Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
CHAM SIĘ UPRZE I MU DAJ. NIE MAMY OBIECANEGO PROMU I CO NAM ZROBICIE?
Senator PO Krzysztof Brejza ujawnił na Twitterze treść odpowiedzi, jakiej na temat budowy słynnego promu widmo udzielił mu minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk. I nie może się nadziwić.
Senator, w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, 10 sierpnia zapytał o kilka podstawowych rzeczy związanych z "budową" promu: Na jakim etapie znajduje się budowa ww. promu? Jakie prace związane z budową promu wykonano w roku 2017, 2018, 2019 i do 31 lipca 2020 r.? Jakie koszty związane z budową promu (w tym dokumentacji i pozwoleń) poniesiono w roku 2017, 2018, 2019 i do 31 lipca 2020 r.?
Po blisko miesiącu minister odpowiedział m.in.: „biorąc pod uwagę dzisiejszą niestabilną sytuację na rynku przewozów, nie ulega wątpliwości, że koniecznym będzie przeprowadzenie ponownych analiz w tym zakresie”. W sprawie poniesionych kosztów zasłonił się "tajemnicą przedsiębiorstwa armatora".
Nie ma sensu powtarzać wszystkich bajek ministra na temat promu. O jego niewiarygodnych obietnicach pisaliśmy wielokrotnie, ostatnio przy okazji trzeciej rocznicy położenia czegoś, co bez żadnego uzasadnienia nazwano dumnie stępką.
Przypomnę więc tylko, że prom, pod którego niby-stępką ponad trzy lata temu modlili się Mateusz Morawiecki, Marek Gróbarczyk, Joachim Brudziński, Paweł Mucha i abp Andrzej Dzięga (a duchem także ówczesna premier Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda, których listy czytano nabożnie na pochylni) pierwotnie miał być zwodowany w 2019 r. a na początku tego roku przekazany armatorowi. Słowa modlitwy mieszały się wówczas z frazesami o odbudowie przemysłu stoczniowego i oskarżeniami pod adresem Platformy Obywatelskiej.
Minęły ponad trzy lata i nie tylko nie ma promu, ale nawet dokumentacji umożliwiającej budowę. Dziś minister Gróbarczyk znowu pisze coś o planach kupna gotowego projektu, choć to samo słyszeliśmy półtora roku temu. Czy ktokolwiek jeszcze (może poza publicznym Radiem Szczecin, które bezkrytycznie powiela kolejne deklaracje ministra) wierzy w jego słowa? Zresztą, mam wrażenie, że sam minister stracił już zapał do promu, niczym dziecko do modelu statku z "Małego modelarza", który przerósł jego możliwości, i znalazł sobie nowe hobby na najbliższe lata – budowę doku dla stoczni „Gryfia”.
Stoczni „Gryfia” życzę jak najlepiej (oby pod innym prezesem), ale skończy się zapewne jak z promem, który zamiast wozić pasażerów i towary do Szwecji, stał się pomnikiem niewyobrażalnej hucpy rządu PiS. I, jak na razie, panie senatorze, nie ma na to mocnych. Jak w słynnym dialogu z „Misia” Stanisława Barei o zgubionym płaszczu: „Cham się uprze i mu daj. No skąd wezmę, jak nie mam.”.
--
|