Najger
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 7 Galerie - 5
|
Z wywiadu z kadm K. Jaworskim:
http://dziennikzbrojny.pl/artykuly/art,2,4,10938,armie-swiata,wojsko-polskie,kadm-krzysztof-jaworski-o-australijskich-fregatach-typu-adelaide
można wywnioskować, że nasza MW chce nabyć te australijskie fregaty tylko z uwagi an ich "oręż" plot, cytat:
"No właśnie, tutaj tak jak już wspomniałem fregaty typu Adelaide wpisują się doskonale w nasze potrzeby. Nawet porównując do naszych obecnych fregat typu OHP, które dysponują rakietami SM-1, starszej generacji o zasięgu 40-50 km. Natomiast fregaty typu Adelaide posiadają tzw. warstwową obronę powietrzną. Jest takie pojęcie jak „major air defender”, czyli ktoś kto zapewni jednostkom w zespole obronę przeciwlotniczą dla zespołu i to taką typową, bo ma rakiety SM-2 o zasięgu 160 km, ESSM o zasięgu ponad 40 km, dodatkowo oczywiście armatę kalibru 76 mm i do bezpośredniej obrony własnej 20 mm zestaw Phalanx. A powiem jeszcze więcej, moim zdaniem należy się poważnie zastanowić - jeśli doszłoby do pozyskania tych okrętów - nad włączeniem ich do systemu obrony powietrznej kraju. Proszę zobaczyć jaką strefę o promieniu 160 km obejmujemy jeśli okręt będzie znajdował się na przykład w rejonie Gdyni. Nad lądem sięgamy nawet po Bydgoszcz. "
Na pytanie - Czy planuje się wyposażenie fregat w pociski przeciwokrętowe, które są obecnie na wyposażeniu polskiej Marynarki Wojennej (RBS 15/NSM)?
odpowiedz admirała: "Wydaje mi się, że nie ma dziś takiej potrzeby, bowiem w zakresie zdolności do zwalczania okrętów nawodnych mamy tutaj inne zabezpieczenie, choćby w postaci Morskiej Jednostki Rakietowej. Myślę, że byłby to zbędny wydatek."
A jeszcze wziąwszy pod uwagę, że Adelaidy mają trochę słabsze zdolności ZOP niż nasze OHPy to wywnioskować można, że Adelaidy są tylko "łataniem dziur" w naszych zdolnościach obronnych na morzu.
W skrócie to może wyglądać tak: mamy niezłe NSM na lądzie i RBSy na Orkanach do zwalczania innych okrętów, mamy nasze OHPy do zwalczania okrętów podwodnych, nie mamy tylko czegoś co by to wszystko obroniło z powietrze, więc potrzebne są Adelaidy - i tworzymy swoistą morską triadę. Ciekawe co przeciwnik na to, bo wątpię aby w czasie "W" to tak pięknie funkcjonowało jak na papierze planistów.
Jedyny plus tego zakupu jeśli, rzeczywiście dostaniemy okręty z rakietami to to, że teoretycznie już w przyszłym roku będą w naszych rękach. Nawet Ślązaka tak szybko chyba w naszych warunkach nie udało by się dozbroić w rakiety plot/prak.
Minus to to, iż jest duże prawdopodobieństwo, że tak jak OHPy uśmierciły projekt Gawronów tak Adele załatwią Mieczniki i Czaple, a za 15 lat to nasza MW będzie miała 2 Adele, 1 Ślązaka, 3 niszczyciele min, 1 Ratownika i 6 holowników aby resztę tego co nie zostało wycofane w razie "W" ustawić jako zapory na podejściach do portów.
--
"Si vis pacem para bellum"
|