Ryszard
Na Forum: Relacje w toku - 20 Galerie - 33
W Rupieciarni: Do poprawienia - 20
- 9
|
Cz. 3
POGROMCA
Erwin Böhme (1879 – 1917)
Erwin Boehme urodził się 29 lipca 1879 r. w Holzminden nad Wezerą. Po ukończeniu szkoły w rodzinnym mieście wyjechał do Dortmundu i studiował inżynierię w Technische Fachschule.
W 1899 r. zgłosił się ochotniczo do służby w pułku Garde –Jager Bataillon Graf Yorck von Wartenburg Nr. 1. Ostpreussisches (wschodniopruski pułk lekkiej piechoty).
Egzamin państwowy zdał w 1902 r. i rozpoczął pracę jako inżynier w różnych firmach w Elberfeld a od 1904 do 1909 r. w Zurychu i Bienne w Szwajcarii.
Był znakomitym łyżwiarzem, pływakiem i alpinistą. W lipcu 1905 r. zwyciężył w wyścigu pływackim przez Jezioro Zuryskie pokonując dystans trzech mil w czasie 52 min. 40 sek. Mieszkając i pracując w Szwajcarii był jedynym obcokrajowcem - członkiem Szwajcarskich Związku Alpinistów. Wspiął się na wiele szczytów Alp w tym na słynny Matterhorn.
Boehme korespondował ze szwajcarskim podróżnikiem i eksploratorem Afryki dr Davidem, a będąc niespokojnym duchem „zmęczonym” Szwajcarią, postanowił szukać przygody w Afryce.
Gdy dotarł statkiem z Genui do Niemieckiej Afryki Wschodniej (Tanganika, Rwanda i Burundi) dowiedział się, że dr David zmarł.
Flaga i herb Niemieckiej Afryki Wschodniej
Inż. Boehme rozpoczął więc pracę dla niemieckiego przedsiębiorstwa drzewnego i rolniczego. W 1910 r. zarządzał i pracował przy budowie kolei linowej linii kolejowej o długości 116 km między Usambara a New Hornow w górach Pare (obecnie Tanzania). Kolej transportowała cedr używany do produkcji ołówków. Podczas pobytu w Afryce nauczył się pilotować samolot.
W lipcu 1914 r. powrócił do Europy z zamiarem by wspinać się i jeździć na nartach w Alpach Szwajcarskich. Gdy wybuchła wojna otrzymał powołanie do wojska i trafił do swojej byłej jednostki – pułku Garde-Jäger. Wiosną 1915 r. poprosił o przeniesienie do lotnictwa. Pomimo dość zaawansowanego wieku jak na pilota – miał 36 lat, ze względu na
umiejętność pilotażu, osiągnięcia sportowe i doskonałą kondycję fizyczną, został zakwalifikowany do wojskowego szkolenia lotniczego.
Skierowany do szkoły w Boberitz a potem na jesieni w Lindenthal, po uzyskaniu dyplomu pilota pełnił służbę jako instruktor pilotażu.
Odznaka pilota Luftstreitkrafte (Niemieckie Siły Powietrzne)
Z końcem 1915 r. złożył wniosek o przyjęcie do jednostki frontowej i mimo, że oceniany był jako doskonały instruktor ze względu na to, że potrzeba było doświadczonych pilotów na froncie dowództwo pozytywnie odniosło się do jego prośby.
W stopniu Offizierstellevrtreter (zastępca ofic.) w grudniu 1915 r. otrzymał przydział do Kampstaffel 10 (Kasta 10) bazującej w Metz. Dowódcą jednostki był Hauptmann (kpt) Wilhelm Boelcke – brat Oswalda.
W marcu po raz pierwszy toczył powietrzne walki z rozpoznawczymi Farmanami i Nieuportami.
Do maja miał już za sobą spore doświadczenie lotnicze. Odbył wiele lotów patrolowych i bombowych. W tym też miesiącu został awansowany na stopień Leutnant der Reserve (podporucznik rezerwy). W czerwcu 1916 r. Kasta 10 została przeniesiona na Front Wschodni do Kowla. W jednostce tej służył również oficer kawalerii – Manfred von Richthofen.
Por. Boehme swoje pierwsze zwycięstwo odniósł 2 sierpnia 1916 r.
Rano w locie patrolowym pilotując Albatrosa C.III wraz z obserwatorem por. Ladermacherem zestrzelił w rejonie Radzysza rosyjskiego Nieuporta C1 „Bebe” z 8 IAO (Myśliwski Oddział Lotniczy). Francuski pilot ppor. Eduard Pulpe będący w służbie Imperatorskich Sił Powietrznych Rosji zginął.
Jego Albatros ozdobiony był malowidłami smoka i krokodyla, które - jak sam mówił : „robiły przerażające wrażenie na rosyjskich chłopach”.
Albatros C.III w locie
Nieuport 17C1 „Bebe”
Erwin Boehme i Ladermacher (w pilotce) i Albatros C.III
Gdy 10 sierpnia 1916 r. została utworzona Jagstaffel 2 (Jasta 2) jej dowódca Hpt. Oswald Boelcke mający wolną rękę w doborze pilotów do swojej eskadry, zaproponował Boehme i von Richthofenowi wstąpienie do Jasta 2. Boelcke i Boehme zostali dobrymi przyjaciółmi.
Nowoutworzona eskadra 16 września otrzymała dwa Fokkery D.III , sześć Albatrosów D.I i jednego ulepszonego Albatrosa D.II dla dowódcy i z początkiem września gotowa była do walki.
Boehme drugie zwycięstwo odniósł 17 września 1916 r. Wczesnym rankiem podczas lotu patrolowego nad Hervilly zestrzelił Sopwitha 1½ „Strutter” z 70 Sqd. RFC. W tym samym miesiącu odznaczony został Krzyżem Żelaznym II Klasy.
Dzień 28 października 1916 r. okazał się „czarnym” dniem eskadry.
Tego dnia Hpt. Boelcke prowadził swoich pilotów w locie patrolowym. Ok. godz. 16.30 w rejonie Flers spostrzeżono grupę DH.2 z 24 Sqd. RFC. Jednego nich zaatakowali Boelcke i Boehme. Gdy byli już blisko jego ogona między nich wleciał inny „pchacz” uciekający przed Manfredem von Richthofenem. By uniknąć zderzenia Boelcke i Boehme wykonali raptowny skręt i wtedy doszło do zderzenia. Podwozie Albatrosa, którego pilotował Boehme uderzyło w koniec lewego górnego płata dowódcy. Samolot runął w dół. W trakcie lotu odpadł górny płat a Boelcke zginął od uderzenia głową w tablicę zegarów gdy jego samolot roztrzaskał się o ziemię.
Tak zginął organizator lotnictwa myśliwskiego, as szczycący się czterdziestoma potwierdzonymi zwycięstwami. Być może gdyby miał zapięte pasy i kask zamiast skórzanej pilotki (nigdy nie nosił kasku) miałby szanse na przeżycie.
Boehme wylądował z uszkodzonym podwoziem .
Hpt. Oswald Boelcke w kokpicie Airco DH.2 z 24 Sqd.RFC, który był jego 24 zwycięstwem odniesionym 15 września 1916 r. Z prawej Manfred von Richthofen
Zdruzgotany, obwiniając się za śmierć Boelckego zamierzał popełnić samobójstwo. Na kwaterze z pistoletem w ręku zastał go Manfred von Richthofen. Powołana komisja śledcza oczyściła Boehme z wszelkiej winy.
Niedaleko lotniska w Lagnicourt znaleziono wieniec z szarfami i napisem :
"Ku pamięci kapitana Boelckego, naszego odważnego i rycerskiego przeciwnika od brytyjskiego Royal Flying Corps”.
10 grudnia 1916 r. eskadra na jego cześć z mocą wsteczną od 28 października została przemianowana na Jagstaffel 2 „Boelcke”.
Do końca roku Boehme miał na swoim koncie osiem potwierdzonych i jedno niepotwierdzone zwycięstwo powietrzne.
Nowy 1917 r. otworzył dziewiątym zwycięstwem. 7 stycznia w rejonie Beugny upolował Airco DH.2 z 32. Sqd. RFC.
4 lutego powiększył konto do jedenastu. Tego dnia jego łupem padł jako pierwszy kolejny „gitterschwanz” (kratownicowy ogon) – jak nazywano „pchacza”, Airco DH.2 z 32 Sqd., a zaledwie niecałe pół godziny później R.A.F. BE2c z 15 Sqd. RFC.
11 lutego 1917 r. w walce z Sopwith 1½ „Strutter” doznał rany postrzałowej w lewe ramię i był hospitalizowany przez miesiąc.
Podczas pobytu w szpitalu został odznaczony Krzyżem Żelaznym I Klasy a miesiąc później (12 marca) Królewskim Orderem Rodu Hohenzollernów.
W trakcie rekonwalescencji pełnił funkcję instruktora lotów w Jagdstaffelschule (Szkoła Pilotów Myśliwskich) w Valenciennes w północnej Francji.
Instruktor Erwin Boeme z grupą kursantów
W lutym 1917 r. Jasta 2 osiągnęła setne zwycięstwo.
2 lipca 1917 r. Boehme objął czasowo dowództwo Jasta 29. Przed powrotem do Jasta 2 uzyskał kolejne dwunaste zwycięstwo.
10 sierpnia 1917 r. szczęście go opuściło. Podczas atakowania dwumiejscowego bombowca został zestrzelony przez Sopwith „Camela” i ponownie ranny - tym razem w prawą rękę.
Nie mogąc latać przez miesiąc pracował w kancelarii eskadry, by 18 sierpnia objąć dowodzenie Jasta 2 „Boelcke”, która w tym czasie wchodziła w skład 4.Armii we Flandrii. We wrześniu gdy wznowił loty odniósł dwa, a w październiku kolejne sześć zwycięstw i tym samym jego konto wzrosło do 21 potwierdzonych zwycięstw.
Albatros D.II ppor. Boehme
13 października 1917 r. – w pogoni za Sopwith „Pup”z 54 Sqd.RFC. Będzie to 18 zwycięstwo a jedyny tego typu samolot zniszczony przez Boehme
Piloci Jasta 2 –w kombinezonie Erwin Boehme, w środku Manfred von Richthofen
W listopadzie swoje konto powiększył o Sopwith „Camela” z 65 Sqd.RFC (6 listopada) i Nieuporta 17 z 5 Belgijskiej Eskadry Myśliwskiej (20 listopada).
24 listopada 1917 r. przyznano mu słynnego „Błękitnego Maxa” – Pour le Merite.
Pięć dni później poniósł śmierć w walce powietrznej.
29 listopada 1917 r. z lotniska polowego w pobliżu Lille wystartowało na patrol sześć Albatrosów. Wśród nich był ppor. Erwin Boehme . Rozpierała go duma i radość z przyznanego orderu, który miał mu wręczyć osobiście sam cesarz Wilhelm II. Miał zamiar uzyskać jeszcze jedno zwycięstwo - dla uczczenia „Maxa”.
W tym samym czasie z oddalonego o 50 km lotniska Abeele wzbił się w powietrze Armstrong-Whitworth F.K.8 (F.K. - Frederick Koolhoven) z 10 Sqd. RFC. Załogę stanowili - kpt.pil. John Pattern i por.obs. Leycester.
Armstrong-Whitworth F.K.8
Był to ich siódmy wspólny lot i lecieli w kierunku Ypress i linii frontu. Dla kpt. Patterna miał to być ostatni lot – następnego dnia rozpoczynał urlop.
Tak wspominał po latach ów dzień:
"A kiedy zostałeś powiadomiony o urlopie, nie powinieneś latać, ale po kilku dniach mgły i deszczu pogoda wreszcie się wyjaśniła i pojawiły się doniesienia o dużych ruchach wojsk nieprzyjacielskich na południe od Passchendaele tak, że [będąc] najbardziej doświadczonym pilotem eskadry zostałem szczegółowo poinformowany [o zadaniu] i [miałem] dostarczyć zdjęcia, które były pilnie potrzebne”.
F.K.8 wzniósł się na 1500 m i wleciał w przestrzeń powietrzną wroga na północ od belgijskiego miasta Westhoek.
„Około pół kilometra po stronie nieprzyjacielskiej linii frontu zawróciłem w kierunku południowo-wschodnim a Leycester rozpoczął pracę z kamerą. Ogień przeciwlotniczy, który był intensywny nie przestawał ale nie zwracałem na to uwagi. Powinienem był wiedzieć, że był to pewny znak, że w pobliżu znajdowały się myśliwce wroga.
Nagle poprzez grzmot silnika usłyszałem stukot karabinu maszynowego Leycestera .
Rozejrzałem się aby zobaczyć w co strzelał i prawie dostałem zawału serca. W górze, pochylony i doskonale ustawiony 30 m za moim ogonem był Albatros”.
Był to Boehme, który wcześniej zestrzelił Sopwith „Camela” i było to jego ostatnie dwudzieste czwarte zwycięstwo .
„Natychmiast podniosłem starego AW [Armstrong – Whitworth] z większą siłą niż kiedykolwiek wcześniej. Byłem bliski spanikowania gdy straciłem z oczu Huna ale Leycester musiał go dobrze widzieć bo wciąż prowadził ogień.
Mój nagły zwrot załatwił sprawę. Albatros wystrzelił i nagle pojawił się tuż przede mną Z powodu względnego ruchu naszych dwóch samolotów, wydawał się wisieć nieruchomo, zawieszony w powietrzu, mogłem zobaczyć twarz pilota jak spojrzał na mnie.
Posłałem w niego dwusekundową serię [z] Vickersa. Jego samolot zdawał się trzepotać, a potem ześlizgnął się spod mojego prawego skrzydła, byłem prawie pewien, że trafiłem w jego zbiornik paliwa. Za mną Leycester wciąż strzelał. Używał pocisków trasujących i być może jedna z jego kul zapaliła benzynę lejącą się z pękniętego zbiornika. Przez chwilę widziałem niemieckiego pilota, spoglądającego w dół z boku kokpitu. Potem ogarnął go dym i płomienie.
Kiedy znów zauważyłem Albatrosa płonął jak pochodnia i bokiem ślizgał się ciągnąc za sobą strumień dymu.
Samolot ppor. Erwina Boehme - Albatros D.III Jasta 2 „Boelcke” – jesień 1917 r.
Zawróciłem i ruszyłem do domu świadomy, że inne wrogie myśliwce lecą za mną i pewnie by mnie dopadły gdyby nie pojawiły się w samą porę przyjacielskie myśliwce i je odpędziły.
Powiedzieć, że odczułem ulgę, byłoby niedopowiedzeniem stulecia
Nie chodzi o to, że byłem szczególnie dobrym pilotem, tylko że większość innych, którzy byli w eskadrze kiedy dołączyłem do niej sześć miesięcy wcześniej nie żyli. Przeciętnie załoga wykonująca naszą robotę lecąc prosto i poziomo ponad liniami wroga może się spodziewać trzech tygodni zanim zostanie zestrzelona”.
Samolot Boehme rozbił się na obszarze wojsk brytyjskich w rejonie Zonnebeke w Zachodniej Flandrii (Belgia).
Tego samego dnia w którym zginął, do Jasta 2 dotarła przesyłka z Orderem Pour le Merite, którego nie zdążył już odebrać.
Dwa dni później Erwina Boehme brytyjscy żołnierze pochowali z pełnymi honorami wojskowymi na cmentarzu wojennym Keerselaarshoek koło miejscowości Eeklo.
W latach 50-tych XX w. został ekshumowany i spoczął wśród 35000 niemieckich żołnierzy poległych w latach Wielkiej Wojny na cmentarzu wojennym w Langemark (Belgia).
Niecałe dwa miesiące później wracając z misji bombowej nad Sommą samolot kpt. Patterna został trafiony przez ogień przeciwlotniczy. Pilot stracił przytomność a kiedy się ocknął leciał do góry nogami nad samą ziemią. Udało mu się wyrównać lot lecz rozbił się o drzewa a on sam ranny znalazł się w szpitalu.
Jasta 2 „Boelce” był drugim najbardziej utytułowanym niemieckim dywizjonem myśliwskim za Jasta 11. Do końca wojny szczycił się 336 zwycięstwami przy stracie 33 zabitych (w tym dwóch wypadkach lotniczych), 9 rannych i 2 pilotów w niewoli.
Albatrosy D.V z Jasta 2 na lotnisku polowym, 1918 r.
Zwycięstwa por. Erwina Boehme
1916 r.
1- 02.08. Nieuport 12C1 „Bebe” (10 IAO) Imperatorskie Siły Powietrzne Rosji
2 - 17.09. Sopwith 1 ½ „Strutter” (70 Sqd.RFC)
23.09. Marinsyde G.100 (24 Sqd. RFC) – brak potwierdzenia
3 - 10.10. Airco DH.2 (18 Sqd.RFC)
4 - 20.10. R.A.F. FE2b
5 - 22.10. Sopwith 1 ½ „Strutter” (45 Sqd.RFC)
6 - 09.11. R.A.F. FE8 (40 Sqd.RFC)
7 - 22.11. Morane-Saulnier L (43 Sqd.RFC)
8 - 26.12. R.A.F. BE2c (5 Sqd.RFC)
1917 r.
9 - 07.01. Airco DH.2 (32 Sqd.RFC)
10 - 04.02. Airco DH.2 (32 Sqd.RFC)
11 - 04.02. R.A.F. BE2e (15 Sqd.RFC)
12 - 10.02. Airco DH.2 (32 Sqd.RFC)
13 - 14.02. Nieuport 17(40 Sqd.RFC)
14 - 19.09. R.A.F. RE8 (9 Sqd.RFC)
15 - 21.09. R.A.F. RE8 (53 Sqd.RFC)
16 - 05.10. Bristol F2b „Fighter” (20 Sqd.RFC)
17 -10.10. Nieuport 27 (29 Sqd.RFC)
18 -13.10. Sopwith „Pup” (54 Sqd.RFC)
19 - 14.10. Nieuport 27 (29 Sqd.RFC)
20 - 16.10. Nieuport 17 (29 Sqd.RFC)
21 - 31.10. R.A.F.SE5a (84 Sqd.RFC)
22 - 06.11. Sopwith „Camel” (65 Sqd.RFC)
23 - 20.11. Nieuport 17 (5 Escadrille de Chasse) – Belgijskie Siły Powietrzne
24 – 29.11. Sopwith „Camel”
Razem: 24 potwierdzone zwycięstwa i 1 niepotwierdzone
Koniec
|