Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
KONFERENCJA PRASOWA. PAWEŁ BRZEZICKI NIE CHCIAŁ KOMENTOWAĆ SWOJEGO ODWOŁANIA, NIE CHCIAŁ TEŻ WPROST OCENIAĆ MARKA GRÓBARCZYKA
– Bardzo dziękuję panu ministrowi, że mnie docenił – odparł pytany o to, czy miał z nim konflikt. – Miał prawo mnie odwołać. Nie wiem, dlaczego to zrobił. To właściciel. Właściciel ma zawsze rację. Nie komentuję tego. Jestem szczęśliwym, spełnionym człowiekiem.
Postać ministra pojawiła się jednak w tle odpowiedzi na pytania dotyczące budowy promów na linię Świnoujście-Szwecja. To na tym tle doszło do konfliktu Brzezicki-Gróbarczyk. Minister upiera się przy budowie jednostek w Szczecinie, chociaż przez lata niewiele w tej sprawie zrobił. Nie ma projektu, nie ma finansowania, a teren Stoczni Szczecińskiej nie jest przystosowany do budowy takich jednostek. Paweł Brzezicki stąpa twardo po ziemi. Wie, że najpóźniej w 2023 roku polscy armatorzy muszą mieć odnowioną flotę, bo wypadną z rynku. Zaczął więc przeć do wariantu sprowadzającego się do budowy promów w stoczniach chińskich. Planował również działanie pomostowe, czyli zakup używanego, ale nowoczesnego promu. W obu przypadkach Gróbarczyk powiedział „nie”, obiecując budowę promów w Szczecinie. Brzezicki wyliczał, że w obecnym stanie nie będzie to jednostka za cenę rynkową. I w piątek to powtórzył.
– Potrzebny jest nowy prom – mówił Brzezicki. – Jeśli będzie oferta ze Szczecina, czy innej polskiej stoczni, to chętnie skorzystamy. Oczywiście ta oferta musi być poważna. W tym sensie, że nie może odbiegać od cen rynkowych. Bo różnica między ceną rynkową a ceną którą ewentualnie ktoś mógł sobie wyobrazić, osobiście obciąży decydenta. A decydent, przynajmniej ja, nie posiada tych 50 mln euro, żeby później panu komornikowi oddać.
Brzezicki nie użył żadnego nazwiska, ale nie ulega wątpliwości, że ów „decydent” to Marek Gróbarczyk, który wspominał o wydaniu na prom 180-200 mln euro. W listopadowym wywiadzie dla portalu gospodarkamorska.pl Brzezicki tak to podsumował:
„Niestety nie widzę ekonomicznej opłacalności zakupienia nowego promu powyżej kwoty 160 mln euro (…) W naszych realiach zakup nowego promu za więcej niż 160 mln euro nie przejdzie testu prywatnego inwestora. Zakupu promów za kwoty 180-200 mln nie jesteśmy w stanie sfinansować, ponieważ taka cena jest za wysoka i to się po prostu ekonomicznie nie spina”.
W piątek Paweł Brzezicki w pewnym sensie potwierdził, że sprzeciwił się także kolejnemu pomysłowi Marka Gróbarczyka: powołania spółki Polskie Promy. Miały ją tworzyć cztery podmioty: PŻB, należąca do PŻM spółka Unity Line, Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. oraz spółka zależna od Agencji Rozwoju Przemysłu. Firmy miały razem zaciągać kredyt na budowę promu w Szczecinie.
– Nie założyliśmy żadnej spółki – mówił Brzezicki. – Z bardzo prostego powodu. Założenie spółki przez PŻM i przekazanie tam środków przekracza tzw. kowenanty bankowe i grozi upadłością firmy od ręki. A taki pomysł miał (nadal ma) Gróbarczyk!
Kowenanty stanowią ochronę źródeł spłaty długu wobec banków, np. poprzez zakaz zaciągania kolejnych zobowiązań lub rozporządzania aktywami.
Po tych słowach Brzezicki wstał i wyszedł żartując, że musi „spalić papiery” przed odejściem. Rzucił też ciekawą uwagę pod adresem "Gazety Wyborczej", w której wiele razy opisaliśmy spory Brzezickiego i Gróbarczyka, a także odsłaniającego kulisy potyczek Rafała Zahorskiego, pełnomocnika marszałka województwa ds. gospodarki morskiej, który nie szczędził też krytyki pod adresem pewnych ruchów Brzezickiego.
– "GAZETA WYBORCZA" BYŁA OBIEKTYWNA. I PAN ZAHORSKI TEŻ BYŁ OBIEKTYWNY. Szpile są potrzebne, bo wtedy człowiek wie, jak chodzić – stwierdził Paweł Brzezicki.
*
Te opinię Brzezickiego dedykuję tym, którzy pluli na FAKTY podawane przez Wyborczą (w osobie mojego syna) i Rafała Zahorskiego. Mam nadzieję, że czujecie chociaż odrobinę wstydu.
Jak to mówią Rosjanie: Sven, how are you?
--
Post zmieniony (14-12-19 22:25)
|