Michał
|
"8 października 1940 podczas powrotu z lotu patrolowego Hurricane Mk. I R4175 (RF-R), jak nieraz się zdarzało, odłączył się od grupy. O godz. 9.40 Josef František podczas lotu na niskiej wysokości w Cuddington Way w Ewell w hrabstwie Surrey zawadził końcem skrzydła o ziemię, samolot natychmiast stanął w płomieniach. Podczas uderzenia pilota wyrzuciło z maszyny na pobliski żywopłot, na skutek czego poniósł śmierć."
Moja przyjaciółka, po uderzeniu w klify szarpneła mnie i zapytała "co tu się właściwie stało?". Nie mając pojęcia zielonego o tematyce, wyniuchała głupotę.
Po zestrzeleniu He-111 albo Me-110, piloci wracają na miejsce zderzenia z ziemią. Jedni opłakują niemieckich lotników a inni - nożem wycinają materiał ze swastyką z poszycia samolotu. Dacie wiarę? Nożem tną po poszyciu i odcinają swastykę, nie naruszając poszycia. To tak jakby zamiast farb, oznaczenia z pomocą igły i nitki (materiał) przyszywać do samolotu :D A może ja zbyt głupi jestem? Możliwe. Całę życie mówię - nadal wiem niewiele.
To jeszcze nic, batalie w powietrzu to jest dramat. Nie mówię o potwornie słabym CGI (efektach komputerowych - to jest taki żal że sobie nie wyobrażacie, zwrotne maszyny momentami to muchy w smole) a o scenie, kiedy mo=ówi się nam, że teraz Hurricany mają kamerki w płatach nośnych. Mamy ujecie Hurricane'a podchodzącego do He-111w w/w potwornym CGI a po cięciu widok z kamery skrzydłowej (archiwa) na której widzimy dupeczkę Ju-87 Stuka i tak ze trzy razy z różnymi samolotami, bo kto by się tam dopatrzył czy to miało dwa czy jeden silnik.Skośne, czy proste płaty...ech...
Smoku, pamiętasz jak wychwyciłeś drobiazg w postaci fabrycznych klisz na działkach? Tu wyłowiłem tego setki :)
Panowie, kiedy padło pierwsze ujęcie, pomyślałem jedno "to będzie złe" i czekam na Wasze reakcje i opinie bo już wiem, że Wasza wiedza pozwoli tutaj na wytknięcie każdego błędu. Ja takowej nie mam, nie znam życiorysów pilotów. Podsumowując - Polscy piloci dużo piją, brytyjskie dziewuchy to ladacznice a francuzi to pi**** a latanie to tylko tak "przelotnie" żeby pokazać w/w. Jedyny plus - w epilogu mocno, grubą krechą zaznaczono jak potraktowano pilotów po konferencji w Jałcie i w jednym zdaniu podkreślono, dlaczego.
Dla przypomnienia, mowa o filmie "Hurricane: 303 Squadron". Zachęcam Was, idźcie do kina. Kino da Wam ferię niedociągnięć na wielkim ekranie. Zobaczycie każdego bubla.
Siedząc na seansie, myślałem o tym forum i tym, że gdyby, przyszło zebrać tutejszych forumowiczów na jednej sali i puścić im ten film - obłsuga na holu co moment słyszała by salwy śmiechy jak na dobrej komedii (Barei oczywiście).
Na nasz "Dywizjon 303" przyjdzie jeszcze poczekać, aż strach się bać.
P.S. Nie unoszę się i nie poddaję emocjom. Próbuję przypomnieć sobie co zobaczyłem. Na zimno o tym piszę, bo też wiele się nie spodziewałem po filmie, ale to przeszło wszelkie fantazje. Czekam na Wasze opinie i niech ten wątek również pozostanie, dla kolejnego filmu który jest przed nami. Na zakończenie suchar.
"Siedzą dwie kozy i żują taśmę filmową" i resztę znacie :)))))))
Post zmieniony (19-08-18 01:52)
|
|