KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 22 z 114Strony:  <=  <-  20  21  22  23  24  ->  => 
19-07-15 17:57  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Lepiej chyba "w stronę Wysp Bahama". Analogicznie - w stronę Salomonów czy Wysp Salomona ?

 
19-07-15 20:09  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Chodzi o styl pisania.

 
20-07-15 08:04  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Gdybym napisał "w stronę Pypcików" zamiast "w stronę Wysp Pypciki" to byłoby ewidentnie źle, bo kto wie, że istnieją Wyspy Pypciki? Pewnie nikt :-)

Ale co do Bahamów, to z pewnością NIKT nie może mieć wątpliwości, iż mowa jest o wyspach. Tak samo jak można napisać "w stronę Kamczatki", "w stronę Andamanów" zamiast "w stronę Wyspy Kamczatki" czy "w stronę Wysp Andamany".

Tym niemniej, dziękuję Ryszardzie, za wprowadzenie ożywczego fermentu do mojego cyklu. Twoje uwagi i komentarze zawsze są i będę mile widziane, a niektóre nawet uwzględniane ;-)

 
20-07-15 08:14  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 357

TAJEMNICE TRÓJKĄTA BERMUDZKIEGO

„Cyclops” był jednym z czterech wielkich masowców, zbudowanych na zamówienie US Navy i stopniowo wchodzących w jej skład w latach 1910-1913. Pozostała trójka nosiła nazwy „Jupiter”, „Nereus” i „Proteus”.

„Cyclops”
,

„Cyclops” wszedł do służby 7 listopada 1910 roku, wchodząc w skład Pomocniczej Służby Marynarki Wojennej (Naval Auxiliary Service). Statek miał aż 19.360 GRT, długość 165 metrów i mógł rozwijać 14 węzłów. Załoga liczyła około 260 osób ale każda z nich miała pełne ręce roboty, jako że głównym zadaniem statku było zaopatrywanie w węgiel znajdujących się w morzu okrętów US Navy. Ktoś musiał przecież w końcu ręcznie napełniać wiele worów, które następnie przeciągano na bunkrującą jednostkę. W operacjach tych pomagały charakterystyczne urządzenia przeładunkowe, pozwalające już z daleka rozpoznać statek.

Rok 1914. „Cyclops” przekazuje węgiel na pancernik „South Carolina”
,

Na początku stycznia 1918 roku „Cyclops” włączony został do Naval Overseas Transportation Service i wysłany do Brazylii z pełnostatkowym ładunkiem węgla, mającego służyć amerykańskim okrętom służącym na wodach południowego Atlantyku. W Rio de Janeiro załadowano w zamian aż 10.000 ton używanej do produkcji amunicji rudy manganowej mocno przeładowując statek, który według znaku wolnej burty mógł załadować najwyżej 8.100 ton. Postój w Rio trwał dwa tygodnie. Dowódcą był komandor podporucznik George W. Worley z Naval Auxiliary Service.

Dowódca „Cyclopsa”


Załoga była w kiepskich nastrojach, jako że ostatni okres przyniósł ze sobą nagromadzenie bulwersujących wydarzeń. Zaczęło się podczas wypływania z Norfolk, kiedy to o mało nie doszło do zderzenie z okrętem badawczym marynarki, USS „Surveyor”. W drodze do Brazylii eksplodowała głowica cylindra, wyłączając z użytku jeden z dwóch silników. Wreszcie statek minął (!) Rio, w związku z czym musiał zawrócić, przy okazji o mało nie wpadając na skały. Oficer który wykreślił na mapie właściwy kurs, kapitan Forbes, oskarżył Worleya o jego zmianę, co o mało nie doprowadziło do katastrofy. Worley uznał oskarżenie Forbesa za bunt i po prostu go aresztował!

Nie był to koniec nieszczęść, uważanych za co bardziej przesądnych za zły omen. Podczas cumowania w Rio, nieostrożny manewr komandora Worleya doprowadził do utonięcia znajdującego się w asystującej łodzi marynarza, a na końcu „Cyclops” otarł się o burtę krążownika „Raleigh”, co zaowocowało uszkodzeniem obu jednostek.



Worley nie był lubiany. Za plecami załoga mówiła o nim jako o pijaku, traktującym bezwzględnie swych ludzi niczym kapitan Bligh ze słynnego „Bounty”. Conrad A. Nervig, który w Rio zszedł z „Cyclopsa” przemustrowując na frachtowiec US Navy „Glacier” określił go później jako „bardzo przeciętnego marynarza i słabego, zbyt ostrożnego nawigatora”. Według niego wszystkie przedstawione tu nieszczęścia były winą komandora. Dla porządku dodajmy jednak, że jeden z badaczy sprawy „Cyclopsa” twierdzi, iż opinia taka została zwyczajnie zmyślona, a nikogo takiego jak Nervig nie było na statku podczas jego drogi z Norfolk do Rio. Tak czy owak, słowa innych marynarzy przekazujących kolegom z innych jednostek opinię o Worleyu, miały identyczny wydźwięk.

Szesnastego lutego „Cyclops” wypłynął z Rio de Janeiro, mając na pokładzie czterdziestu siedmiu pasażerów, w tym pięciu zamkniętych w dobrze strzeżonych pomieszczeniach. Dwóch z nich było dezerterami, a pozostała trójka miała odpowiedzieć w Stanach za morderstwo. Pozostałych czterdziestu dwóch mężczyzn było marynarzami z USS Pittsburgh”, przenoszonych do kraju.

Na statku zaczęły krążyć z każdą chwilą olbrzymiejące plotki. Według nich jeden z morderców, James Coker miał zostać rozstrzelany podczas rejsu, inni szeptali z kolei, jakoby część ludzi z „Pittsburgha” planowała uwolnienie przestępców podczas rejsu, a znaleźli się i tacy, którzy „wiedzieli na pewno” że są chętni do uwolnienia siłą wciąż przetrzymywanego pod kluczem kapitana Forbesa. Atmosfera na statku musiała być doprawdy bardzo nieciekawa.

O tych rewelacjach wiadomo z opowieści załogi podczas zawinięcia do Salvadoru. Tam na statek zaokrętował amerykański konsul w Brazylii Alfred L.M. Gottschalk, chcący zgłosić się do armii. Było to o tyle zaskakujące, że mający niemieckie pochodzenie Gottschalk znany był do tej pory z jednoznacznie wyrażanych proniemieckich sympatii. Może w porę pomyślał o swej dyplomatycznej przyszłości po zakończeniu wojny, a może po prostu chciał ze Stanów poprzez Meksyk wrócić do Vaterlandu? Razem z dyplomatą, na statku znajdowało się teraz 309 ludzi.

Dwudziestego drugiego lutego „Cyclops” rzucił cumy i wyszedł w drogę do Baltimore. Po drodze niespodziewanie zawinął jeszcze do Bridgetown na Barbados, celem dobrania węgla i prowiantu. Wprawdzie w ocenie amerykańskiego konsula generalnego na tej wyspie, statkowe zapasy wystarczyłyby bezproblemowo na bezpieczne dojście do Baltimore, ale w końcu uległ żądaniom Worleya, po czym wysłał następujący telegram:

„Sekretarz Stanu
Waszyngton.
2 kwietnia 17, po południu
Departament 15. Poufne. Kapitan CYCLOPS stwierdził, że potrzebuje sześćset ton węgla, mając na burcie wystarczającą ilość do dotarcia na Bermudy [powinno być Baltimore?]. Maszyny w bardzo złym stanie. Nie ma wystarczających funduszy i dlatego prosi, żebym to ja zapłacił. Niezwykle powściągliwy. Mam potwierdzenie że wziął tutaj tonę świeżego mięsa, tonę mąki i tysiąc funtów warzyw, płacąc 775 dolarów.
Z różnych źródeł wiem, że rzekomo miał mnóstwo gorszego węgla, dobrał węgiel po to, aby go wymieszać, prawdopodobnie miał ponad półtora tysiąca ton.
Kapitan przeklinany jako cholerny Niemiec, najwyraźniej nielubiany przez oficerów.
Podobno miał kłopoty po drodze, uwięził ludzi a jednego stracił; ma także więźniów z okrętów [przebywających] na brazylijskich wodach, jeden z nich skazany na dożywocie.
Pasażerem Konsul Generalny Stanów Zjednoczonych Gottschalk, 231 członków załogi oprócz oficerów i [innych] pasażerów. Dużo niemieckich nazwisk [na liście załogi].
W porcie dostarczono do kapitana lub agenta statku szereg telegraficznych lub radiowych informacji. Wszystkie telegramy [wysłano przez statek] do centrali w St. Thomas, Barbados. Sugeruję przeprowadzenie tam kontroli. Nie mam ku temu żadnych podstaw, ale obawiam się jednak, że może się to skończyć czymś gorszym od zatonięcia statku, a to na bazie niechęci wobec kapitana.
Livingston, Konsul”

Livingston pisał o przeprowadzonej na statku egzekucji, co musiał usłyszeć z ust kogoś z załogi. Gdyby to była prawda, komandora Worleya czekałyby w Stanach nie lada kłopoty. Być może jednak była to tylko plotka powstała z innej wcześniejszej, mówiącej o tym, jakoby morderca James Coker miał zostać rozstrzelany w drodze do Baltimore.

W zdaniu „Kapitan przeklinany przez innych jako cholerny Niemiec” konsul użył słów „damned Dutchman”, ale oczywiście w tym konkretnym przypadku „Dutchman” oznaczało Niemca.

Czwartego marca „Cyclops” opuścił Bridgetown, podając eta Baltimore na trzynastego (eta – expected time of arrival – spodziewany czas przybycia). Następnego dnia statek nawiązał radiową łączność z liniowcem „Vestris” - którego tragiczny los poznaliśmy w Opowieści 7 - informując o doskonałej pogodzie. I to była ostatnia radiowa wiadomość z „Cyclopsa”.

Szóstego marca statek był widziany jeszcze dwukrotnie przez brytyjskie patrolowce, znające port przeznaczenia „Cyclopsa”. Ponieważ jego kurs nie prowadził wprost ku Zatoce Chesapeake – nad którą leży Baltimore – Brytyjczycy dwukrotnie podali Amerykanom właściwe namiary. Czy niewłaściwy kurs był wynikiem niedbałej nawigacji Worleya czy też planował on popłynięcie na wschód, o czym jeszcze będzie mowa?

Kiedy minął trzynastego i czternastego marca, a o statku nie było ani widu ani słychu, rozpoczęto zakrojoną na dużą skalę akcję poszukiwawczą. Wielka liczba jednostek US Navy uparcie patrolowała trasę Barbados-Baltimore, nadaremnie wypatrując rozbitków, albo chociażby jakichkolwiek szczątków statku. Morze było puste.

Doprawdy trudno było pogodzić się z myślą, że tak wielka jednostka mogła zniknąć bez najmniejszego śladu! Po długim acz bezowocnym śledztwie, sporządzono jedynie sześciopunktową listę możliwych scenariuszy:
1. Załoga zbuntowała się i uciekła ze statkiem.
2. Gottschalk poddał statek Niemcom.
3. Statek został storpedowany przez U-boota.
4. Ładunek mógł eksplodować, topiąc statek.
5. „Cyclops” zatonął na skutek zbyt wielkich przeciążeń podczas kołysania się (pamiętajmy o jego przeładowaniu!).
6. Worley poddał statek Niemcom, albo też był w spisku mającym doprowadzić go do zatopienia przez U-boota.
Na żadną z tych teorii nie zdobyto najmniejszych nawet dowodów.

Do sprawy powrócono po zakończeniu wojny. Bazując na słowach konsula o wielu niemieckich nazwiskach, oraz wiedząc o obecności na pokładzie Gotschalka który tak niespodziewanie zapałał chęcią obrony Stanów Zjednoczonych, poważnie rozważano możliwość ucieczki statku do Niemiec. Czyżby dlatego kapitan wziął dużo więcej węgla, niż potrzebował na drogę do Baltimore? Do Niemiec wybrała się grupa oficerów US Navy, która po drobiazgowym śledztwie ustaliła, że „Cyclops” nigdy nie pojawił się w żadnym niemieckim porcie. Na bazie dokumentów Kaiserliche Marine ustalono także, że na planowanej trasie statku nie działał w tym czasie żaden U-boot ani też niemiecki rajder. Tym samym upadły punkty 1, 2, 3 i 6.

Aż do dzisiaj powstają wciąż nowe i nowe teorie, mające wyjaśnić tajemnicze zniknięcie statku, takie jak na przykład zatopienie go przez „falę wyjątkową” (falę morską o wysokości znacznie większej niż typowe fale w danych warunkach pogodowych). Jedyną szansą na dojście do prawdy może być jednakże tylko odnalezienie wraku.

***
Poznajmy także pokrótce losy pozostałych trzech statków z tej serii.

„Proteus” zaginął bez śladu pod koniec listopada 1941 roku, także w okolicach Trójkąta Bermudzkiego, idąc na dno z 58 członkami załogi. Prawdopodobną przyczyną zatonięcia był silny sztorm, który 25 listopada szalał w tym rejonie. Wykluczono storpedowanie przez U-boota.

„Proteus”, rok 1913


„Nereus” także nie pozostawił po sobie żadnych szczątków. Statek został utracony w połowie grudnia 1941 i również w tym samych okolicach co „Cyclops” i „Proteus”. Jako najprawdopodobniejszą przyczynę zatonięcia zarówno „Proteusa” jak i „Nereusa” uznano pęknięcie w sztormie mającego już wiele lat kadłuba.

„Nereus” bierze węgiel w Nagasaki, 1916. Węgiel wnoszony jest na statek w workach, na plecach dokerów


Losy czwartego i ostatniego z węglowców, „Jupitera”, potoczyła się zupełnie inaczej. W roku 1920 w stoczni Marynarki Wojennej w Norfolk rozpoczęto przebudowę statku na pierwszy lotniskowiec US Navy, nazwany „Langley”.

„Jupiter”


Jako „Langley” na stoczni w Norfolk, maj 1921. Widać już kratownicę, na której spocznie pokład lotniczy


„Langley”


Po kilkunastu latach nie pasujący już do nowoczesnych samolotów okręt przebudowano na transportowiec samolotów


„Langley” zatonął w pobliżu Jawy 27 lutego 1942 roku, po ataku japońskich samolotów.

Tonący „Langley”


--

Post zmieniony (02-05-20 14:00)

 
20-07-15 10:18  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
pieczarek   

Czy do napisania tej Opowiesci zainspirowal Cie Jupiter/Langley z WoWs?

A w kwestii mojego czepialstwa:
"nieostrożny manewr komandora Worleya doprowadził do utonięcia znajdującego się w asystującej łodzie marynarza" - powinno byc "łodzi".

--
pozdrawiam Kuba

 
20-07-15 11:25  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

1. Nie. Zdecydowanie nie. Napisałem o "Cyclopsie", a dopiero potem uznałem, że warto napisać krótko o losach bliźniaczych statków.
2. Poprawiam

Post zmieniony (20-07-15 11:27)

 
20-07-15 11:25  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Ciekawe !
Drobna uwaga: w cytatach wstawki odautorskie wg polskich zasad pisowni umieszczamy w nawiasach kwadratowych.
"Pasażerem [Pasażer] Konsul Generalny..."

 
20-07-15 11:29  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Ryszard - o proszę, nie wiedziałem (fstyt!). Faktycznie jest to sensowne, bo czytelne. Zaraz poprawię (i będę stosował w przyszłości!). DZIĘKI.

 
20-07-15 12:28  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Kolniak 

 - 3

Podejrzewam, że gdyby nie zniknięcie statku, nikt by nie rozważał preferencji politycznych Mr Gottschalka. W końcu wielu Amerykanów do tej pory wskazuje, że z pochodzenia są Niemcami - polecam rzut oka na taką mapkę Amerykański cenzus 2000 - przodkowie hrabstwami
No i mam wrażenie, że za wyjątkiem Pearl Harbor nie mają tendencji do popadania w paranoję, że ich obywatel będzie bardziej lojalny względem kraju pochodzenia przodków niż własnego państwa.

--
Dworujesz z forum? Fora ze dwora!

 
20-07-15 12:40  Odp: TOM 2 Opowieści bardzo ciekawych, ciekawych i takich sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Akra - zapewne swoje "Opowieści" masz posegregowane i zapisane w plikach. Takie poprawki warto uwzględnić - rzutuje to na poprawność i czytelność całości.
Np. ważny jest też spójny, jednolity styl zapisu. Często można spotkać w jednym tekście np.
Ju-88, Ju 88, Junkers 88, Junkers - 88 a winno być tylko Ju-88 (lub inne określenie) ale w całym tekście.
Tak samo z pisaniem liczebników porządkowych - obowiązuje konsekwencja w całym tekście (jednolitość). Piszemy je albo wszystkie słownie albo cyframi.
Tak nagle przyszło mi do głowy a w Twoich "Opowieściach" nie szukam dziury w całym. ;-)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 22 z 114Strony:  <=  <-  20  21  22  23  24  ->  => 

 Ten wątek został zamknięty 


© konradus 2001-2024