w_kowalik
Na Forum: Relacje w toku - 2 Galerie - 11
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
|
w których krajach były to incydenty, a w których norma, czy wręcz "zalecenie" lub rozkaz?
Przykłady są niezwykle liczne. Już adm. Fischer wielki reformator marynarki (ten od drednotów i krążkowników liniowych) uważał humanitaryzm na wojnie za idiotyzm a podejrzewam, że również Churchill był psychopatą. Okręty podwodne Royal Navy nie miały takiego pola do popisu jak Ubootwaffe ale największe asy podwodnego pływania Jego Królewskiej Mości miały na sumieniu dokładnie to samo, co najbardziej gorliwi wykonawcy Laconia befehl, czy Amerykanie na Pacyfiku.
O ile jednak w Royal Navy było to najwyżej życzliwie tolerowane (tradycja Fischera) to Royal Air Force oficjalnie pozbył się wszelkich skrupułów. Obowiązujące dyrektywy RAF-u dla Dowództwa Bombowców nakazywały zwalczanie morale Niemców poprzez zabijanie jak największej liczby cywilów. Było to oficjalne rozkazodawstwo wskazujące terror jako podstawową metodę ofensywy powietrznej. Zapomniano o nim natychmiast w 1945 roku i dopiero całkiem niedawno lotnicy bombowi doczekali się wreszcie oficjalnego upamiętnienia w swojej ojczyźnie. Ale nawet dziś kontrowersyjna będzie tam ul. Marszałka Artura Harrisa. Tym niemniej obecnie angielska literatura na ten temat jest bardzo obfita, wszechstronna i trzeba przyznać uczciwa, co należy to docenić w świetle faktu, że jej czytanie mało się różni od studiowania historii SS. W odróżnieniu od angielskiego polskie dziejopisarstwo całkowicie przemilcza udział 300, 301, 304 i 305 dywizjonów PAF w realizacji powietrznego terroru RAF. Jest to u nas temat całkowitego tabu, większy nawet niż wcale nie ukrywana w czasie II wojny przez naszych myśliwców (i zauważana przez Anglików i Amerykanów) predylekcja do zabijania lotników niemieckich skaczących na spadochronach. Nawiasem mówiąc robili to myśliwcy wszystkich walczących stron ale w czasie bitwy o Anglię powodowało to jakieś uwagi angielskiego dowództwa 303-go, w którym uchodziło to za zwykłą taktykę.
Amerykańskie siły powietrzne w Europie miały obiekcje (jakkolwiek nie skrupuły) co do doktryny bombowej RAF ale w Japonii zastosowały dokładnie taką samą z jeszcze lepszym skutkiem.
Marynarka dzielnie sekundowała. Amerykańska ofensywa podwodna na Pacyfiku rzeczywiście odrzucała jakiekolwiek względy moralne (jeśli w ogóle można ją tak mierzyć) co miało powszechną aprobatę, zważywszy, że najsłynniejszym hasłem "Byka" Halsey'a było pamiętne "Zabijaj Japońców, zabijaj Japońców, zabijaj jeszcze więcej Japońców". Japończycy zresztą zasłużyli sobie bo to urodzeni okrutnicy.
Post zmieniony (08-01-19 23:42)
|