Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 318
część 1
DWA MILIARDY DOLARÓW
James Vincent Forrestal urodził się w roku 1892 i przez lata konsekwentnie budował swoją pozycję. Klasyczny pracoholik nigdy nie pozostawiał żadnego kamienia nieodwróconego, jak mawiają Anglosasi. Inteligencja i ciężka praca doprowadziły w końcu do tego, że w roku 1940 specjalnie dla niego utworzono stanowisko Podsekretarza Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych (United States Under Secretary of the Navy).
James Vincent Forrestal
Bardzo szybko okazało sie, że była to genialna nominacja. Forrestal dostał zadanie jak najszybszego zbudowania największej floty na świecie i był w tym do bólu konsekwentny. Był także gorącym orędownikiem tworzenia zespołów uderzeniowych floty, zgrupowanych wokół lotniskowców – co wkrótce stało się jedną z ważniejszych zasad US Navy. Po śmierci swego bezpośredniego zwierzchnika, objął w maju 1944 roku stanowisko Sekretarza Marynarki.
Listopad 1945 roku. Od lewej admirał King, Sekretarz Marynarki Forrestal i admirał Nimitz
Ciesząc się uznaniem nawet politycznych przeciwników, został bezproblemowo nominowany we wrześniu 1947 roku na świeżo utworzone stanowisko Sekretarza Obrony. Ze względu na stan zdrowia – cierpiał na depresję - ustąpił z tej funkcji w marcu 1949 roku. Dwa miesiące później wyskoczył z 16 piętra szpitala w którym przebywał, ponosząc śmierć na miejscu. W prasie polskiej odnotowano tę śmierć w iście stalinowskim stylu pisząc, że oszalały z nienawiści do komunistów Forrestal wyskoczył z okna, bo wydawało mu się, iż widzi Rosjan nadciągających na latających talerzach. Tak jakby przy tym byli...
Po paru latach Amerykanie uhonorowali jego pamięć. Zwodowany 11 grudnia 1954 roku w Newport pierwszy na świecie okręt nazwany superlotniskowcem nosił nazwę „Forrestal”. Największy na świecie i supernowoczesny okręt kosztował aż 217 milionów dolarów, równowartość dzisiejszych dwóch miliardów!
„Forrestal” w budowie. 28 kwietnia 1953
,
Tu budowa jest już bardzo zaawansowana. 22 listopada 1954
Za chwilę nastąpi nadanie imienia okrętowi
Krótko po zwodowaniu lotniskowiec holowany jest do nabrzeża wyposażeniowego. Po prawej stronie pokładu nie ma jeszcze wyspy („island”), czyli nadbudówki
Aby dać czytelnikom choćby jako takie pojęcie o wielkości okrętu, miesięcznik „Popular Science” wyliczył, iż licząca 3500 ludzi załoga zużywa dziennie tyle wody, ile osiem wielkich kotłów zasilających turbiny w parę. Z tego to powodu zbiorniki wody na okręcie musiały mieć pojemność aż 1500 metrów sześciennych.
Przy nabrzeżu wyposażeniowym
22 sierpnia 1955. Okręt wychodzi na próby stoczniowe
Okręt wszedł do służby 1 października 1955 roku. Był to pierwszy lotniskowiec z ukośnym pasem startowym, pozwalającym na jednoczesne starty i lądowania. Dla szybkiego poderwania samolotów w powietrze zainstalowano cztery parowe katapulty. Do tego cztery wysunięte poza obrys kadłuba windy, których praca w niczym nie przeszkadzała w prowadzeniu operacji lotniczych.
Portem bazowym okrętu został Norfolk w Virginii. Przez pierwszy rok „Forrestal” wychodził regularnie w morze, przeprowadzając aż do znudzenia ćwiczenia wszelkiego rodzaju. Trzeciego stycznia 1956 roku po raz pierwszy wylądował na okręcie samolot używający przy tym „arresting gear”, czyli hamujących lin.
Pod koniec 1956 roku wybuchł tzw. kryzys sueski, czyli po prostu militarna agresja na Egipt Wielkiej Brytanii, Francji i Izraela, a będąca odpowiedzią na upaństwowienie Kanału. Nie popierające tego ataku Stany Zjednoczone zdecydowały o wysłaniu na wschodnie wody Morza Śródziemnego okrętów Szóstej Floty, wśród nich „Forrestala”. Wyprawa do Europy stała się znakomitą okazją do prezentowania w odwiedzanych portach potęgi US Navy, a zwłaszcza jej fenomenalnego superlotniskowca.
Okręt wrócił na ojczyste wody w lipcu, wracając do rutynowej służby, w tym także do udziału w rozmaitych ćwiczeniach NATO. Na Morzu Śródziemnym lotniskowiec pojawił się ponownie we wrześniu 1958 i przebywał tam aż do marca następnego roku. I znowu ćwiczenia i znowu kolejne zagraniczne wizyty. No cóż, jak się jest superlotniskowcem, trzeba się spodziewać, że wolnego czasu nie będzie zbyt dużo.
Po kilku latach pokazała się pierwsza okazja przejścia do historii marynarki i lotnictwa. W listopadzie 1963 roku okręt wypłynął na 500 mil od brzegów Massachusetts, mając na pokładzie samolot transportowy C-130 F Hercules. Czteroosobowa załoga wykonała aż 21 udanych startów i lądowań! Nikt wcześniej nie odważył się dokonać tego na lotniskowcu tak ciężkim samolotem. Celem testów nie była jednak chęć ustanowienia rekordu, ale zbadanie możliwości zaopatrywania znajdujących się daleko w morzu lotniskowców przez samoloty transportowe.
C-130 Hercules i testy na lotniskowcu
, , ,
Teksty okazały się pełnym sukcesem. Przy wadze 38,5 tony Hercules zatrzymywał się zaledwie po 81 metrach. Jeśli chodzi o start, to przy maksymalnym obciążeniu potrzebował on 227 metrów – przy maksymalnej długości głównego pokładu wynoszącej metrów 325. Nawet jeśli zatem odejmiemy 30 metrów długości samolotu, pozostawało wciąż kilkadziesiąt metrów zapasu. Wyliczono także, że z ładunkiem 11340 kg (25.000 funtów), samolot może pokonać 2500 mil, po czym wylądować na lotniskowcu.
Koniec końców uznano jednak – chyba słusznie – że trudno spodziewać sie, że każdy pilot Herculesa będzie tak dobry jak ten testowy, a poza tym nie każdy lotniskowiec był tak długi, jak „Forrestal”... Głównemu pilotowi testowemu - kapitanowi Flatleyowi - przyznano wyjątkowo zasłużony Distinguished Flying Cross, po czym podjęto próby ze znacznie mniejszym i lżejszym C2A Greyhound. Ponieważ wypadły one rewelacyjnie, samoloty te zaczęły w roku 1965 regularnie obsługiwać lotniskowce.
C2A Greyhound w powietrzu i na lotniskowcu
,
Lipiec 1964 – marzec 1965 to pobyt okrętu na Morzu Śródziemnym. Na pierwszym planie Phantomy z „Forrestala” (w głębi)
Nadeszła wojna w Wietnamie. W czerwcu 1967 roku okręt wyszedł z Norfolk do Zatoki Tonkińskiej, skąd zaczął prowadzić operacje lotnicze. W ciągu czterech pierwszych dni samoloty „Forrestala” przeprowadziły około 150 misji na cele w Wietnamie Północnym. Nadszedł 29 lipca.
Mnóstwo samolotów stało na rufowej części pokładu, szykując się do drugiego już tego dnia ataku na wroga. Komandor podporucznik John McCain (obecnie znany senator z Arizony) siedział w swym Skyhawku przeprowadzając rutynową kontrolę przedstartową. Po jego prawej stronie podobnie zajęty był komandor podporucznik Fred White, także na Skyhawku.
Lotniskowiec ustawił się pod wiatr i płynął z szybkością 30 węzłów.
I wtedy spod skrzydła jednego z Phantomów samoczynnie odpaliła rakieta niesterowana Zuni! Rakieta przeleciała nie eksplodując przez pomocniczy zbiornik paliwa samolotu White’a i spadła do oceanu. Paliwo z rozdartego zbiornika rozlało się na pokładzie i po paru sekundach stanęło w ogniu. Zanim jednak rakieta przeleciała przez zbiornik, zahaczyła po drodze o podwieszoną pod Skyhawkiem McCain bombę zrywając ją uchwytów. Bomba nie eksplodując na razie spadła na pokład. McCain wyskoczył z kabiny tak szybko jak nigdy przedtem uciekając od powstałego za jego plecami pożaru, ale i tak latające po chwili na wszystkie strony odłamki raniły mu nogi i klatkę piersiową.
Rozstawienie samolotów owego tragicznego dnia. U góry samolot oznaczony jako 416 to maszyna McCaina, a 417 to Skyhawk White’a. Rakieta wystrzeliła z Phantoma numer 110, w lewym dolnym rogu. Na samolotach 416 i 417 zaznaczone obłoczki wybuchów
Rakieta Zuni
Rakiety Zuni podwieszane były pod skrzydłami w pojemnikach po cztery sztuki
Phantom oddaje salwę niekierowanych rakiet Zuni
Warto przy okazji przypomnieć dalsze losy pilota, bo nie były one tuzinkowe. W październiku 1967 roku lecąc Skyhawkiem nad Wietnamem Północnym (stacjonował wtedy na lotniskowcu „Oriskany”) , został zestrzelony rakietą w okolicach Hanoi. Pomimo złamanych obu rąk i nogi McCain katapultował się, po czym omal nie utonął, wodując w jeziorze.
Z wody wyciągnęli go Wietnamczycy, pokłuli bagnetami, po czym przetransportowali do głównego więzienia w Hanoi, mającego u Amerykanów urągliwy przydomek „Hanoi Hilton”. Tam przesłuchiwano go, nie szczędząc razów pomimo poważnych obrażeń. Dopiero gdy Wietnamczycy dowiedzieli się, że jeniec jest synem znanego admirała wezwali lekarza, i zaczęli go lepiej traktować. Podczas sześciotygodniowego pobytu w bardzo kiepsko wyposażonym szpitalu włosy McCaina stały się białe.
Po wypisaniu ze szpitala McCain przechodził z obozu do obozu i z więzienia do więzienia. W marcu 1968 roku zamknięto go na dwa lata w pojedynczej celi, co było koszmarnym testem dla jego odporności psychicznej.
W połowie roku 1968 Amerykanie nominowali jego ojca głównodowodzącym sił amerykańskich na Pacyfiku. Dla celów propagandowych Wietnamczycy zaproponowali McCainowi zwolnienie, na co ten nie przystał, domagając się najpierw zwolnienia jeńców wziętych do niewoli wcześniej niż on. Inna kolejność byłaby złamaniem niepisanego oficerskiego kodeksu jeńców wojennych, chcących przez to wewnętrzne ustalenie uniemożliwić wybiórcze zwalnianie jeńców dla celów propagandowych.
Pomińmy dalsze szczegóły tego dramatycznego okresu w życiu McCaina. W skrócie były to tortury, dyzenteria i wymuszone oświadczenie skruchy. Najważniejsze dla niego i tak było to, że po pięciu i pół latach niewoli wrócił w marcu 1973 roku do kraju, gdzie ze względu na stan zdrowia – po wojennych przeżyciach nie mógł podnieść rąk ponad głowę – udanie zajął się polityką.
John McCaine jako pilot na lotniskowcu, z ojcem w Wietnamie krótko po wyjściu na wolność oraz jako senator Arizony
, ,
***
Dokończenie w poniedziałek 2 marca. Zapewniam, że warto poczekać!
--
Post zmieniony (02-05-20 13:31)
|