy Redukcyjnych

Nasze tradycyjne spotkanie modelarskie odbyło się dniu znamiennym w wydarzenia.

Tak pięknie by się zaczynała relacja, ale jakie to wydarzenia miały by być znamienne aby o nich tak patetycznie pisać.
Czyż to, że jesteśmy świeżo po naszym Ósmym Inowrocławskim Konkursie Modelarskim ? .... Zawsze jest przecież jakieś „po”.
Czyż to, że w dniu tym odbywał się konkurs modeli kartonowych w Kruszwicy ? ... Przecież to nie pierwszy raz tak wypadło.
Czyż to, że odwiedzili nas nasi przyjaciele z Poznania, a dokładniej z Wielkopolskiej Kartonowej Pyry ? … Taaak, to już jest powód aby o tym napisać. Co z tego, że rok temu też nas odwiedzili ? Takich gości wciąż mało i mało.
Dojechali więc do nas trzej reprezentanci kluczowi w postaci Jorzika, Marka i Piranii i wraz z nimi dotarło do nas dwunastu osobników, w czwórkowym szyku, a każdy z nich miał Lech na imię.
Przybyli w miarę wcześnie, kiedy nasi się jeszcze nie pozłazili, tak więc mi oraz Michałowi, Jackowi i Markowi przyszło czynić honory Panów Domu. Poczęstowani kawą bez mleczka, które jednak sami sobie nabyli (a resztę w formie profitu nam zostawili) i ciastkiem przesmacznym choć pospolitym, wspólnie z nami doczekali zwiększenia się liczebnego wesołej gromadki. Kiedy już byliśmy pełnią szczęścia ogarnięci, przepełnili nas szczęściem kolejni, tym razem niespodziewani, goście z Kutna. Nie byli na naszym konkursie, co im za złe mamy, Ale, że żalu w sobie trzymać nie umiemy, to też ich herbatą i kawą na wstępie obciążyliśmy. Chwile pędziły, a pamięć ulotna przepięknie swe miejsce w relacji znaczyła. Dość więc napisać, że zdjęcie rodzinne zrobione zostało, a potem już słowa i słowa rządziły. No były też wałki na półwałkach robione, ale i tu w końcu się porozumieliśmy.

Czas pędził jak zając, jak królik, jak nutria i zanim nam przyszło doczekać do jutra to goście nasi mili nas opuścili.
Zostaliśmy więc sami w gronie nie małym, by snuć nasze plany o przyszłym roku całym.
Termin naszej imprezy żeśmy ustalili, że będzie to za rok, ostatniej kwietniowej chwili. Że zmieniać niewiele będziemy, coś tam dołożymy, gdzieś się mocnej zepniemy. Że MiSza ma zrobić projekt plakatu, że będzie impreza dużego formatu. Że jeździć będziemy gdzie nas mile widzą, że przywieziemy to czego nie wyszydzą.
Do nocy zeszły dyskusje uczone, aż wreszcie powroty zostały odtrąbione.
Tak to się kończą nasze spotkania, do domu, do żony, do kochanki do spania.

--

Post zmieniony (12-05-14 09:46)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 4 z 4Strony:  <=  <-  1  2  3  4 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024