Akra
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 5
- 2
|
"GOTOWY DO WODOWANIA" (WEDŁUG PIS) LODOŁAMACZ TRZEBA PROSTOWAĆ, A SPAWY TO FUSZERKA
Ze szczecińskiej Gazety Wyborczej. Tekst mojego syna, który powtórnie był przy stojącym w hali kadłubie. Zdjęcia Rafała Zahorskiego (podobnie jak i poprzednio).
Siłowniki prostujące poszycie kadłuba, byle jak wykonane spawy, ślady po oderwanych taśmach. Tak w środę wyglądał kadłub lodołamacza "Puma", który według ministra Marka Gróbarczyka był w miniony piątek "gotowy do wodowania".
Teoretycznie „gotowa do wodowania” jednostka została częściowo zdemontowana i trwają próby jej wyprostowania. Wszystko dzieje się kilka dni po uroczystości „odbioru stalowego kadłuba lodołamacza czołowego oraz jego aluminiowej nadbudówki”.
Jeszcze w piątek (30 sierpnia) pozujący przed nim kandydaci PiS do parlamentu przekonywali, że budowana przez państwową stocznię remontową „Gryfia” (na terenie Stoczni Szczecińskiej) jednostka jest zgodnie z kontraktowym terminem gotowa do wodowania.
– Jeszcze raz przypomnę, że to był protokół podpisania gotowości do wodowania – mówił o wydarzeniu Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej i jedynka PiS do Sejmu w okręgu szczecińskim.
W trakcie piątkowej uroczystości, stojąc przed ustawionym na specjalistycznym pojeździe kadłubie, mówił:
– To dowód na to, że Gryfia jest w stanie poradzić sobie z większymi projektami – przekonywał minister, nawiązując do planów budowy przez ową stocznię promów na linię Świnoujście – Szwecja. To jeden ze sztandarowych projektów rządów PiS, którego jedynym efektem jest jak na razie stępka od ponad dwóch lat leżąca na pochylni Stoczni Szczecińskiej.
Już wtedy było jednak jasne, że z kadłubem jest coś nie tak. Zahorski upublicznił zdjęcia papierowych taśm ukrywających
nie do końca pospawany kadłub.
Zdecydowanie zareagował także Polski Rejestr Statków – niezależny nadzór techniczny sprawdzający zgodność z wymaganiami własnych przepisów klasyfikacji i budowy, konwencji międzynarodowych oraz przepisów państwowych budowaną jednostkę.
PRS zaprzeczył, by kadłub był gotowy.
– Nie jest on ukończony, nie jest gotowy do wodowania – powiedział w TVN24 Grzegorz Pettke, dyrektor Pionu Okrętowego PRS.
Politycy PiS zareagowali nerwowo. We wtorek, kiedy sprawa lodołamacza była już ogólnopolskim przedmiotem kpin, kolportowali w mediach społecznościowych oświadczenie Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia”. Czytamy w nim, że kiedy pospawane styki „budzą wątpliwości” bądź nie zostały jeszcze przebadane za pomocą badań nieniszczących „stosuje się standardową procedurę zaklejania taśmą styków kadłubowych”.
Stocznia oświadczyła też, że protokół „technologicznej gotowości statku do wodowania” został podpisany po wcześniejszym przeglądzie wykonanym przez „kontrolę jakości stoczni, przedstawiciela zamawiającego [Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku – red.] oraz inżyniera kontraktu”.
Nie ma tu już mowy o PRS, który był wymieniany jako akceptujący stan kadłuba w komunikacie wciąż obecnym na stronie internetowej RZGW w Gdańsku.
Stocznia zagroziła też „działaniami służb prawnych” za sugestie, że 30 sierpnia doszło do złamania prawa.
Z kolei w prorządowych mediach ukazały się wypowiedzi ministra Gróbarczyka, który wyrażał „ogromne zdziwienie, że „przede wszystkim osoby ze Szczecina tak mocno atakują ten przemysł” [stoczniowy].
– Lodołamacz, który spełnia wszelkie wymogi, został – można powiedzieć – wyspawany przez stoczniowców, którzy do niedawna przecież jeszcze nie istnieli, czy mieli nie istnieć, jest chyba największym sukcesem i pokazaniem wszystkim, że stocznie w Szczecinie istnieją, a przede wszystkim produkcja statków zaczyna wracać na doki i pochylnie – powiedział w Radiu Maryja Gróbarczyk.
To nie jest prawda. Dziesiątki szczecińskich, prywatnych firm, od lat budują kadłuby, które trafiają do wyposażenia np. w norweskich stoczniach, ale powstają także w pełni gotowe już jednostki. Takich kadłubów jak feralnego lodołamacza powstało w Szczecinie w ostatnich latach już dziesiątki. Tyle że nie budziły one kpin.
Rafał Zahorski zareagował na oświadczenie MRS „Gryfia” częściowo zgadzając się z postawionymi tezami. Owszem, bada się styki między blachami.
– Ale jak zbadać owe styki, jak nie są pospawane i nie ma spoiny? – pyta Zahorski. – Przecież pan Gróbarczyk powiedział, że były odbiory szczelności kadłuba. Skoro są braki spoin i można przekładać kartki przez styki, to wygląda mi to nie na próbę szczelności, a próby bezczelności w kręceniu, nieprawdaż?
Od piątku wychodzą na jaw kolejne wątpliwości dotyczące lodołamacza. Pewne jest już, że kadłub, który powstał w hali Stoczni Szczecińskiej – nawet jeśli byłby naprawdę gotowy – wymaga piaskowania i ponownego malowania. Powstał bowiem w hali, w której nie było możliwości przeprowadzenia takich prac. Na potrzeby oficjalnej prezentacji został pospiesznie pomalowany wałkami. Tak położonej warstwy PRS nie przyjmie. Kadłub musi trafić do hali malarskiej, w której do tej pory po prostu nie był.
To jednak drobny problem, biorąc pod uwagę, to co obecnie dzieje się z lodołamaczem.
Siłowniki prostują jednostkę!
Po oficjalnej uroczystości kadłub wrócił do hali. Tam został przełożony i przyspawany do łoża, które go utrzymuje. Nadbudówka została zdemontowana i w częściach ułożona obok (vide zdjęcie w poprzednim wpisie).
Z kadłuba zdemontowane zostały anody, które błyszczały jeszcze w piątek i były jednym z dowodów na „gotowość” do wodowania. Anody to wykonane ze stopu cynku elementy, które zapobiegają korozji kadłuba w wodzie.
W hali zaczęło się naprawianie teoretycznie gotowego kadłuba. Na zdjęciach, którymi dysponujemy, widać m.in. dwa siłowniki umieszczone wewnątrz kadłuba. Po wycięciu części konstrukcji, w taki sposób prostowane jest poszycie kadłuba. Próby prostowania widać też na zewnątrz kadłuba.
Prostowanie poszycia jednostki przy pomocy siłowników. Na zdjęciach widać też pospiesznie i byle jak pospawane elementy konstrukcyjne mające zapewnić sztywność kadłuba
,
Tak wyglądają łączenia elementów wewnątrz kadłuba lodołamacza Puma
– Tak wygląda gotowy do wodowania kadłub – kpi Rafał Zahorski.
30 sierpnia gotowy miał być nie tylko sam kadłub. Jednostka miała mieć wstawione silniki, przekładnie, pompy itp. Urządzeń nie ma w hali, w której powstaje jednostka.
Po co ten lodołamacz?
Lodołamacz o nazwie „Puma” powstaje w ramach przedsięwzięcia „Budowa lodołamaczy dla RZGW Gdańsk” dofinansowanego z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. W sumie powstać mają cztery lodołamacze, które będą służyły we flotylli na dolnej Wiśle. Budżet całego przedsięwzięcia to 74 mln zł, a poziom unijnego dofinansowania to 85 procent. Termin przekazania gotowego lodołamacza „Puma” do eksploatacji zaplanowano na koniec marca 2020 roku.
*
Pytanie: Gdzie jest protokół podpisania gotowości do wodowania? Jeśli został naprawdę podpisany, to sprawa powinna trafić do prokuratury.
Przy okazji: jeśli ktoś podpisał protokół gotowości do wodowania bez akceptacji PRS (bo takiej oczywiście nie było i nie ma!), to także ów ktoś opełnił przestępstwo. Tylko że jaka prokuratura zechce dobrać się do Gróbarczyka?
I raz jeszcze Rafał Zahorski: Lodołamacza Gryfia moim zdaniem nie skończy a ten kadłub trafi na złom bo PRS takiej fuszerki nie przepuści. Teraz naprawiają nie tylko poszycie ale i szkielet konstrukcyjny jednostki. To jest niedopuszczalne.
I tak na koniec: czyżby nie było odważnego który napisze tutaj, iż informacje są kłamliwe (ileż tu osób tak argumentowało przy okazji słów prawdy o promie-widmo!), a zdjęcia zostały sfałszowane?
--
Post zmieniony (05-09-19 10:24)
|