KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 9 z 121Strony:  <=  <-  7  8  9  10  11  ->  => 
12-05-14 11:55  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (17-02-20 14:21)

 
12-05-14 12:30  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
pieczarek   

Ale dlaczego tak malo...? No dobra, nie bede narzekac, tylko sie cieszyc, ze w ogole chcesz sie z nami dzielic, tym co wyszlo przez lata spod Twojego piora. Chwala Ci za to! Dziekuje za te teksty, ktore opublikowales do tej pory i za te, ktore dopiero tutaj zamiescisz.

--
pozdrawiam Kuba

 
12-05-14 12:40  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (17-02-20 14:21)

 
12-05-14 15:57  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
modellot1 

W Rupieciarni:
Do poprawienia - 47
 

Laconia to pechowa nazwa dla statków

 
12-05-14 17:37  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (17-02-20 14:21)

 
12-05-14 21:36  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Edekyogi 

 

Tak ad vocem:
U nas dziewczynki Burza i Błyskawica przeżyły II WŚ. Chłopaki - ich bracia, odpowiednio Wicher i Grom - nie.

 
12-05-14 22:33  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Winek 



Na Forum:
Relacje z galerią - 8
Galerie - 16


 - 10

Akra - dzięki za szczerość. Czytam dalej, bo wprowdza mnie to w klimat opowiadań z dawnych wydań Morza, które uwielbiałem.
Czekamy na następne, obojętnie z jaką częstotliwością.

--
Pozdrowienia dla wszystkich

Winek (WiesławK)

 
13-05-14 08:29  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 25

PRZYPADEK "AWA MARU"

Bezprzykładne okrucieństwo wobec ludności cywilnej i jeńców, oraz odrzucenie wszelkich zasad humanitaryzmu w trakcie walki zhańbiły pamięć japońskiej armii z lat ostatniej wojny. Nic więc dziwnego nie było zatem w postawieniu wielu jej przedstawicieli przed sądami rozpatrującymi przypadki zbrodni wojennych. Oskarżeni słyszeli wyroki skazujące ich na więzienie, ale zapadały także decyzje o egzekucjach. Czy amerykańskie sądy zawsze były bezstronne?

W trakcie wojny na Pacyfiku w japońskie ręce wpadły tysiące alianckich jeńców ale także i cywilów, przetrzymywanych w koszmarnych warunkach, charakteryzujących się dotkliwym brakiem lekarstw, żywności i odzieży. Z tego właśnie powodu, korzystając z pomocy neutralnej Szwajcarii, Amerykanie poprosili Japończyków w połowie roku 1944 o wyznaczenie statku, który mógłby zabrać z Singapuru dostarczone tam przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż zaopatrzenie dla jeńców. Oczywiście miałby on zagwarantowane bezpieczne przejście z i do Japonii. Prośbę zrazu odrzucono, ale gdy japońskie frachtowce zaczęły być topione w coraz szybszym tempie, w Tokio pomyślano że jednostka – zwana statkiem kartelowym - wioząca humanitarny ładunek, mogłaby przy okazji zabrać „nieoficjalnie” także materiały wojenne.

Na początku roku 1945 Japonia ogłosiła, że amerykańska propozycja została zaakceptowana. Do przewozu około 2000 ton zaopatrzenia dla jeńców wyznaczono pasażersko-towarowy statek "Awa Maru".

Awa Maru” jeszcze przed rejsem jako statek kartelowy


Mająca ponad 11 500 ton wyporności jednostka miała być oznakowana "białymi krzyżami po obu stronach komina, oraz dwoma białymi krzyżami na każdej burcie". W nocy światła nawigacyjne winny być włączone, a wymalowane krzyże oświetlać miały dodatkowe lampy. Nikt jednakże nie zastanowił się, co będzie warte takie oznakowanie w przypadku złej widoczności.

Jedyne znane zdjęcie „Awa Maru” z białymi krzyżami. Model statku dokładniej pokazuje ich rozmieszczenie


Ściśle określono trasę, po której statek mógł się poruszać. Japończycy zobowiązali się także bezwzględnie przestrzegać charakteru statku kartelowego, nie używając go do jakichkolwiek celów, nie mających związku z czysto humanitarną misją.

Opuściwszy 17 lutego Japonię, "Awa Maru" zawinęła do kilku portów indonezyjskich oraz Singapuru. Kolejna, końcowa faza rejsu, prowadzić miała przez Morze Południowochińskie. Powiadomione o szczegółach trasy dowództwo amerykańskie w trzy kolejne noce nadało otwartym tekstem wiadomość dla swych jednostek. Wyszła także dodatkowa, szczegółowa instrukcja adresowana do okrętów i samolotów. "Pozwólcie przejść bezpiecznie Awa Maru, wiozącemu zaopatrzenie dla jeńców wojennych. Przejdzie on przez wasze obszary pomiędzy 30 marca a 4 kwietnia. Jest on oświetlony w nocy i pokryty białymi krzyżami".

*

Duży amerykański okręt podwodny "Queenfish" pod dowództwem komandora porucznika Charlesa Elliota Loughlina krążył na swym czwartym bojowym patrolu. Trzy poprzednie przyniosły sporo sukcesów. Nowoczesny okręt bardzo udanej klasy "Balao" zatopił już cztery frachtowce, zbiornikowiec i duży transportowiec samolotów. Ponadto "Queenfish" wziął aktywny udział w ratowaniu alianckich jeńców wojennych z dwóch zatopionych japońskich transportowców. Jak będzie tym razem?

„Queenfish” i jego dowódca, komandor Charles Elliot Laughlin
,

Noc z 1 na 2 kwietnia była mglista, a widoczność nie przekraczała 200 metrów. O 22:00 radar "Queenfish" złapał kontakt. Świecący punktem na ekranie statek szedł w odległości 8,5 mili z szybkością 17 węzłów. Już sama duża prędkość świadczyła, że nie jest to zwykły statek handlowy. Z tego to powodu Loughlin - jak później twierdził - przekonany był, iż ma przed sobą japoński niszczyciel.

Komandor nie odrywał oczu od ekranu. Wciąż bazując jedynie na wskazaniach radaru, wynurzony okręt szedł na zbliżenie. Kiedy do idącego o dziwo bez zygzakowania celu pozostało tylko 1300 metrów, Loughlin zdecydował się na strzał z wyrzutni rufowych. "Queenfish" powoli dokonał obrotu o 180 stopni. Staranne celowanie, po czym 4 torpedy opuściły wyrzutnie.
Pomimo mgły, znajdujący się na mostku Loughlin ujrzał rozmyty blask odległych eksplozji. Wszystkie cztery torpedy trafiły!

Po dalszych pięciu minutach zaatakowany obiekt zniknął z ekranu radaru. Idąc małą naprzód "Queenfish" ostrożnie zbliżał się do miejsca zatopienia. Na wodzie wśród rozlicznych szczątków unosiło się około 20 Japończyków, którzy odmówili wejścia na pokład amerykańskiego okrętu. O ratunek poprosił tylko jeden: steward Kantora Shimoda. To on powiedział Loughlinowi, że storpedowanym statkiem był "Awa Maru", bezpieczeństwo którego gwarantował sam rząd Stanów Zjednoczonych! Japończycy jednakże najwyraźniej nie oparli się pokusie wykorzystania statku kartelowego do celów wojennych. Na wodzie unosiły się liczne bele kauczuku, tak potrzebnego japońskim fabrykom zbrojeniowym.

Loughlin bezzwłocznie powiadomił dowództwo o storpedowaniu i zatopieniu "Awa Maru". W odpowiedzi otrzymał rozkaz natychmiastowego powrotu do bazy na Guam. De facto polecenie takie przyszło aż z Waszyngtonu i brzmiało dla komandora wręcz groźnie. "Rozkazać "Queenfish" powrót do portu. Zawiesić Loughlina w dowodzeniu i postawić przed wysokim sądem wojskowym".

Proces zapowiadał się interesująco tylko do chwili przedstawienia komandorowi konkretnych oskarżeń. Nie było tam mowy o pogwałceniu prawa międzynarodowego, w wyniku czego spośród 2.009 obecnych na statku osób ostatecznie śmierć poniosło aż 2.008! Ocalał jedynie Shimoda. Zarzuty przedstawione dowódcy "Queenfish" brzmiały następująco:
1. Karygodna nieudolność w wykonywaniu obowiązków
2. Nieposłuszeństwo wobec zgodnych z prawem rozkazów zwierzchników
3. Niedbalstwo w posłuszeństwie wobec rozkazu.
I to było wszystko!

Obrona zmierzała do udowodnienia, iż Loughlin był przekonany o atakowaniu niszczyciela. Za tą tezą stały dwa istotne fakty. Po pierwsze głębokość, na jaką nastawiono torpedy wynosiła zaledwie 1 metr - idealnie dla niszczyciela, a o wiele za płytko na większą jednostkę. Ponadto zaplanowany rozrzut salwy potwierdził, że nie przewidywano trafienia okrętu dłuższego niż niszczyciel.

Dodatkowo obrońcy poruszyli kwestię złamania przez Japończyków umowy. Okazało się bowiem, że w trakcie humanitarnego rejsu "Awa Maru" przewoził 500 ton amunicji, 2.000 sztuk bomb oraz 20 zdemontowanych samolotów, a także kauczuk, ołów, cyna i cukier. Statek przewoził również 1.700 członków załóg zatopionych statków japońskich. Fakty te miały jakoby uniewinnić Loughlina z zarzutu zatopienia statku kartelowego. No tak, ale nie mógł on wiedzieć o tym wszystkim PRZED zatopieniem "Awa Maru"!

Najważniejszym pytaniem procesu było niewątpliwie, dlaczego komandor informowany przez dowództwo cztery razy o trasie statku, nie podjął dodatkowych środków ostrożności dla właściwego zidentyfikowania celu?

Odpowiedź Loughlina brzmiała wręcz fantastycznie. Rzeczywiście, informacje zostały na "Queenfish" odebrane, tylko że... nie dotarły do dowódcy okrętu! Niewiarygodne, naiwne wręcz i niemożliwe do zaakceptowania tłumaczenie. Doprawdy nie można sobie wyobrazić sytuacji, w której dowódca – a już zwłaszcza podczas wojny! - nie otrzymuje natychmiast wszelkich odebranych depesz. Na dobrą sprawę przy uwierzeniu w zapewnienia Loughlina, natychmiast należałoby postawić przed sądem radiooficera, oskarżając go wręcz o sabotaż.

Niczego takiego nie uczyniono, bo i sam sąd nie był zbyt zainteresowany dojściem do prawdy. Po zakończeniu przewodu sądowego, oskarżony został winnym tylko wobec trzeciego zarzutu. Przypomnijmy, iż chodziło w nim o "niedbalstwie w posłuszeństwie wobec rozkazu".

Po otrzymaniu odpisu wyroku, dowodzący US Navy na Pacyfiku admirał Chester Nimitz wpadł w furię. Wysłał do członków sądu ostrą oficjalną reprymendę, domagając się znacznie ostrzejszego potraktowania Loughlina. Szybko chyba jednak doszedł do wniosku, że niewygodnemu problemowi lepiej jest ukręcić łeb, i w rezultacie sprawa nie miała dalszego ciągu.

Interesujące, że w zasadzie Japończycy nigdy nie wszczęli propagandowo-protestacyjnej akcji przeciwko ewidentnemu złamaniu przyrzeczenia amerykańskiego rządu. Zdawali sobie doskonale sprawę, że kij ma dwa końce. Japończycy z premedytacją - jako pierwsi - złamali status statku kartelowego, i dlatego woleli milczeć.

Loughlin już nigdy więcej nie dowodził okrętem podwodnym, ale jego kariera nie uległa złamaniu. Po wojnie został oficerem operacyjnym okrętów podwodnych na Atlantyku, następnie dowodził krążownikiem "Toledo", a w 1961 roku, krótko przed przejściem na emeryturę awansował nawet na kontradmirała. Nigdy nie przyznał się do świadomego zatopienia "Awa Maru".

"Queenfish" dokończył wojnę pod nowym dowództwem, ale bez najmniejszego sukcesu. Po wojnie został zmodernizowany, a z listy floty skreślono go w 1963 roku.

Post zmieniony (24-06-21 17:52)

 
13-05-14 08:32  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 26

NUMER JEDEN

Po zajęciu w 1940 roku Norwegii, Niemcy przejęli kadłuby dwóch budowanych tam właśnie statków. Po wykończeniu miały one krążyć po Atlantyku i zaopatrywać niemieckie okręty. Jednakże w 1942 roku, kiedy podniesiono na nich bandery, sytuacja na oceanie zmieniła się tak bardzo, że należało zarzucić pierwotny projekt. W rezultacie oba statki – nazwane „Bolivar” i „Goya” – przeznaczono na pływające bazy okrętów podwodnych. Operowały one na wodach Zatoki Gdańskiej i tam właśnie zastała je wiosna 1945 roku.

Przed ostro atakującą Armią Czerwoną uciekały na zachód setki tysięcy zrozpaczonych Niemców. Oprócz cywilów ewakuowano także żołnierzy, mających po przegrupowaniu bronić rdzennie niemieckich ziem. W kwietniu jedyna droga ucieczki wiodła przez morze.

Jeden za drugim obładowane ponad miarę statki opuszczały porty Zatoki Gdańskiej. Ponieważ na ich drodze znajdowało się wiele radzieckich okrętów podwodnych, Niemcy ponosili ogromne straty. Pierwszą wielką tragedią była utrata pasażerskiego statku „Wilhelm Gustloff”, który poszedł na dno wraz z ponad pięciu tysiącami ludzi! Wkrótce jego los podzielił „Steuben”, tym razem ofiar było około trzy tysiące.

„Goya” opuściła Hel 16 kwietnia. Co do dokładnej liczby ludzi na pokładzie można jedynie spekulować. Wszyscy jednakże zgodnie twierdzą, iż było ich ponad siedem tysięcy. I to na statku o pojemności zaledwie 5230 ton! Większość spośród pasażerów stanowili żołnierze, ale nie brakowało także cywilnych uciekinierów.

„Goya” w maju 1940, jeszcze w stoczni


„Goya” szła w towarzystwie siedmiu innych statków. Krótko po dziesiątej wieczorem konwój znalazł się na wysokości Rozewia i wtedy został wykryty przez radziecki okręt podwodny L-3, dowodzony przez kapitana Konowałowa. Wynurzony okręt ustawił się w ciemnościach do strzału i po chwili w kierunku największego z celów pomknęły cztery torpedy. Największym celem była „Goya”...

L-3 był bliźniakiem L-2 (na zdjęciu)


Dwie spośród torped trafiły. Prawie w tej samej chwili kolejna, tym razem wewnętrzna eksplozja targnęła nieszczęsnym statkiem. To prawdopodobnie wybuchły przewożone w ładowniach spore ilości amunicji. „Goya” przełamał się na pół i zatonął w ciągu siedmiu zaledwie minut. Pomoc przyszła wprawdzie natychmiast, ale praktycznie nie było kogo ratować! Tysiące ludzi znajdowało się juz na dnie – wewnątrz wraka.



W sumie uratowano zaledwie 172 osoby, śmierć natomiast poniosło około siedem tysięcy! W przeciągu kilku minut „Goya” wysunął się na tragiczną, pierwszą pozycję w historii żeglugi. Nigdy ani przedtem ani potem, żaden statek nie zabrał ze sobą na dno tylu ofiar.

Rosjanie utworzyli niewielkie muzeum poświęcone L-2. Oto makieta kiosku tego okrętu


Post zmieniony (04-04-20 15:20)

 
13-05-14 09:24  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
stary 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 4
Galerie - 1


 - 2

Dzięki za te teksty.
Fajnie jest sobie trochę odświeżyć pamięć.

--
Ukończone
HMCS AGASSIZ
Okręt WOP
Holownik portowy
KOMINTERN ciągnik gąsienicowy






 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 9 z 121Strony:  <=  <-  7  8  9  10  11  ->  => 

 Ten wątek został zamknięty 


© konradus 2001-2024