Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 258
BITWA POD CORONELEM. „MONMOUTH”
Bohaterem niniejszej Opowieści jest brytyjski krążownik pancerny „Monmouth”, zwodowany w roku 1901, a oddany do służby w dwa lata później. Nazwa okrętu pochodzi od walijskiego hrabstwa.
Dziesięć tysięcy ton, 141.3 m długości, 23 węzły, 16 dział 152 mm plus pomniejsza artyleria oraz dwie pojedyncze wyrzutnie torpedowe. Może jedynie niższe stanowiska burtowych kazamat znajdowały się podczas złej pogody zbyt blisko wody, ale cóż, najwyżej w takim przypadku nie będziemy z nich strzelać. Ostatecznie Royal Navy zaakceptowała przecież projekt...
Okręt najpierw wszedł w skład I Eskadry Krążowników Floty Kanału (Angielskiego, oczywiście), a następnie przesłużył siedem lat na Dalekim Wschodzie. W roku 1913 wrócił na ojczyste wody, gdzie postawiono go w rezerwie Trzeciej Floty. Widać nie ceniono krążownika zbyt wysoko, skoro zaledwie w 10 lat od przejęcia okrętu przez Royal Navy, już stał się rezerwowym...
Rok później wybuchła jednak wojna i teraz każdy okręt był na wagę złota. „Monmouth” wrócił do służby. Dowodzony przez komandora Franka Brandta, dołączony został do 5 Eskadry Krążowników. Okręt wysłano na drugą stronę Atlantyku, gdzie wzmocnił siły kontradmirała Christophera Cradocka. Sir Cradocka.
Komandor Frank Brandt i jego okręt
,
Na wyznaczone miejsce „Monmouth” dotarł 22 sierpnia 1914 roku, gdzie otrzymał rozkaz patrolowania wód wzdłuż wybrzeży Ameryki Południowej, w poszukiwaniu niemieckich rajderów: lekkich krążowników „Karslruhe” i „Dresden”. Okręt pracowicie przeczesywał bezmiary oceanu, ale bez rezultatu.
Tymczasem podczas postoju na Falklandach, kontradmirał Cradock na swym krążowniku pancernym „Good Hope” otrzymał z Londynu informację, że zespół wiceadmirała Maximiliana von Spee znajduje się przy zachodnim wybrzeżu Ameryki Południowej.
Kontradmirał Cradock
„Good Hope”
W skład niemieckiej grupy wchodziły dwa opancerzone krążowniki „Scharnhorst” (okręt flagowy) i „Gneisenau” – oba po 8x210 mm 6x150 mm - oraz trzy lekkie krążowniki „Dresden”, „Leipzig” i „Nürnberg”.
„Scharnhorst” idący cała naprzód
Tak silnej grupie Cradock mógł przeciwstawić swojego „Good Hope” (2x234 mm i 16x152 mm), „Monmouth” (16x152 mm), nowoczesny lekki krążownik „Glasgow” oraz krążownik pomocniczy „Otranto”. Ku rozczarowaniu Cradocka do zespołu nie mógł dołączyć stary pancernik ”Canopus”, który musiał pozostać na Falklandach celem przeprowadzenia absolutnie niezbędnych remontów. Inny, obiecany okręt – krążownik pancerny „Defence” – znajdował się zbyt daleko, aby wziąć udział w spodziewanej bitwie.
Cradock wysłał na rekonesans szybki „Glasgow”. O pojawieniu się okrętu na chilijskich wodach wiedział już von Spee i dlatego wyszedł ze swą flotą z Valparaiso, aby dopaść zuchwałego Brytyjczyka.
W tym samym czasie Cradock doszedł do wniosku, że nie ma na co czekać. Ustalił miejsce spotkania z „Glasgow” na wysokości chilijskiego miasta Coronel i ruszył na spotkanie swego przeznaczenia. Wprawdzie Pierwszy Lord Admiralicji Winston Churchill rozkazał nie ryzykować czekając na możliwe wsparcie okrętów japońskich (takie to były czasy!), ale najprawdopodobniej polecenie to nie dotarło do kontradmirała.
Pierwszego listopada około 18:00 oba wrogie zespoły spotkały się. Po godzinie manewrowania dla zajęcia jak najlepszej pozycji, pierwszy sukces odnieśli Niemcy. Ich szybsze i zwrotniejsze okręty ustawiły się tak, że widzieli sylwetki brytyjskich okrętów na tle zachodzącego pomału słońca.
Dokładnie o 19:04 padł pierwszy strzał, a krótko potem oba brytyjskie krążowniki pancerne stały już w ogniu! O 19:45 flagowym „Good Hope” szarpnęła potężna eksplozja – wybuchła prawdopodobnie komora amunicyjna – po czym rozerwany okręt szybko poszedł na dno. Razem z krążownikiem zginęła cała załoga, wraz z Cradockiem.
Tonie „Good Hope”
Teraz ciężar walki spadł na „Monmouth”. Okręt był wtedy już tak postrzelany, że nikt na jego pokładzie nie mógł mieć najmniejszych nawet złudzeń co do jego losu. Nie warto było ponosić dodatkowych, bezsensownych ofiar.
Dowodzący teraz okaleczonym zespołem komandor Brandt rozkazał “Otranto” i “Glasgow” szukać szczęścia w ucieczce, sam czekając na gorzkie spełnienie swego losu.
O 20:15 z pokładu „Glasgow” po raz ostatni widziano dzielny „Monmouth”. Okręt był mocno przechylony i szedł rufą naprzód – prawdopodobnie uszkodzony dziób nabierałby zbyt szybko wody, gdyby nie zdecydowano się na taki manewr.
„Monmouth” krótko przed pójściem na dno. Po lewej ostrzeliwujący go „Dresden”
Przy jasno świecącym księżycu „Monmouth” nie miał szans na niezauważone oddalenie się od przeciwnika. Ostatnie błyski wystrzałów widoczne były z „Glasgow” jeszcze po godzinie 21, a potem nic już więcej nie rozjaśniało nocy. Komandor Brandt wraz z wszystkimi 677 członkami załogi podzielił los „Good Hope”.
Podsumowanie bitwy było szokujące. Brytyjczycy stracili dwa krążowniki pancerne oraz 1570 zabitych. Straty Niemców: 3 rannych...
--
Post zmieniony (02-05-20 13:09)
|