KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 59 z 121Strony:  <=  <-  57  58  59  60  61  ->  => 
03-09-14 09:02  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Kolniak 

 - 3

Dla mnie to stanowi świetną ilustrację, jak działa "autocenzura" w mózgach. Szedłbym w zakład, że właściciel statku, poinformowany rzetelnie o sytuacji przez kapitana, wymagałby od niego podniesienia środków bezpieczeństwa i redukcję prędkości. W końcu spóźniony statek to nadal większy zarobek niż uszkodzony statek. No ale kapitan wolał "sie nie narażać"...

Podobną sytuację mam w pracy - łatwiej przekonać do dobrych rozwiązań "szefa szefów" niż kierownictwo wszelkich stopni. Oni drżą, że jemu to nie będzie odpowiadać i na wszelki wypadek wybierają różnie chaotyczne "ruchy pozorowane".

Wracając do opowieści, to w mej ocenie jedynym odpowiedzialnym za tą katastrofę jest kapitan "Arctica". Niezależnie od jego postawy w ograniczaniu skutków katastrofy, w glorii chodzić nie powinien.

--
Dworujesz z forum? Fora ze dwora!

 
03-09-14 09:34  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 13:09)

 
04-09-14 01:52  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Max 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 1
Galerie - 1
 

A ja tak trochę z innej beczki. Kolega ZbiG widzę gustuje w statkach i okrętach z żaglem i kominem. I to jednocześnie. Jak sam gdzieś pisał : z gustami się nie dyskutuje , się je ma. Jak dla mne np. okręty czy statki - i z żaglem i jednocześnie z kominem , to najwieksze brzydactwa jakie konstruktorzy mogli wymyśleć. Mnie na ten przykład bardzo podobają się statki i okręty wojenne z okresu od 1 WŚ do końca 2 WŚ. Transanlantyki z tego okresu to przynajmniej jak dla mnie , najpiękniejsze statki jakie kiedykolwiek zbudowano.

--
Pozdrawiam-Max - Marek

W budowie - Fuchu Maru skala 1/200
Gotowe -USS Michael Monsoor , JMSDF Hyuga

 
04-09-14 08:03  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Opowieść 210

NISZCZYCIEL NISZCZYCIELI. ODSŁONA PIERWSZA

HMAS, czyli Her Majesty Australian Ship „Melbourne” był pięknym lotniskowcem z serii Majestic. Klasyczny pokład lotniczy i równie klasyczna sylwetka tworzyły wyjątkowo harmonijną całość. Zbudowali go Brytyjczycy, nazwali „Majestic” po czym ... sprzedali Australijczykom.

W nocy z 10 na 11 lutego 1964 roku dwa australijskie okręty prowadzić miały nocne ćwiczenia na wschód od zatoki Jervis, położonej na południe od Sydney. Na lotniskowcu „Melbourne” trenowano nocne operacje lotnicze, podczas gdy ustawiony po jego lewej stronie za rufą niszczyciel „Voyager” stanowił ubezpieczenie na wypadek wodowania samolotu lub też ewentualnego podejmowania lotników zmuszonych do skoku na spadochronie. Było to ustawienie i postępowanie rutynowe, stosowane przez wszystkie floty, które operowały lotniskowcami. Około godziny 20 okręty znajdowały się o 20 mil na południowy-wschód od zatoki.

„Melbourne” i „Voyager”
,

Wykręcające się na różne okręty doprowadziły w końcu do tego, że niszczyciel znalazł się wreszcie PRZED lotniskowcem, po jego prawej stronie. Prowadzący ćwiczenia rozkazał „Voyagerowi” wrócić na swoją oryginalną pozycję. Oznaczało to konieczność dokonania głębokiego skrętu w prawo, co oddalałoby przy okazji niszczyciel od lotniskowca. Okręt zaczął wykręcać w prawo ale nagle zmienił kurs na przeciwległy! Na mostku „Melbourne” zrozumiano ten manewr jako część zygzaku poprzedzającego finalny zwrot w prawo.

O 20:54 „Voyager” podszedł niebezpiecznie blisko z przodu, jakby chcąc przeciąć kurs lotniskowca tuż przed jego dziobem! Minutę później na obu okrętach zorientowano się wreszcie że kolizja jest praktycznie nieunikniona, ale na jakiekolwiek desperackie manewry było już po prostu za późno. Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach nad ciemnym morzem rozległ się przerażający huk. Dziób „Melbourne” uderzył z impetem w prawą burtę „Voyagera” tuż za mostkiem, przecinając na pół kadłub nieszczęsnego okrętu. Z 314 ludzi załogi śmierć poniosło 82 ludzi: 14 oficerów, 67 marynarzy i cywil ze stoczni. Umierali albo natychmiast - w chwili uderzenia - albo też przez wiele minut będąc uwięzionymi w dziobowej części okrętu, która zatonęła po 10 minutach. Cześć rufowa poszła na dno krótko po północy. Na wielkim „Melbourne” nikt nie odniósł nawet drobnych obrażeń. Wprawdzie wybuch kotłów na niszczycielu spowodował pożar w rozprutym dziobie lotniskowca, ale napływająca poprzez rozerwane blachy woda błyskawicznie ugasiła płomienie.

Podczas żadnych ćwiczeń szalupy z „Melbourne” nie zeszły na wodę tak szybko jak tego wieczoru! Z góry akcję ratowniczą oświetlały potężne reflektory poderwanych w powietrze śmigłowców. Mesa oficerska i hangar C błyskawicznie zmieniły się w szpital. Zaalarmowana baza natychmiast skierowała na miejsce pięć trałowców i dwie łodzie ratownicze z bazy w Cresswell Jedna z nich, „Air Nymph”, podjęła z wody 34 rozbitków, ale ponieważ z powodu rozkołysu nie dało się ich bezpiecznie przekazać na „Melbourne”, zawiozła ich do bazy. Druga , „Air Sprite”, wyratowała kolejnych 36osób i także zawiozła do bazy.

„Voyager” tonie. Na drugim zdjęciu szalupa z rozbitkami
,

Nigdy nie dało się dojść przyczyn samobójczego manewru niszczyciela, ponieważ w wyniku zderzenia śmierć ponieśli wszyscy znajdujący się na jego mostku oficerowie i marynarze. Można było jedynie na ten temat spekulować: czy w ciemnościach na niszczycielu myślano że okręt oddala się od lotniskowca, czy też może rozkaz powrotu na pozycję został źle odczytany lub zrozumiany?

Uszkodzenia „Melbourne”
,

Prowadzący sprawę sędzia Sir John Spicer nie miał żadnych wątpliwości że winę za tragedię ponosi dowodzący niszczycielem komandor Stevens, oraz jego znajdujący się na mostku oficerowie. Nie określono oczywiście stopnia odpowiedzialności poszczególnych osób jako że nie było wśród żywych nikogo, kto mógłby złożyć w tej mierze zeznania. Oskarżające słowa padły jednak także wobec dowódcy lotniskowca komandora R. J. Robertsona oraz kilku jego oficerów. Zarzut dotyczył nie reagowania na niebezpieczne manewry „Voyagera”. Oznaczało to koniec morskiej kariery Robertsona, zesłanego od tej pory za biurko – cóż z tego że biurko owo należało wciąż do Australian Navy... Wkrótce potem rozgoryczony Robertson wystąpił z Marynarki.

I wtedy wybuchła bomba! Publicznie zabrał głos komandor podporucznik P. T. Cabban, od stycznia cywil, ale będący przedtem pierwszym oficerem na niszczycielu „Voyager”. Powiedział on że dowodzący okrętem komandor Duncan Stevens był bardzo złym dowódcą, podczas postojów w porcie często był pijany ale zdarzało się także na morzu, że „choroba” uniemożliwiała mu dowodzenie. Sędzia Spicer poszedł tym tropem. Okazało się, że na mostku Stevens bywał niezdecydowany i porywczy, a do tego głęboko przekonany o swych morskich kompetencjach. Ustalono, że w latach 1963-1964 miał „sporadyczne nawroty związane z wrzodem żołądka” do czego doprowadził jego „nałóg picia”. W dalszym ciągu śledztwa uznano, że Stevens nie powinien być dopuszczone do dowodzenia „Voyagerem”.

Oczywiście nie było żadnych dowodów na to, że fatalnego wieczoru Stevens znajdował się pod wpływem alkoholu lub że też był akurat chory. Można było jedynie powiedzieć z całkowitą pewnością, że był osobiście odpowiedzialny za tragedię.

--

Post zmieniony (11-04-20 12:01)

 
04-09-14 09:42  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 13:10)

 
04-09-14 10:23  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Kolniak 

 - 3

A ja powróce na chwilkę do wątpliwej urody samochodowców... Jak zobaczyłem na Skaldzie coś takiego, co przypominało szarą górę betonu, ale prawie niezanurzoną i idącą ze sporą prędkością, długo zastanawiałem się, po jakiego diabła coś takiego wynaleziono. Paskudztwo niesamowite.

--
Dworujesz z forum? Fora ze dwora!

 
04-09-14 13:40  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 13:10)

 
04-09-14 14:43  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Max 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 1
Galerie - 1
 

To ja już wolę oglądać te żaglowo-parowe co się podobają ZbiGowi. A samochodowce , te szpetne pudła mam wątpliwą przyjemność podziwiać prawie codziennie na Kanale La Manche (lub angielskim jak kto woli).
Zdrowia życzę Zbigu i przyjemnej lektury.
No i kończmy dyskusję o urodzie statków , bo dostaniemy od Akry opr za zaśmiecanie wątku ;-)

--
Pozdrawiam-Max - Marek

W budowie - Fuchu Maru skala 1/200
Gotowe -USS Michael Monsoor , JMSDF Hyuga

 
04-09-14 15:00  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2



Post zmieniony (05-04-20 13:10)

 
04-09-14 15:07  Odp: Teksty bardzo ciekawe, ciekawe i takie sobie :-)
pieczarek   

Akra, bardzo ciekawy pomysl na projekt ;) A co do urody jednostek plywajacych, to mnie sie zdecydowanie najbardziej podobaja te z przelomu XIX i XX wieku, co nie zmienia faktu, ze rozne dziwolagi mnie... intryguja (tak, to jest chyba najlepsze slowo opisujace to odczucie).

--
pozdrawiam Kuba

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 59 z 121Strony:  <=  <-  57  58  59  60  61  ->  => 

 Ten wątek został zamknięty 


© konradus 2001-2024