piotr d
|
@ Waldek K
Praktycznie jedyna pozycja o rozwoju azdyku to "Seek and Strike" G. Hackmanna. Ma wszelkie wady pracy będącej wypisem podsumowań prac rozwojowych przez archiwistę. Dla kogoś zainteresowanego detalami, w tym modelarza, oferuje niewiele - ciąg wyrywkowych informacji dotyczących głownie instalacji wczesnych i eksperymentalnych, raczej zaciemnia niż wyjaśnia. Kontekst częściowo zapewniają "Britain's A/S Capability 1919-1939" G. Franklina i "Royal Navy and A/S Warfare, 1917-49" M. Llewellyn-Jonesa. Obie są bardzo dobre w kwestiach będących ich głównymi tematami, ale w kwestii rozwoju azdyku zawierają minimum oparte na Hackmannie z wynikającymi z tego problemami. Najłatwiej dostępny i mimo dużego skrótu najlepszy zarys jest wpleciony w "Atlantic Escorts" D. K. Browna, również oparte na Hackmannie, lecz przefiltrowane przez autora. To że Brown pisuje książkę Hackmanna jako "bardzo wyczerpującą" i jednocześnie nie może napisać jednostronnicowego podsumowania (Appendix iv) bez uwagi "całkowita dokładność nie może być zagwarantowana" jest niezłym podsumowaniem tematu.
Z materiałów dostępnych w sieci warto zacząć od strony Jerry'ego Proca http://jproc.ca/sari/, o urządzeniach używanych w RCN, z dość szczegółowym opisem typów 123 i 144Q/147; .
Seria fotografii z HMAS Rushcutter, mimo że liczy niecałe pięćdziesiąt pozycji, jest pewnie większa niż reszta świata razem wzięta, w każdym razie jeśli chodzi otwarte i skatalogowane zbiory. Fotografie są dobrze opisane i przedstawiają instalacje rzeczywiście stosowane i typowe, nie tylko dla RAN. Wyłączając warianty różniące się elektroniką obejmuje większość tego co można było zobaczyć (z zewnątrz) na niszczycielach w czasie wojny.
Duża część reszty polega na zbieraniu rozproszonych informacji dotyczących poszczególnych okrętów. Stan niezachowania archiwaliów oznacza, że informacje o jednostkach RN są wyrywkowe i często nieaktualne. Australijczycy i Kanadyjczycy zatroszczyli się o swoją historię lepiej, a styk z RN owocował dodatkową warstwą buchalterii. Uwzględniając pewne opóźnienie modernizacji sytuacja RAN i RCN daje niezłe pojęcie o rzeczywistości.
Last but not least, hydrofony mieli wszyscy, hydrolokatory aktywne montowane w opływkach różnej maści miały większe marynarki, odpowiednika rekordera i kopuły typu brytyjskiego nie miał nikt. Jako pomoc azdyk otrzymali sojusznicy, jako zdobycz przeciwnicy. Wpływ był różny, wszędzie zauważalny.
Zmodyfikuję nieco to co wcześniej napisałem: Garland był zbudowany z typem 121, ale powinien być przed wojną zmodernizowany do typu 128[*], z kolejnymi modyfikacjami typu 128 aż do przebudowy na eskortowiec, gdy powinien otrzymać typ 144Q. Typ 147 był początkowo montowany głównie na jednostkach ze squidem i Garland miał małe szanse na instalację, niemniej nawet sam typ 144 miał trzech operatorów i należało im zapewnić odpowiednie pomieszczenie i zapas stateczności na sprzęt (pełny zestaw 144/147 obsługiwało w czasie ataku czterech ludzi).
[*] D.K. Brown pisał, że w chwili wybuchu wojny cała grupa A-I miały typ 128, Kanadyjczycy twierdzą co innego o swoich okrętach, Australijczycy notowali duże opóźnienia swoich zamówień, których realizacja trwała parę lat, więc można zgadywać.
@MacGregor
to zamyka sprawę
--
|
|