KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 83 z 121Strony:  <=  <-  81  82  83  84  85  ->  => 
22-10-14 13:37  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Edekyogi 

 

Ryszardzie - ponoć ma się tyle lat na ile się czuje.
Jeżeli jesteśmy młodzi duchem - to znaczy wciąż młodzi :-)

 
22-10-14 15:12  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Oczywiście, że tak ! Wiek nie zapisany jest w metryce lecz... w sercu !

 
23-10-14 08:20  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 254

LORD I KRĄŻOWNIK

Historia ta ma dwójkę bohaterów: marszałka polnego lorda Horatio Herberta Kitchenera i krążownik pancerny „Hampshire”.

Urodzony w roku 1850 Kitchener był wielce zasłużonym i popularnym wojskowym i dlatego dla nikogo nie było zaskoczeniem, gdy krótko po wybuchu I wojny światowej został powołany na stanowisko ministra wojny. Bez wątpienia tytuł dużo uczciwszy niż obecny „minister obrony”. Skoro na świecie są sami ministrowie obrony, skąd tyle agresywnych wojen?

Lord Kitchener


Kitchener był tak popularny, że namówiono go na udział w akcji propagandowej
, , , ,

„Hampshire” (klasa Devonshire) był dużo młodszy, zwodowano go bowiem w roku 1903, a w lipcu 1905 rozpoczął służbę w Royal Navy. Krążownik miał 10.859 ton wyporności i mierzył 144,3 metra. Szybkość 22 węzłów była całkiem przyzwoita, a solidne opancerzenie i uzbrojenie (4 x 190 mm + 6 x 152 mm + lżejsze działa + 2 wyrzutnie torpedowe) pozwalały mówić o okręcie w samych superlatywach.



Na przełomie maja i czerwca 1916 roku okręt wziął udział w bitwie jutlandzkiej, a zaraz potem nietknięty przez wroga krążownik został wyznaczony do nietypowego zadania: miał przewieźć lorda Kitchenera do Rosji. Była to ściśle tajna misja mająca prawdopodobnie na celu umocnienie cara w decyzji kontynuowania wojny, oraz na podtrzymaniu anglo-rosyjskiego sojuszu. Rejs miał przebiegać przez wody na wschód od Orkadów, następnie wzdłuż Norwegii - ale głęboko wewnątrz koła podbiegunowego – z kolei wokół półwyspu Kolskiego i wreszcie dotarcie do Archangielska.

Lord Kitchener przyjechał pociągiem do Thurso – wysuniętego daleko na północ szkockiego miasta – gdzie przesiadł się na niszczyciel „Oak”, który dowiózł go do Scapa Flow.

5 czerwca 1916 roku. Kitchener przybywa do Scapa Flow


Po zjedzeniu lunchu z admirałem Jellicoe na pokładzie „Iron Duke”, Kitchener przeniósł się na „Hampshire”.



Pogoda była sztormowa z silnym północno-wschodnim wiatrem i co najgorsze nie zapowiadało się, że i wiatr i morze uspokoją sie w ciągu najbliższych kilku dni. Z powodu wagi swej wizyty, Kitchener nie zgodził się jednak na opóźnienie rozpoczęcia podróży.

Podczas ostatniego tygodnia zameldowano o obecności dwóch niemieckich okrętów podwodnych na wschód od wysp Orkney. Z tego właśnie powodu zrezygnowano przejścia przez te wody. Drugą opcją było pójście przez zatokę Pentland w kierunku przylądka Wrath, ale odrzucono ją z tego samego powodu. Trzecia możliwa trasa prowadziła na zachód, a następnie okrążała z tej samej strony Orkady. Dodatkowo wyspy miały dać osłonę przed sztormowym wiatrem, co było istotne zwłaszcza dla niewielkich niszczycieli eskorty „Unity” i „Victor”. Ponadto sądzono także, iż trasa ta jest wolna od min. Piątego czerwca o 16:45 „Hampshire” opuścił Scapa Flow.

Plan pierwszej fazy podróży. Okręty przeszły cieśninę Hoy i następnie zmieniły kurs na północny


„Unity” i „Victor” były niszczycielami klasy Acasta


Aby umożliwić eskorcie dotrzymania kroku krążownik rozwinął jedynie 18 węzłów, ale i to okazało się zbyt wiele dla niszczycieli. „Hampshire” zwolnił do 15 węzłów i podszedł bliżej brzegów, ale pomimo tego niszczyciele odpadały coraz bardziej. Zaledwie w godzinę po wyjściu z bazy dowodzący krążownikiem komandor Herbert Savill rozkazał zawrócić okrutnie doświadczanym przez sztorm okrętom, po czym ponownie zredukował szybkość.

Około 19:40, kiedy „Hampshire” znajdował się na pozycji pomiędzy Marwick Head i Brought of Birsay, zaledwie o pół mili od brzegu, okręt wszedł na minę. Eksplozja dobiegła spod śródokręcia, w sąsiedztwie kotłowni.

Okręt natychmiast zaczął się kłaść na prawą burtę. Co gorsza zgasły światła, co nie dało żadnych szans większości znajdujących się pod pokładem marynarzy. O dziwo wśród tych, którym udało się wydostać na pokład była spora grupa palaczy. Z wielu z nich od razu zaczęła schodzić straszliwie poparzona parą skóra. Spora część ocalałych z wybuchu odniosła także obrażenia od latających we wszystkie strony fragmentów okrętu.

Minęło zaledwie 15-20 minut od wybuchu, gdy „Hampshire” poszedł dziobem pod wodę. Z powodu stanu morza udało się spuścić na wodę jedynie kapitański galeon oraz kilka tratew. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążono wezwać pomocy drogą radiową. Z kolei obsada mostku musiała być chyba solidnie zszokowana, bo nie wystrzelono stamtąd ani jednej rakiety! Eksplozja nie pozostała jednak niezauważona. Dojrzał ją z brzegu Joe Angus, artylerzysta w Siłach Terytorialnych Wysp Orkney. Powiadomiony przez niego kapral wysłał natychmiast pilny telegram do głównej kwatery marynarki w Longhope.

Ocaleli rozbitkowie zeznali, że tuż przed zatonięciem okrętu widzieli lorda Kitchenera i komandora Savilla stojących spokojnie na mostku. Poszli na dno wraz z krążownikiem, a ciała lorda nigdy nie odnaleziono.

Wobec sztormowej fali jedynym efektywnym środkiem ratunkowym okazały sie tratwy typu Carley.


Każda z trzech wyrzuconych za burtę tratew została dosłownie oblężona przez 50-70 osób i oczywiście znaczna część rozbitków trzymała się tratwy znajdując się w wodzie. Zimnej i sztormowej wodzie. Bardzo szybko jeden po drugim puszczał linkę i umierał z powodu hipotermii. Rozbitkowie z kapitańskiego galeonu także stracili życie, zmieceni przez fale do wody.

Następnego ranka do skalistego brzegu dotarło na tratwach zaledwie czternastu ludzi, z których dwóch już na lądzie zmarło z wyziębienia organizmu. Przeżył chorąży i jedenastu marynarzy. Nie uratował się także nikt z sześcioosobowego zespołu towarzyszącego Kitchenerowi.

Współczesne źródła mówią na ogół o 650 śmiertelnych ofiarach. Załoga liczyła 655 osób plus 7 wojskowych pasażerów, co daje nam razem 662. Przy 12 ocalałych, liczba ofiar wynosi właśnie 650.

Tablica w katedrze Westminsterskiej mówi aż o 737 (!) ofiarach z 5 czerwca, ale z pewnością podano tę liczbę na podstawie niesprawdzonych do końca informacji


Śmierć Kitchenera zaszokowała Brytyjczyków, widzących w nim uosobienie wysiłku wojennego. Odejście niezwykle popularnego marszałka wydawało się tak trudne do uwierzenia, że od razu zaczęły powstawać najróżniejsze teorie. Pojawiły się na przykład pogłoski że marszałkowi udało się dotrzeć na trawie na ląd i że widziano go tam w wojskowym płaszczu. Pogłoski owe podsycane były dodatkowo przez fakt, że nigdy nie odnaleziono ciała Kitchenera. Co naiwniejsi obywatele wierzyli wręcz, że jeśli nawet marszałek poniósł śmierć to i tak pojawi się kiedyś znowu, aby poprowadzić swych żołnierzy do zwycięstwa.

Symboliczny katafalk Kitchenera w katedrze Św. Pawła w Londynie, Kaplica Dusz
,

O podłożenie bomby podejrzewano irlandzkich radykałów, zwłaszcza że na kilka miesięcy przez zatonięciem, „Hampshire” przechodził remont w Belfaście. Spekulowano w jaki sposób można było bombę przemycić, gdzie ukryć i w jaki sposób odpalić. Po wojnie pojawiły się kolejne teorie, tym razem mówiące o niemieckich szpiegach. W końcu Whitehall miał tego dosyć.

W 1926 roku rząd opublikował Białą Księgę na temat „Hampshire” i lorda Kitchenera, dowodząc iż okręt po prostu wszedł na minę i nikt nie jest temu winny. Zamiast jednakże zamknąć temat, Księga rozpaliła go na nowo.

Brytyjczycy dowiedzieli się na przykład, że „tajna” misja Kitchenera był znana i omawiana w kilku europejskich stolicach już na kilka tygodni przed wypłynięciem krążownika. Z kolei 26 maja niemiecka stacja nasłuchowa w Kilonii odebrała i rozszyfrowała wiadomość z brytyjskiego niszczyciela mówiącą, że trasa na zachód od wysp Orkney została oczyszczona z min i jest teraz bezpieczna. Powtórzona aż trzykrotnie informacja mogła dać Niemcom do zrozumienia, że być może wkrótce będzie tam przepływał jakiś bardzo ważny okręt lub statek. Od tego już tylko krok do położenia min tam, gdzie nigdy dotąd tego nie robiono!

Nocą z 28 na 29 maja dowodzony przez Kurta Beitzena U-75 położył 22 miny na zachód od Wysp. Jedna z nich spełniła swoje zadanie.

U-75 należał do podwodnych stawiaczy min klasy UE 1 (na zdjęciu bliźniaczy U-73)


Wrak spoczywa na pozycji 59° 7.065’N i 3° 23.843’ W i jest pod specjalną państwową ochroną co oznacza, że na nurkowanie w tym miejscu potrzebne jest specjalne zezwolenie. Okręt leży do góry dnem na głębokości 55-70 metrów.

Pomimo zakazu, dzika ekspedycja wydobyła w 1983 śrubę z częścią wału. Nielegalna zdobycz została skonfiskowana i jest obecnie eksponowana w Scapa Flow Visitor Centre and Museum w Lyness, na wyspie Hoy (Orkady). Tam też znajdują się groby niektórych marynarzy z „Hampshire”.



--

Post zmieniony (02-05-20 13:07)

 
23-10-14 13:51  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

"Miniatury Morskie" - duże i małe, różne serie. Miałem - duże: seria SOS i Okręty - wszystkie a z małych b. dużo. Pamiętam zeszyt "Zaginione żaglowce" (m.in. o "Pamirze"). Pożyczyłem starszemu panu a jak wróciłem po "x" m-cach jego już nie było a mieszkanie zostało sprzedane.

 
23-10-14 20:52  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
GrzechuO   

Merytorycznie do opowieści 255:
"(...) i „Rajputana”. Ten ostatni został storpedowany przez U-108 w Cieśninach Duńskich i poszedł na dno 13 kwietnia 1941 roku."
Raczej na tzw. Drodze Duńskiej - czyli akwenie między Islandią a Grenlandią...

Merytorycznie do postu kol. Piątka:
"Jak się to czyta to trochę odnosi się wrażenie, że po każdym poście czytelnicy jakby na siłę chcą coś wytknąć."
Eee tam... Takie wrażenie można odnosić tylko po dłuższym "pobycie" na forach/grupach/listach dyskusyjnych bardzo niskich lotów i nabyciu manier na nich panujących ;-)
Tutaj tego nie ma - przynajmniej ja tak tego nie odbieram, a i z reakcji Autora wątku to nie wynika.
Natomiast wydaje mi się, że usuwanie postów wyłącznie "ortograficzno-gramatyczno-interpunkcyjno-literówkowych", a nawet "faktograficzno-merytorycznych" warto rozważyć - spełniły swoją rolę, i już niekoniecznie muszą rozpraszać uwagę podczas lektury.
Ale to decyzja Autora i ewentualnie Admina i Modów.

Merytorycznie(?) do opowieści 2^8:
"(...) kapitański galeon (...)" (2x)
Galeon?!?
Przyznam się, że w odniesieniu do łodzi okrętowych nigdy się z takim określeniem/typem/rodzajem nie spotkałem...
Czy to przypadkiem nie jeden z tych przypadków, gdy komputer jest "mądrzejszy" od użytkownika?

@Akra
"A tak na marginesie: ma ktoś zeszyty z "dużej" serii SOS?"
Mam 13 z 14 - brakuje mi jedynie tomiku p.t. "Toną olbrzymy".

Braki z pozostałych serii:
Pod korsarską banderą: Bracia Witalijscy
Epizody z II wojny światowej na morzu/Epizody wojen morskich: Bój o wyspy mgieł, Ostatnia broń Donitza i Milczący wróg
...I byłby komplet...

Gdyby ktoś był w posiadaniu ww. i chciałby się ich pozbyć, to proszę o kontakt.

Przepraszam za ten kolekcjonerski off-topic - ludzie mają różne słabości, więc może będzie mi to wybaczone ;-)

--

Post zmieniony (23-10-14 21:00)

 
23-10-14 21:28  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Milczący wróg i Ostatnia broń...- masz na Allegro.

 
23-10-14 22:09  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
GrzechuO   

O, widzisz - gdy tam szukałem, to nigdy nie było... Gdy zrobiłem parę dni przerwy, to coś jest :)
Dzięki!
Z jedną poprawką: jest "Milczący podwodny wróg", a to nie to samo co "Milczący wróg"...

--
Pozdrówka

GrzechuO

 
23-10-14 22:18  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 13:46)

 
23-10-14 22:39  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Piątek   

Do GrzechuO...

Co do odnoszenia wrażeń czytając inne fora to fakt ale drugi fakt to Akra ma chyba wielką cierpliwość do nas :) no w końcu jest ... modelarzem :)

Cytuję: "Natomiast wydaje mi się, że usuwanie postów wyłącznie "ortograficzno-gramatyczno-interpunkcyjno-literówkowych", a nawet "faktograficzno-merytorycznych" warto rozważyć - spełniły swoją rolę, i już niekoniecznie muszą rozpraszać uwagę podczas lektury.
Ale to decyzja Autora i ewentualnie Admina i Modów." ... i tu bingo.

Tylko Admini też mają swoje życie więc nie utrudniajmy im go :) Moja obserwacja jest taka, że Akra na początku pisał, pisał, pisał i tego poprawiania literówek nie było a teraz mam wrażenie, że jest ich jakoś więcej. Jak ktoś czyta to jak ja, gdy jak zaczynałem było 50 stron od początku rozpoczęcia wątku to to rzuca się w oczy i tyle.

A do reszty...

Strasznie podoba mi się to, że Akra stara się to wszystko poprawiać budując z tego taki zbiór opowieści, które w internecie nie zginą (tu nic podobno raz opublikowane/wrzucone nie ginie)

A wiecie co? Może warto się zastanowić nad takim mini projektem aby to wszystko uporządkować w jakimś ustalonym stylu/formacie i spróbować Akrze przygotować materiał aby mógł go wydać? Oczywiście za jego zgodą i aprobatą. Zastanówcie się nad tym, kto z Was miał by na tyle siły i energii aby co dzień pilnować tego, że ma umieścić w sieci jakąś "historyjkę" dzień w dzień - ok oprócz niedziel - od pół roku? Spróbować warto bo jest to naprawdę potężny zbiór, który kosztował go mnóstwo pracy.

Rzucam taką wolną propozycję aby w jakiś miły sposób odwdzięczyć Mu się za tak fajną i wciągającą lekturę. Wystarczy 10 osób i na głowę wpadnie 25 historii do sprawdzenia literówek, wyjęcia ich z konwencji publikacji na forum i opatrzenia tego zdjęciami już publikowanymi na photobucket (jak na dziś 250 +6 :) ) A nóż widelec :)

Co Wy na to??? Może to szalone ale w szaleństwie też jest metoda ;)

Jakikolwiek nie był by finał mojej propozycji ... Akra super mega dzięki za interesującą lekturę !!!

 
23-10-14 23:47  Odp: Opowieści bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
GrzechuO   

Akra, z "eSOeSami" coś pomyślimy ;-)
Ale to może chwilkę potrwać...

--
Pozdrówka

GrzechuO

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 83 z 121Strony:  <=  <-  81  82  83  84  85  ->  => 

 Ten wątek został zamknięty 


© konradus 2001-2024