Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
Opowieść 186
ZASŁUŻONE MEDALE
Pięciotysięcznik "Imkenturm" należał od chwili zwodowania w 1909 roku do armatora niemieckiego, ale krótko po zakończeniu I wojny światowej trafił - jako część reparacji wojennych - do Wielkiej Brytanii, gdzie też przemianowano go na "Trevessa". Dowodzony przez kapitana Fostera parowiec chodził na linii Australia - Europa wożąc tysiące ton tak potrzebnych wyniszczonemu wojną kontynentowi ładunków.
W końcu czerwca 1923 roku statek wyszedł z australijskiego Freemantle. "Trevessa" wiozła do Antwerpii pełny ładunek koncentratu cynku, kiedy to dostała się na Oceanie Indyjskim w obszar złej pogody. Foster umówił się drogą radiową na spotkanie z idącym w przeciwną stronę parowcem "Tregenna", należącym do tego samego armatora, ale gdy ten dotarł do wyznaczonego punktu, spotkał tam jedynie pustą szalupę z "Trevessy". Żadnych szczątków drewna, żadnych ciał, nic. Po prostu nic. Bezskuteczne dwudniowe poszukiwania dały asumpt twierdzeniu, że pechowy statek poszedł po prostu na dno ze wszystkim ludźmi i to tak szybko, że nie zdążono nawet nadać SOS. Rzeczywistość była jednak mniej tragiczna.
Porozbijaną przez fale "Trevessę" i dodatkowo z wodą wypełniająca pierwszą ładownię, rzeczywiście trzeba było opuścić. Gdyby woda dostała się do zbiorników lub zenz można byłoby ją próbować wypompować, ale w przypadku ładowni było to w tej sytuacji niemożliwe. Radiooficer dostał rozkaz nadania SOS. Otrzymano potwierdzenie odbioru sygnałów od trzech statków, ale znajdujących się rozpaczliwie daleko. „Tregenna” była odległa o 350 mil na wschód a inny statek tej samej kompanii, „Trevcan”, 272 mile na południe.
Czwartego lipca kapitan Foster zarządził opuszczenie statku. Stewardzi w pośpiechu wnosili na szalupy zapasy żywności i wody, do których wkrótce przeniosła się we wzorowym porządku cała załoga: 44 osoby. Trzecia z łodzi - ta napotkana przez „Tregennę” - została zmyta z pokładu przez fale nieco wcześniej, pusta. Zaledwie w pół godziny po ewakuacji, „Trevessa” podniosła rufę do góry i w tej pozycji wślizgnęła się pod powierzchnię wody.
Pierwszą z szalup dowodził kapitan, mając ze sobą 19 marynarzy. Druga, z pierwszym oficerem u steru, była bardziej obciążona, mieszcząc 24 osób. Pomimo paskudnej pogody, znakomicie dowodzone łodzie trzymały się razem aż do 10 lipca, kiedy to starannie przeanalizowano sytuację. Zdecydowano, że mnie obciążona łódź z kapitanem pójdzie przodem, starając się jak najszybciej osiągnąć jakikolwiek ląd, z którego można byłoby wysłać pomoc pozostałym kolegom. Każda z szalup miała na sobie
mniej więcej taka samą ilość zapasów: trzy skrzynie skondensowanego mleka (130 puszek), pięć puszek biszkoptów i około 70 litrów wody. Poza tym załadowano także po pięć tysięcy (!) papierosów, pięć kilogramów tytoniu i trzy tuziny skrzynek z zapałkami – ku żywej radości palących. Smith miał kilkanaście litrów wody więcej, ale też i jego załoga była nieco liczniejsza.
Obliczona pozycja wykazała, że obie łodzie znajdują się aż o 1728 mil od wyspy Mauritius. Bliżej o 344 mile widniała na mapie wyspa Rodriguez, ku której to skierowała się na podniesionym żaglu szalupa Fostera. Cel osiągnięto 26 czerwca, po 22 dniach wycieńczającej podróży. W trakcie tych dni umarły 4 osoby, a pozostali znajdowali się u końca swych sił. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro dzienna racja składała się z odrobiny wody, jednego biszkopta i czterech łyżeczek skondensowanego mleka.
Druga z szalup, dowodzona przez pierwszego oficera J.C. Stewart Smitha, dokonała jeszcze wspanialszego wyczynu nawigacyjnego, osiągając dwudziestego dziewiątego lipca, po przebyciu ponad 1700 mil, Mauritius! I tu także nie obyło się bez ofiar: po drodze śmierć poniosło 9 osób, z czego większość stanowili hinduscy marynarze, nie mogący się powstrzymać od picia morskiej wody. Już na wyspie zmarł z wyczerpania i odwodnienia statkowy kucharz.
Znakomita postawa marynarzy została dostrzeżona i doceniona. Kapitan Foster i I Oficer Smith zostali uroczyście przyjęci przez króla i królowa w pałacu Buckingham. Armator Hain Steamhip Company sprezentował kapitanowi, I oficerowi i starszemu mechanikowi wspaniałe srebrne patery, a od firmy ubezpieczeniowej Lloyd dostali oni wysoko cenione medale (Silver Medal), przyznawane za ratowanie życia na morzu.
„Trevessa” oraz dowodzona przez kapitana szalupa, przewieziona do Anglii i wystawiona na British Empire Exhibition
,
--
Post zmieniony (11-04-20 11:34)
|