KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 37 z 121Strony:  <=  <-  35  36  37  38  39  ->  => 
16-07-14 16:20  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Łosiu 

Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 3
Galerie - 1


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 2
 

Dlatego warto po sklepach szukać piw mniejszych, regionalnych browarów. Na alledrogo mozna też dostać zestawy do samodzielnego warzenia piwa, jak ktoś się boi kupować :) Ja Ciechana bardzo lubie :)

--
Się robi: coś...
skończone ORP Błyskawica 1:300 MO , OS2U Kingfisher 1:33 Orlik , Nowgorod 1:200 Pro-Model , Kamow A-7 1:33 Orlik , TKS 1:25 GPM , Od2 1:25 Modelik

 
16-07-14 18:11  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 11:21)

 
16-07-14 21:18  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 11:21)

 
17-07-14 07:59  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 154

OSTATNI BÓJ „EXETERA”

„Ośmiocalowy” krążownik „Exeter” stał się sławny w Wielkiej Brytanii po bohaterskiej postawie w walce z niemieckim pancernikiem kieszonkowym „Admiral Graf Spee” (vide Opowieść 100) Podczas tej bitwy okręt odniósł bardzo poważne obrażenia: cztery z sześciu dział artylerii głównej 203 mm było wyłączonych z akcji, a rozbite urządzenia sterowe zmusiły do sterowania ręcznego. Zginęło 5 oficerów i 56 marynarzy, a 3 oficerów i 20 marynarzy odniosło rany. Posiekany komin, kadłub, działa i nadbudówki – naliczono ponad sto przestrzelin! - dobitnie pokazywały, w jak ciężkim boju okręt wziął udział.

Utraciwszy tak znaczną część swej siły bojowej „Exeter” poszedł na remont do Anglii, skąd już na Atlantyk nie powrócił. Na początku roku 1942 niezbędna okazała się obecność brytyjskiej floty na wodach dalekowschodnich i właśnie dlatego posłano tam dzielny krążownik.

Dowodzący okrętem komandor Oliver L. Gordon wypłynął 25 lutego z Batawii w towarzystwie niszczycieli „Perth”, „Electra”, „Jupiter” i „Encounter”. Portem docelowym była Surabaja, gdzie zgodnie z instrukcjami, Gordon miał oddać swój zespół pod dowództwo holenderskiego kontradmirała Karela Doormana. Pięć brytyjskich okrętów szczęśliwie zacumowało w porcie docelowym następnego dnia około godziny 16:00 czyli dokładnie po 24 godzinach marszu. Międzynarodowy zespół (o czym niżej) miał wyjść w morze już po dwóch godzinach, co oznaczało że nie będzie możliwości uzupełnienia paliwa do pełna.

Na zwołanym przez Doormana spotkaniu ustalono/omówiono:

- Wyjście z portu
- Utworzenie formacji krążowników w osłonie niszczycieli
- Patrolowanie wód w oparciu o mocno niepełne informacje o wielkim konwoju nieprzyjaciela na południowy-zachód od Celebes
- Metody walki w przypadku napotkania wroga, a zwłaszcza jego konwoju
- Kolejne miejsca do patrolowania jeśli ze spotkania konwoju nic nie wyjdzie
- Co robić, jeśli nie ujrzymy nieprzyjaciela
- Co robić, jeśli podczas akcji okręty się rozdzielą
- Nocne sygnały rozpoznawcze

Zespół składał się z krążowników
holenderski „De Ruyter” – okręt flagowy – 7 dział 150 mm
brytyjski „Exeter” – 6 x 203 mm
amerykański „Houston” – 9 x 200 mm
australijski „Perth” – 8 x 152 mm
holenderski „Java” – 10 x 149 mm
podane w kolejności, w jakiej szły po morzu.

Niszczyciele:
brytyjskie – „Electra”, „Jupiter” i „Encounter”
amerykańskie – „John W. Edwards”, „Alden”, Paul Jones” i „John D. Ford”
holenderskie – “De Witt” i “Kortenaer”.

Zespół opuścił Surabaję 26 lutego o 19:06 i po przejściu leżącego u wejścia do portu własnego pola minowego, okręty uformowały wcześniej ustalony szyk. Tuż po zapadnięciu zmroku na niebie pojawił się japoński samolot – od tej chwili nie mogło być mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu – o ile w ogóle jakiś wielki konwój miał się pojawić...

Wobec niedostrzeżenia japońskich transportowców o 10:30 następnego dnia, gdy zespól znajdował się o 90 mil na zachód od Surabaja zawrócono, a admirał zasygnalizował że z powodu braku wiarygodnych informacji okręty poczekają do kolejnego wieczornego wypadku wewnątrz pola minowego przed swoją bazą.

O 14:15, gdy niektóre okręty wchodziły już w przejścia pomiędzy minami admirał dał rozkaz zawrócenia o 180 stopni, ponieważ właśnie otrzymał informację o nieprzyjacielskich dwóch krążownikach i sześciu niszczycielach znajdujących się o 90 mil na północ i idących z pełną szybkością na południe. To miał być nowy cel międzynarodowego zespołu! Wkrótce nadszedł także kolejny meldunek o wielkim konwoju (TYM właśnie), znajdującym się o 10 mil na zachód od wyspy Bawean. Okręty położyły się na nowy kurs, utrzymując szybkość 20 węzłów.

Około 16:10 na północnym-zachodzie dostrzeżono na horyzoncie maszty. Po dalszych minutach stwierdzono iż są to dwa czterokominowe japońskie lekkie krążowniki klasy „Sendai” (7 x 140 mm), a każdy z nich prowadzi za sobą sześć niszczycieli typu „Asahio”. Podniesiono szybkość do 27 węzłów.

O 16:20 prowadzący japoński krążownik otworzył ogień do „Electry”, znajdującego się na prawym skrzydle. Ponieważ japończyk znajdował się już zasięgu znacznie cięższej artylerii „Exetera”, brytyjski krążownik otworzył do niego ogień z dystansu 27,5 kilometra, oddając 12 salw z dziobowych wież. Dla flagowego krążownika zespołu była to wciąż odległość niebotyczna...

Wrogi krążownik szybko zorientował się, że strzela do niego znacznie silniejszy przeciwnik i wycofał się pod osłoną dymnej zasłony. Nie widząc przeciwnika, „Exeter” przerzucił teraz ogień na drugi krążownik. I podczas oddawania kolejnych salw za japońskimi okrętami zauważono kolejne maszty. To dlatego słabe japońskie krążowniki odważyły się zaatakować znacznie silniejszy zespół!

Nowe okręty rozpoznano jako dwa krążowniki typu Ashigara lub Atago. To już była licząca się siła, bo każdy z nich miał aż 10 dział 203 mm. Teraz ”Exeter” przerzucił ogień na drugi z tych krążowników. Drugi, ponieważ pierwszy był właśnie ostrzeliwany przez idący za „Exeterem” amerykański „Houston”. Ponieważ cele były bardzo odległe, oba okręty strzelały przy maksymalnie podniesionych lufach. Przy piętnastej salwie zauważono wreszcie celne trafienie. Japoński krążownik zrobił gwałtowny zwrot i skrył się za zasłoną dymną. Podczas tego krótkiego starcia wróg wyraźnie skoncentrował swój ogień na „Exeterze”, który został w końcu obramowany. Jeden z pocisków albo trafił bezpośrednio tuż pod linią wodną rufowej części okrętu, albo też tuż obok. Faktem było jednak, że do części przedziałów w tym rejonie wtargnęła woda. Zaraz po tym kolejny pocisk przeszedł przez burtę i wybuchł w kotłowni B w momencie wchodzenia w jeden z kotłów, zabijając kilku ludzi. W jednej chwili sześć z ośmiu kotłów przestało pracować, a prędkość okrętu spadła do 11 węzłów. Dzięki ciężkiej pracy obsady maszynowni wkrótce udało się ją podnieść do 15-16. Artyleria główna na jakiś czas została pozbawiona zasilania.

„Exeter” wyszedł z linii skręcając w prawo, aby uchronić się przed spodziewanym torpedowym atakiem niszczycieli, prowadzonych przez nietknięty do tej pory lekki krążownik. Podobny manewr wykonały pozostałe okręty.

„Electra” ruszyła do ataku torpedowego. W ślad za nim ruszyły – ostrzeliwując japońskie niszczyciele - „Jupiter” i „Encounter”, kryjąc jednocześnie „Extera” za postawioną specjalnie w tym celu zasłoną dymną.

Po dalszych kilku minutach na pozycję Zespołu nadeszły znakomite japońskie torpedy. Jedna z „Długich Lanc” trafiła w „Kortenaera”. W potężnym wybuchu okręt rozpadł się na pół. Przez kilka minut na powierzchni unosiły się osobno części dziobowa i rufowa, aż wreszcie na wodzie widać było już tylko pływających rozbitków i szczątki okrętu. W tym czasie główna artyleria „Exetera” znów była gotowa do akcji.

Komandor Gordon otworzył teraz ogień na drugi z lekkich czterokominowych krążowników, podczas gdy działa 102 mm zaczęły ostrzeliwać japońskie niszczyciele. Czterokominowiec nie czekał aż „Exeter” się wstrzela, tylko zawrócił czym prędzej, kryjąc się za zasłoną. Zaraz potem jeden z wrogich niszczycieli znalazł się raptem o osiem kilometrów od krążownika, ale jak na złość, linię strzału przysłoniły własne niszczyciele.

Z pokładu „De Ruytera” Doorman spytał o zakres uszkodzeń. Po otrzymaniu odpowiedzi że obecnie „Exeter” może robić jedynie 15 węzłów, rozkazał Gordonowi zawrócić do Surabai.

Kiedy uszkodzony okręt znalazł się już spory dystans za pozostałymi okrętami, spostrzeżono na północy jeden japoński krążownik „203-milimetrowy”. Okręt szedł wprost ku „Exeterowi”, który otworzył ogień z rufowej wieży „Y” i jednocześnie zmienił kurs. Prowadzony z 14,5 kilometra ostrzał musiał być celny, po zaledwie po kilku salwach japoński okręt zawrócił i skrył się za zasłoną dymną. Kończyła się druga godzina od chwili rozpoczęcia ognia po raz pierwszy.

Pozostałe jednostki Zespołu zostawiając w wodzie rozbitków z „Kontenaera” zmieniły kurs na wschodni, otwierając od czasu do czasu ogień. Niektóre z okrętów odniosły jedynie lekkie obrażenia. „Exeter” ponownie zawrócił w kierunku Surabai, ale po zmianie kursu, część okrętów Zespołu znajdowała się w jego pobliżu.

Po zapadnięciu zmroku znajdujący się o 5 mil na wschód „De Witt” poinformował „Exetera”, że przeprowadzi go przez pola minowe. Krążownik zacumował przy kei 28 lutego o 7 rano. Zniesiono na ląd rannych i ciała zabitych. O godzinie 17:00 urządzono im uroczysty pogrzeb.

Zaledwie dwie godziny później okręt ponownie wyszedł w morze, zgodnie z rozkazem Doormana mówiącym iż „Exeter” wraz z niszczycielami „Encounter” i „Pope” ma pójść poprzez cieśninę Sunda do stoczni w Colombo na Cejlonie. W ostatniej chwili dołączono także holenderski niszczyciel „De Witt”, który jednak miał za zadanie jedynie przeprowadzić trójkę okrętów przez holenderskie pole minowe.

Udało się przywrócić pracę dwóch z sześciu uszkodzonych lub rozbitych kotłów, co pozwoliło na marsz z szybkością 23 węzłów. Wszystkie cztery działające kotły znajdowały się na prawej burcie. Dowódcę krążownika martwił także niski stan pocisków do najcięższych dział.

O czwartej nad ranem dostrzeżono w świetle księżyca na zachodzie trzy jednostki: dwie duże i jedną mniejszą. Odległość wynosiła mniej więcej 10 mil. W ocenie Gordona były to dwa frachtowce eskortowane przez niszczyciel lub krążownik. Ponieważ postrzelany krążownik powinien w obecnej sytuacji unikać boju, alianckie okręty zmieniły kurs, unikając wykrycia.

O 7:50 zameldowano o masztach dwóch jednostek na prawo od dziobu. Wkrótce nie było już wątpliwości, że to japońskie okręty: krążowniki albo i nawet coś większego! Pospiesznie zmieniono kurs, zanim wróg dostrzegł „Exetera” i jego niszczyciele.

Udało się i tym razem, ale na krótko. Morze wydawało się być gęsto usiane japońskimi okrętami. O 9:35 dostrzeżono na zachodzie dwa duże krążowniki. Ponownie zmieniono kurs, ale to samo zrobili Japończycy. Na czele krążowników szedł wielki niszczyciel. Okręty Gordona ponownie zmieniły kurs, kryjąc się za dymną zasłoną.

Już po parunastu minutach jasne się stało, że w bezpośrednim sąsiedztwie znalazły się kolejne dwa ciężkie krążowniki! "Haguro", "Nachi", "Ashigara" i "Myoko” plus niszczyciele przeciwko lekkiemu krążownikowi – i to idącemu zredukowaną szybkością – oraz trzem niszczycielom...

Mechanicy „Exetera” dokonywali cudów aby uruchomić kolejny kocioł i wreszcie udało się. Szybkość wzrosła najpierw do 25 a wreszcie do 26 węzłów.

Japoński krążownik na północnym zachodzie jako pierwszy otworzył ogień, na który natychmiast zaczął odpowiadać „Exeter”. Brytyjskie pociski padały zdumiewająco daleko od celu i dopiero wtedy odkryto, że awarii uległ główny panel kontroli ognia. Rozpoczęto gorączkowe naprawy, a działa zaczęły strzelać kierując się wskazaniami starszego typu urządzeń.

Teraz już wszystkie japońskie krążowniki i niszczyciele prowadziły ogień. „Pope” i „Encounter” dokonywały cudów, aby ukryć krążownik za kłębami czarnego dymu. W magazynach amunicyjnych pozostało już tylko 20% stanu pocisków do ciężkich dział. Nikt na pokładzie nie miał już najmniejszych wątpliwości, jak to się wszystko skończy. Niszczyciele wystrzeliły swe torpedy w poprzedniej bitwie a na dostawę nowych w Surabai zabrakło po prostu czasu.

Dzięki wytwarzanym przez kominy oraz dymne pławy zasłonom udawało się obecnie unikać trafień, ale utrudniało to także prowadzenie własnego ognia. „Exeter” wystrzelił swoje torpedy, ale także bez rezultatu, jako że Japończycy dojrzeli je wystarczająco wcześnie, wymanewrować je ostrym zwrotem.

Blisko okrętu podeszło pięć japońskich niszczycieli, ostrzeliwanych teraz także przez działa lżejszego kalibru. „Encounter” i „Pope” walczyły z dwoma prowadzącymi niszczycielami, podczas gdy „Exeter” celną salwą uszkodził kolejny okręt, zmuszając go do ucieczki. Z powietrza bitwę śledziły dwa japońskie wodnosamoloty, kierując ogniem własnych okrętów.

O 11:20 „Exeter” otrzymał bezpośrednie trafienie w kotłownię „A” (znowu kotłownię!) powodując pożar nie do opanowania. Pozostali przy życiu opuścili objętą ogniem kotłownię. Ciśnienie pary nagle spadło i w końcu okręt znieruchomiał. Działa straciły zasilanie. Pocisk po pocisku trafiał teraz w unieruchomiony krążownik. Sytuacja była gorzej niż zła:

- unieruchomione maszyny, brak prądu
- główna i średnia artyleria była nie do użytku
- pożar w kotłowni „A”, za jego ścianą znajdował się magazyn pocisków 203 mmm, magazyn zalano
- wystrzelone torpedy lewej burty, brak celu dla torped burty prawej
- pożar w rufowych pomieszczeniach oficerskich
- krążowniki wroga strzelają z dalekiego dystansu, niszczyciele podeszły bliżej, żeby mieć „Exetera” w zasięgu swych lekkich dział

Nie było szans na ocalenie okrętu. O 11:35 padł rozkaz opuszczenia okrętu. Z braku prądu nie działały żurawiki, na wodę poszły więc tratwy i wszystko, co tylko miało pływalność. Wodę wokół okrętu rozpryskiwały nieprzyjacielskie pociski i ich odłamki.

Gdy ewakuował się ostatni marynarz, leżący na lewej burcie okręt przechylił się jeszcze bardziej. Po dziesięciu minutach nastąpiła potężna eksplozja po prawej stronie śródokręcia – był to prawdopodobnie efekt trafienia torpedą z niszczyciela. Tego tonący krążownik już nie zdzierżył. Kadłub przekręcił się wokół osi i zatonął około godziny 11:50.

Oba amerykańskie niszczyciele także padły łupem Japończyków. „Encounter” poszedł na dno krótko po „Exeterze”, podczas gdy „Pope” przez godzinę unikał przeciwnika kryjąc się w lokalnym szkwale, ale w końcu zatonął pod bombami japońskich samolotów.

W obu ostatnich bitwach zginęło 54 ludzi z „Exetera”. Pozostali – wraz z komandorem Gordonem - podniesionych zostali z wody przez Japończyków i następnie ulokowani w jenieckich obozach. Aż 154 z nich nie przeżyło okrutnego traktowania. Sam Gordon doczekał wyzwolenia.

W 2008 rok wrak dzielnego okrętu został odnaleziony o 90 mil na północ od wyspy Bawean.

***

Tekst oparty na kilku źródłach, w tym na relacji komandora Gordona, spisanej przez niego zaledwie w trzy tygodnie po umieszczeniu go w obozie jenieckim. Starannie ukryty rękopis przetrwał szczęśliwie wojnę.


„Exeter”
,

„Styczeń 1942. „Exeter” walczy z japońskimi samolotami w cieśninie Banka


Ostatnia walka „Exetera”. Zdjęcia z japońskich okrętów
,

Ostatnie chwile krążownika
,

Emblemat ekspedycji, która znalazła wrak „Exetera”


--

Post zmieniony (11-04-20 11:07)

 
17-07-14 08:28  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Edekyogi 

 

Akra napisał:

> "(...) cztery z ośmiu dział artylerii głównej 203 mm było wyłączonych z akcji(...)"> --

cztery z sześciu ?

 
17-07-14 08:53  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 11:21)

 
17-07-14 09:13  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Edekyogi 

 

Jak swego czasu powiedział towarzysz FED: dowieriaj no prowieriaj ;-)

 
17-07-14 10:28  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 11:21)

 
17-07-14 10:38  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Edekyogi 

 

Albo oczen` okiej - to ponoć z lotu Sojuz-Apollo

 
17-07-14 10:57  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 11:22)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 37 z 121Strony:  <=  <-  35  36  37  38  39  ->  => 

 Ten wątek został zamknięty 


© konradus 2001-2024