Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 279
WSZYSTKO POZOSTAŁO W RODZINIE
Dwa siostrzane zbiornikowce „Venoil” i „Venpet” stanowiły wyjątkowo efektową parę ze swymi 340 metrami długości i prawie 331.000 DWT. Oba zbudowano oczywiście w tej samej japońskiej stoczni, w roku 1973, a podobieństwo nazw od razu dawało do zrozumienia, iż należą do tego samego armatora. Był nim amerykański przemysłowy gigant Bethlehem Steel Corporation, który wyczarterował je innej firmie ze Stanów, Gulf Oil Corporation of Pittsburg.
Statki skierowano na linię łączącą terminal na wyspie Kharg, Zatoka Perska, z terminalem Point Tupper na kanadyjskiej wyspie Cape Breton w Nowej Szkocji. Ustawiono je tak, że gdy jeden z nich ładował irańską ropę, drugi w tym czasie wyładowywał ją w Kanadzie. Za każdym razem obie siostry mijały się w rejonie Południowej Afryki.
Przyszedł grudzień 1977. „Venoil” szedł do Kanady mając w zbiornikach 307.045 ton ropy, podczas gdy z drugiej strony nadpływał idący w balaście „Venpet”. Rankiem 16 grudnia, w gęstej mgle ograniczającej widoczność do 400 metrów, pomimo radarów na obu jednostkach zderzyły się one około 25 mil od afrykańskiego wybrzeża, z miejsca stając w płomieniach. Kilka prawoburtowych zbiorników „Venoil” zostało rozdartych, powodując wyciek dużych ilości ropy, która także zaczęła się palić.
„Venoil”
„Venpet”
Na obu zbiornikowcach załogi składały się z samych Tajwańczyków, którzy nie mieli zamiaru na nic czekać. Wezwali pomoc, po czym pobiegli do szalup. Jak później tłumaczył dowódca „Venoil”, kapitan Shing-Tao Ziam – pięćdziesięciolatek z 32-letnim doświadczeniem na morzu – „mój statek płonął, a życie moich ludzi było w niebezpieczeństwie.” Płomienie odcięły od łodzi kapitana z trzynastką marynarzy, ale wtedy szczęśliwym trafem nadleciał serwisowy helikopter brytyjskiej linii lotniczej Court Line, przyciągnięty widocznym z daleka wysokim słupem dymu. Ryzykując wpadnięcie w płomienie, bohaterskiej załodze helikoptera udało się zabrać z dziobu „Venoil” całą czternastkę.
Dwudziesty czterech marynarzy opuściło statek na szalupie która musiała najpierw przebyć niebezpieczny odcinek pokryty płonącą ropą, aby wreszcie znaleźć się na czystym morzu. Na płonącym statku pozostali kucharz i strażak, odmawiający wejścia do łodzi słowami „Nie nie nie. To zbyt niebezpieczne”. Nigdy nie odnaleziono ich ciał.
Zarówno rozbitkowie z szalupy jak i z helikoptera znalazło się w końcu na pokładzie brytyjskiego zbiornikowca „Jedforest”, który specjalnie zawinął do Cape Town, aby ich tam wysadzić.
Także na mającym silnie rozprutą prawą stronę części rufowej „Venpet”, załoga wsiadła do szalup. Na statku pozostał jedynie kapitan Chung-Ming Sun. Czterdziestu jeden rozbitków podjęta została przez brytyjski drobnicowiec „Clan Menzies”.
Rejon zderzenia jest niezwykle ruchliwym szlakiem, toteż w ciągu kilku godzin wokół zaroiło się od gotowych nieść pomoc statków. Ponieważ groziło to kolejnymi kolizjami, większość z nich wkrótce odpłynęła, nie widząc dla siebie sensownego zajęcia.
Oba olbrzymy, którym w żadnym przypadku nie groziło zatonięcie, zaczęły oddalać się od siebie w dryfie. W tym czasie plama ropy rosła, zajmując wkrótce prawie osiem kilometrów kwadratowych i zagrażając skażeniem plaż kurortów w zatoce Plettenberg.
Płonąca na wodzie ropa najpierw powstrzymywała holowniki przed zbliżeniem się do obu zbiornikowców, a już zwłaszcza do „Venoil”, płonącego poza wszelka kontrolą. Ze stosunkowo niewielkim pożarem na „Venpet” było łatwiej i w końcu ósemka ochotników z jego załogi ponownie weszła na statek, aby pomóc kapitanowi w gaszeniu pożaru na rufie.
Dogaszanie ognia na rufie „Venpet”
Ich działania pozwoliły wreszcie na wzięcie zbiornikowca na hol przez statek zaopatrzeniowy „Smit-Lloyd 109”.
„Venpet” na holu
, ,
Gdy następnego dnia zgasły także pożary na „Venoilu”, na hol wziął go również statek zaopatrzeniowy, „Boltentor”.
„Boltentor”, tu już pod zmienioną nazwą „Raven Tide”
Po kilkunastu godzinach hol przejął od niego holenderski holownik oceaniczny „Wolraad Woltemade”.
Kolejnego dnia jeszcze na „Venoil” powrócił jeden z mechaników, aby – bezskutecznie niestety - pomóc uruchomić silniki statku, znajdującego się obecnie o 120 mil na południowy-wschód od Port Elizabeth. Dwudziestego czwartego grudnia „Venpet” rzucił kotwicę w zatoce Algoa, aby dokonać tam najniezbędniejszych napraw przed przejściem do Cape Town. W końcu zjawił się tam także „Venoil” w dodatkowym towarzystwie pustego zbiornikowca „Litiopa”, na który zaczęto przepompowywać ropę z uszkodzonego statku. Po zakończeniu tej operacji „Litiopa” popłynęła do Point Tupper – portu przeznaczenia ładunku – mając w zbiornikach prawie 286.000 ton ropy i 2.314 ton paliwa. Spłonęło lub wylało się do morza 21.285 ton ropy, co stanowiło około 7 procent całości ładunku.
„Litiopa”
Jedenastego stycznia 1978 roku „Venoil” ruszył już o własnych siłach z zatoki Algoa, płynąc na remont do Sasebo, Japonia. Do rozpoczętej 20 lutego naprawy zużyto aż 1900 ton nowej stali. Jedenastego kwietnia statek wyszedł na próby morskie, a zaraz potem popłynął jakby nigdy nic się nie stało, do Zatoki Perskiej po kolejną partię ładunku.
„Venpet” nie został uruchomiony tak szybko. Wypłynął na holu z Cape Town 5 lutego w kierunku Japonii. Dwa dni później stwierdzono przeciek morskiej wody do prawoburtowego zbiornika numer 5, w rezultacie czego statek dostał pięciostopniowego przechyłu. Po kolejnych trzech dniach pogoda gwałtownie pogorszyła się, a fale oderwały z burty przyspawany tam prowizorycznie arkusz blachy o rozmiarach 30 na 15 metrów! Zdecydowano o powróceniu do dobrze znanej zatoki Algoa, celem dokładnego zbadania stanu poszycia. W końcu ponownie załatano co było do załatania i 15 lutego wznowiono podróż na holu. Siedemnastego maja statek wszedł do stoczni w Nagasaki. Remont oby statków kosztował 25 milionów dolarów.
Dochodzenie ujawniło, że na żadnym ze statków nie używano właściwie radarów. Dodatkowo uznano, że na „Venpet” złamano morskie prawo mówiące, że gdy dwa statki idą wprost na siebie, należy zejść w prawo. Okazało się także, że żaden z kapitanów nie miał doświadczenia z tak wielkimi statkami, zwłaszcza pływającymi po tak bardzo uczęszczanych wodach.
Kapitanów nie ukarano kierując ich jedynie na kursy symulacji radarowej, po ukończeniu których mogli dopiero wrócić na morze. Zawieszono na jakiś czas licencje trzecich oficerów – będących wtedy na wachcie – i także zobowiązano ich do uczestnictwa w radarowym kursie.
W 1981 roku „Venoil” został sprzedany i przemianowany na „Resolute”, kończąc swój żywot w stoczni złomowej w roku 1984. „Venpet” z kolei sprzedano w 1980 i zmieniono mu nazwę na „Alexander the Great”. Pod taką nazwą statek został w czerwcu 1984 roku trafiony na terminalu Kharg przez irackiego Exoceta i w rezultacie bardzo poważnych uszkodzeń został także sprzedany stoczni złomowej.
„Alexander the Great”
Oba siostrzane statki zwodowano i zezłomowano w tym samym roku, oba należały do tego samego armatora, oba chodziły na tej samej linii i wreszcie zderzyły się ze sobą. Wszystko pozostało w rodzinie.
--
Post zmieniony (02-05-20 13:16)
|