Mario
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 1 Galerie - 3
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
|
Być może dla Was koledzy z południa, Jaksice, to "koło podbiegunowe", ale dla mnie to stosunkowo niedaleko. I o Jaksicach mogę powiedzieć jedno - KAPUSIE ;-) Otóż miałem przyjemność spędzić dzieciństwo i młodość blisko stacji kolejowej Bydgoszcz Bielawy, a zarazem niedaleko lokomotywowni Bydgoszcz Wschód. W ciepłe wieczory chodziło się z kumplami i siedziało przy torach, gadając o czym popadnie. Podczas jednej z takich nocy, zatrzymał się obok nas skład towarowy. Rzuciłem hasło, aby wskoczyć na wagony i przejechać się na Bydgoszcz Wschód, bo na pewno pociąg będzie miał tam postój. Pomysł padł na podatny grunt i już po chwili siedzieliśmy na tylnym pomoście wagonu. Dziś mogę powiedzieć, że były to prawdopodobnie wagony typu 206. Pociąg ruszył po kilku minutach. Jednak ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, wcale nie zwolnił na Bydgoszcz Wschód, o zatrzymaniu nie wspominając, lecz rozpędziwszy się gnał przed siebie w ciemną noc. Ze względu na dużą prędkość, odrzuciliśmy pomysły, aby wyskoczyć w biegu, na rzecz tych, aby wysiąść grzecznie przy najbliższym postoju. Był wprawdzie czerwiec, niemniej nam, ubranym zaledwie w koszulki z krótkim rękawem, siedzącym nocą na odkrytych wagonach robiło się delikatnie mówiąc zimno. Dla rozgrzewki i otuchy śpiewaliśmy wesoło i wydurnialiśmy się. Jedynie na punktach kontrolnych chowaliśmy się, na stopniach, po odwrotnej stronie wagonu, aby uniknąć wpadki. Zauważyliśmy jednak, że o tej porze, dróżnicy generalnie olewają ten pociąg, więc i my po kilku punktach odpuściliśmy sobie to chowanie. Koniec końców, po mniej więcej godzinie pociąg zatrzymał się, ...w Inowrocławiu, w niewielkim oddaleniu od dworca. Było koło 23. Idziemy dziarsko wzdłuż składu, a tu z okienka wychyla się maszynista, szczerzy zęby w uśmiechu i pyta "i co ciepło wam było?" Pośmialiśmy się wspólnie i kolejarz - swój chłop ostrzegł nas, abyśmy raczej nie szli wzdłuż torowiska, bo Jaksice meldowały o pasażerach na gapę i pewnikiem za chwilę zjawią się tu SOKiści. Czym prędzej daliśmy nogę, gdzieś w bok, zakładając, że spotkanie z SOK, może nie być tak miłe, jak z maszynistą. Inowrocław nocą jest piękny ;-) ale trzeba było szukać sposobu na powrót do domu, zwłaszcza, że to nie były czasy komórek. Dalszą opowieść, o powrocie osobowym na gapę (nie mieliśmy pieniędzy), chowaniu się w kiblu przed konduktorem, itp, pominę. Dość, że w Bydgoszczy byliśmy koło 4 rano. Więc mówię Wam koledzy, na Jaksice trzeba uważać! :-)
Sorry za wtręt ciut tylko związany z tematem, ale nie będę przecież zakładał wątku pod tytułem "grafomańskie wynurzenia wychowanego obok pociągu" ;-)
--
|