Mateusz Skałecki
Na Forum: Galerie - 1
|
Widzę ze sprowokowałem dyskusję więc może dodam swoje przemyślenia.
Ja należę do grona modelarzy którzy startują w konkursach ( przynajmniej tak było dawniej)
Ostatni model kartonowy skleiłem w wieku 14 lat i aż do 2018 roku kiedy miałem ponad 40 lat nie kleiłem już modeli kartonowych. Potem to już kleiłem plastiki jako Junior.
Miałem tez krótki epizod jako sędzia na konkursach modelarskich .
W ostatnich latach odkryłem na nowo piękno modelarstwa kartonowego głównie dzięki takim projektantom jak Marcin Dworzecki oraz modelom Piotra Rowińskiego
Wracając do tych nieszczęsnych regulaminów konkursowych a zasadzie to obecnie ich braku.
Generalnie to zgadzam się z Marcinem Dworzeckim co do klasy standard i waloryzowanej.
Mi głównie chodzi o to, że w konkursach dla klasy standard, skoro jest wydzielona, powinien być jednak przestrzegany jakiś regulamin który precyzuje co jest dopuszczalne, a co nie. bo czasami tego w konkursach brakuje. Dla mnie idealnie jest to opisane w regulaminie LOK.
Batonus, generalnie regulamin NAVIGA w sekcji C wcale nie narzuca sztywnych reguł. Tylko ta klasa C-6 modele plastikowe oraz C-7 , która to niejako jest odpowiednikiem klasy standard ma narzucone jakieś tam reguły. Właśnie startując modelem żaglowca w klasie C-1 możesz go wykonać go z papieru, plastiku, drewna, metalu i z czego tam chcesz. Ma to być tylko wierna kopia oryginału wykonana w skali.
Ryszard, klasyfikacja i ocena modelu zależy tylko od regulaminu i widzimisię organizatora. Ten model żaglowca byłby klasyfikowany w klacie NAVIGA jako C-1
W regulaminach i na konkursach często uwzględnia się wkład pracy w budowę modelu, nawet w przytoczonym przez ciebie regulaminie jest użyte słowo pracochłonność, tylko że w systemie oceniania podoba się, nie podoba jest to dość luźno traktowany punkt.
Jeżeli jednak już wydziela się modele kartonowe i kasę standard i przyjąć definicję klasy standard jaka jest w regulaminie LOK, to niestety dorobienie czegokolwiek poza tym co oferuje wycinanka jest już waloryzacją. Pozostaje tylko pogodzić się z tym że model ma błędy merytoryczne lub poszukać innego opracowania.
Natomiast jak słusznie zauważyłeś obecnie jest wiele konkursów które mają własne regulaminy.
I wtedy trzeba się dostosować do organizatora i zaakceptować jego regulamin
I na zakończenie przemyślenia po sklejeniu tej FOKI. Zobaczymy jaki będzie odbiór tego modelu na konkursach. Ze swojej strony chciałem zakończyć już budowę modeli kartonowych ale chyba skleję jeszcze FW-190 D-9 tej z JV-44, po porostu przepięknie graficznie wydanego, a może nawet z rzucę się na FM-2 Wildcat z Card Army. Mam tylko obawy co do jakości wydruku. To co widać na stronie Answeru wygląda przepięknie ale jak obserwowałem relację z klejenia Jaka 7B to już tak ładnie nie wyglądało. Czy ktoś może widział ten model ( FM-2) wydrukowany na żywca i może się podzielić informacją o jakości wydruku?
Chyba kiedyś na forum zadałem to pytanie Marcinowi Dworzeckiemu czy nie warto by drukować tych modeli za pomocą druku UV? Ja nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, wiec nie wiem czy po takim wydruku papier nadal miał by swoje właściwości co do formowania ale osobiście twierdzę że jakość tradycyjnego offsetu już nie jest wystarczająca na tym poziomie opracowania. Może tu jest pole do dyskusji o przyszłości modeli kartonowych?
--
Czyste sumienie wynika najczęściej ze złej pamięci
|