Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Na sejmowej komisji 4 grudnia była mowa o kondycji i przyszłości Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia”. W świetle ostatniego listu otwartego związków zawodowych, jest ona fatalna. Z danych przedstawionych posłom wynikało, że stocznia ma za pierwsze dziesięć miesięcy tego roku 3 mln złotych strat. Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wraz ze swoimi współpracownikami twierdzili jednak, że na koniec roku będzie to minimalny zysk lub minimalna strata. Poseł Arkadiusz Marchewka był ciekaw, jak uda się uniknąć 3-milionowej straty, skoro zima to martwy okres w branży remontowej, co zresztą dowodzą puste doki i nabrzeża „Gryfii”. Nie uzyskał jednak odpowiedzi.
Informacje o przyszłości „remontówki” były zresztą dość lakoniczne. Wiadomo jedynie, że jeszcze w tym roku firma ma przejść pod skrzydła Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Jej formalnym właścicielem będzie Fundusz Rozwoju Spółek. Marek Gróbarczyk, szef MGMiŻŚ, zapowiedział też na przyszły rok „głęboką restrukturyzację” stoczni. Nie chciał jednak podać szczegółów, tłumacząc, że „program nie jest jeszcze w ostatecznym kształcie”. Minister stwierdził, że ma być konsultowany ze związkami zawodowymi.
Pojawił się też temat promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, którego słynna już stępka od 17 miesięcy leży na pochylni „Odra”.
– W tej chwili trwa ewaluacja [?] przekazanych dokumentacji związanych z budową tego promu – mówił minister Gróbarczyk.
– Wcześnie mówił pan, że w maju będą pierwsze zakupy materiałów na budowę jednostki – przypomniał poseł Marchewka.
Minister odparł, że w międzyczasie PŻB nieco zmienił koncepcję promu i dlatego cały proces uległ opóźnieniu.
– Do końca tego tygodnia projekt albo trafi bezpośrednio do stoczni, albo przejdzie jeszcze poprawki – mówił minister. – Potwierdzam też zdolność finansową PŻB do budowy promu. Gróbarczyk przyznał zarazem, że jak na razie nie jest w stanie powiedzieć, ile ta jednostka będzie kosztowała.
Jak można mówić o zdolności finansowej PŻB do budowy promu, skoro nadal nie wiadomo, ile będzie kosztował? Czyżby zdolności finansowe PŻB były NIEOGRANICZONE?
Polski Rejestr Statków nadal nic nie wie o przywołanej dokumentacji i do tej pory nikt z PRS nie podpisał umowy ani na nadzór nad budową, ani na nadzór klasyfikatora nad wykonaniem dokumentacji klasyfikacyjnej promu, czyli zaakceptowanej przez klasyfikatora dokumentacji technicznej promu.
I to by było na tyle.
|