Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 245
„TERROR” I „EREBUS”
Oto dwa znane znawcom wojen światowych na morzu brytyjskie monitory. Ladies and gentleman, let me proudly present:
HMS „Terror”. Zwodowany w 1916 roku niewielki okręt, którego głównym uzbrojeniem były monstrualnie wielkie wobec tak niewielkiej jednostki dwa działa kalibru 381 mm. Okręt brał udział w I wojnie światowej, a w drugiej z wojen – ciężko uszkodzony na Morzu Śródziemnym przez wybuchające tuż przy kadłubie bomby Junkersów Ju-88 – musiał zostać opuszczony przez załogę. Bezwładny okręt został wzięty na hol z zamiarem doprowadzenia go do Aleksandrii. Niestety, w drodze do Egiptu, zasłużony okręt poszedł na dno.
”Terror”
No to może „Erebus” miał bardziej udaną morska karierę? Cytując klasyka: Yes! Yes! Yes !
Okręt również zwodowano w 1916 roku i także brał udział w dwóch wojnach. Był jednakże szczęśliwszy od bliźniaczego „Terrora.
„Erebus”
Po zakończeniu godnej służby, zezłomowany został dopiero w lipcu 1946 roku. Podobno jego ciężkie działo zostało zainstalowane na ostatnim pancerniku Royal Navy, czyli HMS Vanguard.
Obie nazwy były wyjątkowo mroczne:
- Terror – po polsku terror, przerażenie, postrach
- Erebus – po polsku Ereb - w mitologii greckiej bóg i uosobienie ciemności najciemniejszej części Hadesu, podziemnego świata zmarłych.
Brrrr… strach się bać!
I to już koniec najkrótszej Opowieści…
***
NIE! To dopiero początek Opowieści długiej!
***
Brytyjczycy nieprzypadkowo parze monitorów nadali imiona „Terror” i „Erebus”. Upamiętniono w ten sposób dwa okręty które najpierw służyły w Royal Navy, a później zostały zamienione w statki badawcze. Zapoznajmy się z nimi:
„Erebus” i „Terror”
„Terror” oddano do służby w 1813 roku. Mierzący 31 metrów żaglowiec uzbrojony w moździerz 330 mm i drugi, o kalibrze 250 mm. Oficjalnie zaklasyfikowano go jako „Naval bomb ship”. Określenie równie groźnie brzmiące, jak nazwa okrętu.
Okręt wziął udział w wojnie ze zbuntowanymi Stanami Zjednoczonymi. Pomiędzy sierpniem 1814 a styczniem 1815 roku okręt znakomicie wykazywał swoja przydatność dla Royal Navy. Po wojnie „Terror” odbywał nużąco jednostajną służbę na ojczystych wodach, po czym w roku 1828 wysłano go na Morze Śródziemne. Idąc na swój nowy rejon służby, „Terror” podczas huraganu wyrzucony został przez wiatr i fale na plażę w pobliżu Lizbony. Szczęśliwie solidny kadłub wytrzymał to niecodzienne wydarzenie.
Po ściągnięciu okrętu na głęboką wodę skierowano go do stoczni w kraju, celem dokonania niezbędnych remontów. Po ich ukończeniu zdecydowano na najwyższym szczeblu, że tak solidnie zbudowany okręt (nie każdy byłby wówczas w stanie nieść na sobie trzytonowe moździerze!) zakończy bojową służbę w Royal Navy, stając się statkiem badawczym, przeznaczonym do służby w obszarach pokrytych lodem.
W 1836 roku dowództwo statku objął komandor Royal Navy George Back. „Terror” – nazwa jakże nieadekwatna do obecnej roli jednostki! – wyruszył ku północnej części Zatoki Hudsona. Następnym etapem rejsu miało być wejście do Zatoki Repulse gdzie miano wysadzić na ląd grupę naukowców. Grupa ta miała stwierdzić, czy Boothia – zwana wtedy półwyspem – jest rzeczywiście półwyspem, czy może jednak wyspą. W dzisiejszych czasach te sprawy załatwiłoby jedno satelitarne zdjęcie, ale w połowie XIX wieku nikomu jakoś nie przyszło do głowy wystrzelić w kosmos satelitę…
Statkowi nie udało się dotrzeć do zatoki Repulse, za to musiał przetrzymać okres zimowy przy wyspie Southampton, stojąc uwięziony w lodach.
„Terror” uwięziony w lodach zimą 1936-1937
Wiosna 1937 roku pozwoliła „Terrorowi” uwolnić się wreszcie z lodowych okopów. Mocno uszkodzony, bliski wręcz zatonięcia statek z trudnością dowlókł się do Irlandii. Tam solidnie go wyremontowano i wreszcie w 1840 roku polecono udać się w rejs na drugą półkulę. Wraz z drugim statkiem miał popłynąć na wody Antarktydy. Tą drugą jednostką był „Erebus”.
Okręt był dużo młodszy od „Terroru”, jako że wszedł do służby w roku 1826, za to z opisu przypomina starszego brata. 32 metry, również żaglowiec i także dwa moździerze. Po dwóch pokojowo spędzonych latach na Śródziemnym okręt poszedł we ślady „Terroru” i także został oddany naukowcom badającym obszary pokryte lodem.
W 1840 roku, nadal pod dowództwem Georga Backa, statek udał się wraz z „Terrorem” na Tasmanię.
„Erebus” i „Terror” u brzegów Tasmanii
Oba statki wyszły w rejs na Antarktydę 21 listopada. Naukową ekspedycją kierował James Clark Ross.
W styczniu następnego roku obie załogi zeszły wraz z naukowcami na ląd na Ziemi Wiktorii (Victoria Land), po czym zajęły się nadawaniem nazw poszczególnym elementom krajobrazu. Nazwy pochodziły od brytyjskich polityków, naukowców i …znajomych. Jedna z wysp nazwano na przykład wyspa Rossa (od nazwiska dowódcy ekspedycji), a znajdującą się na nie góra zaistniała jako Mount Erebus. Na mapach znalazła się także inna nowo nazwana góra, Mount Terror. Po kilku miesiącach ekspedycja powróciła na Tasmanię.
W następnych latach nadal przy pomocy „Erebusa” i „Terroru” prowadzono na Antarktydzie i w jej pobliżu szeroko zakrojone prace takie jak na przykład badanie magnetyzmu, oceanografia czy też zbieranie okazów fauny i flory.
Oba statki podczas ekspedycji Rossa
Po powrocie do kraju, statki starannie przygotowano do nowych zadań, tym razem na półkuli północnej. Obie jednostki otrzymały śruby, a to w związku z zainstalowanym napędem pomocniczym w postaci maszyn parowych o mocy 20 koni mechanicznych. Maszyny owe były przerobionymi urządzeniami z …lokomotyw! Kadłuby pokryto żelaznymi blachami, aby łatwiej mogły znosić nacisk lodu.
„Terror” i „Erebus” na ojczystych wodach
Wszystko to prowadziło do wysłania obu statków na arktyczne wody. Dowództwo ekspedycji objął z pokładu „Erebusa” – z komandorem Jamesem Fitzjamesem jako pierwszym po Bogu – kontradmirał Sir John Franklin.
John Franklin
Kapitanem „Terroru” został mianowany komandor Francis Rawdon Moira Crozier. Celem ekspedycji było badanie magnetyzmu kanadyjskiej Arktyki i – co najważniejsze – dokonanie tzw. Przejścia Północno-Zachodniego, czyli trasy z Atlantyku na Pacyfik poprzez wody kanadyjskie. Odkrycie i opisanie takiego szlaku znacznie skróciłoby w miesiącach letnich trasę statków z Wielkiej Brytanii na Daleki Wschód: nareszcie nie trzeba by nadkładać drogi okrążając Amerykę poprzez tak bardzo odległy przylądek Horn.
Kabina komandora Fitzjamesa na „Erebusie”, jakże różna od kapitańskich kabin na współczesnych statkach!
A tu dużo większa kabina szefa wyprawy, Johna Franklina. Zabrał ją Fitzjamesowi?
Zadanie było niezwykle trudne i ambitne zważywszy, że na mapach znajdowało się opisane raptem niecałe 300 mil Przejścia od strony wschodniej. Ekspedycję planowano aż na trzy lata i na taki okres zaopatrzono statki w żywność.
„Terror” i „Erebus” wyruszyły 19 maja 1845 z Greenhithe nad Tamizą, docierając w sierpniu do Zatoki Baffina. Zgodnie z rozkazami Admiralicji Franklin miał dotrzeć do cieśniny Lancaster na pozycję mniej więcej 74° N i 98° W w pobliżu przylądka Walker.
Położenie cieśniny Lancaster (Lancaster Sound)
Z tego miejsca oba statki Franklina miały iść – jeśli tylko na to pozwolą warunki – ku rozdzielającej Amerykę od Azji Cieśninę Beringa.
Trzeciego czerwca 1845 roku oba statki wyszły ze Stromness na Orkadach i 4 lipca zakotwiczyły przy wyspie Whale Fish, na zachodnim brzegu Grenlandii. 26 lipca spostrzeżone zostały przez wielorybniczy statek z Hull – kapitan Dannet - „Prince of Wales” (!) w przybliżonej pozycji 74° 48’ N i 66°13 W. Oba statki szły w kierunku lodów w zatoce Melville. To był ostatni raz, gdy widziano „Terror” i „Erebus”…
Cisza. Od tego dnia zapadła koszmarna cisza o wyprawie Sir Franklina. Żadnych wieści – nic…
Co się stało?
Zaginięcie ekspedycji było powodem wielkiej sensacji po obu stronach Atlantyku. Najlepszym tego potwierdzeniem niech będzie fakt, że w latach 1847–1857 wyruszyło aż 39 prywatnych i państwowych ekspedycji, mających za cel odnalezienie „Terroru” i „Erebusa”! Nie udało się nikomu…
Plakat obiecujący wielkie nagrody za odnalezienie statków Franklina
Ostatecznie po znalezieniu licznych przedmiotów oraz po rozmowach z Eskimosami, odtworzono prawdopodobne losy wyprawy Johna Franklina.
Oba statki przepłynęły przez zatokę Baffina i cieśninę Lancastera. Tam lody zmusiły je do popłynięcia Kanałem Wellingtona i do opłynięcia wyspy Cornwallis i powrotu następnie do cieśniny Barrow, znajdującej się około 100 mil na zachód od wejścia do Kanału Wellingtona.
Ponieważ nadciągnęła zima, statki zawróciły ku wyspie Beechy, gdzie Franklin zdecydował przezimować.
Zanim przyszła wiosna, z zimna i wyczerpania umarło trzech marynarzy, których pochowano na wyspie Beechy.
Latem 1846 roku statki przeszły przez cieśninę Peel. 12 września 1846 roku „Terror” i „Erebus” ugrzęzły w lodach. To już był faktyczny koniec ekspedycji. Sir John Franklin zmarł 11 czerwca 1847 roku, a 22 kwietnia 1848 pozostałych przy życiu raptem 105 osób pod dowództwem komandora Croziera rozpoczęło pieszą wędrówkę po lodzie na południe, ku cywilizacji. Nigdy tam nie dotarli.
Przez dziesiątki lat poszukiwano śladów ekspedycji Franklina. Krok po kroku odnajdowano kolejne ślady tragedii dzielnych ludzi.
Znalezione zapiski datowane 28.5.1847
, ,
,
[URL=http://s1143.photobucket.com/user/akra2/media/Teksty%2018/30_years_zpsdffcd4df.jpg.html][IMG]http://i1143.photob
ucket.com/albums/n626/akra2/Teksty%2018/30_years_zpsdffcd4df.jpg[/IMG][/URL],
Znaleziono liczne przedmioty będące własnością członków ekspedycji
Aż wreszcie 9 września 2014 roku zlokalizowano wrak jednego ze statków Franklina. Jego stan jest doskonały, na podwodnych zdjęciach widać nawet deski pokładu. Wrak leży w zachodniej części zatoki Queen Maud, na zachód od wyspy O’Reilly. Na początku października 2014 roku prasa doniosła, iż zidentyfikowano wrak – jest to „Erebus”.
URL=http://s1143.photobucket.com/user/akra2/media/Teksty%2018/image_zpsc2af6c73.jpg.html][/URL]
--
Post zmieniony (02-05-20 13:04)
|