Ryszard
Na Forum: Relacje w toku - 20 Galerie - 33
W Rupieciarni: Do poprawienia - 20
- 9
|
Wirtualna Polska
Patryk Osowski
Była huczna inauguracja budowy promu.
Po kilku miesiącach przybyło tylko trochę rdzy?
Od momentu, gdy uroczyście położono stępkę pod budowę promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, minęły ponad 4 miesiące. -
Miejsce, w które pukał wtedy minister Mateusz Morawiecki pokryła rdza. Hula tam wiatr, pada deszcz i nic się nie dzieje - mówi Wirtualnej Polsce poseł Arkadiusz Marchewka (PO).
Co na to politycy PiS?
PiS odpowiada: "Politycy PO mówią bzdury. Budowa trwa, a stępka oczywiście będzie wykorzystana"
23 czerwca politycy PiS zainaugurowali w Stoczni Szczecińskiej budowę nowego promu, a list premier Beaty Szydło do zgromadzonych uroczyście odczytał minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.
- Odsłonięta została wtedy stępka, którą zdaniem ekspertów buduje się dopiero po zatwierdzeniu dokumentów, przygotowaniu pochylni i gdy cięte są już blachy. W tym przypadku jest zupełnie odwrotnie.
W październiku poinformowano, że rusza dopiero przygotowanie projektu - mówi Marchewka i ocenia, że "wszystko to wygląda jak niezgodne ze sztuką zagranie PR-owe, przygotowane dla osiągnięcia propagandowych korzyści".
W związku z tym, złożyli w poniedziałek wniosek do NIK o kontrolę procesu inwestycyjnego.
- My nie potępiamy chęci wybudowania promu, bo to jest konieczne. Jeżeli polscy armatorzy chcą być konkurencyjni wobec zagranicznych firm to muszą odnawiać swoją flotę, ale niech będzie to robione w sposób profesjonalny, a nie pod dyktando politycznych wizji - stwierdza Marchewka.
Dodaje, że najpierw powinien powstać projekt, a dopiero potem można zamawiać poszczególne części. - W innym wypadku istnieje zagrożenie, że warty kilkaset tysięcy złotych element konstrukcyjny, nie będzie pasował i w ogóle nie zostanie wykorzystany - mówi.
PiS nie ma wątpliwości. "To co robią politycy PO to hucpa"
Komentując złożenie wniosku do Najwyższej Izby Kontroli, Prawo i Sprawiedliwość podkreśla, że śmieszy ich troska o polski przemysł stoczniowy w wykonaniu działaczy Platformy Obywatelskiej.
- Kiedy Niemcy dotowali swoje stocznie kwotą 900 milionów euro, poprzednia władza upierała się, że Polsce się to nie opłaca i je likwidowali.
Teraz też mówią głupoty - zapewnia WP wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej poseł Krzysztof Zaremba (PiS).
Dodaje też, że 26 października odbyło się połączone posiedzenie Komisji Gospodarki Morskiej i Komisji Obrony Narodowej. Trwało ponad trzy godziny, a eksperci z branży i przedstawiciele ministerstw cierpliwie odpowiedzieli na wszystkie pytania w tej sprawie. - Politycy PO mówią bzdury.
Budowa trwa, a stępka oczywiście będzie wykorzystana.
Teraz toczą się prace projektowe, a w styczniu zgodnie z harmonogramem rozpocznie się cięcie blach - zapewnia.
Zaremba podkreśla też, że nie można skupiać się wyłącznie na jednym promie, bo w sumie ma ich powstać aż sześć.
- Dwa dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, która jest teraz bardzo dochodowa, a Platforma przecież próbowała już dawno ją sprzedać.
Kolejne cztery promy powstaną dla Unity Line, spółki córki PŻM (Polskiej Żeglugi Morskiej - red.) - zaznacza.
W 2019 r. pierwsza jednostka ma być gotowa do zwodowania, a na początku 2020 r. do przekazana PŻB.
Prawdopodobnie prom będzie obsługiwał połączenie Świnoujście – Ystad.
Według planów, na promie zmieści się ok. 165 samochodów ciężarowych oraz 50 samochodów osobowych.
Jednostka będzie mogła zabrać 400 pasażerów oraz 71 osób załogi.
|