KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 31 z 80Strony:  <=  <-  29  30  31  32  33  ->  => 
27-02-18 14:39  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (17-04-20 14:05)

 
01-03-18 16:44  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
TheSnake 



Na Forum:
Galerie - 2


 - 1

Akra kiedy Jan Heweliusz?

--
Wojtek/Kołobrzeg
W budowie: Tygrys w Panzer Grau

 
02-03-18 11:12  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

NIGDY. Straciłem tam kilkoro przyjaciół (Heweliusz należał do mojej firmy - Euroafrica) i dlatego jest to dla mnie temat zbyt bolesny, aby go ruszać.

Post zmieniony (17-04-20 14:05)

 
02-03-18 17:05  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
TheSnake 



Na Forum:
Galerie - 2


 - 1

No właśnie dlatego zapytałem o Heweliusza, gdyż wiem, że należał do Euroafrica, oraz, że tam pracujesz...szanuje Twoją decyzję i niech tak pozostanie....

--
Wojtek/Kołobrzeg
W budowie: Tygrys w Panzer Grau

 
30-03-18 09:40  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (17-04-20 14:06)

 
30-03-18 09:45  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
vwsmok 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
Galerie - 10


 - 2

Grupa: QWKAK

U mnie się robi wszystko na biało i takie cuś:

500 internal server error
nginx/1.6.2

Znaczy error oqrde :-(

 
30-03-18 09:50  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (17-04-20 14:06)

 
31-03-18 11:47  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 505

PECHOWE BLIŹNIAKI

„Fitzgerald” to amerykański niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke, który wszedł do służby w 1995 roku. Uzbrojenie tych okrętów jest doprawdy fenomenalne:
- 90 lub 96 komorowa wyrzutnia Mk 41 VLS umożliwiająca odpalanie rakiet plot Standard i ESSM (Flight IIA), rakiet manewrujących Tomahawk i rakietotorped VL-ASROC
- 2 x IV wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych Harpoon (Flight I-II)
- 1 x 127 mm armata Mk 45
- 2 lub 1 x 20 mm zestaw artyleryjski Phalanx CIWS
- 2 x III wyrzutnie torped Mk 32
a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze miejsce dla dwóch śmigłowców.

USS „Fitzgerald”


Początkowo niszczyciel bazował w San Diego, Kalifornia, ale w końcu przeniósł się na drugą stronę Pacyfiku. 30 września 2004 „Fitzgerald” wpłynął do bazy w Jokosuce, Japonia, dołączając do Siódmej Floty US Navy. Kilka lat później wraz z lotniskowcem „Ronald Reagan” niósł pomoc ofiarom tragicznego trzęsienia ziemi i tsunami z 11 marca 2011 roku.

1 czerwca 2017 okręt wszedł w skład amerykańsko-japońskiego zespołu, mającego za cel przeprowadzenie ćwiczeń, a jednocześnie zademonstrowanie wobec Korei Północnej morskiej potęgi aliantów. Do tego zadania wybrano:
- lotniskowce „Ronald Reagan” i „Carl Vinson”
- krążowniki „Shiloh” i „Lake Champlain”
- niszczyciele „Fitzgerald”, „Barry”, „McCampbell” i „Mustin”, „Wayne E. Meyer” i „Michael Murphy”
w towarzystwie japońskiej pary, czyli:
- śmigłowcowca „Hyūga”
- niszczyciela „Ashigara”.

„Fitzgerald” rzucił cumy 16 czerwca o 16:30. O 23:00, gdy okręt znajdował się już na otwartym morzu, mostek opuścił dowódca, komandor porucznik Bryce Benson, oraz jego zastępca. Od tej chwili pełna odpowiedzialność za nawigację spoczywała na barkach oficera wachtowego.

Dwie i pół godziny później niszczyciel znajdował się o 56 mil morskich na południowy zachód od Jokosuki, mając w polu widzenia półwysep Izu. Morze było w miarę spokojne, z falami o wysokości 60-120 centymetrów. Wiszące gdzieniegdzie chmury jedynie od czasu do czasu przysłaniały księżyc. Widoczność była zdecydowanie dobra. Robiący 20 węzłów okręt niósł zgodne z przepisami światła nawigacyjne a w pomieszczeniach których okien nie można było zasłaniać, paliły się czerwone światła. Wyłączony był system AIS, który normalnie co 2 do 10 sekund wysyła „w świat” między innymi:
- prędkość kątową
- prędkość nad dnem
- dokładną pozycję
- kurs nad dnem
- namiar rzeczywisty
co pozwala innym statkom śledzić jego ruchy.

Wszystkie drzwi i włazy – także te pomiędzy poszczególnymi pokładami - były pozamykane zgodnie z regułą określaną w US Navy jako „Modified ZEBRA” (Zmodyfikowana ZEBRA), co oznaczało najwyższy stopień zachowania szczelności. W razie pożaru bądź przedostania się do kadłuba wody, Modified ZEBRA mogła decydować o być albo nie być okrętu. Jedynym wyjątkiem od tej reguły były niewielkie otwarte okrągłe klapy w poziomo położonych włazach, pozwalające na przemieszczanie się załogi, a w razie czego bardzo szybkie ich zamknięcie. Reguła taka obowiązywała - i nadal obowiązuje - wszystkie nawodne jednostki US Navy.



Akwen był gęsto uczęszczany. O 1:08 „Fitzgerald” przeszedł przed dziobem jakiegoś frachtowca zaledwie o 600 metrów, mijając następnie dwa inne statki w odległości 2 oraz 2,5 mili. Były to „bliskie spotkania” wymagające zgodnie z przepisami natychmiastowego poinformowania o nich dowódcy, ale nic takiego nie zaszło.

Poza sternikiem na mostku znajdował się oficer wachtowy, „conning officer” czyli oficer przekazujący rozkazy sternikowi, oraz OOD (Officer of deck – Oficer pokładowy) odpowiadający za nawigację.

O 1:10 radar pokazał dużą, odległą o 11 mil jednostkę, zidentyfikowaną jako „ACX Crystal”. Płynący w przeciwnym kierunku - do Tokio – wielki kontenerowiec nosił wprawdzie banderę filipińską, ale znajdował się pod zarządem japońskiego armatora Nippon Yūsen Kabushiki-gaisha, znanego powszechnie jako NYK Line. Statek miał długość 222 metry i 29.000 GT. Dla porównania „Fitzgerald” liczył sobie 154 metry i mniej więcej 8.900 GT.



Porównanie wielkości obu jednostek


O 1:17 OOD wyliczył, że niszczyciel i kontenerowiec miną się prawymi burtami w odległości 1300 metrów. W pobliżu znajdowały się jeszcze dwa statki – „Wan Hai” i „Maersk Evora” – ale ich kursy gwarantowały bezpieczne minięcie się.

1:20. Oficer wachtowy dostrzegł statek gołym wzrokiem i doszedł do wniosku, że jego kurs może przeciąć drogę niszczyciela. Zasugerował OOD zmniejszenie szybkości, ale ten upierał się, że kursy nie są kolizyjne.

Nadal nie budzono i nie wezwano na mostek komandora Bensona, ani jego zastępcy, komandora podporucznika Seana Babitta.

1:27. Wobec szybko zbliżającego się „ACX Crystal”, OOD rozkazał skręcić 50 stopni na prawą burtę, ale zaraz potem odwołał rozkaz, każąc w zamian dać całą naprzód z jednoczesnym maksymalnym wychyleniem steru w lewo. Rozkaz ten został wykonany z pewnym opóźnieniem, ponieważ conning officer stał niczym słup soli (Amerykanie pisali, iż był „zmrożony”). Dopiero po pewnym czasie oficer odzyskał świadomość i – jednocześnie z OOD - zaczął wykrzykiwać komendę sternikowi.

Sternik wykonał rozkaz o 1:29. Podczas dwóch ostatnich minut okręt przemieścił się o tysiąc metrów. Dwuminutowe opóźnienie w rozpoczęciu rozpaczliwego manewru okazało się fatalne w skutkach.

1:30:34. „ACX Crystal” uderzył dziobem w śródokręcie prawej burty niszczyciela niszcząc kabinę dowódcy i wyrywając potężną gruszką dziurę poniżej linii wodnej. Woda zaczęła zalewać maszynownię oraz pomieszczenia marynarzy.

Dziwne w tym wszystkim było to, że do tej chwili kontenerowiec i niszczyciel nie wymieniły ani jednej rozmowy na UKF, a obserwatorzy na „Fitzgeraldzie” widząc nieuchronność zderzenia, nie uruchomili alarmu uprzedzającego kolegów pod pokładem o śmiertelnym zagrożeniu.

Miejsce kolizji z zaznaczoną trasą kontenerowca. Czas zderzenia podany jest jako „około 2:30 czasu lokalnego”, ale źródła US Navy podają 1:30.


Ruchy czterech jednostek znajdujących się w tym miejscu. Niebieska linia idąca od góry to droga „Fitzegeralda”
20kts = 20 węzłów
Hard left rudder, increased speed = Ster maksymalnie w lewo, zwiększona prędkość



,

Zderzenie przyniosły ze sobą fatalne skutki, jako że dziób trafił bezpośrednio w pomieszczenie mieszkalne 40 marynarzy, zalewając je w ciągu kilkudziesięciu sekund. W chwili kolizji pięciu z nich było na wachcie. Z pozostałych 35 ludzi tylko 28 zdążyło wydostać się na wyższy pokład. Ostatni którym udało się uciec, chwytali drabinkę stojąc już po szyję w wodzie. Siódemka nie zdążyła. I tu, i w innych częściach okrętu sporo osób odniosło rany.

Ofiary tragicznego zderzenia


Fragment pomieszczenia z kojami przed i po kolizji, już po osuszeniu



Dziób kontenerowca uderzył także w kabinę komandora Bensona, zakleszczając prowadzące do niej drzwi. Ranny Benson zadzwonił na mostek. Uwolniło go pięciu marynarzy, którzy przybiegli z młotami oraz z ...”kettle bells”, czyli ciężarkami w kształcie kuli z pojedynczym uchwytem, będącymi na wyposażeniu siłowni. Ponieważ komandor czuł się bardzo źle, dowództwo przejął jego zastępca.

Z powodu dziury pod linią wodną, zalanych zostało wiele pomieszczeń. Uderzenie było tak silne, że okręt przechylił się o 14 stopni na lewą burtę, ale gdy dziób kontenerowca cofnął się, przechył zmienił się na burtę prawą i zmalał do 7 stopni. W całej przedniej części okrętu zapanowała ciemność. Pospiesznie obsadzono rufowe awaryjne stanowisko sterowania. Na głównym maszcie podniesiono dwa czerwone światła, jedno nad drugim, co znaczyło iż okręt nie odpowiada za swoje ruchy.

Wieści o zderzeniu rozeszły się bardzo szybko. Japończycy natychmiast wysłali z Shimody patrolowce Straży Przybrzeżnej „Izanami” i „Kano”. Z Jokosuki pospiesznie wysłano w morze bliźniaczy niszczyciel „Dewey”.

4:37. Nadpłynął „Kano”. W tym momencie Amerykanie mieli już pełny obraz sytuacji: dziura 3,5 x 3,5 metra w prawej burcie, powstrzymano wlewanie się dodatkowej wody do kadłuba, pompy pracowały pełną parą, pracowała jedna turbina gazowa. Okręt poruszał się z szybkością 3 węzłów.

5:21 Na okręcie nie ma wody zdatnej do picia.

5:26 Nie doliczono się siedmiu marynarzy. Czternaście minut później potwierdzono to, i ustalono nazwiska zaginionych.

6:15 Japońskie okręty, samoloty i śmigłowce patrolują morze w poszukiwaniu brakujących członków załogi.

6:20 W zalanym pomieszczeniu załogi poziom wody spadł do 30 centymetrów.

Na pierwszym zdjęciu w górnym lewym rogu widać flagę kodową „D” (niebieska z żółtymi pasami na dole i na górze), mówiącą TRZYMAJCIE SIĘ Z DALA ODE MNIE, MANEWRUJĘ Z TRUDNOŚCIĄ
, ,

7:12. Nadleciał helikopter japońskiej Straży Przybrzeżnej. Ponieważ przechył „Fitzgeralda” nie pozwalał na wykorzystanie jego lądowiska, helikopter zawisł nad niszczycielem, po czym opuścił na jego pokład nosze ratownicze.



Ułożono na nich najciężej rannego, porucznika Systemów Walki (Combat Systems). Szczęśliwie oficer przeżył, opuszczając szpital już 18 czerwca. Wraz z nim okręt opuścił ranny dowódca „Fitzgeralda”.

Przygotowanie rannego do podjęcia przez helikopter


8:00. Z powodu utraty cyfrowego systemu nawigacyjnego, na niszczycielu wyciągnięto ze schowka papierowe, wciąż przechowywane mapy.

8:28. Nadeszły dwa holowniki.

9:11. Na okręt weszli zastępca dowódcy bazy, jej główny inżynier, oraz kapelan.

9:15. Kolejna dwójka rannych odleciała do szpitala.

12:34. Uznano, iż zaginiona siódemka poniosła śmierć w nieznanych okolicznościach.

Na holu, w drodze do bazy
,

Na redzie wewnętrznej



18:56. „Fitzgerald” zacumował w bazie.

18 czerwca 05:23. W rozbitej części kadłuba znaleziono pierwsze ciało, a o 6:57 natrafiono na cztery kolejne. Ostatnie dwa ciała znaleziono o 7:05 i 7:08. Wszystkie przewieziono do pobliskiego szpitala marynarki, celem dokonania autopsji.

A co z „ACX Crystal”? Jak to w takich przypadkach bywa, jednostka uderzająca dziobem odnosi z reguły nieznaczne tylko uszkodzenia, o czym świadczą poniższe fotografie.

,

Statek powrócił na miejsce kolizji, ale ponieważ mógł tam jedynie przeszkadzać, krótko potem wznowił podróż do Tokio.

Wracamy do „Fitzgeralda”. 11 lipca wprowadzono go na dok w Jokosuce.

11 lipca. Za chwilę okręt ruszy w kierunku stoczni
,

Już na doku


Widoczna łata przyspawana do podwodnej części okrętu

,

Planowano zakończyć remont w Japonii w dwanaście miesięcy, ale szybko okazało się, że nie ma tak dobrze. Przede wszystkim stwierdzono „przekoszenie” znacznej części nadbudówki, co powodowało niewspółosiowość radaru AN/SPY-1, który zresztą także został częściowo uszkodzony. Woda zalała nie tylko przedziały maszynowni ale także główną radiostację, powodując ogromne straty. Doprowadzenie okrętu do pierwotnego stanu miało kosztować ogromne pieniądze, wyliczone na około 367 milionów dolarów, czyli prawie jedną czwartą ogólnej wartości jednostki!

Szczegółowa analiza wykazała, że w stoczni bazy nie da się przeprowadzić tak kompleksowego remontu, w związku z czym zapadła decyzja o przetransportowaniu okrętu do Stanów. Pod koniec sierpnia 2017 niszczyciel załadowano na specjalistyczną jednostkę „Transshelf”.

„Transshelf” najpierw zanurzył się tak głęboko żeby nad jego kadłub mógł wpłynąć „Fitzgerald”, po czym całkowicie opróżnił swoje zbiorniki balastowe. Pomimo maksymalnej ostrożności, w trakcie tej operacji kadłub pechowego okrętu został przebity w dwóch miejscach, szczęśliwie bez poważniejszych konsekwencji.



Statek z nietypowym ładunkiem wpływa na wody Mississippi


Remont ciężko uszkodzonego okrętu ma się zakończyć dopiero w połowie 2019 roku, z wejściem do ponownej służby po dalszych sześciu miesiącach.

*

Jakby mało było nieszczęścia, po zaledwie dwóch miesiącach od kolizji „Fitzgeralda”, bliźniaczy niszczyciel „John S. McCain” zderzył się wczesnym rankiem 21 sierpnia ze zbiornikowcem „Alnic MC” w cieśninie Malakka, niedaleko Singapuru! Bazą okrętu także była Jokosuka.

„Alnic MC”


Płynący 20 węzłami okręt znajdował się z prawej strony zbiornikowca, mając zatem pierwszeństwo. Zgodnie z międzynarodowymi przepisami niszczyciel powinien utrzymywać kurs i szybkość, dbając jednocześnie, aby nie doszło do zagrożenia kolizją. Z kolei „Alnic MC” winien tak manewrować, aby uniknąć skrzyżowania się kursów. Na mostku „McCaina” znajdował się jego dowódca, komandor porucznik Alfredo Sanchez, który osobiście prowadził nawigację na akwenie pełnym płynących w różnych kierunkach statków. Towarzyszył mu zastępca, komandor porucznik Jessie Sanchez (zbieżność nazwisk przypadkowa).

Przy sterze stał mało doświadczony marynarz, ponieważ główny sternik właśnie jadł na dole śniadanie. Zauważywszy że marynarz nie daje sobie rady z obsługą wszystkich urządzeń, o 5:20 Sanchez rozkazał sternikowi jedynie pilnować kursu, wyznaczając drugiej osobie kontrolę nad szybkością i ustawieniem obu śrub. Tyle że przy okazji pomyłkowo na konsolę owego dodatkowego marynarza został także przełączony ster i nikt tego nie zauważył!

Widząc że (odłączony przez pomyłkę!) ster nie reaguje, sternik podniósł alarm, zgłaszając mechaniczną awarię. Przez kolejne minuty na mostku panował chaos, w trakcie którego rozpaczliwie próbowano dojść przyczyn usterki, aby odblokować ster.

Sanchez rozkazał zredukować szybkość do pięciu węzłów. Spanikowany marynarz spowolnił jednakże obroty jedynie lewej śruby, pozostawiając prawą kręcącą się z niezmienioną szybkością! Okręt gwałtownie skręcił w kierunku zbiornikowca. Oficer wachtowy rozkazał przejęcie sterowania przez awaryjne stanowisko na rufie okrętu, ale było one nieobsadzone. Dlaczego?

Powód był prosty. Początkowo niszczyciel miał zatrzymać się i rzucić kotwicę o 5 rano i gdyby utrzymywano tę godzinę, awaryjne stanowisko byłoby już obsadzone. Ponieważ jednak Sanchez przesunął kotwiczenie na godzinę 6, „awaryjny” sternik miał jeszcze trochę czasu, aby objąć służbę na rufie. Wprawdzie poderwany na nogi natychmiast pobiegł na stanowisko – gruszka zbiornikowca wbiła się w lewą burtę okrętu.

Moment zderzenia


Niszczyciel został poważnie uszkodzony
,

Jak to zwykle bywa, jednostka taranująca odniosła niewielkie uszkodzenia



Na „McCainie” do akcji wkroczyły natychmiast drużyny awaryjne, a jednocześnie policzono załogę. Nie doliczono się aż dziesięciu osób! Ponieważ powierzchnia morza była pusta, przyjęto iż ich ciała – nikt już nie miał co do tego złudzeń – znajdują się w zmiażdżonych i zalanych przedziałach. I rzeczywiście, już w bazie znaleziono zwłoki całej dziesiątki. Pięciu marynarzy odniosło rany.

Podobnie jak w przypadku „Fitzgeralda”, także i w tym przypadku ostatecznie jedynie założono łatę na rozbitej burcie, po czym wsadzono okręt na specjalistyczną jednostkę „Treasure”, i wysłano do Stanów.



Dwa identyczne przypadki zaistniałe w tak krótkim odstępie czasu, niezwykle mocno wstrząsnęły całą Marynarką. Czystka zaczęła się od dowództwa Task Force 70, w skład której wchodziły pechowe niszczyciele. Z powodu „utraty zaufania do zdolności dowódczych” zdjęto ze stanowisk dowódcę zespołu kontradmirała Charlesa Williamsa, oraz dowodzącego 15 Eskadrą Niszczycieli komandora Jeffreya Bennetta. W końcu w ich ślady poszedł także wiceadmirał Joseph Aucoin, dowódca Siódmej Floty, ale nawet i to nie zadowoliło Waszyngtonu. „Ochotniczo” na emeryturę przeszedł dowódca Floty Pacyfiku, admirał Scott Swift, a jego zastępca wiceadmirał Rowden zdradził, iż „poproszono go” o przejście na wcześniejszą emeryturę.

Potem zajęto się załogami obu okrętów.

Jakie były podstawowe zarzuty? Przede wszystkim nie wzięto pod uwagę oczywistego faktu, że możliwości manewrowe wielkich statków są żałośnie małe. Nawet po przejściu na całą wstecz, robiąca 15 węzłów duża jednostka potrzebowałaby aż 2,5 mile aby móc się zatrzymać, a promień skrętu wynosił ponad pół mili. Z drugiej strony niezwykła zwrotność niszczycieli i możliwość gwałtownych zmian szybkości teoretycznie powinna wykluczyć możliwość podstawienia się pod dziób ociężałego w swych ruchach statku.

Na „Johnie S. McCain” ze stanowisk polecieli komandor podporucznik Alfredo Sanchez oraz jego zastępca. Nie odpuszczono także dowódcy i jego zastępcy z „Fitzgeralda”. Cała czwórka została zdjęta ze stanowisk, otrzymując jednocześnie „kary administracyjne” (administrative punishments), cokolwiek to by miało oznaczać. W różnym stopniu ukarano także po kilka dodatkowych osób z obu okrętów, znajdujących się w chwili kolizji na mostku.

16 stycznia 2018 Marynarka powiadomiła, że wobec komandora Bryce Bensona (dowódcy „Fitzgeralda”), trzech młodszych oficerów będących wtedy na służbie oraz szefa bosmanów Brice Baldwina, zostaną podniesione zarzuty zaniedbania obowiązków, narażenia okrętu i spowodowanie tym samym śmierci marynarzy. Sprawą zajmie się tym razem sąd wojskowy. Razem z nim stanie także komandor Alfredo Sanchez z kilkoma swoimi ludźmi.

--

Post zmieniony (03-05-20 12:15)

 
07-06-18 05:43  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
LSW   

Szanowny Panie Akra.
Prosimy kontynuować opowiesci.

 
10-06-18 10:35  Odp: TOM 3 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (17-04-20 14:07)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 31 z 80Strony:  <=  <-  29  30  31  32  33  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024