Dixie
Na Forum: Relacje z galerią - 1
|
ZP Grupa słynęła z tego, że trudno było uzyskać wynagrodzenie za dostarczony (i opublikowany) materiał książkowy, delikatnie rzecz ujmując.
Zmieniała się też nazwa wydawnictwa, ale w końcu podmiot jako taki zniknął z rynku. Jego spadkobiercą (ale nie wiem dokładnie w jakim sensie poza przejętym portfolio) jest http://www.ksiegarnia.historyczna.com.pl/o-nas
Jakoś ucichło, ale nie śledzę dalej tego wątku, więc nie wiem, jak jest na 100% dzisiaj i kto za tym stoi (niektórzy autorzy wspominali coś o właścicielach-kombinatorach). Dalszych szczegółów nie znam. Generalnie, śmierdziało.
Książki wychodziły tam ciekawe, ale to zasługa autorów i tym bym się kierował przy wyborze.
O "...cholernych Polakach" skrobnę coś wieczorem w domu z książką w ręku, bo nie pamiętam, czy dużo tam relacje czy bardziej opisów. W części o bombowcach chyba tak, ale u myśliwców nie pamiętam, nie to przykuwało moją uwagę ;)
Edyta: Krótkie te noce ostatnio. Ledwo wieczór nastał, a tu już poranek ;)
Po przewertowaniu przypomniałem sobie konstrukcję tego dziełka.
Otóż relacje są tam sprytnie wkręcone w opisy poszczególnych dni, a opisany jest każdy dzień w którym choć jeden Polak wykonał lot lub stało się coś innego ważnego. Okraszone to oczywiście tabelkami: Kto, kiedy (dokładny czas lotu!), jaki dyw., cel lotu. Oraz zestawienie strat i zwycięstw dnia w zestawieniu "cały RAF"-"tylko PSP".
Zanim jednak dojdziemy do kalendarium, to otrzymamy solidną dawkę genezy pojawienia się tych cholernych Polaków na Wyspach. O wielu faktach do tej pory wiedziała tylko garstka badaczy. Np. kto finansował ewakuację z Rumunii: ile, kiedy, nazwy statków, którędy szły transporty i komu najbardziej na tym zależało.
Kulisy powstawania pierwszej umowy lotniczej też są nader interesujące.
Wyjaśnione jest też wreszcie skąd wziął się ten cholerny termin "dywizjon" na określenie samodzielnej jednostki taktycznej (nie, to nie był A.Fiedler, który wbrew jednej z legend miał być jakoby pilotem 303 - g... prawda i są na to papiery).
Poza tym, kto wiedział kiedy nastąpiło pierwsze bojowe (i celowe) użycie 303? Fakt, że tylko części, ale... nie, nie był to 2 września.
Prawdziwą bombą jest jednak równie dokładne opracowanie początków lotnictwa bombowego i jego udział w BoB. Otóż, ku zdziwieniu gawiedzi 300 i 301 miały swój wkład w tą naparzankę.
Dla mnie ta książka poza kopalnią wiedzy często tajemnej dotąd, sprawiła ogromną przyjemność w czytaniu. Bardzo pasuje mi styl autorów, którzy wyraźnie oddzielają fakty od przypuszczeń i nie unikają wykazywania sprzeczności czy niejasności.
Jak dla mnie; zakup ubiegłego roku.
--
Post zmieniony (24-05-17 07:28)
|