Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 221
PROM NA STATEN ISLAND
Jest to historia jednego króciutkiego rejsu – a raczej kursu - nowojorskiego promu „Andrew J. Barberi”. Dzień w dzień pięć takich długich na 94 metrów promów krąży pomiędzy Staten Island a Manhattanem, wykonując łącznie 104 podróże i przewożąc około 65.000 pasażerów. Trasa liczy sobie raptem 5,2 mili. Przejażdżka promem jest żelaznym punktem większości odwiedzających Nowy Jork turystów, ponieważ po drodze zbliża się on specjalnie do wyspy Liberty, gdzie stoi słynny pomnik.
Prom jakich wiele na linii wyspa Staten (Staten Island) – Manhattan oraz mapka z trasą
,
15 października 2003 roku „Andrew J. Barberi” robił kolejne, rutynowe przejście z Manhattanu na Staten Island. Mogący pomieścić nawet 6000 pasażerów, tym razem miał ich na burcie zaledwie 1500. Wiał silny, dochodzący do 64 km/godzinę wiatr. Stan wody można było śmiało określić jako „wzburzona”. Statek prowadził kapitan Michael J. Gansas w asyście pilota Richarda Smitha.
Miejsce na terminalu, w które wchodził tępy dziób – lub rufa – promu, zbliżało się coraz bardziej. Pasażerowie zaczęli się już szykować do wyjścia. Zamiast jednakże łagodnego wejścia w swoje „koryto”, idący wciąż sporą szybkością prom odbił w lewo, nadziewając się lewą burtą na betonową ostrogę kei postojowo-remontowej. Była dokładnie 15:21.
Mapka sytuacyjna
,
Solidny beton rozerwał burtę promu który nie wyhamował przecież od razu, co błyskawicznie powiększyło zakres uszkodzeń, a także przyniosło pasażerom śmierć i obrażenia.
Tak powinien „zadokować” prom, a tak to wyglądało
,
Ponieważ brakowało miejsca na bardziej skomplikowane manewry, kapitan z pilotem przeszli do przeciwległej sterówki, wracając pospiesznie na Manhattan. Natychmiast skierowano tam liczne karetki oraz strażaków.
Na miejscu śmierć poniosło 10 osób, w tym 44-letni John P. Healy, który 11 września 2001 roku znajdował się w World Trade Center i przeżył! Po dwóch miesiącach śpiączki zmarła jedenasta ofiara tragicznego popołudnia. Rany – w tym na przykład wymagające amputacji nóg – odniosło 71 osób.
Będąc w stanie szoku pilot jeszcze na statku podjął samobójczą próbę, podcinając żyły lewego nadgarstka. Uratowany i przewieziony do domu strzelił tam sobie dwukrotnie w pierś ze śrutówki, ale i tym razem nie udało mu się zrealizować zamiaru. Ustalono później, że jeszcze przed zderzeniem Smith stracił na chwilę przytomność. Powodem mogły być przyjmowane przez niego regularnie leki przeciwbólowe Tramadol i Tylenol PM.
Nowojorskie przepisy wymagały obecności dwóch pilotów na burcie, ale względy oszczędnościowe powodowały, że nader często przepis taki lekceważono. Także i w tym przypadku Smith był jedynym pilotem na promie.
W rezultacie sądowej rozprawy, skazano trzy osoby:
- Richard Smith, pilot asystent, winny śmierci 11 osób, 8 miesięcy więzienia
- Michael J. Gansa, kapitan, 200 godzin prac społecznych
- Patrick Ryan, Dyrektor Operacyjny Promów, zaniedbania prowadzące do śmierci, 1 rok i 1 dzień więzienia
O odszkodowania wystąpili poszkodowani lub ich rodziny. Przez pierwsze siedem lat miasto Nowy Jork wypłaciło łącznie 54,3 miliona dolarów, ale nie wszystkie sprawy były jeszcze wtedy zamknięte.
8 maja 2010 ten sam prom znowu miał kłopoty przy terminalu na Staten Island. W końcowej fazie podejścia nie zadziałała przepustnica, w wyniku czego prom z dużym impetem uderzył o swoją keję. Tym razem nikt nie poniósł śmierci, ale do szpitala odwieziono 37 rannych, w tym jedną osobę w bardzo ciężkim stanie.
, , , ,
--
Post zmieniony (09-04-20 12:54)
|