KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 70 z 114Strony:  <=  <-  68  69  70  71  72  ->  => 
18-02-16 09:39  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Greg77   

Dzięki!
Przyzwyczaiłem się do czytania Opowieści... w pracy i zapomniałem o tej godzinie.

--
Pozdrawiam
Grzegorz
KWA

 
18-02-16 13:08  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Ciekaw jestem jak te bezpodwoziowe Wampiry startowały...

 
18-02-16 13:17  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Mogły mieć odrzucane podwozie tak jak u Me-163. Nie chciało mi się szukać dodatkowych informacji o tych Wampirach, bo zbytnio zboczyłbym z tematu. Ale masz rację: to ciekawe. Chyba jednak poszukam czegoś w necie na ten temat ;-)

Na razie znalazłem tylko że były trzy takie maszyny, pierwsza szybko się rozbiła przy lądowaniu ale pilot nie odniósł obrażeń. Pozostałe dwa testowano na lotniskowcu.

---------------------------

W końcu znalazłem jedynie takie coś (wolne tłumaczenie z angielskiego):

„Prekursorem naziemnego systemu podwozia jest odrzucane lub odłączane podwozie. Samolot startuje z wózka który następnie jest odłączany i ląduje na płozach. Było to używane operacyjnie na Me 163B Komet z odrzucanym dwukołowym głównym podwoziu i na pierwszych ośmiu prototypach Arado Ar 234 "Blitz" używających trójkołowego podwozia na „wózku”. Zbudowany w 1950 roku szybowiec Schleicher Ka 1 także miał odrzucane podwozie.”

I z pewnością tak właśnie było w przypadku F.21

Post zmieniony (18-02-16 14:03)

 
18-02-16 20:45  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

-))))))))))) !!!

 
19-02-16 08:01  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (27-03-20 13:17)

 
19-02-16 09:01  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (27-03-20 13:17)

 
19-02-16 09:28  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Kolniak 

 - 3

Z książki "The History of the De Havilland Vampire" strona 1809:
All the 'navalised' aircraft, including the six Sea Vampire F21s retained their undercarriage so they could take-off normally, the undercarriage being retracted for the purpose of the deck trials.
czyli do prób nie usuwano podwozia i startowały normalnie. W innym miejscu (s. 1811) jest mowa o tym, że Sea Vampiry miały być zastąpione Sea Hawkami, te zaś już miały być bez podwozia i startować z wyrzutni identycznie jak V-1. Czyli być wystrzeliwane z prowadnic.

Edit:
Sześć samolotów, bo prócz pierwotnej trójki, którą próbowano jeszcze na gumach wyłożonych na lądzie, po skasowaniu jednego z nich w wyniku nieudanego lądowania (pilot jednakże jedynie najadł się trawy), przygotowano następną trójkę.
--

Post zmieniony (19-02-16 09:34)

 
19-02-16 09:35  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Dzięki. Fajnie że dotarłeś do tej książki. Czyli że startowały normalnie, a lądowały mając podwozie ZŁOŻONE.

Co do liczby: zbudowano sześć, ale wygląda na to że w próbach uczestniczyły tylko dwie maszyny (po rozbiciu trzeciej). Pozostała trójka pewnie czekała (ad mortem defecatum czyli do us... śmierci) na swoją kolej, bo najwyraźniej uznano że póki co wystarczą dwa samoloty do prób lądowania na "gumowych lotniskowcach" :-)

Swoją drogą przyznaję się, że o owym dziwnym pomyśle z Vampirami dowiedziałem się dopiero zbierając materiał do Opowieści. Z początku nie chciało mi się w to wierzyć, ale jednak... czego to ludzie nie wymyślą!

Post zmieniony (19-02-16 09:42)

 
19-02-16 10:30  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Kolniak 

 - 3

Pozostała trójka nie uczestniczyła w próbach gumowych, tylko w lądowaniach na skośnym pokładzie. Przystosowania (hak, wzmocniona konstrukcja, odcięte zbiorniki skrzydłowe) predystynowały je do tego zastosowania.

--
Dworujesz z forum? Fora ze dwora!

 
22-02-16 08:07  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 420


CZTEROKOMINOWCE

Z punktu widzenia Wielkiej Brytanii, lato 1940 roku było najczarniejszym okresem w historii. Belgia i Holandia, a zwłaszcza Francja uległy Niemcom w zawstydzająco szybkim tempie, a Hitler w każdej chwili mógł przekroczyć Kanał Angielski. Zapowiedzią inwazji były ciężkie bombardowania brytyjskich lotnisk i urządzeń portowych. Wprawdzie udało się ewakuować z Dunkierki praktycznie wszystkich żołnierzy, ale musieli oni zostawić tam cały ciężki sprzęt. Przygnębieni porażką we Francji i w zasadzie jedynie z karabinami, jak mogliby przeciwstawić się desantowi na wielką skalę?

Zza Atlantyku z niepokojem przyglądał się temu Roosevelt. Do tej pory, wbrew silnej frakcji optującej za pełną neutralnością, Stany dostarczyły Brytyjczykom i Francuzom sporo broni i prezydent nie miał zamiaru zmienić polityki w tym względzie. USA pozostawały krajem neutralnym i basta, a że nieco naciągnęły znaczenie tego terminu? No cóż, w przeciwieństwie do swych adwersarzy, Roosevelt zdawał sobie sprawę z konsekwencji ewentualnego upadku anglosaskich braci. A poza tym, jako państwo neutralne Stany gotowe były oficjalnie sprzedawać broń każdemu chętnemu, nawet Niemcom. Business is business i dlatego obowiązywała zasada „cash and carry” (zapłać i zabieraj). A więc Niemcy musieliby najpierw zapłacić wymienialną walutą (marki wykluczone, we are deeply sorry), a potem odebrać kupione produkty własnymi statkami. Ach, to niemożliwe, bo na Atlantyku panuje Royal Navy? No cóż, mieliśmy i mamy najlepsze chęci. Prosimy o kontakt gdy wasze frachtowce będą gotowe zawijać do amerykańskich portów po wyprodukowaną dla was broń...

Brytyjczycy takich problemów nie mieli, ale w końcu musieli po cichu przyznać, że dłużej nie dadzą rady płacić gotówką W odpowiedzi na to Roosevelt zmienił „cash and carry” na bezgotówkową „lend-lease”, czyli „pożyczka-dzierżawa”. Czyli że Wyspiarze zapłacą za broń później – choćby i po wojnie - albo po minięciu okresu dzierżawy po prostu ją zwrócą.

Największy ból głowy sprawiały Brytyjczykom U-booty. Cóż z tego że statki wypełniały ładownie bezcennym amerykańskim sprzętem, skoro tak wiele z nich nie docierało na Wyspy? Wilcze stada Doenitza siały na Atlantyku prawdziwe spustoszenie, a nie było wystarczającej liczby okrętów osłony, aby się temu skutecznie przeciwstawić. Skąd wziąć dodatkowe niszczyciele i eskortowce???

Torpeda trafia w brytyjski frachtowiec „Maplewood”


Podczas Wielkiej Wojny U-booty dały się we znaki także Amerykanom. Dla obrony szlaków komunikacyjnych zbudowali oni wtedy aż 273 czterokominowe niszczyciele które po zakończeniu wojny odstawiono do rezerwy. Prawdę mówiąc wiele z nich było ukończonych zaledwie w 70-80 procentach, ponieważ w latach 1919-1921 odstawiano je na postój bezpośrednio po zejściu z pochylni.

Masowa produkcja niszczycieli. Nowy Jork, 1919


Odstawione do rezerwy czterokominowce. Baza w San Diego, Kalifornia


Potem powchodziły w życie rozmaite traktaty, w wyniku których część okrętów zezłomowano, a wiele przekazano w latach prohibicji US Coast Guard dla strzeżenia wybrzeży przed przemytnikami alkoholu. Powszechnie zwane były one „four-stackers” czyli czterokominowce.

W chwili rozpoczęcia drugiej wojny, w rezerwie znajdowało się zatem już tylko trochę ponad sto tych okrętów. Na wszelki wypadek część z nich pospiesznie przywrócono do służby, jakkolwiek trudno było mieć z tego powodu satysfakcję. Pospiesznie budowane dwadzieścia lat wcześniej niszczyciele były po prostu przestarzałe. Wiele z nich miało bardzo zawodne kotły typu Yarrow, wymagające remontu po każdym tysiącu godzin pracy. Pomimo owych minusów, okręty te mogły jednak znaczyć dla Wielkiej Brytanii być albo nie być.

Atakowany ostro przez frakcję głoszącą bezwzględną potrzebę neutralności, Roosevelt znalazł się pomiędzy młotem a kowadłem. „Gołębie” wspierało także mnóstwo zwykłych Amerykanów, wprawdzie generalnie pozytywnie nastawionych do Brytyjczyków, ale wciąż pamiętających krwawą ofiarę złożoną na bitewnych polach Francji. Roosevelt postanowił zagrać na nucie: „Jeśli teraz pomożemy Anglii materialnie, być może pozwoli to uniknąć konieczności ponownego wysłania naszych wojsk do Europy”.

Czwartego sierpnia 1940 roku generał John J. Pershing, dowódca Amerykańskich Sił Ekspedycyjnych we Francji w latach I wojny światowej wygłosił w Kongresie na ten temat dramatyczne przemówienie, w którym użył tego samego argumentu. Dodał także, że absolutnie konieczne jest pomaganie Brytanii w każdy możliwy sposób, nawet poprzez udział amerykańskich okrętów w osłonie konwojów.

Wystąpienie spotkało się z powszechną akceptacją. Oczywiście najbardziej przekonującym argumentem było to, że jeśli z naszą pomocą Londyn upora się z Niemcami, nasi żołnierze pozostaną w kraju. Trzeciego września nagłówki wszystkich gazet krzyczały o umowie zawartej pomiędzy Stanami i Wielką Brytanią: USA przekazać miały 50 niszczycieli w zamian za długoterminową dzierżawę brytyjskich baz na zachodniej półkuli. Na 99 lat w amerykańskie ręce miały przejść morskie i lotnicze bazy w Nowej Funlandii, na Bermudach, Bahamach, Jamajce, Antigui, St. Lucii, Trinidadzie i Gujanie Brytyjskiej.

Wybór baz nie był przypadkowy. Tworzyły one teraz łańcuch wczesnego ostrzegania w przypadku ewentualnej wojny pomiędzy Stanami a Niemcami. Ważne było także to, że tak strategiczny akwen jak podejście do Kanału Panamskiego także od teraz znajdował się pod bezpośrednią kontrolą amerykańskich okrętów i samolotów. Tajny aneks do umowy stanowił także, że w przypadku kapitulacji Wielkiej Brytanii, jej flota nie zostanie poddana czy zatopiona. W domyśle: okręty popłyną do amerykańskich portów.

Wyznaczono okręty do przekazania. Były to trzy niszczyciele typu Caldwell, dwadzieścia sześć typu Wickes i dwadzieścia jeden typu Clemson. Wszystkie miały po cztery charakterystyczne kominy i gładkie pokłady. Uzbrojenie składało się z czterech dział 102 mm i jednego lub dwóch przeciwlotniczych kalibru 76 mmm a do tego dwanaście wyrzutni torpedowych (cztery trzyrurowe). Ich szybkość wynosiła od 30 do 35 węzłów.

Brytyjczycy natychmiast przerzucili do Ameryki swoich marynarzy i dlatego 9 września, po zaledwie sześciu dniach od ogłoszenia umowy, pierwsze okręty zmieniły banderę. Wspólny język przekazujących i odbierających pozwalał na bardzo szybkie poznawanie wszystkich systemów i urządzeń.

HMS „Montgomery” (ex „Wickes”)


USS „Fairfax, późniejszy HMS „Richmond. W 1944 przekazany do ZSRR


131 – USS „Buchanan”, późniejszy HMS „Campbeltown” i 132 – „Aaron Ward”, późniejszy
HMS „Castleton”



Wprawdzie niemiecka propaganda nie przemilczała tej umowy, ale bagatelizowała ją twierdząc, że nie będzie ona miała żadnego wpływu na przebieg działań na Atlantyku. Siedemnastego września Hitler odwołał planowaną na dwudziestego pierwszego inwazję na Anglię i można przyjąć, że jedną z wielu przyczyn tej decyzji było nagłe wzmocnienie Royal Navy.

Dwudziestego ósmego września pierwszy four-stacker przybył do Anglii. Na nim i na kolejnych okrętach pospiesznie instalowano asdic, czyli system pozwalający na wykrywanie zanurzonych okrętów podwodnych. Niszczyciel po niszczycielu włączał się do ochrony konwojów. Później niektóre z nich podniosły banderę norweską lub kanadyjską.

252 – USS McCook”, późniejszy HMS „St. Croix”


Pierwszym z utraconych nowych nabytków był HMS „Cameron”, ex USS „Welles”. Piętnastego grudnia 1940 roku, gdy stał w doku w Portsmouth, lotnicze bomby spowodowały na nim groźny pożar. Uszkodzenia były na tyle poważne, że skreślono go z listy floty.

A oto pozostałe utracone niszczyciele:

- „Bath” (ex „Hopewell”). Norweski od 9.1.1941. Storpedowany 19.8.1941 przez U-204. Zginęło 83 marynarzy.
- „Broadwater” (ex „Mason”). Storpedowany 18.10.1941 przez U-101.
- „Stanley” (ex „McCalla”). Storpedowany 19.12.1941 przez U-574. Uratowano 25 marynarzy.
- „Belmont” (ex „Satterlee”). Storpedowany 31.1.1942 przez U-82. Zginęła cała 138-osobowa załoga.
- „Beverley” (ex „Branch”). Storpedowany 11.4.1943 przez U-188. Ze 155-osobowej załogi 4 uratowano tylko 4 marynarzy.
- „St. Croix” (ex „McCook”). Kanadyjski. Storpedowany 20.9.1943 przez U-305. Uratowano 81 ludzi.
- „Rockingham” (ex „Swasey”). Zatonął na minie 27.9.1944 jako okręt-cel.

Ponadto „Campbeltown” (ex „Buchanan”) został użyty podczas śmiałego rajdu 28 marca 1942 roku, do wysadzenia bramy doku w St. Nazaire.

„Campbeltown” wbity w furtę doku. W części dziobowej znajdowały się ukryte pod betonem 24 bomby głębinowe, których wybuch rozbił wejście do doku, oraz spowodował śmierć i rany kilkuset Niemców
,

Dziewięć innych czterokominowców pożyczono Rosjanom (vide Opowieść 402 POŻYCZKA).

Im bliżej było końca wojny, tym częściej stare i bezlitośnie eksploatowane w najgorszych nawet warunkach pogodowych okręty odmawiały posłuszeństwa. Gwałtownie rosnąca liczba nowoczesnych niszczycieli i eskortowców pozwoliła wreszcie na wycofywanie czterokominowców ze służby i kierowanie ich wprost do stoczni złomowych. Zaledwie dwa lata po zakończeniu wojny Brytyjczycy nie mieli żadnego z nich w służbie.

Należy żałować, że nie zachowano ani jednego takiego okrętu, bo znakomicie przypominałby on lata, w których ich udział w zmaganiach na Atlantyku był doprawdy trudny do przecenienia.

W Zatoce San Francisco wciąż znajdują się smutne szczątki dwóch czterokominowców:

„Thompson”...


...i „Corry” (na drugim zdjęciu jego rufa)
,

A tak wyglądał „Corry” w latach świetności...



Post zmieniony (03-05-20 10:54)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 70 z 114Strony:  <=  <-  68  69  70  71  72  ->  => 

 Ten wątek został zamknięty 


© konradus 2001-2024