GrzechuO
|
Te "trochę dużo tonażowo" 9 ton powoduje przyrost zanurzenia ledwie o jakieś 10 cm... (nie mając linii teoretycznych zakładałem kształt kadłuba jako prostopadłościan).
Na stateczność też to zbytnio nie wpłynie przy płaskodennym kadłubie o takim kształcie.
Ja w wyliczeniach przyjąłem 1,5 m2 na jedną minę (już na wózku, z "luzami" powstającymi z zaokrągleń wymiarów do 0,5 m), oraz długość składu/składów na 20 m, a składowanie min zarówno w kadłubie, jak i na pokładzie.
Czyli max pod pokładem: 20 m * 5 m = 100 m2 : 1,5 m2 = 66
Max na pokładzie: 35 m * 5 m = 175 m2 : 1,5 m2 = 116
Razem: 182.
Po odjęciu nadwyżki (182 - 160 = 22) mamy 33 m2 "wolnej" powierzchni na pokładzie. Chyba wystarczająco dużo, aby zapewnić przestrzeń roboczą i dla minerów, i dla załogi pokładowej?
Było ciasno? Pewnie, że było. Tylko że statek nie pływał tak na codzień, a i podczas wykonywania zadania z pełnym ładunkiem była to kwestia 2-3 dób.
Poza tym każdemu zgrupowaniu FR towarzyszyły krypy - dałoby się więc "opędzić" najpotrzebniejsze sprawy socjalno-bytowe.
Dlaczego wykluczasz transport min na pokładzie? Wszak "Rybki" nie wymagały torów minowych!
Dlaczego wykluczasz układanie min warstwowo pod pokładem? Bo przecież mogło być tak, że miny mogły być składowane osobno (pod pokładem), a wózki-kotwice na pokładzie? Transport i montaż mógł się odbywać ręcznie - wszak mina to tylko 30 kg, nawet dźwig jest w zasadzie zbędny, dwóch ludzi poradziłoby sobie.
W takim układzie mina zajmowała (przy najbardziej niekorzystnym nawet ułożeniu!) objętość 0,2 m3. Czyli 160 min to 32 m3. Czyli np. prostopadłościan 8 x 2 x 2 m - spokojnie da się zmieścić w kadłubie.
W tymże układzie wózek zajmuje (też z zaokrągleniem, tylko że do 0,1 m) zaledwie 0,35 m2, więc 160 wózków to 56 m2. Na reszcie pokładu można było nawet tańczyć ;)
--
Pozdrówka
GrzechuO
|
|