Sven
Na Forum: Relacje w toku - 8 Relacje z galerią - 2 Galerie - 6
- 3
|
Odniosząc się to powyższych cytatów z artykułu Andrzeja Kraśnickiego Jr w Szczecińskiej Gazecie Wyborczej wrzucę raz jeszcze kilka informacji jako konfrontacja do powyższego (informacje z posiedzenia komisji sejmowej 23.11.17, oraz odpowiedź na interpelację):
Ad. 5. MSR „Gryfia” S.A. wybudowała 4 promy pasażersko-samochodowe i przy realizacji projektu będzie korzystać także z potencjału innych podmiotów prowadzących działalność okrętową.
Ad. 6. Spośród firm, które funkcjonują na terenie Szczecińskiego Parku Przemysłowego MSR „Gryfia” S.A. wybierze do uczestnictwa w budowie promu firmy, które złożą najkorzystniejszą ofertę.
W ocenie Zarządu PŻB S.A., Wykonawca MSR Gryfia S.A. legitymuje się dużym doświadczeniem w samodzielnej realizacji wielu zadań inwestycyjnych i remontowych. Potencjał organizacyjny oraz doświadczona kadra managerska i pracownicy bezpośrednio produkcyjni – w tym wielu pozyskanych z byłej Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o., gwarantują odpowiednie prowadzenie procesu produkcyjnego. Każda stocznia korzysta z szerokiego wsparcia podmiotów kooperujących, w zakresie realizacji budowy statków tej wielkości.
(…) zaprzyjaźnione firmy, pseudo stocznie, które mieściły się w teczce i które były zaprzyjaźnione z niektórymi politykami (…), kosztem Gryfii i kosztem Polskiej Żeglugi Morskiej wykonywały remonty. Przypomnę jeszcze raz o tzw. zamówieniach armatorskich. Stocznia Gryfia de facto była firmą, która dryfowała, która była prowadzona do zniszczenia, do upadku. Była wypożyczalnią doków.
(…) to była wasza polityka, żeby położyć stocznię Gryfia. Znajomi i krewni królika kupiliby majątek po niej, przede wszystkim doki. Kupienie dzisiaj używanego doku pływającego w dobrym stanie jest bardzo trudne. A więc, panowie, czyje interesy reprezentujecie?
Prezes jednej ze stoczni niemieckich mówił we Frankfurter Allgemeine Zeitung, że dwie decyzje, likwidacja przez polski rząd przemysłu stoczniowego oraz dotacje z budżetu federalnego i budżetu landu na kwotę 970 000 tys. euro uratowały sektor stoczniowy w Niemczech Wschodnich.
Jeżeli chodzi o stocznię Gryfia, został opracowany plan naprawczy dla spółki. Plan ten jest konsekwentnie realizowany. Dla uzmysłowienia państwu, jakie problemy miała owa stocznia, powiem, że wynik na koniec roku 2016 wynosił minus 17 mln zł. Dzisiaj wynik netto w stoczni jest lepszy o 10 mln zł, porównując stan na koniec sierpnia rok do roku. Jeżeli chodzi o wynik EBITDA, czyli bez kosztów amortyzacji i bez kosztów finansowych, w stoczni tej jesteśmy na plusie, podczas gdy w zeszłym roku była to kwota minus 8,6 mln zł. Chciałbym powiedzieć, że program naprawczy, do opracowania i realizowania którego zarząd Stoczni Gryfia został zobowiązany, jest realizowany pod nadzorem Polskiej Grupy Zbrojeniowej i przynosi efekty. Chciałbym też powiedzieć, że nie jest prawdą – krąży taka obiegowa opinia – że stocznia Gryfia dokłada do remontów. Wręcz przeciwnie. Jak mówię, jeżeli chodzi o wyniki operacyjne, stocznia jest na plusie.
Kolejnym niedawnym, ważnym dla nas wydarzeniem było przejęcie spółki ST3 Offshore. Dla przemysłu stoczniowego było to o tyle istotne wydarzenie, że dzięki temu udało się nam spłacić zobowiązania, które spółka zaciągnęła zarówno w Szczecińskim Parku Przemysłowym, jak i w stoczni Gryfia. Zadłużenie względem spółek stoczniowych zostało już uregulowane. Natomiast jeszcze ważniejszym elementem było utrzymanie podwykonawców, niedużych firm, które funkcjonują na terenie Szczecina i okolic, które w dużej mierze wynajmują infrastrukturę Szczecińskiego Parku Przemysłowego. W ramach transakcji bardzo zależało nam na tym, żeby utrzymać tkankę podwykonawców w Szczecinie, ponieważ w przypadku upadłości spółki ST3 Offshore posypałaby się nam lawina upadłości. Utracilibyśmy zdolności kontraktowania podwykonawców zarówno dla stoczni Gryfia, jak i dla Szczecińskiego Parku Przemysłowego, co w kontekście budowy promu też było dla nas bardzo ważne. Chciałbym powiedzieć, że była to decyzja inwestycyjna. Nasze zaangażowanie nie przekroczyło 15% kwoty, którą zebraliśmy w toku międzynarodowych negocjacji na dalsze funkcjonowanie spółki.
Rozpoczęcie budowy [promu] planowane jest w przyszłym roku po zatwierdzeniu projektu technicznego przez towarzystwo klasyfikacyjne. Do realizacji kontraktu przygotowujemy się również od strony inwestycyjnej. Na terenie Szczecińskiego Parku Przemysłowego, który na początku tego roku wszedł w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, są już czynione inwestycje. Może jeszcze nie są z wielkim rozmachem, ale cały czas kalkulujemy zwrot z tychże inwestycji. Niemniej pewne inwestycje już zostały poczynione.
Jeżeli chodzi o to, że trzeba było przejąć ST3 – zacznę trochę od końca – czyli dawną fabrykę Bilfingera, już pięć lat temu ostrzegaliśmy, że Niemcy się wycofają. Miał to być ochłap, erzac rzucony Szczecinowi w miejsce likwidowanej, dewastowanej Stoczni Szczecińskiej. Jak wyszło? Wyszło tak, że stocznia Gryfia funkcjonuje pomimo złego podziału wyspy i naruszonych ciągów technologicznych. Teraz się to odkręca. Po drugie, same ciągi technologiczne przygotowane przez Bilfingera, nie chcę państwa wprowadzać w szczegóły, ale było to postawienie wozu przed koniem.
Dosyć powiedzieć, że Stocznia Szczecińska SPP wykonuje takie prace jak malowanie szkieletów i podstaw do wież, na których są zamontowane wirniki. Tak to było przygotowane. Oczywiście wcześniej było wmontowanie MARSA w to całe przedsięwzięcie, które też skutkowało tym, że stocznia Gryfia – teraz przejdziemy do szczegółów – została zadłużona.
Otóż doprowadzono do tego, że stocznia remontowa Gryfia musiała wyprowadzić swój majątek, przekazać go MARS-owi i za swój majątek, na przykład hale, nabrzeża, doki, płacić raty dzierżawne. Stąd było zadłużenie. Kompletnie leżało pozyskiwanie nowych zamówień. Co więcej, stocznia stała się wypożyczalnią doków dla prywatnych firm, często będących w zażyłej komitywie z niektórymi politykami Platformy Obywatelskiej.
Skończyło się wypożyczanie doków za bezcen i tzw. zamówienia armatorskie, kiedy armator przychodził i wskazywał, co on chce mieć zrobione z zewnątrz, a co ewentualnie może zrobić stocznia Gryfia, a wiadomo, że chodziło o najcięższe, najbardziej kosztochłonne prace dokowe typu spód kadłuba, śruby, stery etc. Natomiast crème de la crème, proszę państwa, żebyście wiedzieli, snycerkę, nadbudówki, automatykę, elektronikę, mechanikę – to wszystko robiły firmy z zewnątrz, robiły to, co w biznesie remontowym jest najbardziej dochodowe. I tak krok po kroku doprowadzano do tego, że stocznia miała upaść, a doki oraz infrastruktura i suprastruktura miały być przejęte przez prywatne firmy. Taki scenariusz był realizowany.
--
Sven
HMS Ark Royal
|