KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok ze standardowym stronicowaniem  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 5Strony:  1  2  3  4  5  ->  => 
09-11-17 00:42  Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Cześć koleżanki i koledzy. Skoro już się odezwałem w wątku pomocowym dla MacGabrysia, dopowiem o co mi chodzi, Wy oceńcie sami, czy i na jaką pomoc ewentualnie zasługuję.
Ma 42 lata, mam żonę i dzieci, mam (jeszcze) pracę i jestem raczej w klasie społecznej "poor workers". Wszystko przez wypadek z początku mojego "małżeństwa". Nie wiem, na ile mogę się uzewnętrznić, ile uznacie za ekshibicjonizm, ale jak mam napisać, żebyście nie uznali mnie za naciągacza?
Żonę poznałem przez internet. Sprowadziłem ją na Śląsk, dzięki żony wkładowi własnemu kupiliśmy mieszkanie na hipotekę, zarabiałem, było dobrze, powinno nam normalnie wystarczyć na raty i na normalne życie. Ale potrzebny był remont. Robiłem go przed ślubem, przez wynajętą firmę. Kolega z pracy ich polecił, firma z Chorzowa, u niego też robili, był zadowolony. Niestety, zaufałem kumplowi, tak ich polecał, jak były potrzebne zaliczki na materiały to ufałem, bo to znajomi kumpla z pracy. Teraz domyślam się, że musiał mieć w tym udział. Firma mnie oszukała. Za ostatnie grosze robiliśmy ekspertyzę, oszukali mnie na jakieś 18 000. Tak szacunkowo. Faktycznie była masakra. Zostawili nas na zimę z jednym gotowym pokojem. Reszta to gruz i rozkute ściany, w łazience beton na podłodze i dziura na ścieki. Grzaliśmy z jednego gniazdka piec olejowy, kuchenkę, a jak odpaliliśmy czajnik to trzeba było latać półtora piętra włączać bezpieczniki. Pobraliśmy kredyty na dokonczenie robót. Inne firmy porobiły kafelki w łazience, instalacje wodną, c-o, okna, sam robiłem panele, gładzie, malowanie, obróbka drzwi, wykończenia. Żona swoje długi spłaciła szybko, ja wpadłem w spiralę długów. Prokuratura dwa razy oddaliła wniosek o ściganie firmy, nie dopatrzyli się znamion czynu zabronionego. Mam wszelkie druki, pisma, zainteresowanym mogę pokazać jako dowód prawdomówności. Co do rodziny- mam dwie córki, 5 i 3 lata, obie niepełnosprawne. Mają obniżone napięcie mięśniowe, starszej mięśnie nie utrzymały szkieletu, przy pionizowaniu złożyła się, ma garba, lordozę 80-90 stopni. Młodsza ma tylko kifozę. Obie mają wiotkość, powyginane stawy, najgorzej stopy. Obie noszą gorsety, ortezy, wymagają rehabów, potrzeb jest setki- teraz nowe łóżka, turnusy rehabilitacyjne, baseny itp... Generalnie zarabiam, żona ma świadczenia z MOPS-u, ale...
Z żoną mam wieczną wojnę, w tym najbardziej wojnę o finanse. Od gdzieś roku po ślubie przejąłem płatności. Żona się na to wypięła. Płacę hipotekę, media, rachunki. Ona twierdzi, że przecież wszystko dla dziewczyn kupuje i jedzenie. Obiady tak, chleb i do chleba muszę sam. Co miesiąc cudownie ginie jej cała kasa, którą otrzymuje, ja nie mam wglądu. Nie potrafię też jej zmusić do udziału w opłatach, nie ma takiej opcji. Na samym początku, gdy pobrałem kredyty na remonty, zabrakło mi kasy na życie. Dwa tygodnie jadłem tyle, co z pracy regenerację. Żona (z teściową) wypięły sie na mnie, dostałem dodatkowo pozew o alimenty. Dopiero na święta rodzina dowiozła mi żarcie, co sie skończyło awanturą, wzywaniem policji i takie tam. Rozprawy dwie przegrałem. Mam zasądzoną kwotę, ale w ramach ugody nie musze tego płacić. Małżeństwo trwa tylko dla dzieci. Mam tu wojnę. Ciągłe upokarzanie, wyzwiska, żądania, zero przyjemności. Mieszkam na poddaszu, na którym niezbyt wiele da się zrobić. Ściany mają 100 lat i montaż jakichkolwiek półek to masakra. zresztą, nie mam za co. Wszelkie braki musiałem albo łatać kasą od matki, która muszę oddawać, albo dobieranym kredytem, który mnie zapętlił w sytuację bez wyjścia. Mam różne myśli, gdzie odejście od tego "domu" to najbardziej lajtowa.
Do tego dobija mnie choroba. Od kilku lat choruję na dyskopatię lub/i rwę kulszową. Pewnie to to samo, ale różni lekarze różnie mówią. Cztery lata dawałem radę z bólem chodzić do pracy. W styczniu pierwszy raz wylądowałem na morfinie w szpitalu. Od 02.10 siedzę na L4 ze skierowaniem do neurochirurga na operację. Mam liczne przepukliny międzykrążkowe, uciski nerwów, kanałów, naczyń krwionośnych, przemieszczenia, ból odbiera mi życie. Wyprawa do sklepu po chleb to jak wyprawa na Marsa, jedynie radzę sobie w kursach do kibla i po mieszkaniu. A tu dzieci, a tu co pół roku badania w szpitalu w Zakopanem, a tu zaległe płatności itp. I zero wsparcia. "Wychodziłam za zdrowego", "ja ci dam pół roku na L4", "jestes ciotą bo nie potrafisz zarobić na rodzinę"... Same takie "wsparcie" Cztery lata pracowałem na same nocki, żeby wyciągać więcej. Dziś mam stresy, źle sypiam. Zaliczyłem trochę psychoterapii (skończyły im sie punkty NFZ...). Mam zdiagnozowaną depresję. Modelarstwo praktycznie zarzucone- nie mam warunków ani atmosfery do tworzenia, z trudem na chorobowym trochę pokleję coś, co nie zdążyło sie zakurzyć i czego nie zdążyłem wyrzucić ze starości. W głowie mam mętlik, na serio- dziękuję, że mogę tu wyrzucić z siebie choć trochę, ale na serio- nie wiem o co i nie wiem, czy mogę prosić o cokolwiek. Pozdrawiam. B.

Post zmieniony (09-11-17 00:44)

 
09-11-17 08:12  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
OSTOJA 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 39
Galerie - 11


 - 17

Obłęd.

--
STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.

 
09-11-17 08:21  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
ABC 

W Rupieciarni:
Do poprawienia - 23
 

=============================
Dopisek moderatora

Jeżeli następne porady mają być w stylu jak ta powyżej, to proszę ogranicz wpisy w tym wątku, bo będą kasowane bez ostrzeżenia.

Post zmieniony (09-11-17 15:36)

 
09-11-17 08:58  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Kalafior 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 9
Galerie - 2


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1


 - 5

ABC, błysnąłeś.

Vansen, Ty chłopie niestety nie potrzebujesz naszej pomocy tylko pomocy fundacji, zrzeszeń i prawników opiekujących się takimi przypadkami nieodpłatnie. No i najbliższej rodziny - twojej, po mieczu. Pieniądze ci nie pomogą i niczego nie rozwiążą.
Ale dobre rady może dawać każdy. No może nie każdy - patrz wyżej.

Post zmieniony (09-11-17 09:00)

 
09-11-17 09:41  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

ABC - "za komuny było tak że stawiałeś chałupę za kredyt". Taaa,PRL-owskie banki spieszyły na wyścigi z kredytami dla budujących się obywateli...

 
09-11-17 10:26  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Kalafior 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 9
Galerie - 2


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1


 - 5

ABC, przeczytałeś dokładnie co on napisał? Wszystko z tego co Ty napisałeś w odpowiedzi nie sprawdzi się w jego wielowątkowej, skomplikowanej sytuacji, ewentualnie jest miałkie i błahe jak pogaducha dwóch staruch na ławce. Sprawa jest dalece bardziej zawiła niż twoje błyskotliwe myśli wypisane w przebłysku nagłej inwencji. Czytaj ze zrozumieniem i zastanów się zanim byle co napiszesz.
Vansen, jak już napisałem, sam sobie z taką sytuacją nie poradzisz bez pomocy z zewnątrz. I nie mam na myśli pomocy finansowej.

 
09-11-17 10:57  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Na razie nie wyjadę nigdzie. Myślałem kilka lat temu o Anglii, może bym miał zaczepienie w Niemczech, ale na to potrzeba i flotę pln-ów i zdrowie. Niestety mam je w rozsypce. Nie wiem, kiedy wrócę do stałej pracy, nie wiem co da kręgarz, ewentualna operacja. Nie mam pojęcia, ile będę czekać. Nie wiem kompletnie nic. Zdecydowałem się pisać, bo gdzieś to muszę wywalić z siebie. I tyle. Czasem wsparcie dużo zdziała, czasem nie, ale musze się wygadać. Po to latałem po psychologach, czy ośrodkach kryzysowych. Nie mam tu do kogo "pyska" otworzyć. Znajomi z pracy zyją swoim życiem. Tu w domu rozmawiamy, staramy sie normalnie funkcjonować. ale co to za rozmowa, kiedy tylko patrzeć kiedy i skąd znowu uderzy jakiś foch czy nerwica...

 
09-11-17 11:38  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Jaroslav 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 3
Galerie - 10


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

Boguś, twardy bądź! Jak dla siebie nie masz siły to musisz ją znaleźć by się podnieść dla dzieciaków. Wiemy a przynajmniej większość z nas wie, że życie potrafi dać nam solidnego klapsa w twarz ale z każdego upodlenia można się podnieść... Trzeba tylko ( choć wydaje się że "aż" ) znaleźć cel. Ty ten cel już masz - dobro dzieci. O to zawsze warto i trzeba walczyć. Wiem też, że tym trudniej jest gdy nie ma do kogo gęby otworzyć... Ty masz do kogo, otworzyłeś się na naszym od lat wspólnym forum a nie każdy by się na to zdobył... Poza młodzieżą jest tu wciąż wielu starych dobrych kumpli z którymi znamy się od lat z przeróżnych spędów modelarskich itd...więc do końca sam nie jesteś. Trzymaj się Brachu i nie poddawaj !
Zdrów!

Post zmieniony (09-11-17 20:27)

 
09-11-17 12:29  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
El Comandante 
moderator




Na Forum:
Relacje z galerią - 6
Galerie - 12
 

Zgadzam się z Kalafiorem. Sytuacja jest tak skomplikowana że trochę pieniędzy jej nie naprawi. Gdy robiliśmy zbiórkę dla Syriusza czy teraz dla Gabrysia, cel pomocy finansowej był jasno określony i rozwiązywał konkretny problem. W Twojej sytuacji potrzebujesz pomocy ze swoim zdrowiem, opieką nad niepełnosprawnymi dziećmi, porady prawnej, pomocy z mieszkaniem, terapii małżeńskiej. To są potrzeby które przerastają możliwości małej grupy modelarzy.

Masz dostęp do internetu więc gdy zdrowie i czas pozwalają, zacznij szukać pomocy w fundacjach, opisując swoją sytuację. Poszukaj darmowych konsultacji małżeńskich, są takie. Są też fundacje które oferują pomoc rodzinom z dziećmi niepełnosprawnymi: pomoc z zakupem sprzętu, z opłaceniem rehabilitacji, przystosowaniem mieszkań itp. Na pewno spotkasz się z odmowami ale z odrobiną wytrwałości znajdziesz otwarte drzwi.

Na koniec napiszę że uciekanie albo topienie problemów w alkoholu absolutnie nie pomagają a wręcz przeciwnie. Jaroslav dobrze mówi: czerp siłę z tego że masz dla kogo walczyć i walcz.

--
>> El Comandante - dla znajomych Renia <<
GEKOn

 
09-11-17 12:36  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Jaroslav 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 3
Galerie - 10


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

Kalafior, odpuśćmy już temu żałosnemu biedakowi... Szkoda czasu i nerwów zwłaszcza, że to zwykły szkodnik... Mam nadzieję, że administracja, Koledzy, którzy są w środowisku nie od dziś odniosą się do tego tematu z powagą i zrozumieniem dla naszego dobrego Kolegi.

EDIT:
Boguś, Narzeczona mi podpowiada byś poszukał w okolicy wyższej uczelni z wydziałem prawa. U nas przy UAM w Poznaniu od lat funkcjonuje Studencka Uniwersytecka Poradnia Prawna gdzie studenci pod nadzorem wykładowców świadczą darmowe porady prawne dla ludzi w przeróżnych trudnych sytuacjach. Może choć w niewielkim stopniu taka poradnia pomogła by Ci w rozwiązaniu choć części problemów... kawałek po kawałku i wyjdziesz Brachu na prostą!

Zdrów!

--

Post zmieniony (09-11-17 12:48)

 
09-11-17 12:54  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Jaroslav 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 3
Galerie - 10


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

ABC, Chyba nie zrozumiałeś.... Różnica jest taka, że Vansen jest z nami od wielu lat i nigdy się jak wuj na forum wobec nikogo nie zachował, ty zaś pokazałeś klasę nie pierwszy raz zresztą... Nie mam zamiaru się z tobą przepychać bo sam wiesz za kogo cię uważam. Administracja oceni...

--
GG 6801515

 
09-11-17 13:01  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Najger 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 7
Galerie - 5
 

Vansen - ja też mam zdiagnozowaną przepuklinę międzykrążkową i uciski na nerwy. Wiem jak to boli i jak nie da się z tym normalnie funkcjonować. Ledwo chodziłem powłóczając nogą. Leczyłem się normalnie na NFZ, gdzie na wszystko trzeba było czekać (wizyta u ortopedy, tomografia itp), ale w lipcu po namowach żony udałem się prywatnie do kręgarza, tylko takiego dyplomowanego. Byłem sceptycznie nastawiony, on jednak po przeanalizowaniu mojej dokumentacji medycznej i wywiadzie ze mną, wytłumaczył mi dokładnie co mi jest i co mi grozi a potem zaczął mnie "maltretować" - kości strzykały, że myślałem, że mi łeb ukręci. Zalecił mi pewne proste ćwiczenia i po 2 tygodniach od drugiej wizyty bóle zupełnie ustąpiły. W tej chwili mogę normalnie funkcjonować, jedynie nie mogę dźwigać za dużych ciężarów.
Mam nadzieję, że choć trochę dodałem Ci otuchy, że w przypadku zdrowia jest nadzieja na poprawę.

--
"Si vis pacem para bellum"

 
09-11-17 13:08  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Rafael 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 6
Relacje z galerią - 12
Galerie - 6


 - 2

ABC, nawet nie wiesz, jak bardzo mozesz sie mylic. Moze faktycznie ogranicz swoja aktywnosc, bo wprowadzasz niepotrzebny zamet i zamiast cos doradzic z sensem, to grasz na emocjach...

Bogus, jesli moge cos doradzic - to po pierwsze zdrowie. Jak o nie nie zadbasz, to temat bedzie wracal jak bumerang i rzutowal na wszystko, co robisz... Jesli Twoje problemy z kregoslupem sa tak powazne, ze uniemozliwiaja normalne funkcjonowanie, to moze faktycznie zabieg chirurgiczny jest najlepszym rozwiazaniem. A potem odpowiednia rehabilitacja i musisz byc przygotowany na to, ze cudu od razu nie doswiadczysz. Radzilbym jeszcze taka decyzje skonsultowac, ale mysle, ze masz swiadomosc tego, jak to wazne, bo od sprawnosci uzalezniona jest mozliwosc podjecia pracy. Sam biegam regularnie po szpitalach, chociaz w innych tematach, jednak widmo tego, ze choroba moze mi odebrac mozliwosc pracowania, do przyjemnych nie nalezy. Nie wiem, czy w przypadku takiego schorzenia nie masz prawa ubiegac sie o rente z powodu czasowej niezdolnosci do pracy - zawsze to zabezpieczenie jakichs srodkow. W innych tematach nie chce sie wypowiadac, aczkolwiek znam sporo przypadkow, gdy wchodzenie oknami, gdy zamykano drzwi, oraz regularne pojawianie sie urzednikom przed oczami i zasypywanie ich kolejnymi wnioskami potrafilo zdzialac cuda. I jak powiedzieli przedmowcy - masz cel - nie strac go z oczu. Tylko pamietaj rowniez o sobie. Ktos cos takiego powiedzial mi po smierci mojej zony, gdy zostalem z dwojka dzieci - w moim przypadku pomoglo znakomicie...

--
Pozdrowienia
Rafael
LSM member ;)

Dobry modelarz sklei model każdego, nawet najgorszego projektanta.
Dobry projektant zaprojektuje model który sklei każdy, nawet najgorszy modelarz.
Kat
_____________________
Warsztat: kraciaste cos ;)

 
09-11-17 15:53  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
ABC 

W Rupieciarni:
Do poprawienia - 23
 

Ja swoje wypisy co się rano wlałem to wywaliłem , a resztę wyciął mi moderator. Może inwektywy i bezproduktywne posty też polecą. A ogólnie w tej sprawie to autor początkowy nie jest pierwszy w tego typu kłopotach ani niestety ostatni. I niestety nie są takie rzadkie sprawy jakby się mogło zdawać. Wystarczy spojrzeć do statystyki przetrwania małżeństw. Od siebie jednak dodam że może jednak nie należy się kierować wyłącznie przywiązaniem emocjonalnym i trzeba niestety zrobić rachunek za i przeciw. Bo niestety istnieją osobniczki mające do perfekcji opanowane metody szantażu emocjonalnego. A same nie dość że nic nie chcą partycypować nawet jak mają środki, to nie wykazują najmniejszych chęci współpracy.

 
09-11-17 16:53  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Dostałem szczątkową wypłatę. Szczątkowa przez L4, tragedia. Nie wystarczy na wszystko. Nie wiem, czy pójdę do kręgarza. Mogę zapomnieć. Trzeba zaległości popłacić i znowu kombinować, co można spłacić później. I znowu wysłuchiwać "kiedy mi te półki porobisz, kiedy ten pawlacz, kiedy to, kiedy tamto"... Masakra. Nawet nie ma na %%%, żeby się znieczulić. Masakra. A tu sezon grzewczy za pasem... I cały pierdyliard innych spraw. Nie wiem, co pisać więcej. Mam tragedię, kiedyś mogę tego nie udźwignąć.


BTW- Jaroslav- faktycznie, staram się być "wporzo" wobec innych. Dość mam tu ubliżania i poniżania, wiem jak to smakuje. Po co mam innym to dawać?? A jeśli ktoś lubi taki sport, cóż, jak mawia Zbigniew S. "szkoda szempic ryja".

Post zmieniony (18-11-17 01:36)

 
09-11-17 21:45  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
andre   

Vansen po pierwsze musisz się pozbierać do kupy ( wiem co piszę bo jak może czytałeś mój post w temacie pomocy dla Gabrysia to wiesz że tam wspomniałem o niepełnosprawnym synu a mam tylko jedno dziecko wtedy też to był szok dla mnie i żony. Moja żona do tej pory się nie pogodziła że syn jest niepełnosprawny i dodatkowo przez to się rozchorowała na parkinsona i teraz większość spraw jest na mojej głowie i sam muszę pracować utrzymując całą rodzinę .Zawsze jest dobrze komuś się zwierzyć czasami z problemów wtedy robi się lżej. Najważniejsze jest podreperować zdrowie.Cel już masz (twoje córki) i musisz się go trzymać .Najgorsze jest to że jak człowiek wpadnie w spiralę długów wtedy jest brak zgody w domu. Spróbuj jakoś na spokojnie porozmawiać z żona lub nawet udać się na jakąś terapię małżeńską gdzie stopniowo zaczniecie się dogadywać na tema waszych problemów i spróbować razem działać dla dobra córek.Jeżeli to nie pomoże to trudno pozostaje ci tylko darmowa porada prawna i rozwód w ostateczności .Są fundacje gdzie możecie się zwrócić w celu pokrycia częściowo kosztów rehabilitacji zbierając z 1%. Co do długów są też firmy lub instytucje które pomogą ci wyjść z długu poprzez konsolidację i płaceniu jednej raty (rozłożonej tak żebyś mógł skromnie żyć) a nie kilku (zależy jakie masz zadłużenie i czy jest to w jednym banku lub kilku).Najgorsze jest branie nowych kredytów na spłacenie starych wtedy człowiek się mocno zapętli i pogłębia się w tym .Można się zwrócić do MOPSU o dofinansowanie do opłat medialnych tylko tam trzeba spełnić odpowiednie kryteria (chodzi o dochody).Tak jak tutaj na forum koledzy napisali jest dużo instytucji które darmowo pomagają . nie wiem jaki masz dom czy mieszkanie (tylko to co napisałeś w postach) jeżeli masz możliwość zdobyć np stare meble w dobrym stanie (niektórzy oddają za darmo) z nich na początek możesz zrobi pawlacze i półki jak masz smykałkę i narzędzia tanim koszem dokupując tylko np farbę do malowania mebli lub okleinę( możesz do takich pawlaczy kupić w marketach też drzwi otwierane lub przesuwane na szynach ale jeżeli nie będzie Cię stać to możesz kupić elementy do takich drzwi i sam złożyć przecież jesteś modelarzem i powinieneś sobie poradzić jak każdy modelarz :)) wtedy też może żona spojrzy na ciebie lepszym okiem jak zrobisz sam. Nie wiem co ci jeszcze poradzić .Nie wiem jaki masz zawód ale jeżeli podreperujesz swoje zdrowie to nawet zmień jeżeli to możliwe na taki gdzie będziesz mógł pracować ze swoimi schorzeniami.

--

Post zmieniony (09-11-17 21:52)

 
09-11-17 21:45  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Andrzej Px48 



Na Forum:
Galerie - 5


 - 1

Hm-przeczytałem cały watęk ,łącznie z wpisem kolegi ABC. ,,Alfabet" ma moim zdaniem rację w kwestii żony Vansena, aczkolwiek jego post był zbyt nazwijmy to ,,zywiołowy" i poleciał w kosmos. Ale po kolei. Boguś napiszę co JA bym zrobił na Twoim miejscu:
Po pierwsze primo: Zdrowie. Jak napisali koledzy powyżej, znajdż dobrego kręgarza , zabierz dokumentację medyczną i ustalcie metodę leczenia. Nie będzie to tanie, ale jak już będziesz wiedział ile zabiegów i za jaką cenę -daj znać na forum. Jestem pewny ,że modelarze cię nie zawiodą. Tylko musisz spełnic warunek: ewentualne przelewy czy to indywidualnych osób, czy z licytacji za sprzedane modele na Twoje potrzeby,MUSZĄ powtarzam MUSZĄ trafiać na konto Twojej mamy. Tak aby szanowna ,,małżonka" nie miała podglądu. I na sprawie rozwodowej nie wykażesz dodatkowego dochodu. Sam deklaruje wpłatę na leczenie w miarę skromnych możliwości. Dlaczego kręgarz? Rwę kulszową ma moja ślubna trucizna. Kilkakrotnie po atakach zawoziłem ją do szpitala i wnosiłem na rękach do zabiegowego. Znajomy polecił dobrego masażystę. 5 zabiegów po 150 zł i moja pani popiernicza jak antylopa po sawannie. Sam też chodze do niego raz w m-cu, aby mnie ustawił na kolejny miesiąc szarpania paczek w firmie kurierskiej. Mojej mamie groziła operacja-diagnoza- zwyrodnienie kręgosłupa szyjnego. Konieczna operacja. Pan kręgarz po 12- tu godzinnych zabiegach zażegnał potrzebę leczenia szpitalnego.
Po drugie primo: ,,żona" i dzieci. Jak już podreperujesz zdrowie , to zapitalaj po darmową poradę prawną w kwestii rozwodu. Jak napisali koledzy są na uczelniach darmowe porady prawne. Przedstawisz sprawę, napiszą Ci wniosek pokierują do własciwego sądu.ZA DARMO. Wiem ,bo sam korzystałem z takiej porady u siebie.
Bo,że musicie się rozejść w trybie ekspresowym to nie wątpię. Po tym co napisałeś,to widzę ,że ta kobieta Cię nie trawi i ma Ciebie tylko za dostawce kasy i pomiotło. Może zaboli Twoja męską dumę to co napiszę, ale nie zdziw się jeżeli dowiesz się ,że jesteś ,,rogaczem". Jeżeli dobrze zrozumiałem, to dzieci wymagają ciągłej opieki i ,,żona" nie pracuje. Jak przyjdzie do sprawy rozwodowej i ujawnienia zarobków, to zdziwisz się ile Twoja zaradna ,,małżonka" wyciąga z różnych MOPS-ów,fundacji,Caritasu itp. Moja pewność w tym temacie wynika z dwóch powodów: jako kurier chodzę po domach i często słyszę jak wyfiołkowane i wypaznokciowane mamuńcie instruują się na osiedlu gdzie iść aby wyrwać kasę.Powód drugi: mój sąsiad- astmatyk, po fachu informatyk. Tez padało mu zdrowie, sytuacja taka sama jak u Ciebie. Syn z częściowym niedowładem kończyn dolnych wymagający stałej opieki. Ojciec po godzinach składał komputery w domu-mało. Zaczął prace dodatkową w niedzielę-mało. Ciągłe awantury ze strony kochającej żonci. Jak zapytał skąd ma na dwie pary nowych butów w m-cu to dostał w łeb.Dodatkowo wkrótce dowiedział się ,że ma ,,szwagra" i miarka się przebrała. Jak na sprawie rozwodowej przyszło do ustalania alimentów i ujawnienia zarobków, to gość dowiedział się ,że żoncia ma więcej w miesiącu od państwa,fundacji itp. niż on. Oczywiście małżonek o tym nie był przez swoją połowicę informowany. Finał był taki,że on wyprowadził się do matki, daje na dziecko. I chyba skutecznie zadziałał, bo paniusi obcięto dotację, 3 x w tygodniu idzie do pracy na popołudnie,a on w tym czasie opiekuję się synem.Reasumując:Najpierw podreperować zdrowie,potem rozwód. I wrócisz do życia.

--

Jak czytać skrót PKP---Poczekaj Kiedyś Przyjadę.

 
09-11-17 22:27  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
GrubyCzarnyKOT 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Galerie - 4


 - 6

A że tak spytam...
Czy żona nie przysięgała w zdrowiu i w chorobie?
Dla mnie chore...
Dlatego nie chce brać ślubu...
Koledzy już wszystko napisali.
Pierwej zdrowie, podreperuj się .
Potem Zajmij się zwiazkiem, chociaż wg. mnie nie warto sobie strzepic dłużej nerwów.
Pelno jest ludzi, którzy dopiero po rozwodach zaczęli żyć ze soba jak normalni ludzie :)

 
09-11-17 22:49  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Maverick33 

Na Forum:
Relacje w toku - 17
Relacje z galerią - 8
Galerie - 11
 

Vansen tylko nie do kręgarza - te dolegliwości ma większość ludzi prowadzących siedzący tryb życie a szczególne dużo przy kompie. Wiem co mówię. Dobry lekarz + ćwiczenia - więcej ruchu i mniej stresów - bo większość tych dolegliwości powoduje ciągły stres.
Ja to przerabiałem i 3 lat mam spokój z ciągłym bólem - czasami cos poboli . Za to dorobiłem się do tego łokcia tenisisty :)
Według mnie porozmawiaj z rodziną bliższą i dalszą - warto ustalić jakiś plan działania na dłuższą metę. Nie da się żyć w ciągłym stresie i zastanawiać się co będzie jutro. Bez pomocy rodziny i przyjaciół ciężko będzie to ogarnąć. Z kasą też da się poradzić ale czeba mieć wsparcie rodziny. Trzymam za ciebie . Głowa do góry , każdy problem można rozwiązać.
Popieram ZBIG-a - trzeba ustawić piorytet problemów.

--
Maverick33

Zapraszam do galerii http://www.adwproject.opole.pl - dział galeria

Skończone : Wagon 202L, Px4, EP09 , Pt47 , Pu29 , Wagon 120A , OKz32 , SP45-142 , Wagon 401R , Wagon 401Z , Wagon 401 Ka"Gags" , Wagon 408s , EU07, ET22-243 , Sm48-060 , SU45-217

Na warsztacie:

TY51 1:25 - 80%
Ty5 1:25 - 55%


 
09-11-17 22:55  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Żona przysięgała w kościele, tam nie ma zwrotu tego typu. Co do wpisów kolegów- rozczaruję Was odpowiedziami. Z żoną nie da się iść na terapię, już to przerabialiśmy i razem i ona sama. Sama szybko kończyła, bo albo pani psycholog stara i co ona się zna na młodych, albo młoda i nie bo po studiach, co taka wie o życiu i o zawodzie. Terapia rodzinna- było dobrze dopóki pani psycholog winę zwalała po równo, lub waliła ogólnikami. Kiedy jednak wyszło, że to moja kobieta ma problem, stanowi problem, wtedy terapia się skończyła. W bardzo hucznym stylu. Awantura, wychodzenie we łzach, trzaskanie drzwiami, takie tam heheszki. Co do konta mamy- cóż, moja matka mieszka w Rudzie Śląskiej, ja w Gliwicach, matka nie zna się na bankomatach, a dla mnie wyprawa do niej za każdą potrzebą to też wyprawa co najmniej na Księżyc. Koszty kręgarza?? 40 pln za pół godziny, 65 pln godzina. Koleś z Gliwic, Mirek Grzywa, podobno lekarze chodzą się leczyć u niego, sam 18 lat w zawodzie. Praca dodatkowa, cóż, w maju przed rozprawą o alimenty przepracowałem 48 nadgodzin. Dla niej, dla nas. Nie odpuściła. Wiele zła doświadczam, więc moje morale, w sensie, chęci robienia czegokolwiek dla niej- na jej prośbę/rozkaz spada w dół. Co mogłem to sam robiłem w domu. Panele, gładzie, malowania, skrobanie drzwi z farb, bejca, itp. No ale "w domu nie jest nic zrobione". No to nie robię nic, nie ma motywacji, "witki opadajo". Co do rozwodu, odejścia- dwa razy odchodziłem. Raz wytrzymałem u matki trzy dni. Nie ma tam już dla mnie miejsca. Ciągle jej plecak przeszkadzał, ubrania. 30.10 podjąłem drugą próbę. Dzieciaki źle to zniosły. Ta starsza wyła pół dnia bo nie ma taty. Muszę tu być z nimi. tatą też jestem kiepskim, ale jestem tu. I żyję dla tych ich "mój tatuś kochany, a ja cie bardzo lubie". Tego 30 miałem takiego doła, że nie chciałem już nigdzie do nikogo iść. <jeśli wiecie, co mam na myśli> I tyle.

 
10-11-17 08:02  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Teledzin   

Napisał Maverick więc nie będę powtarzał.
Ja znam dobrego lekarza terapeutę (od kręgosłupa), ale przyjmuje w Bydgoszczy.
Mnie postawił i funkcjonuję bez nawrotów ponad 10 lat, chociaż inni chcieli mnie "kroić". Wystarczyły 3 wizyty i trochę ćwiczeń (czasami je powtarzam ale często zapominam bo nie boli)
Lecz się bo jesteś potrzebny Rodzinie - żonie i córkom.
Wróci zdrowie to żwawo popchacie ten wózek dalej.

Vansen jesteś facetem ze stali, a twoja ślubna ze złota.
Przy skali problemów jakie opisujesz dajecie radę.
Każda kobieta po ślubie odsłania prawdziwą twarz - ciągłe marudzenie i wołanie o pieniądze - ten typ tak ma - najlepiej nie zwracać na to uwagi.
Trzymaj się!

--
Sklejam, bo lubię...

 
10-11-17 08:40  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Trzymaj się chłopie, walcz o zdrowie, wilki morskie to twarda i odporna nacja, nie poddawaj się. Trzeba zacisnać zęby, robić swoje, trzymaj mocno ster, dziobem sztormuj fale, kapitanie damy radę na pokładzie tego rozklekotanego herbacianego klipra!

https://www.youtube.com/watch?v=TwCGroG3O7c

https://www.youtube.com/watch?v=GGh7wUWs56k

https://www.youtube.com/watch?v=69D-tQviQ7k

--

Post zmieniony (10-11-17 08:56)

 
10-11-17 10:58  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
MacGregor 



Na Forum:
Galerie - 1


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

vansen - dotąd nie odzywałem się, ale teraz się odezwę, bo koledzy udzielają Ci sensownych rad i jak najbardziej godnych poparcia z mojej strony - jednak chyba nikt nie dostrzegł podstawowego i pierwszego do pokonania problemu. To Twoja depresja stanowi w tej chwili największy i podstawowy problem. To co piszesz, że "witki opadają", że "nie chciałeś już nigdzie do nikogo iść". Depresja dla wielu osób to nie choroba, to jakaś fanaberia, którą zasłaniają się osoby słabe, nieporadne życiowo albo tacy, co im się po prostu nic nie chce. Nic bardziej mylnego. Depresja jako choroba to fakt bezsporny i problem ze zrozumieniem tego może mieć tylko ten, kto w życiu nigdy nie otarł o to.

Ja mam za sobą wiele ciężkich przeżyć (2008 rok), rozbicie rodziny po 13 latach małżeństwa, zdrada byłej, policja, sprawy sądowe, oskarżenia z jej strony o takie rzeczy, że włosy się jeżą na głowie, spadłem na dno albo jeszcze niżej. Poszedłem do lekarzy - depresja totalna. W dwa miesiące zleciało ze mnie 18 kilo, ludzie zastanawiali się czy mam raka, czy co... Depresja jest czymś strasznym. Wizja samobójstwa wydaje się zbawieniem. Ale to tylko złudzenie. Podobnie jak chęć wyjechania gdzieś na drugi koniec świata. Niestety - od siebie się nigdzie nie ucieknie. Trzeba wypowiedzieć wojnę depresji. Moja skończyła się jak nożem uciął jednego dnia, e jednej chwili po 4 miesiącach dna... Bez terapii, bez lekarza. Terapią był areszt na 48 godzin z powodu chorych oskarżeń byłej. Intryga jej polegała na tym, abym siedział 3 miesiące do sprawy sądowej, podczas gdy ona miałaby czas ogołocić nasze wspólne mieszkanie z wszystkiego. Nie udało się jej, pomógł mi brat i dzięki dobremu adwokatowi (nieźle kosztował...) wyszedłem po 48 godzinach. Spojrzałem na niebo, na ulice, na ludzi i... poczułem się jak ktoś, kto się właśnie na nowo urodził. To był dzień, w którym depresja zniknęła w jednej chwili a ja podniosłem się z dna i ruszyłem do walki. Od tego momentu nie było już dołów, myśli samobójczych ani tym podobnych. Były długi, kredyty, walka o wszystko. Zabrałem się za zdrowie, wróciłem do pracy po prawie 5 miesiącach niebytu, zająłem się walką o zachowanie jak najlepszych relacji z synem (wówczas prawie 9 letnim). Przez kolejne pól roku używałem życia - szczegóły przemilczmy. Potem poznałem wspaniałą dziewczynę, która od 7 lat jest moją żoną, mam z nią córkę 3,5 roku a teraz syna Gabrysia. Nie poddałem się ani na chwilę. Nie jest lekko także i teraz, kiedy jest mnóstwo kłopotów, w tym finansowych. Kobiety tak mają, że marudzą, zrzędzą, wciąż im nie możesz dogodzić, ale są na to sposoby, nasze męskie sposoby. Da się z tym żyć.

Nie będę więcej tu truł o sobie. Ważne jest teraz to, co dalej zrobisz. A najważniejsze jest TWOJE ZDROWIE - o czym piszą koledzy - jednakże w podjęciu walki o zdrowie najważniejsza jest walka z depresją. Od tego trzeba zacząć. Nie znam sposobu na Twoją - ale jakiś jest i musisz go znaleźć przede wszystkim w sobie. Córki Cię kochają bezwarunkowo, mimo iż na pewno postawa ich matki ma wpływ na ich widzenie. Mimo to warto walczyć o to, aby uczucia córek do Ciebie nigdy się nie zmieniły. Brak taty dla nich teraz to byłby największy życiowy dramat, który mocno wpłynąłby na ich dalsze życie. Pamiętaj o tym zawsze!

Gdy będzie potrzebne jakieś wsparcie finansowe i jeśli uruchomimy tu jakiś rodzaj pomocy, giełda itp - na pewno wezmę w tym udział, jak już obiecałem. Ale musisz mieć jakieś wolne konto na kogoś, nie na siebie, ale z dostępem, jednakże bez dostępu i wiedzy swojej żony.

--
MacGregor

 
10-11-17 12:37  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
piotr.karton 



Na Forum:
Relacje w toku - 6
 

1) Z kobietami jest problem jak dziecko zachoruje. Znam to z autopsji. Macie dwójkę dzieci które są chore więc dziewczyna chodzi podminowana. Wszystkie jej myśli są skierowane na dzieci i walkę o ich zdrowe. Jak zdrowie dzieci się ustabilizuje to i ona też. To jest w genach.
Każdy specjalista rodzinny zanim da diagnozę będzie musiał poznać też wersję partnerki. Wersja jednej strony nie wystarczy.
Spróbuje pójść do mediatora (psychologa rodzinnego)
Też miałem kilka dołów na szczęście jak na razie udaje mi się wypłynąć na powierzchnię ;) Ale każdy ma inną sytuację i inne rozwiązanie problemów.

2) Też mam przepuklinę kręgu L4. z 8 lat temu nie mogłem chodzić , niedowład prawej nogi. Miałem już ustalony termin operacji u jednego z najlepszych specjalistów w tym temacie. Pan ordynator stwierdził ,że bez operacji nie będzie chodzenia. Wlazłem na forum ludzi po operacji i kazali mi spróbować iść do specjalisty (z dyplomem) od kręgosłupa. Po dwóch wizytach (co drugi dzień) zacząłem chodzić (kuśtykając). Wisiałem przez następne wizyty do góry nogami przez 45 min ;) + masaż. Trwało to z tydzień. Potem koleś dostał nowy sprzęt ze stanów sterowany komputerem. Przez następne dwa tygodnie (co 3 dni) miałem rozciągany kręgosłup tym ustrojstwem. I pewnego dnia poczułem jak mi wszystko wskoczył na miejsce i od tego momentu funkcjonuje normalnie.
Noszę worki z cementem, klejami itp. Nie wierzę firmom budowlanym więc sam zarządzam zakupami materiałów budowlanych ;)
Przybyła mi dwójka dzieci (w sumie mam 3kę ;)) a do nich trzeba mieć zdrowy kręgosłup ;)
Ćwiczę mięśnie kręgosłupa + spacery takie dostałem zalecenia. Jak na tą chwilę jest ok. Mam pracę biurową więc kręgosłup dostaje w ***ę od siedzenia.

3) Co do pracy. Spróbuj się przebranżowić. Ja zaczynałem od smarowania suwnic , wind i elektryki. Po szkole zawodowej. Aktualnie jestem programistą baz danych. Teraz jest nie dobór informatyków z robotą nie ma problemu. Programista baz danych w W-wie od 6 do 12 tyś brutto. Java od 7 do 18 tyś. Admin od 6 do 14tyś brutto. Student informatyki od 3 do 4 tyś brutto w korpo.
Coraz więcej firm rezygnuje ze sztywnego wymagania studiów wyższych technicznych. Ja zostałem pierw programistą potem zrobiłem papiery bo kadry chciały mieć podkładkę ;)

--

Post zmieniony (10-11-17 12:38)

 
10-11-17 13:36  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Rysiu 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 16
Galerie - 12
 

Witaj Vansen !

Szkoda że nie mieszkam bliżej to bym Ci pomógł fizycznie trochę chociaż. Nie umiem radzić, koledzy tu pięknie pisali, ja jestem prostym kierowcą.

Jeżeli chciałbyś się przebranżowić to kierowców dużo też jest potrzeba. Ja na razie jeżdżę z dostawami, codziennie po południu w domku, płacą też nie najgorzej. Tylko że trzeba na początku trochę zainwestować w uprawnienia i licencje. Może Urząd Pracy pomoże ? Robota fajna, wielu ludzi poznajesz i jest ciekawie. Chęć do życia wraca i duma z siebie.

Ja mam dobrą kochającą się rodzinkę, także będę pamiętał o Tobie w codziennej modlitwie - chociaż tyle. Powodzenia !

Rysiu Leś z Gdańska.

--
Pomimo wielu sklejonych modeli wciąż jestem początkujący ...

 
10-11-17 15:50  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Viking_BB 



Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 6
Galerie - 14
 

Ja napisałem Ci na maila, którego podałeś do rejestracji :)

--
Pozdrowienia z Czech
Marcin
---------------------------------------
Dumny właściciel: kartonowakolej.pl
Dumny członek: Bielska Strefa Modelarska

 
10-11-17 16:08  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Odpiszę wieczorem, mam tu zamętus kłopotus maximus.

 
10-11-17 16:11  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Refal   

Co do problemów prawnych, bezpłatną pomoc może uzyskać w studenckich poradniach prawnych działających przy większości uniwersytetów.

 
10-11-17 19:04  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
kadlubek 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 15
Galerie - 9
 

Panowie, MacGregor poruszył najważniejsza kwestię. Depresja to najgorsze w tej sprawie. Wpływa na wszystko relacje z rodziną, podejmowanie błędnych decyzji, brak chęci do życia. Bóg co prawda zaoszczędził mi tego, ale od wielu lat, żyję z kobietą która wpada z jednego nawrotu choroby w drugi i znam to z tej drugiej strony. Niestety wszystkie dobre rady które tu podajecie mogą rozbić się właśnie o nią. o ile możemy zrozumieć ból zęba, przeziębienie czy nawet nowotwór (bo sami to odczuwamy) o tyle, to co kłębi się w głowie całkiem normalnie wyglądającego człowieka to czarna magia. Zgadzam się, że właściwie jedyną pomocą którą możemy udzielić jest zebranie funduszy na leczenie. Jednak musimy wiedzieć ile i na co. I tu wybacz Vansen ale jednak będzie potrzebna pomoc kogoś z zewnątrz. Z doświadczenia wiem, że czasami deprecha podsuwa pomysły których potem żałujemy. Aby mieć pewność, że wszystko idzie w dobrym kierunku potrzebny jest ktoś trzeźwo myślący, kto zapobiegnie podjęciu decyzji pod naciskiem: żony lub banku.
Trzeba ustalić listę priorytetów. Według mnie powinno być:
1 Ty i twoje zdrowie (fizyczne i psychiczne)
2 Rodzina
3 Sprawy materialne.
W pierwszym możemy starać się ci pomóc organizując zbiórkę licytację oraz jeżeli ktoś ma wiedzę podpowiadając odpowiedniego specjalistę.
Drugie to już raczej twoja działka, ale pamiętaj, że poradzisz sobie z tym tylko jeżeli zadbasz o pierwsze. Weź pod uwagę ,że choroba zawsze dotyczy całej rodziny. Ciebie może boleć, ale to reszta organizuje lepiej lub gorzej życie i patrzy bezradnie na twoje cierpienia i ich nie rozumie i po prostu sobie z tym nie radzi. Uwierz mi czasami przychodzi do głowy ucieczka w alkohol inny związek lub po prostu odłączenie się i życie obok. W najczarniejszych momentach człowiek myśli ile by dostał za odcięcie tlenu.
Po trzecie potrzebujesz doradcy finansowego i prawnego, który pomoże podjąć decyzję jak odciąć się od długów. jeżeli nie stać cię na spłaty to może warto po prostu zawiesić spłaty. Może nie tak nagle przestać płacić bez słowa ale napisać pisma do wierzycieli tak aby wiedzieli, że masz dobrą wolę, ale na razie nie masz z czego płacić. Im też powinno zależeć na rozwiązaniu problemu. Bo odbiór mieszkania osobie niepełnosprawnej nie musi być takie proste i korzystne dla banku. Po co zarzynać się i spłacać coś z czego pożytek będzie miał ktoś inny zupełnie nie doceniający twego poswięcenia. Poza tym uruchamiasz do działania żonę, bo ona również chce gdzieś mieszkać. A teraz zwalając całą odpowiedzialność na ciebie, zapewniła sobie dobre samopoczucie. Tu nasza pomoc może ograniczyć się tylko do podpowiedzenia ci gdzie szukać pomocy.
Kolejna rzeczą trochę kontrowersyjną może być znalezienie sobie jakiegoś towarzystwa (wsparcia) grupy ludzi z którymi mógłbyś spotkać się w realu i porozmawiać o przysłowiowej D... Maryny. Dla własnego zdrowia psychicznego i odreagowania. Nie wiem jakie masz zainteresowania poza modelarskie ale może znajdziesz gdzieś jakieś miejsce aby wziąć aktywny udział ich działalności. Ponieważ jestem osobą dosyć religijną przychodzi mi do głowy kościół, ale taki na dole gdzie mądrzy ludzie ( nie tylko księża) organizuj wspólnoty ludzi szukają czegoś innego niż komercja. Jeżeli byłbyś zainteresowany to mogę coś doradzić na priv-a.
Dobrze, że zacząłeś szukać pomocy, oznacza to, że najtrudniejszą decyzję już podjąłeś. a teraz tylko wytrwaj.

--
USS Jaccard/ORP Gryf/HMS Abercrombie/Taszkient/Väinämöinen/HTMS Thonburi

1:33 Fokker Dr.I/Avia B-135/Fokker G.1B 1:50 Ki-44 Shoki/Avia B-135/Bf-109 E-4/I-153 Czajka/Spitfire Mk.Vc/CW-21 Demon

SU-76/Sd.Kfz. 265/Fiat-Ansaldo M11-39/7TP/T-60/Humber Mk.IV/

 
10-11-17 21:30  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Niezależny 

W Rupieciarni:
Do poprawienia - 2
 

Vansen, współczuję sytuacji, trudno się z takiego bagna wydostać, co nie znaczy, że jest to niemożliwe. Ze swej strony to bym radził zająć się jednak sprawami jednocześnie, a szczególnie sytuacją rodzinną. Wiem, że to trudne, szczególnie dla faceta, co to zawsze unosi się honorem, no i przy złej sytuacji zdrowotnej, ale postawa Twojej żony wręcz wymusza podjęcie takich kroków na początku. Masz tu link http://www.infor.pl/prawo/alimenty/alimenty-miedzy-malzonkami/77913,Czy-malzonkowie-moga-placic-alimenty-w-czasie-trwania-malzenstwa.html. Rozwód, jeśli się na niego zdecydujesz po wyzdrowieniu, będzie trudny i może skończyć się nawet orzeczeniem Twojej winy. Teraz, gdy chorujesz masz ważny powód, brak wsparcia moralnego i finansowego ze strony żony, a wniesienie sprawy do sądu o alimenty, może da do myślenia Twojej żonie. Jeśli to jej nie przemówi do rozsądku to w trakcie rozwodu będziesz miał udokumentowane zachowanie żony. Zastanów się dlaczego obecnie, pomimo tak złego zdania o Tobie żona nie decyduje się na rozwód? Bo porzucenie współmałżona w tak trudnej sytuacji zdrowotnej skutkowałoby orzeczeniem rozwodu z winy porzucającego.

 
10-11-17 22:30  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Andrzej Px48 



Na Forum:
Galerie - 5


 - 1

Szanowni koledzy, łatanie zdrowia i ewentualny rozwód z ,,żoną" to są działania długofalowe. Z postów Vansena wynika ,że na tą chwile potrzebuje kasy na rachunki. Może zróbmy zrzutkę aby nasz kolega opędził najpilniejsze opłaty ?

--

Jak czytać skrót PKP---Poczekaj Kiedyś Przyjadę.

 
10-11-17 23:03  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
zebra   

Pozwolę sobie zabrać głos, chociaż jestem na forum "świeżakiem" - oglądam od dawna, zarejestrowałem się tylko po to żeby zalicytować dla Gabrysia.
1. Pay yourself first - Pan to ciągnie, musi Pan sobie najpierw "zapłacić". To znaczy zadbać o siebie. NAJPIERW. Potem dzieci, dopiero potem żona (kolejność taka a nie inna z tego co Pan pisze). Nie mam poważnych schorzeń, tylko siedzenie za biurkiem, ale kręgarz dla mnie czyni cuda. 100 czy tam 300 zł to najlepiej wydane pieniądze. Może w ten sposób możemy Panu bezpośrednio pomóc - dla Pana stówka to fortuna, a my możemy się akurat na to zrzucić. Może to będzie ten pierwszy krok.
2. Depresja nie pozwala tego widzieć, ale człowiek jest silniejszy niż mu się wydaje. Można z dnia na dzień przestać palić, pić, wyjść z depresji.Tylko siła woli (wiem, wiem - to taki tani self-help). To się nie przebija na powierzchnię w świecie w którym koniecznie trzeba kupić coś żeby sobie poradzić. Koledzy wcześniej podawali przykłady. To może być kolejna dobra rada dawana przez tych którzy nie wiedzą co to depresja, ale co tam, dam. Bardzo polecam ksiązkę Victora Frankla (wyślę pdf na maila) - to psycholog który w czasie wojny trafił do obozu. Pisze o tym co go trzymało przy życiu. To nie jakiś gówniany poradnik self-help, a taki mocny towar. Proszę spróbować, jeśli ma Pan taką możliwość żeby sobie coś bez kontoli poczytać. Zeby ogarnąc po co się zyje, czy ma sie dla kogo zyc. Bo po co zyć skoro tak latwo mozna umrzec (obóz).
3. Też do poczytania, to może taki już wyświechtany Antonny de Mello. Franciszkanin z wpływami hinduskimi. Nie chodzi o nawracanie. Gość proponuje takie fajne techniki medytacji i wizualizacji. Np - wyobraż sobie że zostało Ci 48h życia. Co byś chciał wtedy zrobić. Albo: wyobraź sobie własny pogrzeb - co mają o Tobie powiedzieć, po co żyłeś, co dobrego zrobiłeś?
4. Tu mogę oberwać, jakby co to ten punkt do dyskusji/moderacji. Z Twoich wpisów wywnioskowałem że nie są Ci obce myśli o samobójstwie. Nie pozwól sobie na takie myśli.tzn pozwol, ale wez krok do tylu. Oczywiście my jesteśmy skromnymi sklejaczami kawałków papieru i nie umiemy dawać porad życiowych, ale jednak NIE. Może, jeśli potrafisz tak zrobić, to zrób taką zimną analizę. Jakie mogą być scenariusze. Pozwól sobie na taką myśl że się zabijesz i Ciebie nie będzie, np pojutrze. No i co się wtedy stanie. Czy tak będzie komuś lepiej, łatwiej? Czy Twoim dzieciom coś to pomoże, jak Ciebie nie będzie? Nawet jak dojdziesz do wniosku że tak, to pomyśl że jesteś jednak warty więcej. Może skoro i tak ma Cie nie być w życiu Twojej dotychczasowej rodziny, bo sobie super poradzą, bo się czujesz tylko cięzarem, to może masz coś do zaproponowania sobie. Albo komuś. Sobie - bo sam widziałeś jak ludzie piszą że zaczęli życie od nowa, i może siętak okazać że za 5 lat od dziś będziesz mieć nową rodzinę z kimś super, i to co było wcześniej to będzie jak zły sen. Albo komuś - bo skoro i tak masz nie żyć, to może jednak - trudne słowa - będziesz żyć i to darowane życie (sam sobie je darujesz) dasz komuś. Popatrz co robi ten ksiądz od szlachetnej paczki - ile tam jest dramatów, ile roboty do zrobienia.
5. Miałem teścia który miał depresję (połączoną z choroba dwubiegunową). Nikomu nie pomogło że się powiesił. Długi musieliśmy spłacić, a teściowa do śmierci będzie przeżywać czy gdyby wtedy nie wyszła z domu to by żył. Plus bonus że ktoś go musiał odcinać z tego paska, dzwonić po policję - chcesz to komuś zafundowac? dzieciom - zeby na to patrzyły?. Nie uciekaj. To już lepiej walnąć to wszystko do kibla i zacząć nowe życie, nawet jak się ma tyle lat. No to na przykład jedziesz do Rejkjaviku gdzie będziesz kierowcą autobusu. Masz forsę na siebie, masz nowy dom, nawet Ci zostaje na zwiedzanie lodowców i na piwo w barze. Cos brakuje? nawet masz na to zeby cos wysłać dzieciom. Serio - to sie dzieje naprawde.
6. masz dla kogo żyć - dla dzieci. Nawet jak nie chcesz dla siebie, to wrzuć siebie i swoje ja do kosza. Zyj dla nich. Tobie nie wyszło, trudno. Niech im wyjdzie. Czyli te historie o szafach i forsie kompletnie puszczasz obok siebie, co zrobisz to bedzie, nic nie bierzesz do siebie.
7. Tak, wiem, rady o terapii małżenśkiej niestety idą do kubła, bo trzeba móc miećz kim gadać. A czasami nie ma z kim gadać. Jak chcesz i możesz, to po prostu unikaj i przemilczaj. Jak się nie da, to sorry, rozejdz się, bo toksyczny związek Cie zniszczy. Bo nadzieja że terapia i wyjaśnimy jest niestety płonna. Bo trzeba chcieć zajrzeć sobie do środka - a mało kto tego chce, bo tam są garby i brudy i nieświadomość
8. Uwaga - kazdy ma coś. Idylla istnieje tylko w serialach. Już zresztą we wcześniejszych wpisach pojawiły się dramatyczne historie.To nie po to żeby zmniejszyć wagę Twojej historii (która jest dla Ciebie Twoją jedyną historią). Ale każdy ma coś. Może 5% ludzi ma takie beztroskie życie. Ja np. mam bardzo podobną historię do Ciebie, dla mnie to dramat, ale od Ciebie uczę sie że jednak nie, Bo zarabiam mnóstwo forsy, i mogę co miesiąc zapłacić za wszystko (mimo że też nie wiem na co pani puszcza forsę), plus co miesiąc mogę ciut spłącić z długów tak, że nie idę pod wodę ale powoli ku powierzchni (powoli = ileś lat). Bardzo polecam temat przekwalifikowania się na lepiej płatny zawód, to że ma się 40+ to nie wyrok
9. Forsa. Mogę polecić blog Michała Szafrańskiego: jakoszczędzaćpieniądze, jak się tam poszuka to jest wywiad z windykatorem długów, który podpowiada jak to ogarnąć i że to nie jakaś kostucha z kosą, tylko temat ktory mozna normalnie i na spokojnie ogarnac.

 
11-11-17 02:58  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

2.55... Żoneczka właśnie wyszła z pokoju po awanturze... Może mnie ktoś stąd zabrać?¿?

 
11-11-17 04:03  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Jakub 

Na Forum:
Relacje w toku - 1


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 7
 

Vansen ... Powiem Ci tak.. "n" lat temu rozwiodłem się z żoną..po iluś tam latach małżeństwa.. wierz mi , że kosztowało mnie to finansowo wiele...nie płakałem, po prostu uniosłem się honorem i zadość uczyniłem żądania swojej żony... Kosztowało mnie to wiele ale... jakoś dałem radę....Startowałem od zera... dosłownie...i jakoś dziś żyję... wiem że to co napisałem brzmi okrutnie...ale..chłopie.. Twoje problemy są z mojego punktu widzenia.... naprawdę .........malutkie....

 
11-11-17 07:50  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
ABC 

W Rupieciarni:
Do poprawienia - 23
 

Nie będę się rozpisywał jak ostatnio. Ale pokrótce. Nawet jak załóżmy że ktoś przy kasie pomoże w zapłacie rachunków to na następny miesiąc i tak znowu nie będzie kasy jak się ma całkiem rozbilansowane dochody i wydatki. Trzeba się zbilansować, jak nie jest możliwe szybkie zwiększenie dochodów, czy w ogóle zwiększenie dochodów, to trzeba ciąć wydatki. Innej drogi niestety nie ma. A co do zdrowia , to zasadniczo jak ktoś je jak wróbelek to mu najlepsi lekarze świata chyba nie pomogą. Za granicą odżywiałem się tak oszczędnościowo że jak wróciłem do kraju to wyszła kamica. Kto miał to wie co to za ból, ruszać się nie mogłem i jeszcze mój pies rzucał się na każdego co chciał podejść do mnie do łóżka. Zacząłem się lepiej odżywiać i zdrowiej mi.

 
12-11-17 02:14  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Dziękuję z całego mojego płytkiego serca wszystkim wpisującym. Dziękuje za wszystkie dobre, i mniej dobre- moim zdaniem, rady. Dzięki za chęć podsyłania mi paczek- odpiszę tu na tego maila. Co by mogło być w tej paczce, żarcie, środki czystości?? To wszystko kupuje moja zona, zostawmy jej tę działkę. Kupuje też żarcie dla siebie i córek. Gotuje też mi obiady. Ale nie, nie są to obiady jak w rodzinnych domach. Dwa dania?? Zapomnij. Obiad codziennie?? Zapomnij. Czasem bywa codziennie, czasem jest czegoś na dwa dni, czasem jem chleb, bo ona akurat w drodze z dziećmi, albo na mieście. Tak całkowitym demonem tez nie jest, biega z dziećmi do przedszkola, zawozi je na rehab, lata na basen, zbiera w okolicy zakrętki, które potem mój kolega z pracy wywozi do punktu zbiórki. Robi dużo. Ale też potrafi dopiec do żywego. Potrafi prowokować do awantur, w zlości nie ma żadnych hamulców, każda awantura to ubliżanie, wyzwiska, poniżanie. Że przy ludziach na mnie się wydziera? A żaden problem Wezwać policję do "awantury domowej"?? No byli tu kilka razy. Wyjść gdzieś trzaskając drzwiami na oczach zaryczanych dzieci?? A czemuż by nie!! Dołożyć do budżetu? Zapomnij. Sam muszę dźwigać wszystko. Poza tym, czy jedna osoba dorosła i dwójka dzieci 5 lat max przeje dużo kasy?? Ona dostaje z mopsu więcej niż ja na wypłate i co miesiąc jej ta kasa ginie. Jak kiedyś, na początku chciałem, żeby dokładała to awantura, "co ty chcesz od pieniędzy dziecka"... I sru, pozew do sądu o alimenty. Takiego absurdu jeszcze nie widziałem. Pytaliście w wątku MacGabrysia- czego mi trzeba. Jedzenie ogarniam. Chleb, jakas tania margaryna, jakieś niedrogie sery, czasem wędlina, czasem kiełbasa na plastry, daję radę. Ale te kredyty... Właśnie tu mam problem. Może by się mój budźet nie wyłożył, gdybym nie musiał jechać na badania z dziećmi do Zakopanego. Jeździmy co pół roku do szpitala ortopedycznego przy Oswalda Balzera , chyba 22. Podróż, noclegi, żarcie, wszystko zasysa kase. I potem kombinowanie, co zapłacić, co olać. I ukrywanie telefony z dwudziestoma nieodebranymi połączeniami z banku. Tu mam problem, jeden miesiąc poslizgu w płatnościach. Do tego niższe wynagrodzenie na L4. Tak, proszę o wsparcie finansowe. Jeżeli chcecie, mogę powystawiać moje niepocięte modele, żeby nie było, że chcę coś nic w zamian nie dając. Napiszcie, co o tym sądzicie. A ja muszę tu trwać, choćby dla tych moich bączków kochanych, dla tych chwil "mój tatuś kochany, ja cie lubie". To mi dodaje sił. Tak Sven, wilki morskie to twarde stworzenie, dlatego jeszcze jestem po tej stronie Tęczowego Mostu. Choć czasem chodzę bardzo blisko. Depresja jest przewalona, to nie tylko smutek, ";nic-mi-sie-nie-chce"... To też fizyczny wręcz ból. Czuje się to. Może wytrwam. Mam nadzieję. Pozdro milion.

Post zmieniony (12-11-17 02:18)

 
12-11-17 08:50  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Rajkub 
moderator




Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 9
Galerie - 1


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 4
 

Grupa: WAK

Vansen, czy Twoje dzieci korzystają z jakiejś fundacji ?
Zbliża się okres rozliczeń rocznych i będziemy mogli dedykować 1% podatku na konkretny cel. Co prawda pieniądze pojawią się w fundacji dopiero około września, ale może to być nawet spory zastrzyk, który można przeznaczyć na refundację leczenie dzieci.
Problem ze zrzutką finansowa polega na tym, że zbiórka pieniędzy o zasięgu ogólnokrajowym wymaga rejestracji i zgody ministerstwa finansów. Inaczej jest nielegalna.

Życzę przede wszystkim siły( fizycznej i psychicznej).

--
Pozdrawiam, Rajkub
__________________
niedokończona opowieść M3A1WHITE

 
12-11-17 23:24  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Panowie- nie wiem, co powiedzieć. Dostaję na maila realne propozycje pomocy, (czy to jakiś drobny datek na jakieś niezależne konto itp...) jednakże koledzy chcą być anonimowi. Niemniej jednak dziękuję, uratowaliście, lub możecie uratować moje doopsko. Dziękuję. Tym zaś, którzy chcieliby i mogli wesprzeć moje dzieci 1% podam namiary. Nie chciałem się wcześniej z tym tematem ujawniać, bo mieliśmy pod opieką ś.p. Syriusza.

Fundacja Zdążyć Z Pomocą
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem: 22717 Szulc Zuzanna i Agata - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia


To konto moich bączków w fundacji. Potrzeb jest wiele. Od sprzętu, typu- gorsety, ortezy, przez opłaty na zabiegi, rehabilitacje (wracają na sesje na basenie) po opłaty turnusów rehabilitacyjnych. Można 1% (faktycznie spływa do nas w listopadzie, niedawno księgowali), można dobrowolne datki. Za wszystko dziękuję. Chcemy uniknąć operacji Zuzi, napatrzyłem się w Zakopcu, jak to wygląda, masakra... Agatka ma się lepiej, nie ma garba, ale też biega na rehaby, baseny, ćwiczenia. Tak więc, jeszcze raz dziękuję. Za wsparcie dobrym słowem też. Jesteście wielcy!

Post zmieniony (12-11-17 23:55)

 
13-11-17 10:19  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
kari   

Vansen, nie będę tutaj oryginalny jeżeli powiem: trzymaj się chłopie i walcz, walcz, walcz; bo masz dla kogo;
tylko skasuj kilkukrotnie użyte w wątku słowo: "rehab", ... zanim je napiszesz zapoznaj się ze znaczeniem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 
13-11-17 10:21  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
dokker 

Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 2
Galerie - 7


 - 3

Vansen - będę pamiętał przy rozliczeniu rocznym.
Walcz z deprechą bo masz dla kogo.
pzdr

 
13-11-17 10:22  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

No właśnie... Rehab (ang.) = odwyk (po polsku)

 
13-11-17 10:55  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
JoBox   

Na stronie Fundacji znalazłem informacje:

1. Wpłaty prosimy kierować na konto:
Alior Bank S.A.
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 (stary numer, który zostanie całkowicie zastąpiony)


oraz

2. Dotychczasowe numery kont bankowych będą aktywne jeszcze co najmniej przez dwa lata.

a także coś co może zachęcić do wpłat :)

3. Osoby fizyczne, a także spółki osobowe, mogą odliczyć od kwoty do opodatkowania 6% dochodu (PIT), a osoby prawne 10% dochodu (CIT).

Wystarczy dokonać wpłaty na jedno z głównych kont bankowych Fundacji


i tu podany jest numer r-ku: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994. Więc lepiej od razu wpłacać na to konto zamiast na podane przez Vansena.

Vansen, czy mógłbyś to potwierdzić?

 
13-11-17 15:57  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Potwierdzam.
Ze strony po zalogowaniu:
"Odnośnie przekazania darowizny

Darowizny prosimy wpłacać na konto:

FUNDACJA DZIECIOM „ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ”
ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
Alior Bank S.A. 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994

Tytułem: numer ewidencyjny nazwisko i imię podopiecznego – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia."

W tym wypadku 22717 Szulc Zuzanna i Agata - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

Dziękuję wszystkim, którzy się z nami podzielą procentem.



Co do pasji pozamodelarskich- trochę interesuję się fotografią. Bardziej amatorsko, choć w planach mam jakąś firmę, imperium fot ślubnych, czy coś tam. Ale sprzęt mam stary, obiektyw "kitowy", umiejętności też takie sobie, choroba mnie na razie uziemiła, więc amatorka totalna, nie ma jak trenować... No, ale może kiedyś jakiś łowca talentu dostrzeże moje arcydzieła i wszystko potoczy się lawinowo w stronę sukcesu. ;)
https://vansen.flog.pl/

Post zmieniony (13-11-17 16:51)

 
13-11-17 20:37  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
GuiltyBoo     

W Poznaniu funkcjonuje ok. 12 placówek oferujących wsparcie psychologiczne za darmo, to może też się przydać w takiej sytuacji, a przynajmniej poukładać nieco sprawy.

 
14-11-17 01:16  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Mieszkam w Gliwicach. Tu też mam Centrum Interwencji Kryzysowych, z którego pomocy korzystałem. Pomogli mi w pewnej sprawie z żoną i policją w tle, ale ogólnie to można tylko przyjechać do nich i się powyżalać. W sumie to samo można z kumplami przy flaszce, no, ale ja nie mam zbyt wielu przyjaciół, więc gdzieś się muszę wygadać.

 
14-11-17 18:31  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
SAW 

 

Oj Kolego bardzo Ci współczuję, sytuacji rodzinnej i finansowej. Polecam Ci forum Pana Marka Kotońskiego. Znajdziesz tam dużo rad i pomoc, także prawną w twojej skomplikowanej sytuacji z żoną.
Warto poczytać i się zarejestrować http://braciasamcy.pl

Pozdrawiam

--

 
16-11-17 01:29  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
vansen 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Dzięki SAW za linka, ale mam problem z rejestracją od dwóch dni. W rubryce "Jesteś robotem?" nie pojawia się nac, żaden kod. Potem jest komunikat "nie przeszedłeś testu bezpieczeństwa". I tyle. Coś jest zwalone, próbowałem z trzech przeglądarek. Nie da się.

 
16-11-17 08:21  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
kari   

vansen, w rubryce "Jesteś robotem?" jest obrazek z białym polem;
w górnym lewym rogu są trzy fragmenty, którymi należy uzupełnić
ten obrazek; żadna filozofia.

Spróbuj ponownie.
--------------------------------------------------------------------------------------------

 
16-11-17 09:10  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
Precyzyjny 
moderator




Na Forum:
Relacje z galerią - 4
Galerie - 1
 

Dyskusja chyba już wskazała pewne kierunki pomocy, ponieważ temat nie pasuje do działu kartonowego, wieczorem zostanie przeniesiony do Karton Cafe.

--
Pozdrawiam
Precyzyjny

------------------
Modele ukończone: parowóz Ty2 , parowóz Pu29

 
17-11-17 12:40  Odp: Vansen- prośba o pomoc w trudnej sytuacji życiowej.
ja.seba 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
 

Vansen,

Jeżeli chodzi o relację z żoną, bardzo polecam ruch Spotkań Małżeńskich: http://spotkaniamalzenskie.pl/. Cały ruch jest związany z wiarą, ale wiara nie jest warunkiem koniecznym. To jest praca małżonków, nauka dialogu, nie żadne wykłady, prelekcje, czy kazania. Znam ludzi niewierzących, którzy będąc w "podbramkowej" sytuacji zdecydowali się na to i uratowali związek. Piszę też z własnego doświadczenia - udział w spotkaniach nie rozwiązał moich problemów, ale dał mi narzędzie bardzo w tym pomagające. Naprawdę szczerze polecam każdej parze, nie tylko będącej w kryzysie.

Trzymaj się!

Acha - podstawą jest wyjazd na weekend, który kosztuje, ale można dostać dofinansowanie, albo pojechać za darmo. Myślę, że to jest bardzo realne, jeżeli przedstawisz swoją sytuację.

EDYTA: Zapominałem napisać: będę pamiętał o Tobie przy wypełnianiu PITa.

---

Post zmieniony (17-11-17 12:42)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 5Strony:  1  2  3  4  5  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024