yanis
Na Forum: Galerie - 1
- 3
|
cyt. Akra: „ Stoczni nie rozwaliło SLD ani żadna inna partia, stocznia rozwaliła się sama - przez brak modernizacji i inwestycji. (...) Konkurować z Koreą czy Niemcami ta stocznia mogła tak samo, jak firma składająca samochody w garażu może konkurować z Volkswagenem."
Lepiej bym tego nie ujął. Ta stocznia to był jedyny zakład, z którego sam się zwolniłem - właśnie ze względu na różnice w podejściu do pracy. W 2006 roku próbowałem tam wdrożyć rozwijanie elementów przy użyciu komputera, zamiast metodami geometrii wykreślnej, za co dostałem "oficjalną naganę od kierownika"...
cyt. Akra: "Najnowsze informacje o promie z Gryfii: Na pochylnię dawnej Stoczni Szczecińskiej zwieziono trochę blachy, krząta się przy nich grupka spawaczy, mająca wykonać stępkę. Jest jednakże mały problem: powstaje stępka, pomimo że rysowanie planów promu jest wciąż w toku, niezakończone.:
Tą metodą budowany był niedawno katamaran dla Uniwersytetu Gdańskiego. Tu także projektem sterowali urzędnicy z Warszawy, a kasa z budżetu pozwalała na pewną, nazwijmy to, ekstrawagancję. W stoczni składali sekcje, a ja w tym czasie wysyłałem do CTO kolejne wersje kształtu kadłuba do badań modelowych... Ba... Kiedy kadłuby były już w stoczni w zaawansowanym stadium budowy, ktoś nawet próbował przeforsować pomysł, żeby zwiększyć w projekcie odstęp wręgowy, bo otwory przełazowe w dnie podwójnym wydawały mu się za małe... Na szczęście zdrowy rozsądek wygrał i ktoś stwierdził, że pewnych granic nie wypada przekraczać. Podobnych historii o tym projekcie można przytoczyć sporo. Prawda jest taka, że urzędnicy nie mogą zajmować się takimi rzeczami, bo stają się one kompletnie nieekonomiczne. I tyle. A, niestety, ten model tzw. centralnego sterowania, wraca wielkimi krokami.
A już tak na podsumowanie. Niestety, branża stoczniowa zawsze w dużym stopniu była upolityczniona. Taka już jej specyfika. Po przejęciu wszystkich terenów stoczniowych w Szczecinie przez MON, odpuściłem. W tym roku zmieniłem branżę. Możecie wypisywać tu tezy o "odbudowie przemysłu" itp. Ja tą "odbudowę" odczułem na własnej skórze. Dużo by tu pisać o tym, co kilka miesięcy temu zobaczyłem i usłyszałem szukając pracy w Gryfii. Konsekwencja - zmiana zawodu po 10 latach nauki i 15 latach pracy w zawodzie. Poznałem specyfikę pracy w biurach projektowych we Francji, Norwegii, Niemczech i Finlandii. Do skansenu nie wrócę. Ot co... :)
PS. "Schleswig - Holstein" jakiś czas temu był na remoncie w Trójmieście. Gdzieś w zasobach dyskowych chyba mam foto zrobione, jak przepływa obok Westerplatte :)
--
-------------------------------------------------
Modelarstwo teoretyczne opanowałem do perfekcji.
|