LOTNICTWO   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

Tematyka lotnicza, konstrukcje lotnicze, literatura, historia, dokumentacja, linki do ciekawych stron, dyskusje o wyzszosci Bf nad Spitfire lub odwrotnie...

Uwaga! W tym dziale NIE WPISUJEMY postow "kartonowych".


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1 
30-08-21 20:34  [H] "Nowości" w BLM i MDLot czyli historia pewnego "odkrycia"
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

W ostatnim numerze 12 „Historii Puckich”



zamieszczony został niezwykle interesujący artykuł - „Sablatnig SF-8 w polskim lotnictwie morskim” autorstwa Jarosława Wróbla.



Dotychczas podawano, że w użytkowaniu w BLM (Baza Lotnictwa Morskiego 1920 -1923) w Pucku, był jeden egz. wodnosamolotu Sablatnig SF – 5.
„Samoloty wojskowe w Polsce 1918-1924” – A. Morgała (W-wa 1997) str. 222


(błędna pisownia winno być Sablatnig od nazwiska niemieckiego konstruktora Josefa Sablatniga oraz wg innych źródeł zakupu dokonano w końcu 1920 r.)

dalej na str. 240
„Oddane do dyspozycji Bazy Lotnictwa Morskiego w Pucku wodnosamoloty (…) Numery 3, 10, 11 przyznano samolotom Slabatnik [Slabatnig] SF-5 i dwóm DFW C- IV. Nieznane jest jednak powiązanie liczb z poszczególnymi egzemplarzami.”
(obecnie wiadomo już że numer 10 nadany został w BLM Sablatnigowi SF-8 o czym dalej)

Powyższa informacja powielana była w wielu publikacjach m.in. autorstwa A. Olejki i M. Konarskiego o tematyce lotnictwa morskiego w Polsce.
Artykuł w „Historiach Puckich” koryguje tą informację.
Owszem w BLM był u życiu Slabatnig lecz nie była to wersja SF-5 a SF-8 o czym ma świadczyć zamieszczona fotografia, która (jak pisze autor) okazała się być sensacją historyczną.



„…fotografię maszyny przejętej przez rosyjskie lotnictwo z czerwono-niebiesko-białymi kokardami…”
Opis powyższy dotyczy fotografii (nie zamieszczona w artykule) tej samej co w książce A. Morgały i może wprowadzić w błąd, że jest to zdjęcie właśnie Sablatniga SF-5 z BLM.
Sądzę, że z braku oryginalnego zdjęcia tego wodnosamolotu w polskim malowaniu to zostało zamieszczone w w/w książce i było powielane w innych publikacjach.


Sablatnig SF-5 w malowaniu Imperialnych Sił Powietrznych Rosji

Wspomniana fotografia będąca „sensacją historyczną”



Autor szczegółowo opisuje oznakowanie i malowanie wodnosamolotu SF-8 na podstawie zamieszczonego zdjęcia.



Jednakże … konia z rzędem temu kto jest w stanie cokolwiek zobaczyć i opisać na podstawie tak marnej jakości zdjęcia !

Najpoważniejsza różnica między SF-5 a SF-8 to ilość słupków w komorze płatów.
W SF-8 mamy trzy pary w SF-5 dwie z dodatkowymi ukośnymi wspornikami na końcach płata.



Na drugiej stronie artykułu zamieszczono dwa zdjęcia (bez opisu)



Jaki związek ma powyższe zdjęcie z opisywanym Sablatnigiem SF-8 ?
Żaden !
Silnik zamontowany na wspornikach do kadłuba – czyli ów NN samolot jest dwusilnikowym, dodatkowo inna chłodnica i kolektor spalin.

Drugie zdjęcie


(Sablatnig SF- 8 w NN bazie lotniczej niemieckiej MW)

Zdjęcie opisane jako „sensacja historyczna” jest niewątpliwie wielce przydatne dla badania historii BLM, jednakże prawdziwą SENSACJĄ jest zdjęcie, które „odkryłem” na portalu aukcyjnym Allegro (prócz tego zdjęcia jeszcze inne, o których później) i powiadomiłem Stowarzyszenie Historyczne Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku.
Zdjęcia zakupiono.
Zdjęcia z Allegro opisane każde jako „Samolot II RP. Ciekawe”.



Na pierwszy rzut oka typ był mi nieznany, jednakże bandera MW i szachownica świadczyły o tym, że to nasz, polski !
Kształt krawędzi natarcia statecznika pionowego oraz dwa odgórne zastrzały do statecznika poziomu naprowadziły mnie na konstrukcję Sablatniga.
Porównałem ze zdjęciem SF-5 i okazało się, że jest to wersja rozwojowa oznaczona jako SF-8.

Na kadłubie bandera MW i numer biała „10” (vide cytat ze str. 240 książki A. Morgały) a w oddali płaski brzeg i widoczna płyta postojowa jednoznacznie wskazują na wodnosamolot z BLM i Puck.

Można się pokusić o opis przypuszczalnego malowania:
- płaty (powierzchnie górne i dolne) nie malowane, kolor cellowanego płótna – doskonale widoczna prześwitująca przez płótno konstrukcja płatów i ciemny (czarny ?) pas nie dochodzący do końca skrzydła - zamalowanie krzyża patee
- szachownice w obwódkach tylko na dolnych powierzchniach dolnego płata
- pływaki malowane na kolor ciemnoszary (lub czarny – farba zabezpieczająca przed działaniem soli w wodzie)
- przód kadłuba wraz z osłoną silnika – kolor ciemnoszary
- kadłub malowany na kolor jasnoszary
- ster kierunku biały (zamalowany krzyż niemiecki)
Wg książki „Lotnictwo morskie II Rzeczypospolitej”” – A. Olejko (W-wa 2010) str. 75 - 78 wodnosamolot Sablatnig SF-8 (w tekście SF-5) zakupiono w Gdańsku w końcu 1920 r.

Kolejne zdjęcia z Allegro tematycznie związane z MDLotem (1923-1939) a nieznane do tej pory:



Na pierwszym planie łódź latająca CAMS 30E nr 2-3 (w użyciu 1926 -1929)


W oddali łódź latająca Schreck FBA 17HE.2 nr 4-5


W powietrzu przed wodowaniem łódż latająca (brak płozy ogonowej) FBA – 17 HE2 o NN nr
(płozę posiadały amfibie Schreck FBA - 17 HMT2)


Kolejne zdjęcie


Łódź latająca Schreck FBA 17 HE2 nr 4-5 1926-28 Sekcja Treningowa (zniszczona w kraksie podczas lądowania 05.07.1928 r.)
Numeracja rozdzielona myślnikiem stosowana była we wcześniejszym okresie w MDLot

ostatnie zdjęcie (znane)


Potez XVA2 nr 40.105 z 3.PL (Poznań) W 1927 r. w MDLot. Od 1928 r. w CSPPL (Centralna Szkoła Pilotów Podoficerów Lotnictwa) – Bydgoszcz potem od 1934-36 w CWOL/SPL (Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie/Szkoła Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie)
Samolot produkcji francuskiej o czym świadczą dwie chłodnice beczkowe.

Post zmieniony (30-08-21 20:42)

 
12-09-21 17:57  Odp: [H]
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

C.D. rozważań nad Sablatnigiem SF-8

W poprzednim wpisie zamieściłem zdjęcie Sablatniga SF-5 z opisem pochodzącym z książki A.Morgały „Samoloty wojskowe w Polsce 1918-1924” (W-wa 1997).

Autor pisze: „Kilka zdobycznych Sablatników [Sablatnigów] było w posiadaniu lotnictwa carskiego [w domyśle rosyjskiego] z bazą na terenie Estonii.”
Pod zdjęciem brak wyjaśnienia, że zdjęcie jest „poglądowe” i może powodować mylne przekonanie, że samolot to ten, który został zakupiony we lipcu 1920 r. w Gdańsku (wg innych źródeł wrześniu) dla BLM w Pucku.



Na dolnych powierzchniach górnego płata wyraźnie widoczne trójkolorowe kokardy identyczne jak na samolotach Imperialnych Sił Powietrznych Rosji.


O malowaniu rosyjskim pisze również J. Wróbel w nr 12 „Historii Puckich”:
„…od lat 80, spotykaliśmy wzmianki o Sablatnigach SF-5 (…) maszyny przejętej przez rosyjskie lotnictwo z czerwono-niebiesko-białymi kokardami na skrzydłach i zamalowanym na biało sterem kierunku”.
Wszystko się zgadza, ale warto przyjrzeć się oznakowaniu namalowanym na kadłubie (częściowo zasłoniętym przez przedni słupek pierwszej pary rozpórek w komorze płatów)



Na początku, gdy zwróciłem uwagę na ten trójkąt i zasugerowany informacją o bazie (lotnictwa morskiego) w Estonii, sądziłem, że samolot jest w malowaniu nie carskiej Rosji a wojsk lotniczych Estonii utworzonych 21.11.1918 r. i został zdobyty na ustępujących oddziałach niemieckich.


Jednak ułożenie trójkąta, rozkład barw, jak również malowanie ich na płatach oraz malowany ster kierunku nie wskazywały by opisywany Sablatnig SF-5 był estońskim.



Szewron na Sablatnigu SF-5 był kolorystycznie taki sam jak kokarda.
W okresie I Wojny Światowej żaden z samolotów Imperialnych Sił Powietrznych Rosji nie nosił takiego malowania na kadłubie.
Były flagi w kształcie prostokąta, lub proporce trójkątne (skierowane do tyłu) w barwach narodowych, przeważnie malowane na samolotach Eskadry Powietrznych Okrętów – bombowcach „Ilia Muromiec” i samolotach myśliwsko - rozpoznawczych Sikorski S-16.



W książce „Russian aviation colours 1909-1922” ( Camouflage and Marking Vol.4 Against Soviets) – M.Khairulina, wyd.polskie Sandomierz 2017, zamieszczone jest na str. 19 identyczne zdjęcie jak w książce „Polskie samoloty…..” A. Morgały oraz dodatkowo kolorowa grafika



z opisem (tłum dowolne): „Sablatnig SF 5 z trójkolorową kokardą na skrzydłach i szewronem na boku [kadłuba] z [eskadry lotniczej] Ochotniczej Armii”.


Oznaczenia Armii Ochotniczej

I dalej:
„Ochotnicza Armia miała relatywnie kilka, słabo wyposażonych oddziałów lotnictwa morskiego na Morzu Czarnym i Morzu Kaspijskim (…) wodnosamoloty były pozostawionymi niemieckimi i austro-węgierskimi maszynami po opuszczeniu przez okupantów Krymu i Odessy w końcu 1918 r.”
Nie były więc to samoloty lotnictwa carskiego Rosji bo takiego już nie było (car Mikołaj II po rewolucji lutowej w 1917 r. abdykował 15 marca 1917 r.) a z AO (Awiacijonnyj Otriad – Oddział Lotniczy) Armii Ochotniczej walczącej z wojskami bolszewickimi w latach 1918 – 1920.
Armia walczyła na południu Rosji i nie zajęła baz lotnictwa morskiego w rejonie Morza Bałtyckiego.

Więc … gdzie Rzym (Estonia) a gdzie Krym !

Jeśli idzie o wodnosamoloty nie rosyjskiej konstrukcji i produkcji to jak podaje „rosyjski Morgała” - W.B.Szarow w „Istorija konstrukcji samolietow w SSSR do 1938 g.” (Moskwa 1978)” prócz Sablatniga SF-5 (jeden egzemplarz) były jeszcze przejęte dwa Friedrichshafeny FF-49. Łącznie wg różnych rosyjskich źródeł – kilka.

Reasumując:

- Sablatnig SF-5 na zdjęciu w różnych publikacjach był z AO Armii Ochotniczej a nie z lotnictwa carskiego Rosji
- został przejęty nie w Estonii a na Krymie
- Sablatnig SF-5 nie ma żadnego związku z BLM w Pucku bo w niej użytkowany był Sablatnig SF-8 zakupiony w Gdańsku.

Ciekawym szczegółem na omawianym zdjęciu są kadry krawędzi natarcia dolnego płata – prawego i lewego skrzydła.



Widać ciemniejsze plamy co świadczy o pokryciu górnych powierzchni płatów płótnem morskiego lozenge (vide także na kolorowej grafice).
Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że jeżeli w wodnosamolotach Sablatnig SF-5 używano płótna lozenge to również w wersji SF-8 było również zastosowane.

Post zmieniony (12-09-21 20:45)

 
10-01-22 10:00  Odp: [H] "Nowości" w BLM i MDLot czyli historia pewnego "odkrycia"
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Do "nowości" można także zaliczyć (jak sądzę) zmianę w określeniu typów trzech wodnosamolotów z pierwszego okresu służby w BLM.
W literaturze przedmiotu dotychczas podawano określenia, które są w nawiasach jak niżej :

- Friedrichshafen FF-33 J Nr 8 (dawniej FF-33E)
- Lubeck Travemunde LT F-2 Nr 7 (dawniej LT F-4)
- Sablatnig SF - 8 Nr 10 (dawniej SF - 5 bez nr)

Prócz w/w w BLM były:

- Friedrichshafen FF-33 H (bez nr)
- Friedrichshafen FF-33 L Nr 9
- Friedrichshafen FF-49 B Nr 1
- Hansa - Brandenburg NW Nr 6

 
12-06-22 21:45  Odp: [H] "Nowości" w BLM i MDLot czyli historia pewnego "odkrycia"
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

"... jednakże prawdziwą SENSACJĄ jest zdjęcie, które „odkryłem” na portalu aukcyjnym Allegro (prócz tego zdjęcia jeszcze inne, o których później) i powiadomiłem Stowarzyszenie Historyczne Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku.
Zdjęcia zakupiono."
Zakupiono ale nie przez Muzeum MDLotu w Pucku. Zostało przelicytowane przez NN nabywcę. Wielka szkoda ! Zabrakło kasy ?

 
13-07-22 13:04  Odp: [H]
Dixie 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
 

Generalnie Muzeum groszem nie śmierdzi, to w zasadzie (była?) prywatna inicjatywa. Na początku działności ze strony miasta widywali głównie środkowy palec. Dopiero, gdy się "przebili" do świadomości społeczeństwa, to władzuchna zaczęła pozować do fotek. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie kilka lat temu, z rozmowy z p. dyrektorem.
Edytka: Bardzo możliwe, że nie zdążyli odczytać wiadomości, jeśli poszło na maila.
--

Post zmieniony (13-07-22 13:07)

 
13-07-22 16:28  Odp: [H]
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Mail o zdjęciach został wysłany kilka dniu przed zakończeniem licytacji i mam potwierdzenie, że przystąpiono do licytacji.
Fakt muzea te nie "najprzedniejsze" groszem nie śmierdzą.
Nie, to nie była prywatna inicjatywa. Normalne postepowanie by wzbogacić zbiory.
Pracownicy muzeów śledzą aukcje w Polsce i za granicą, prowadzą korespondencje z darczyńcami lub depozytariuszami.
Temat jest mi znany bo zięć (pracownik naukowy na Zamku Królewskim w Warszawie) nie tak dawno był w delegacji we Francji w celu zakupu obrazu (kryptoportret króla Władysława IV) oferowanego do zakupu bezpośrednio przez właściciela (obrazu nie zakupiono ze względu na małą wartość artystyczną i historyczno-poznawczą) a wcześniej był w Monachium na aukcji rycin Chodowieckiego (zostały zakupione). Wiadomo Zamek Królewski, Warszawa etc. ma i dostaje dotacje. A muzeum w Pucku ... ?
O ile mi wiadomo to zdjęcie zostało sprzedane za 800,- PLN a więc nie była to kwota porażająca.
Szkoda, że sam nie brałem udziału w tej licytacji bo bym je wylicytował ( takim kościelnym dziadem mimo niezbyt wysokiej emerytury nie jestem)
Z muzeami miałem dwa razy kontakt - raz (dobre 10 lat temu) gdy u osiedlowego kierownika punktu złomu wypatrzyłem (prócz złomu "czciciele Bachusa" przynosili mu różne inne "fanty") teczkę przedwojenną z planami siłowni i urządzeń maszynowych ORP "Burza" - w języku francuskim, tabliczkę mosiężną "Messa Oficerska' i wstążkę (otok) z czapki marynarskiej ORP BURZA. Za wszystko właściciel chciał 500,- PLN
Gdy pojechałem do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni to mimo uprzedniego telefonu i tego, że pracownik muzeum już na mnie czekał musiałem zakupić bilet wstępu. Oczywiście cały czas byłem namawiany bym te okazy ofiarował, że dostanę pismo z podziękowaniem, darmowy wstęp ( jednorazowy ?) Odwoływano się do mojego patriotyzmu kontaktów z morzem (praca na statkach PLO) itp. itd.
Oczywiście muzeum rzeczy tych nie zakupiło.
Drugi - to z Muzeum AK w Krakowie. Ofiarowałem im kompletny zbiór pamiątek i dokumentów po żołnierzu AK więzionym pod koniec wojny w sowieckim obozie pracy ("lesoróbka"). Był tam orzełek z aluminiowej łyżki, różaniec robiony i inne przedmioty, zdjęcia dokumenty niemieckie, rosyjskie etc.
Chcieli bym je im osobiście przywiózł ale za bilety Sopot - Kraków nie chcieli zapłacić.
Wysłałem paczką poleconą za własne pieniądze (zwrotu nie otrzymałem) a przysłano mi list z podziękowaniem i pocztówkę - reprodukcję obrazu leśnych żołnierzy AK. Uśmiałem się wtedy bo skojarzyło mi się to ze świętym obrazkiem, który zwyczajowo wręcza ksiądz podczas kolędy.

Post zmieniony (13-07-22 16:28)

 
01-08-22 22:59  Odp: [H] "Nowości" w BLM i MDLot czyli historia pewnego "odkrycia"
Dixie 



Na Forum:
Relacje z galerią - 1
 

Ciekawe... Będę tam za jakieś 3 tygodnie, to jeśli będą po temu warunki, może dopytam o co chodziło.

--
...to ja idę sklejać pierogi :)

 
04-08-22 16:29  Odp: [H] "Nowości" w BLM i MDLot czyli historia pewnego "odkrycia"
Ryszard 



Na Forum:
Relacje w toku - 20
Galerie - 33


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 20


 - 9

Numer 12 "Historii Puckich" kosztował 22,-PLN
Pismo jest sprzedawane w Muzeum MDLot w Pucku oraz przez internet.
Najtańszy koszt dostawy - 8,99 PLN
Obecny, aktualny numer kosztuje 36,-PLN (!) co wraz kosztem dostawy daje cenę 45,-PLN (!!!) za zeszyt.
Podwyżka o 14,-PLN to nie lekka a super ciężka przesada !

Wg mnie - PISMO NIE JEST WARTE TEJ CENY !

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 1Strony:  1 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024