Mucha
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
|
Dziś nowa zagadka z dziedziny - koła zamachowe.
W godzinach porannych, wiosną 1942 r. "Z" wsiadł do swojego odkrytego Mercedesa i wraz z szoferem udał się do swojego biura. Nie wiedział, że od pewnego czasu jest obserwowany przez grupę ludzi, która szuka słabego punktu w jego codziennym zachowaniu. Nie było to trudne, bowiem w swojej arogancji "Z" nie wierzył, że ktokolwiek jest zdolny do podjęcia próby zamach na jego osobę. Czuł się pewnie. Jego auto nie było opancerzone, poruszał się bez eskorty. Kabrioletem.
"X" i "Y" zajęli stanowiska na ostrym zakręcie, w który musiało wjechać auto "Z". Dlaczego na zakręcie? Odpowiedź jest prosta. Aby wejść w TEN zakręt, każde auto musiało wyraźnie zwolnić. To dawało szansę zamachowcom. "X" i "Y" czekali. Byli już poddenerwowani bo ich cel się spóźniał. To nie było do niego podobne. Niespodziewanie o 10:32 zauważono sygnał do rozpoczęcia akcji. W momencie gdy Mercedes był już bardzo blisko "X" wyciągnął stena a "Y" rzucił komendę "Teraz". I stała się rzecz straszna. Pistolet maszynowy zaciął się. Steny miały tendencję do zacięć bo miały źle zaprojektowane gniazdo magazynka. Później ten mankament poprawiono a strzelcy mieli zakaz chwytania za magazynek w czasie strzelania. To był najczęstszy powód zacięć. Czy "X" chwycił za magazynek? Czy było to przyczyną zacięcia? Tego się już nie dowiemy. Ale te cenne sekundy dały inicjatywę "Z". Przypuszczalnie gdyby "Z" rozkazał dać gaz do deski i położyłby się na podłodze samochodu, mógłby ocalić życie. Postąpił jednak inaczej. Nie dość, że kazał szoferowi zatrzymać auto to jeszcze chciał zastrzelić obu zamachowców. "Y" wykorzystał sytuację i rzucił specjalnie skonstruowaną bombą w stojącego Mercedesa. Chciał wrzucić ładunek do środka ale pech prześladował jego i jego towarzysza. Bomba odbiła się od drzwi i detonowała na ulicy. To jednak wystarczyło aby "Z" został ranny. "X" i "Y" rozpoczęli ucieczkę natomiast "Z" słabł z każdą chwilą. Z brzucha sączyła się krew. Miał w sobie odłamki drutu, szkła, filcu... W szpitalu wdało się zakażenie i po tygodniu czasu "Z" dokonał swojego żywota.
O jaki zamach chodzi?
--
Co zostało zobaczone, tego się nie odzobaczy
|