Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Kalafior: omijam fotki, na których jest wyraźne oznakowanie "C" w kółku. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że do części z nich, nie mających w necie owego „C” ktoś i tak może rościć sobie autorskie prawa, ale gdybym za każdym razem chciał to ustalać, to popadłbym w paranoję, ponieważ W ŻYCIU NIE USTALIŁBYM KTO MA PRAWA DO TEGO CZY INNEGO ZDJĘCIA! No bo niby jak miałbym to zrobić, co? Podpowiesz mi?
Jak mam sprawdzić, czy ktoś rzeczywiście ma pełne prawa autorskie do tej czy innej fotki? Bo sam to deklaruje? A cóż to za dowód? Co innego zdjęcia współczesne, z literą „C” i podanym nazwiskiem autora – wtedy to szanuję.
A poza tym publikuję te zdjęcia nie dla zarobku.
Moje podejście do sprawy praw autorskich najlepiej chyba dokumentuje sprawa książki amerykańskiego autora Russella Spoura „A glorious way to die. The kamikaze Mission of the Battleship Yamato, April 1945”. Wydawnictwo: Newmarket Press New York, 1981. W książce jest napisane:
Copyright 1981 by Russel Spur
All rights reserved
This book may not be reproduced in whole or in part, in part, in any form, without permission.
Inquires should be be addressed to Newmark Presse, 3 East 48 Street, New York, N.Y. 10017.
Przełożyłem tą fascynującą książkę na polski, po czym zacząłem szukać posiadacza praw autorskich, żeby wydać ją w Polsce. Tyle że nie ma już firmy Newmarket Press, w związku z czym nie mam pojęcia, kto obecnie jest właścicielem praw do książki Spurra. Szukam wytrwale nadal, ale coraz bardziej popadam w beznadzieję…
Podsumowując: gdybym chciał sprawdzić prawa autorskie każdego wykorzystanego przeze mnie zdjęcia, nie napisałbym ani jednej Opowieści!
Sprawdziłem jak to robią polskie czasopisma marynistyczne: otóż na ogół podają one jedynie nazwę strony, z której fotka została wzięta. I nic więcej.
I dlatego nie obawiam się żadnych roszczeń.
--
|