KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 42 z 121Strony:  <=  <-  40  41  42  43  44  ->  => 
25-07-14 11:23  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
pieczarek   

ZbiGu, zartow bynajmniej nie mam w zamiarze. Dla mnie skala 1:400 jest praktycznie jedyna, w ktorej moge cos ulepic. Warunki lokalowe aktualnie na nic innego nie pozwalaja, chociaz nie ukrywam, ze kilka modeli bardzo chetnie bym widzial w troche wiekszych rozmiarach. Moze kiedys sie uda. Moze zona za mebel z domu nie wyrzuci. Za to koncepcja do linii wodnej bardziej do mnie przemawia. Na codzien, chyba, ze na dioramie w doku plywajacym badz suchym.
Pewnie taka polemike moglibysmy prowadzic dlugo. Ale po co. Ja szanuje Twoje upodobania, a poza tym rownie chetnie ogladam modele razem z tym, czego na codzien nie widac, jak i te, ktore blizsze sa mojej wizji i temu co normalnie na wodzie widac.

Przepraszam Akra za off topic w Twoim watku. Mam nadzieje, ze nie masz mi tego za zle :)
A skoro ZbiG uspokoil nas w kwestii paznokci, to... Co do zdjec tego co plywalo po morzach i oceanach przed stu i wiecej laty, to nie bez zdjec, a z ich wieksza iloscia opowiesci prosze... Piekne one wszak sa. I opowiesci i te jednostki.

--
pozdrawiam Kuba

 
25-07-14 13:26  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 12:42)

 
25-07-14 15:45  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Max 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 1
Galerie - 1
 

Akra - czy Ty nas sprawdzasz czy czytamy;-)
Napisałeś że Czubatka poszła na dno z całą dwunastoosobową załogą. Tymczasem czytamy dalej , że znaleziono tratwę z dwoma ciałami , a pozostałych dwunastu nigdy nie odnaleziono. Więc zginęło dwunastu czy czternastu ludzi?
Swoją drogą takie tragedie szczególnie mnie bolą z tego względu , że sam pracuję jako rybak.

--
Pozdrawiam-Max - Marek

W budowie - Fuchu Maru skala 1/200
Gotowe -USS Michael Monsoor , JMSDF Hyuga

 
25-07-14 15:58  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 12:42)

 
25-07-14 16:08  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Tomasz K. 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 6
Galerie - 55


 - 11

Witam,

z góry przepraszam Akrę za offtop :)

Zbig - warto zwrócić uwagę na opracowania modeli Krzycha74, autora moim zdaniem świetnych opracowań linowców w 1:400. Są to modele z pełnym kadłubem poniżej KLW, odpowiednio zdetalizowane :) Podsyłam linki z ich przykładami:
RMS Lucania
s/s Californian
oraz współczesny kontenerowiec, Andes.

Edit. styl.

--

Post zmieniony (25-07-14 17:09)

 
25-07-14 19:08  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 12:42)

 
26-07-14 07:51  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 168

NOWOJORSKIE INFERNO

Port w Nowym Jorku został sparaliżowany, kiedy szesnastego czerwca 1966 roku o godzinie 14:15 zderzyły się na jego wodach dwa zbiornikowce: brytyjski motorowiec "Alva Cape" i amerykański parowiec "Texaco Massachusetts". Oba sczepione ze sobą statki objęły prawie natychmiast płomienie, a woda w sąsiedztwie pokryła się czarną mazią wylewającej się z "Alva Cape" ropy. Natychmiast zamknięto i odseparowano sporą część nowojorskiego portu.

Ogień na idącym pod balastem z Nowego Jorku do teksańskiego Port Arthur "Texaco Massachusetts" opanowano w miarę szybko, zaraz po oderwaniu się od drugiej ofiary kolizji. Spośród 39 członków załogi w zderzeniu poniosło śmierć czterech marynarzy, w tym kapitan.

W chwili katastrofy, obok wyładowanego ropą "Alva Cape" podążał asekurujący go holownik "Esso Vermont". Szczęśliwie ogarnięta płomieniami ropa paliła się na statku w miarę spokojnie, nie eksplodując. Nieszczęście rozpoczęło się w chwili, gdy mijany prawą burtą inny holownik, "Latin American" zastartował akurat w tej chwili swoje silniki. Fatalnym zbiegiem okoliczności spowodowało to gwałtowne zapalenie się pokrywającej gęstym kożuchem wody ropy. Holownik momentalnie stanął w płomieniach "wybuchając masą ognia i dymu" - jak wspominał później świadek tych wydarzeń - a co gorsza, dodatkowe źródło ognia przeszło także na nieobjęte dotąd żywiołem fragmenty "Alva Cape".

Nie był to koniec nieszczęść. W ogniu eksplodował otoczony także przecież rozlaną ropą "Esso Vermont". Z jego dziewięcioosobowej załogi nie uratował się nikt! Wypalony wrak holownika zniesiony został po pewnym czasie na pobliską plażę. W jego ślad poszedł wkrótce także i zbiornikowiec.

Na szczęście na "Alva Cape" zapaliła się tylko część wypełnionych ropą zbiorników, toteż udało się na nim stosunkowo szybko - bo już o 23.15 tego samego dnia - ugasić ogień. W następnych dniach z wciąż okrytego dymem statku wypompowywano ocalały ładunek.

Kiedy przeładunek dobiegał już końca, 28 czerwca o 15:49 seria niespodziewanych eksplozji targnęła wrakiem, wyrzucając do morza część znajdujących się na nim ludzi. Do listy dotychczasowych ofiar dopisano kolejnych czterech zabitych i dziewięciu rannych.

Po tej tragicznej niespodziance, zadecydowano o odholowaniu wraka na otwarte morze. Ciągnięty przez dwa holowniki, "Alva Cape" znalazł się 28 czerwca na wyznaczonym miejscu. Celne salwy okrętu Coast Guard "Spencer" posłały go na dno dokładnie o 13:06. "Texaco Masschusetts" miał więcej szczęścia i po dłuższej wizycie w stoczni powrócił na morskie szlaki.

Ostatecznie tragiczne zderzenie przyniosło śmierć aż 32 ludziom, a kolejnych 41 odniosło rany, w tym pięciu bardzo poważne. Do listy mniej poważnych w tym kontekście strat, należy także dopisać zbiornikowiec i dwa holowniki.

„Texaco Massachusetts”


“Alva Cape”


Wypalony “Alva Cape”
, ,

--

Post zmieniony (11-04-20 11:19)

 
26-07-14 07:52  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 169

JEDEN Z WIELU

W styczniu 1981 roku w katastrofie indonezyjskiego promu "Tampomas II" oficjalnie śmierć poniosło 431 ludzi. Statek wyszedł z Dżakarty 24 stycznia, kierując się ku wyspie Sulawesi. Zgodnie z dokumentacją na pokładzie znajdowało się 1054 pasażerów, 82 członków załogi, 190 samochodów, 390 motocykli oraz spora ilość poczty.

Trzy dni później o 4:45 rano kiedy to statek mijał południowo-wschodnie wybrzeża Kalimantanu, na pokładzie samochodowym wybuchł pożar. Znajdująca się w pojazdach benzyna spowodowała liczne, często następujące po sobie eksplozje, roznoszące błyskawicznie ogień po całej jednostce. Wielu spanikowanych pasażerów zaczęło skakać do wody ale ulewa oraz wzburzone morze powodowały, że szybko przybyłe na pomoc statki uratowały tylko nieliczną grupkę najlepszych pływaków. Przebijając się przez gęsty, czarny dym pozostał i na pokładzie ludzie zebrali się na rufie. Tam, często poważnie poparzeni, oczekiwali na pomoc.

Ostatecznie prom poszedł na dno koło wysp Masalembo po ośmiu godzinach od wybuchu pożaru. Uratowano 801 ludzi, podniesiono z wody 143 martwe ciała a 288 osób uznano za zaginione. Spośród załogi uratowano 70 osób, wśród nich brakowało jednakże kapitana. Dopiero później natknięto się na jego pływające w pasie ratunkowym zwłoki.

Prawdziwa lista ofiar nie została nigdy ustalona, ponieważ - co jest zgodne ze zwyczajem w tamtym zakątku świata - część pasażerów weszła na pokład bez biletu. Obserwujący tragedię z helikoptera indonezyjski reporter zeznawał później, iż w momencie pójścia statku na dno na pokładzie znajdowało się co najmniej 500 osób, najwyraźniej nie umiejących pływać. Najbliższy statek ratowniczy znajdował się wtedy prawie 200 metrów dalej. Faktem jest, że wzburzone morze uniemożl¡wiało podejście bezpośrednio do burty promu, ale czy 200 metrów nie było zbyt asekuranckim dystansem?

Największą rewelacją okazało się odnalezienie kolejnych 80 żywych rozbitków jeszcze 5 dni później, co można zawdzięczać jedynie ciepłemu morzu. Trzynastu z nich znajdowało się na wpół rozbitej szalupie, podczas gdy pozostałych 67 podjęto wprost z wody aż o 100 mil od miejsca katastrofy. Przyczyną zdryfowania były oczywiście silne prądy, ale szczęśliwie determinacja poszukujących okazała się być jeszcze silniejsza. Sukces zachęcił do zwiększenie ilości patrolujących samolotów, ale cud nie powtórzył się. Pozostało jedynie pytanie bez odpowiedzi: ile osób zginęło naprawdę? "Tampomas II" przeszedł do historii jako jeden z wielu kursujących na tych wodach promów, pociągających za sobą z niepokojącą regularnością setki ofiar.

Wrak „Tampomasa II”
,

--

Post zmieniony (11-04-20 11:20)

 
26-07-14 08:45  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Max 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 1
Galerie - 1
 

Akra napisał:

> Opowieść 170
>
> JEDEN Z WIELU
>
> W styczniu 1981 roku w katastrofie indonezyjskiego promu "Tampomas II" oficjalnie śmierć poniosło 431 ludzi.
>
> ..."Tampomas II" przeszedł do historii jako jeden z wielu filipińskich promów, pociągających za sobą z
> niepokojącą regularnością setki ofiar.

>
> --
W drugim cytowanym zdaniu chyba powinno być "indonezyjskich". ;-)

Jeśli chodzi o filipińskie to pamiętam katastrofę promu Dona Paz.

--

Post zmieniony (26-07-14 08:47)

 
26-07-14 10:23  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 12:43)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 42 z 121Strony:  <=  <-  40  41  42  43  44  ->  => 

 Ten wątek został zamknięty 


© konradus 2001-2024