KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 35 z 73Strony:  <=  <-  33  34  35  36  37  ->  => 
26-09-18 11:42  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

A dlaczego Copernicus stał 7 miesięcy, z czego 4 miesiące trwały prace? Czyli 3 miesiące nic się nie działo? Kto za to odpowiada? Euroafrica, Gryfia czy te inne firmy wykonujące prace bezpośrednio?

--
Sven

HMS Ark Royal

 
26-09-18 11:51  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Stał bo stał. Decyzja armatora, na którą nikt z zewnątrz nie miał wpływu.
Jest to prom prywatnej firmy, zatem pytanie "kto za to odpowiada", nie ma sensu. Prywatna firma może postawić przy kei wszystkie swoje statki nawet na rok, i nie musi się z tego tłumaczyć.

P.S. Naprawdę sądzisz że poważną przebudowę nadbudówki plus wiele innych prac można było rozpocząć zaraz następnego dnia po przyjściu promu do Szczecina?
"Zaczynamy spawać i zobaczymy co nam wyjdzie?"

Post zmieniony (26-09-18 13:44)

 
26-09-18 21:12  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Widocznie armator lub jego szczecińskie kierownictwo ma kasę na 3 miesiące takiego stania w bezczynności. To się chyba nazywa efektywność. A Copernicus po remoncie chyba miał przymusowy postój w Świnoujściu bo ponoć nastąpiła awaria śruby nastawnej? Impreza z przekazania promu rozumiem nastąpiła po odbiorze przez przedstawicieli armatora?

Co do ropaxa i projektu, chyba RZ nie pisał o tym.

Czy to prawda, że ponieważ ten prom prawdopodobnie miał być za duży do przełknięcia (finansowo), przez pewien czas "na stole" był też projekt mniejszego promu autorstwa innego biura projektowego (nie ze Szczecina)?

Następnie jednak porzucono w ogóle trójmiejskich projektantów i powierzono projekt wstępny, koncepcyjny Westconowi (który zresztą opracował projekt oparty na czymś wcześniej znanym)?

"Opcja szczecińska" najwyraźniej okazała się niezdolna (na to wygląda) do opracowania pełnego projektu (technicznego) i ponownie powierzono prace NED-owi (konsorcjum pod przewodnictwem NED-u), ale już oczywiście nie w oparciu o wstępny projekt Westconu (nieco mniejszy i ten znany z wizualizacji ze zbiornikiem LNG na otwartym pokładzie, niedaleko komina) - przy okazji powrócono do koncepcji większego promu?

Jeżeli wierzyć obecnym deklaracjom - "miotanie" się skończyło (przynajmniej z projektem, bo już się wydaje, że ostateczna opcja jest wybrana i nastąpił postęp w pracy)?

Czy to prawda, że harmonogram przedsięwzięcia został w międzyczasie wielokrotnie i mocno zmieniony?

--
Sven

HMS Ark Royal

 
27-09-18 09:32  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

1.
Powtarzam: nie zaglądaj do kieszeni PRYWATNEMU armatorowi, bo nie żyje on z pieniędzy podatników, czyli także Twoich.
CO CIEBIE OBCHODZI WEWNĘTRZNA POLITYKA PRYWATNEJ FIRMY I TO CZY MA ONA FORSĘ, CZY NIE? Anglicy mówią w takich przypadkach "Mind your own business".
Jeśli jakiś taksówkarz przestałby jeździć przez trzy miesiące, opalając się za to dzień w dzień, to też byś mu wytykał brak efektywności? On na takie stwierdzenie dałby Ci w dziób, i miałby rację.

Ach, jak to niektórzy lubią zaglądać do kieszeni innych osób... Jakże typowo polska jest Twoja postawa!

Nie Twoją sprawą jest także termin PRYWATNEJ „imprezy”, bo nie byłeś na nią zaproszony, i – co najważniejsze – nie Ty za nią zapłaciłeś! Właściciel statku może urządzać na nim bale nawet co tydzień. A poza tym co to znaczy „impreza z przekazania promu”? Armator przekazał go samemu sobie? Ciekawostka.

2. Według Ciebie, już na przyjście promu do Szczecina powinny być gotowe (bardzo szeroko zakrojone!) plany przebudowy – Tobie się pewnie wydaje że robi się je w jeden dzień, góra w tydzień! - zamówione części powinny już czekać na kei, tuż obok również czekających inżynierów i robotników.

Zamówione nowe szalupy - bo w związku ze zwiększeniem liczby pasażerów musiały być nowe, dużo większe - powinny także leżeć na kei, wraz z nowymi żurawikami.

Weźmy przykład właśnie szalup.
Otóż, specjalisto od spraw morskich, w znacznej większości przypadków szalupy się ZAMAWIA u producentów, którzy najczęściej mają fabryki w Azji. Taki cykl liczony jest nawet w miesiącach, bo producent ma zawsze wcześniejsze zamówienia do realizacji, a poza tym wykonane łodzie trzeba jeszcze przewieźć statkiem do Europy.

Tak samo jest z wieloma częściami zamiennymi – robione są one NA ZAMÓWIENIE, a to trwa. Ale Ty pewnie myślisz, że części zamienne do ogromnej liczby statkowych mechanizmów można kupić w każdym sklepie ze statkowymi mechanizmami? OTÓŻ NIE! Producenci robią je na ZAMÓWIENIE, a nie na magazyn („a nuż się ktoś po daną część zgłosi”), bo przy takiej polityce fabryka bardzo szybko by padła.

Skomplikowane przebudowanie furty rufowej tak, żeby pasowała do gniazd w Świnoujściu i Trelleborgu też można przeprowadzić bez uprzedniego dokładnego przygotowania? Zaczynamy prace godzinę po zacumowaniu, a potem się zobaczy, czy bez sporządzonych szczegółowych planów wszystko pasuje?

Bez urazy Sven, ale czuję się trochę jak astronom, dyskutujący o kosmosie z kierownikiem sklepu z obuwiem.

2.
- Szczegółowe pytania dotyczące mitycznego promu.

Nie znam na nie odpowiedzi. Oczywiście mógłbym dotrzeć do właściwych ludzi i otrzymać odpowiednie informacje, ale nie mam zamiaru tracić na to czasu.

--

 
27-09-18 10:26  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Z dzisiejszej szczecińskiej Wyborczej:

Gryfia, którą minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk widzi jako lidera konsorcjum budującego statki w Szczecinie, ma niezbędne certyfikaty, ale nie ma własnych pochylni. Z kolei Szczeciński Park Przemysłowy ma dwie pochylnie, ale nie zatrudnia stoczniowców. Jest tylko administratorem postoczniowych terenów wynajmującym powierzchnie prywatnemu biznesowi, także niezwiązanemu z branżą morską.

Gryfia ma swoje problemy i od lat balansuje na krawędzi bankructwa. Działa głównie dzięki zastrzykom gotówki z rządowych funduszy inwestycyjnych (jej właścicielem były kolejno fundusze Silesia, Mars, a do końca tego roku ma to być podległy resortowi morskiemu Fundusz Rozwoju Spółek) i finansowym kroplówkom w postaci zleceń na remonty statków głównie od państwowych spółek.

*

Pierwsza część tekstu mogłaby potwierdzać krążące ostatnio w branży plotki, że wymiana prezesa Gryfii na nowego, może być pierwszym krokiem do połączenia Gryfii z SPP.

--

 
27-09-18 10:50  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Akra, astronomie, jest chyba coś takiego jak planowanie, tzn: zanim wyślemy statek na remont to to wszystko o czym pisałeś możnaby wcześniej przygotować. Czyżby szczecińska Euroafrica, powstała dawno dawno temu z państwowej PLO, sprzedana prywatnemu armatorowi za 2,8 mln zł wyzwoliła się z tych państwowych nawyków wciąż obecnych w Gryfii? Planuje wcześniej, czy najpierw: zatrzymujemy statek na kei a potem zaczynamy akcję przygotowawczą remontu? To też jest chyba efektywność? Czy cypryjskie szefostwo Arfiki zostawia wolną rękę szczecińskiemu? W kwestii imprezy pytałem dlatego, czy odbyła się ona po odbiorze przez zleceniodawcę promu, który gdy wypłynął do Świnoujścia jakoś nabrał awarii śruby nastawnej?

--
Sven

HMS Ark Royal

 
27-09-18 11:28  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

- Jak można było wszystko wcześniej przygotować, jeśli polska załoga weszła na statek dopiero na krótko przed wypłynięciem z Włoch do Polski? Nie masz pojęcia, o czym piszesz. Ale pomimo tego piszesz.

- Sprzedane za 2,8 miliona? Ale oczywiście nie masz pojęcia o skali inwestycji, która przyszła zaraz potem wraz z nowym właścicielem? Jakie grube miliony na to poszły, i że dzięki tym grubym milionom firma w parę lat kupiła szereg statków? Te 2,8 miliona też zresztą natychmiast poszły na zakupy tonażu. Skądże miałbyś to wiedzieć... Ale pomimo tego piszesz.

- Euroafrica jako jedyna spółka powstała na gruzach PLO przetrwała, i to w bardzo dobrej kondycji, działa już 27 lat i konsekwentnie kupuje kolejne statki: np. na Afryce Zachodniej ma obecnie cztery duże nowoczesne, bardzo ekonomiczne statki wielozadaniowe (największe jak do tej pory), wciąż mające przed sobą wiele lat pływania. Nieźle jak na firmę, która nie jest zarządzana efektywnie, co?

Poza Euroafryką chyba wciąż jeszcze działa na skromną skalę Pol-Levant, ale jego rozkłady rejsów zniknęły z fachowego dwutygodnika "Namiary".

- Naiwnie chciałem rzeczowo dyskutować o kosmosie z kierownikiem sklepu z butami... Poddaję się. Pozostań sam ze swoimi naiwnymi wyobrażeniami o eksploatacji i remontach statków. Nie odpowiem już na żaden Twój wpis, bo udzielanie Ci odpowiedzi, to margaritas ante porcos.

 
27-09-18 12:18  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Akra, czy to polska załoga planuje takie przedsięwzięcia dopiero po wejściu na statek, czy kierownictwo na lądzie odpowiednio wcześniej? Dziwna taka praktyka, proszę oświeć mnie.

--
Sven

HMS Ark Royal

 
27-09-18 13:50  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Odpowiadam Ci OSTATNI raz, bo nie jest wcale zabawne tłumaczyć fachowe sprawy laikowi, do którego i tak to – jak widzę – na ogół nie trafia.

Gdy kupno zostało już sfinalizowane, czas na odbiór jest krótki. W porcie, w którym zjawia się polska załoga i inspektorzy techniczni, zaczyna się bardzo szczegółowa inspekcja mająca ustalić w detalach stan jednostki (pierwsza, wstępna, na ogół dwudniowa inspekcja odbyła się znaczniej wcześniej, w fazie poszukiwania właściwego statku).

Trwa to raptem kilka dni, podczas których nikt nie ma ani głowy ani czasu, żeby opracowywać plany ewentualnej przebudowy. Inspektorzy sprawdzają bardzo dokładnie cały statek od zęz do szczytu masztu i od dziobu do rufy, opisując spostrzeżenia i odnotowując że to i owo musi być wymienione lub wyremontowane, czy też należy zamontować jakieś dodatkowe wyposażenie lub wymienić je na typ, używany na innych statkach kupującego. Także czy nie ma jakichś nagłych problemów, które muszą być usunięte jeszcze przed rzuceniem cum. Inspektorzy sprawdzają także bardzo dokładnie dokumentację statkową, a nie jest tego mało.

W tym czasie część oficerów pospiesznie opracowuje polską dokumentację dotyczącą zasad bezpiecznej żeglugi, czyli podręczniki instruktażowe, bez kompletu których statek nie zostanie wypuszczony z portu. Dużo tego jest.

Wszyscy na burcie pracują wtedy prawie na okrągło.

Po przyjściu statku do ojczystego portu, najtęższe głowy opracowują plany ewentualnej przebudowy: jeśli nie jest ona potrzebna, statek może być gotowy do eksploatacji po krótkim czasie - tak jak to było np. w przypadku promu Galileusz. Inaczej ma się sprawa w przypadku przebudowy, i to tak poważnej, jak na Copernicusie.

Każdy sporządzony plan idzie najpierw do towarzystwa klasyfikacyjnego do zatwierdzenia, bo bez ich błogosławieństwa niczego nie można nawet rozpocząć. Prawie zawsze towarzystwo (PRS, LR, czy DNV) zgłasza swoje uwagi, które powodują konieczność dokonania zmian w planach. Lecą kolejne dni. A potem jeszcze raz klasyfikator.

Dopiero kiedy już wiadomo szczegółowo jaki będzie zakres przebudowy (często nie ma pozwolenia na wszystko, co by tylko sobie armator wymarzył!), rozsyła się zapytania do potencjalnych wykonawców. Dopiero wtedy, bo tylko bardzo szczegółowa specyfikacja pozwala wykonawcom na dokonanie kalkulacji i złożenie oferty. Zapytanie typu „Jak długo i za ile zrobicie duży dodatkowy segment nadbudówki i to z wyposażeniem wewnętrznym” bez bardzo szczegółowych informacji zostałoby głośno wyśmiane.

W tym czasie zamawia się oczywiście mnóstwo części i urządzeń, ale na niektóre trzeba czekać całymi tygodniami, a przy największych i najbardziej skomplikowanych terminy są jeszcze dłuższe.

Szybko to można postawić w ogródku komórkę na drewno, ale statek to szalenie skomplikowany organizm, w którym PRAKTYCZNIE KAŻDA PRZERÓBKA (nawet nie przebudowa, tylko przeróbka!) wiąże się z opracowaniem szczegółowej dokumentacji i przedłożenia jej klasyfikatorowi do zaakceptowania. Tu nie ma pana Staszka czy Rysia, który po znajomości zgodziłby się np. na postawienie przegrody przeciwpożarowej A-15 zamiast A-30.

Na koniec: remonty - nawet duże - planuje się ze sporym wyprzedzeniem "zza biurka" (np. łatwo sporządzić i rozesłać specyfikację na wymianę wału śrubowego czy też tłoka silnika głównego). W większości przypadków warunków poważnej przebudowy "zza biurka" nie ustalisz.

No to teraz ostateczne pa pa, drogi Svenie.

--

Post zmieniony (27-09-18 13:54)

 
27-09-18 14:13  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Sven 

Na Forum:
Relacje w toku - 8
Relacje z galerią - 2
Galerie - 6


 - 3

Akra, wytłumacz mi jeszcze proszę jedną rzecz: kupiliście prom od Włochów (eks Puglia) w 2017, a po kupnie dopiero sprawdziliście jego stan techniczny by zaplanować remont?

--
Sven

HMS Ark Royal

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 35 z 73Strony:  <=  <-  33  34  35  36  37  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024