KARTON CAFÉ   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Miejsce na rozmowy o rzeczach niekoniecznie związanych z modelarstwem kartonowym, tzw. "rozmowy kanapowe", ciekawostki, humor itd. Tu można się poznać lepiej i pogawędzić ze sobą.


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 72 z 73Strony:  <=  <-  69  70  71  72  73  -> 
08-02-23 14:06  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

TO JUŻ PIĘĆ LAT, JAK PAŃSTWOWA STOCZNIA GRYFIA PRÓBUJE WYREMONTOWAĆ OKRĘT ORP "LUBLIN". W PRL ZBUDOWANO GO W NIECAŁE 2 LATA
(artykuł mojego syna w dzisiejszej GW)

Dzisiaj mija piąty rok od rozpoczęcia remontu okrętu desantowego ORP "Lublin" w Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia". Jednostka, którą w okresie PRL zbudowano w niecałe dwa lata, miała wrócić do Marynarki Wojennej w maju 2017 roku. Końca remontu nie widać, a NIK ujawniła właśnie, że całe przedsięwzięcie było od początku postawione na głowie. To jedno z czterech wydarzeń, które w ostatnich latach mocno podkopują wizerunek stoczni i stają się dowodem na fatalne skutki polityki gospodarczej rządów PiS.

Pierwszym było posadowienie na fotelu prezesa tej zależnej od skarbu państwa firmy, Krzysztofa Zaremby. To były poseł PiS, który nie dostał się w ostatnich wyborach do Sejmu. Zaremba nie miał doświadczenia w branży okrętowej czy też zarządzaniu dużymi firmami. Z racji długoletniej działalności politycznej nikłe było też jego jakiekolwiek doświadczenie zawodowe. Proces sądowy udowodnił też, że nie posługuje się językiem angielskim w stopniu odpowiednim dla osób pracujących w świecie żeglugowym.

Potem była słynna historia ze stępką. To właśnie Gryfia odpowiadała za jej powstanie. Następnie miała zbudować prom dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej (korzystając z pochylni położonej po drugiej stronie Odry dawnej Stoczni Szczecińskiej). Nic z tego nie wyszło. Jeden ze słynnych młoteczków, którym działacze PiS uderzali w stępkę podczas inauguracji budowy, został właśnie zlicytowany na rzecz WOŚP za niemal 10 tys. zł.

Gryfia odpowiadała także za budowę lodołamaczy dla RZGW „Gdańsk". Jednym z nich była „Puma". Daleką od ukończenia jednostkę byle jak pospawano i ustawiono na nabrzeżu. Na jej tle w kampanii wyborczej do Sejmu wystąpił Marek Gróbarczyk, wówczas minister gospodarki morskiej, który przekonywał, że pod jego rządami Gryfia sobie doskonale radzi. Wyborcze przedstawienie dla ministra okazało się kosztowne. Byle jak pospawany kadłub się skrzywił. Spawy oczywiście trzeba było robić na nowo. Zaangażowano do tego specjalistyczną, prywatną firmę. Jednostkę udało się w końcu przekazać armatorowi, ale z dużym opóźnieniem. Najwyższa Izba Kontroli ujawniła zaś, że Gryfia złożyła ofertę na budowę lodołamaczy z przewidywaną kilkumilionową stratą.

Teraz mamy kolejny odcinek serialu ORP „Lublin". 8 lutego mija dokładnie piąty rok od rozpoczęcia przez stocznię jego remontu i modernizacji. Wszelkie terminy zostały już przekroczone, a końca prac nie widać. Remont „Lublina" zaczął się 8 lutego 2018 roku. Wówczas okręt wchodzący w skład 2. Dywizjonu Okrętów Transportowo-Minowych został przeholowany do nabrzeża świnoujskiej części Gryfii. – Planowany termin zakończenia naprawy to 30 maja 2019 rok – informował media kpt. mar. Grzegorz Lewandowski, rzecznik 8. Flotylli Obrony Wybrzeża stacjonującej w Świnoujściu, w skład której wchodzi wspomniany dywizjon.

Ciekawe są kulisy tego, jak okręt trafił do Gryfii. W 2015 roku był przetarg na remont trzech okrętów desantowych: „Lublin", „Poznań" i „Toruń". Wygrała jedna z prywatnych stoczni, która zaoferowała wykonanie prac za 105 mln zł. Jednak w 2016 roku Antoni Macierewicz, jako szef MON, unieważnił przetarg. Do prywatnej stoczni trafił jeden okręt. Dwoma pozostałymi podzieliła się szczecińska Gryfia i także związana ze skarbem państwa (i także w tragicznej sytuacji finansowej) Stocznia Remontowa "Nauta" w Gdyni. Prywatna stocznia przekroczyła pierwotny termin o 40 dni, bo zwiększono zakres prac.

ORP „Lublin" najpierw stał w świnoujskiej części Gryfii, a po likwidacji tego oddziału stoczni trafił do Szczecina. I tu utknął. Z informacji, które przekazywał Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa ds. gospodarki morskiej, wynikało, że na budowie panują chaos i konflikt z podwykonawcami.

– Kilka prywatnych firm oddało sprawę do sądów i mają ich zdaniem uzasadnione formalnie roszczenia finansowe z tytułu niezapłaconych faktur albo braku odbiorów wykonanych fizycznie prac oraz zainstalowanego wyposażenia i urządzeń, co uniemożliwia im fakturowanie swojej pracy i dostawy na stocznię Gryfię – podsumowuje dziś Zahorski.

Końca remontu wciąż nie widać. W ostatnim czasie szczecińscy miłośnicy statków z grupy Szczecin Maritime Views dokumentowali przeholowywanie jednostki z nabrzeża do doku, a potem znów do jednego z nabrzeży. – Przypomnę, że podobnie długo trwa remont jedynego rosyjskiego lotniskowca „Admirał Kuzniecow", tylko że ta jednostka przeszła pożar i wywrócenie doku z podtopieniem oraz poziom jej skomplikowania, a także nieporównywalna wielkość w stosunku do ORP "Lublin" raczej nas nie tłumaczą" – zauważa Zahorski.

Na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki morskiej przedstawiciele NIK ujawnili, że także w przypadku ORP „Lublin" stocznia Gryfia przystąpiła do kontraktu z przewidywaną kilkumilionową stratą, co – według NIK – „było działaniem sprzecznym z zasadami efektywnego gospodarowania".

Obecny na posiedzeniu komisji dyrektor stoczni Artur Trzeciakowski przekonywał, że MSR „Gryfia" radzi sobie bardzo dobrze, że za 2022 rok ma mieć zysk, próbował też podważyć niektóre ustalenia NIK.

Kiedy rok temu spytaliśmy Trzeciakowskiego o los „Lublina", ten odpisał, że tylko prezesowi Zarembie przysługuje „wyłączna kompetencja do prowadzenia polityki informacyjnej i kontaktów z mediami". W praktyce Trzeciakowski udziela w ostatnim czasie wywiadów prorządowym mediom, w których sytuacja Gryfii przedstawiana jest jako pasmo sukcesów. Sam Zaremba nie rozmawia z „Wyborczą" (ogranicza się jedynie do wysłania od czasu do czasu obraźliwych SMS-ów).

ORP „Lublin" jest jednym z pięciu okrętów transportowo-minowych, które wchodzą w skład 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Jednostka została zaprojektowana pod koniec lat 80. w gdańskiej Stoczni Północnej. Mieści 9 czołgów lub 17 samochodów oraz 135 żołnierzy desantu. W doktrynie Układu Warszawskiego okręty miały służyć do desantu na Danię. W latach 90. czysto desantową rolę uzupełniono o możliwość stawiania przez nie min. Są cenione, bo w strukturach NATO nie ma zbyt wielu okrętów desantowych, a te z serii „Lublin" (okręt o tej nazwie powstał jako pierwszy) cieszą się dobrą opinią.

Remont i modernizacja jednostki w Gryfii trwa już zdecydowanie dłużej niż jej budowa. ORP „Lublin" wszedł do służby w 1989 roku, po 22 miesiącach od położenia stępki.

 
08-02-23 21:33  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Lukee 

 

Akra, zapodaj coś pozytywnego o tym naszym pięknym Szczecinie co? :-)
Np, mocno zaawansowany dok powstający na terenie stoczni NetMarine/Makrum/Pomerania...

 
06-04-23 12:32  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Akra 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 5


 - 2

Nareszcie dobra wiadomość z mojego regionu! Właśnie wiceminister Marek Gróbarczyk stwierdził, iż – trzymajcie się mocno żeby nie spaść z krzeseł:

PORT W ŚWINOUJŚCIU W CIĄGU 6-7 LAT BĘDZIE POWAŻNĄ KONKURENCJĄ DLA HAMBURGA!

Ale zawsze się znajdzie jakiś drań, który potrafi opluć nawet tak fenomenalny pomysł … oto fragmenty wrednego i z pewnością kłamliwego (z zawiści) komentarza Rafała Zahorskiego:


Minister ogłosił, że rząd zamierza wykonać "nowe, wschodnie podejście do portu w Świnoujściu, dzięki któremu uda się całkowicie ominąć niemieckie wody". Wcześniej stwierdził, że port w Świnoujściu "w ciągu 6-7 lat będzie poważną konkurencją dla Hamburga". I że rządowy program inwestycji w zachodniopomorskim porcie "pochłonie ponad 10 mld zł".

Godzinami mogę tu wymieniać "wielkie dzieła" Gróbarczyka takie, jak martwa specustawa stoczniowa, obietnica powrotu polskich statków pod polską banderę, fundusz morski, żeglowną Odrę w III klasie do 2018 r., którą "w 2019 popłynie aż 20 mln ton ładunków na barkach". Gróbarczyk bajał też o 10 morskich promach zbudowanych w Szczecinie, największym doku na Bałtyku, który miał być gotowy rok temu, o nowym Kanale Śląskim o długości 93 km, V klasie żeglowności Odry z 27 betonowymi stopniami wodnymi, centralnym zewnętrznym porcie w Gdańsku, porcie zewnętrznym w Gdyni itd.
Na jego konto trzeba też zapisać słynną szczecińską stępkę, lodołamacz "Puma" połatany taśmą klejącą i tor wodny do Szczecina pogłębiony do 12,5 metra, kończący się od ponad półtora roku na granicy portu, czy „oceaniczny" port w Elblągu z torem podejściowym kończącym się jakieś 900 m przed samym portem.

Teraz okazuje się, że za parę lat Świnoujście dogoni Hamburg. Skąd wziął się ten niemiecki port w bajce Marka Gróbarczyka? Już wyjaśniam. Otóż mamy kampanię wyborczą i, jak znam życie, to Gróbarczyk będzie jedynką PIS na liście do Sejmu w Szczecinie, choć - jak wszyscy wiemy - z tym miastem nie ma praktycznie nic wspólnego.

Od 30 lat specjaliści z morskiej branży pytani o to, gdzie jest największy polski port kontenerowy, odpowiadali, że... w Hamburgu. Bo do czasu wybudowania głębokowodnego terminala kontenerowego w Gdańsku to właśnie w Hamburgu przeładowywano najwięcej polskich kontenerów. Polska, jako bogaty kraj, wspierała biedne Niemcy, zostawiając w Hamburgu VAT i znaczną część ceł, które zasilały budżet Niemiec. Patrząc z punktu Pomorza Zachodniego, niestety wciąż jest tak samo. Dlatego chwyt z budową w Świnoujściu drugiego Hamburga marketingowo i politycznie wygląda doskonale. Tylko całkiem nierealnie.

Porównywanie portu w Świnoujściu do portu w Hamburgu może świadczyć tylko o tym, że Gróbarczyk nigdy w Hamburgu nie był, a nawet jak był, to się nie rozglądał. Tamtejszy port jest po prostu ogromny, trzeci pod względem wielkości w Unii Europejskiej.

Port w Hamburgu ma ogromną infrastrukturę dostępową: kolej, autostrady, rzekę, lotnisko. A my w Polsce dosłownie marnujemy potencjał wybrzeża Bałtyku. Tak wynika z najnowszego raportu Eurostatu, w którym podano, że zaledwie 9,5 proc. transportu towarów realizujemy drogą morską, co jest najgorszym wskaźnikiem wśród krajów UE wśród tych, które mają dostęp do morza. A jest takich w Unii łącznie 22. Przed nami jest Słowenia, w której morze ma 11,4-procentowy udział w transporcie, a potem Litwa z 14,2 proc. Średnio w Unii Europejskiej ten udział wynosi 67,9 proc.!

Z całym szacunkiem dla naszego Świnoujścia, ale nie można go porównywać do Hamburga ani rzucać mu jakichkolwiek wyzwań. Cytuję za stroną portu Hamburg: "W całym 2021 r. na terminalach w porcie Hamburg przeładowano 128,7 mln ton ładunków. W segmencie przeładunków kontenerowych w 2021 r. w Hamburgu przeładowano łącznie 8,7 mln TEU".

Dla porównania:
- W Świnoujściu przeładowuje się rocznie ledwie 17 mln ton towarów, ale fakt, że dawno powinno być minimum 50 milionów.
- Powierzchnia portu w Hamburgu to 7200 ha, a portu w Świnoujściu 969 ha.
- Długość nabrzeży w Hamburgu to 43 km, a w Świnoujściu 8 km (do przeładunków nadaje się niecałe 7, a nabrzeża o głębokości powyżej 10,9 m to tylko 1,8 km).
- Port w Hamburgu to 17 terminali portowych, 300 miejsc cumowniczych, 10 tys. statków rocznie, 1900 pociągów towarowych tygodniowo i 7300 firm logistycznych.
- Port w Hamburgu ma cztery terminale kontenerowe, a Świnoujście ani jednego.

Były trzy próby budowy terminalu kontenerowego w Świnoujściu, ale żadna się nie powiodła. Dlatego Gróbarczyk stawia teraz od razu na ogromny terminal zewnętrzny, głębokowodny. Jak szaleć, to szaleć!

Oto dlaczego na obecnym etapie nie ma szans, by ten terminal się udał:

- W 2016 r. rząd PIS wykreślił z Krajowego Programu Kolejowego dużą modernizację magistrali kolejowej CE-59, zwanej od swojego przebiegu "Nadodrzanką". Ostatnia jej modernizacja była jeszcze za PRL, w 1985 r. PKP Linie Kolejowe ani w pierwszej, ani w drugiej perspektywie unijnej nie było w stanie zrobić odpowiedniej dokumentacji. A bez Nadodrzanki łączącej porty Świnoujście i Szczecin z południem Polski i Europy nie ma szans nawet myśleć o transporcie kontenerowym (intermodalnym), co tylko potwierdza przykład terminalu kontenerowego w Szczecinie - do dziś nie ma tam ani jednego regularnego pociągu intermodalnego obsługującego nasz terminal. To właśnie dlatego Szczecin obsługuje zaledwie niecałe 100 tys. TEU i ten poziom przeładunków kontenerowych od lat stoi praktycznie w miejscu. Cała koncepcja terminalu głębokowodnego w Świnoujściu wciąż opiera się na E-59, czyli trasie Świnoujście-Szczecin-Poznań-Wrocław, gdzie obecnie pociągi towarowe ustępują pierwszeństwa pasażerskim. Zachodniopomorskie i cała zachodnia Polska od lat walczy o modernizację Nadodrzanki. O przeciętnej prędkości rzędu 20 km na godz. dla pociągów towarowych wiedzą wszyscy – przede wszystkim dysponenci uciekający na niemiecką stronę Odry z ładunkami. Szkoda, że nie wiedzą o tym "fachowcy" z Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście i ich warszawscy mocodawcy.

- To m.in. dlatego od ośmiu lat ZMPSiŚ nie jest w stanie znaleźć inwestora dla terminala głębokowodnego w Świnoujściu, co wcale nie przeszkadza politykom PiS z Gróbarczykiem na czele opowiadać bzdur, że terminal ma działać już w 2026 r. Jeszcze do niedawna w podobnym duchu Ci sami ludzie przekonywali o budowie 10 promów typu Ropax w Szczecinie.

- Po wprowadzeniu w życie (pod koniec lutego 2023 r.) słynnej ustawy wywłaszczeniowej, ujętej sprytnie w nowych przepisach o bezpieczeństwie portów morskich, żaden „naiwniak" z zagranicy nie zdecyduje się na taką inwestycję, bo nie będzie później mógł sprzedać udziałów po zainwestowaniu swoich pieniędzy w spółce zarządzającej tym terminalem. Państwo PiS będzie go mogło okraść, czyli przejąć te udziały po zaniżonej cenie. O tym nowych prawie wiedzą wszystkie zagraniczne ambasady w Warszawie i wszystkie zagraniczne kancelarie prawne. Jedni i drudzy potrafią liczyć.

- Docelowe 2 mln przeładunków TEU w Świnoujściu są wyssane z palca. Nie ma obecnie żadnych, ani naukowych, ani praktycznych metod wyliczenia potencjalnych przeładunków kontenerowych, skoro aż trzy próby budowy terminala kontenerowego na terenie portu w Świnoujściu spełzły na niczym, nie ma połączeń kolejowych pod kontenery, a terminal w Szczecinie przeładowuje poniżej 100 tys. TEU, kiedy to małe porty śródlądowe w UE osiągają przeładunki trzy razy większe. Większe obroty robi nawet terminal w Sławkowie, gdzie kontenery są obsługiwane nie przez statki czy barki, a jedynie przez kolej czy samochody.

- Tym, którzy wierzą w 2 mln TEU w Świnoujściu, daję pod rozwagę przypadek portu Jade Wasser w Wilhelmshaven. Niemcy rozpoczęli go budować w 2005 r., przygotowali do obsługi 2,8 mln TEU, a dziś jego obroty kręcą się koło 0,5 mln TEU. Na tyle też oceniam realną docelową wielkość przeładunków TEU w Świnoujściu. Liczba kontenerów obsługiwanych w bałtyckich portach będzie się stabilizować a potem spadać. Procesy deglobalizacji, dekoncentracji produkcji w Azji, skracające się gwałtownie łańcuchy dostaw to już nie przyszłość, tylko teraźniejszość. To wszystko skutkuje powrotem produkcji do Europy. Obecnie w największej fabryce świata, czyli w Chinach, Chińczycy przejmują osłabione obniżeniem się eksportu fabryki zagranicznych koncernów, co dodatkowo odetnie od rynku europejskiego znaczną część chińskiej produkcji. To dzieje się tu i teraz. Jaki będzie skutek? W przypadku Polski i Bałtyku zwiększy się znacząco ruch promowy, ale zmniejszą się obroty na kontenerach w portach morskich. To dlatego do wejścia do Świnoujścia szykują się zagraniczni promowi operatorzy Finnlines i DFDS, a w planach strategicznych ma to także Stena Line.
- Nie ma potrzeby budowania całkiem nowego podejścia do portu w Świnoujściu - wchodzą tam gazowce, wejdą i kontenerowce. W wypowiedzi Gróbarczyka słyszymy że jest jakiś "obszar sporny między Polską a Niemcami". Jaki obszar sporny? Przecież kilka lat temu rząd PiS, na wniosek samego ministra Gróbarczyka, przy okazji ustalenia tzw. linii podstawowej morza terytorialnego, włączył jednostronnie całą sporną redę i podejście do Świnoujścia do polskich wód terytorialnych, a Niemcy to przełknęli i nie zaprotestowali. To była dobra decyzja, którą można się naprawdę chwalić. A teraz ten sam Gróbarczyk twierdzi, że te akweny nadal są sporne? Sam neguje własne osiągnięcie? Ja tego szczerze nie rozumiem.

- Na koniec najważniejsze: port w Szczecinie i w Świnoujściu jest zarządzany przez jeden zarząd morskich portów (ZMPSIŚ), ale to są de facto i w praktyce dwa oddzielne i bardzo różne porty morskie. Dzieli je (po wodzie) 65 km, ale dla pociągów czy samochodów to już około 125 km. Ponadto pomiędzy nimi jest piąty pod względem wielkości przeładunków i dostępnej głębokości port morski w Policach i port w Stepnicy głębszy od tego w Elblągu. Gróbarczyk jest z Warszawy, a tam wszyscy uważają, że Szczecin leży nad morzem, zaraz obok Świnoujścia, a prezydenci Szczecina i Świnoujścia mogą do siebie „wpadać" na kawę jak prezydenci Gdyni, Gdańska i Sopotu. Może pora, by ktoś wytłumaczył Gróbarczykowi i innym fachowcom z Warszawy, że jest inaczej?

--

 
11-04-23 19:39  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
fitter 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 27


 - 7

Ale z Ciebie malkontent, patrz optymistycznie: będzie terminal kontenerowy i będziemy Izery w świat wysyłać :)

--
pozdrawiam
fitter
----------------------
nie projektuję - po prostu robię sobie model...
----------------------

 
02-07-23 11:51  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Przypominam , że to już sześć krótkich lat jak nasz umiłowany Pinokio wbił gwóźdź pod niby-stępkę promu !
A jak tam kikut ręki niejakiego mafioso pana G. byłego ministra od promów, który mówił, że jak promu nie będzie za dwa lata to sobie da obciąć rękę ?

 
02-07-23 16:36  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
yak   

A akurat w ucięcie ręki to uwierzyłeś? Że to akurat potrafi?

 
05-07-23 19:24  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Waldek K 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 2
Galerie - 4
 

Ja to się Wam dziwię, jak świat długi i szeroki politycy i samorządowcy, obiecują co tam akurat kto chce usłyszeć, a Wy się do tego przywiązujecie :-D
Sam Winston Churchill powiedział, że dobry polityk musi umieć obiecać, a potem wytłumaczyć dlaczego obietnicy nie dotrzymał. My raczej polityków takiego formatu nie mamy, więc nie tłumaczą ;-)
Idźcie lepiej sklejać...

--
Najlepsza skala to...? 1:100!!!
W budowie: PT-109 i PT-171 , USS Emmons
Free papermodel LCP(S)

 
05-07-23 20:00  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Ale ta banda rządząca to nie dobrzy politycy tylko oszuści, złodzieje i kłamcy !

Post zmieniony (05-07-23 20:03)

 
05-07-23 21:40  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
orkan   

Ryszard napisał :
''Ale ta banda rządząca to nie dobrzy politycy tylko oszuści, złodzieje i kłamcy ! "

Czyli niczym nie różnią się od tych, którzy rządzili wcześniej i od tych , którzy będą rządzić później .
Od upadku jedynie słusznego systemu licząc.

--
,,Dwojaka jest natura Polaka"

 
05-07-23 22:32  Odp: Co tam słychać w Szczecinie ?
yak   

Prawdę mówiąc bardziej bałbym się polityków uczciwych. Mieszkałem kiedyś w sporym mieście, gdzie prezydent kultywował uczciwość na swój sposób. Przez dwie kadencje nie podejmował żadnych decyzji. Był tak kryształowo uczciwy, że wylotowa trasa do Warszawy miała 30-40 centymetrowe dziury w których można było urwać koło. Problem rozwiązał uczciwie: postawiono znaki ograniczające prędkość do 30 km/h. W XXI w. na wylotówce do Warszawy :-)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 72 z 73Strony:  <=  <-  69  70  71  72  73  -> 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024