yanis
Na Forum: Galerie - 1
- 3
|
Poprę twoją teorię jeszcze dobitniejszym przykładem. Naocznym, bo brałem w tym, niestety, udział. Kilka lat temu MARS-janie zbudowali w stoczni Nauta całą sekcję śródokręcia, która potem sobie leżakowała i czekała na lepsze czasy. Potem musiałem do niej "dorysować" dziób i rufę. Dali mi jakąś wstępną dokumentację, wg której ktoś to kiedyś zaczął. Wszystko miało być ładnie i pięknie. Ale nikt w stoczni nie przewidział, że sekcja przez ten czas się nieco "wysezonuje" i odkształci z jednej strony (druga burta, o dziwo, pasowała) - a podobno chuchali i dmuchali na nią. Kadłub poskładali, ale był tak ponaciągany, że musiało skończyć się pruciem poszycia na odcinku kilku metrów i dodaniem wstawki łączącej płynnie "stary" i "nowy" kadłub. Ja na rzeźbienie tej wstawki straciłem kilka roboczogodzin. Ile przejadła stocznia? Wolę nie wiedzieć. Ale jakoś kosztami nikt się nie przejmował i nikt o nich nie mówił. Ja byłem zewnętrznym wykonawcą i za dodatkową pracę mi zapłacili.
To tak gwoli wyjaśnień, czemu jestem nastawiony tak "anty" na tego rodzaju działania (czyli "najpierw buduj, potem projektuj") i ten sposób finansowania stoczni (pan płaci, pani płaci). Także nie widzę sensu w doszukiwaniu się, że ktoś już gdzieś takie metody stosuje. Póki co, przez te kilkanaście lat w zawodzie ten jeden raz spotkałem się z taką praktyką. I widzę, że dalej ją stosują. No... Może z trochę mniejszym rozmachem. Bo tym razem poprzestali na"stępce", a nie poszli w całą sekcję :)
--
-------------------------------------------------
Modelarstwo teoretyczne opanowałem do perfekcji.
|