JSJ
|
Przepraszam, ale:
Gdyby wieza byla typowa dla roku 44., sprawa bylaby znacznie prostsza, bo to by byl z pewnaoscia jakis skladak. Ale tu jest wieza typowa dla roku 45., wyposazona w powiekszona kopulke z jednym otwieranym elementem pokrywy. Co wiecej, ta pokrywa lezy na daszku / okapie lozyska, co jest typowe dla licencyjnych wozów, a zupelnie nietypowe dla tych z wojny.
Wieza do "85" powstala bez wybrzuszenia z przodu lewej sciany i taka byla produkowana przez zaklad 183 do póznych miesiecy roku 44. (wybrzuszenie jest kojarzone z przejsciem na armate Zis-S-53 od listopada). Brak blizszych danych, ale ogólnie tak sie rzecz przedstawia z wiezami tego producenta.
Tak wiec, mówienie o typowosci wiezy dla roku 44. wprowadza niepotrzebne zamieszanie. Niestety, aby wniesc tu cos nowego, trzeba sie bardziej postarac, bo na podstawie cech widocznych - juz wyzej napisalem, jakie sa mozliwosci. Przypomne:
- moze produkcja radziecka z konca wojny,
- moze produkcja radziecka powojenna,
- moze produkcja licencyjna.
Ostatnia mozliwosc odpadnie, gdy ktos dotrze do materialów przedstawiajacych wiarygodnie pierwsze teciaki polskie lub czechoslowackie i okaze sie, ze wieze splaszczone na bokach na pewno nie byly juz na nich stosowane. Rzecz jest ciekawa sama w sobie, bo mimo braku bocznych splaszczen, wieze "naszych" czolgów sa bez watpienia wywiedzione w formie ogólnej z wersji zakladu 183 (nic dziwnego zreszta; to byla jednostka wiodaca)
Bardzo malo wiemy naprawde o tym czolgu i wciaz sa nowe na to potwierdzenia. Ale skoro na tym forum i nie tylko tu mamy okazje zobaczyc tak wiele detali, to warto sie im przygladac i lepiej rozumiec. Np. juz "obciachowe" powinno byc mówienie o "spawach" wiezy - wieza nie jest spawana, tylko forma jest skladana z bloków, których polaczenia wychodza na odlewie.
Naiwne nieco jest ocenianie starosci po chropowatosci odlewu. Rózne perturbacje technologiczne powodowaly, ze niektóre starsze wyroby danego zakladu bywaly gladsze od nowszych. Wsród polskich tez zapewne wystepowalo to zjawisko, wiec ostroznie z uogólnieniami.
Nie moglem sie powstrzymac przed tymi paroma uwagami, chociaz raczej nie jest to miejsce na nie. Tu sa prezentowane zdjecia i mysle, ze jesli przypadek jest szczegónie ciekawy i dyskusyjny, lepiej go przemaglowac w watku "T-34 - jaki byl naprawde?" Tam naprawde mozna sobie pozwolic na wszelkie domniemania, wyjasnienia i spory w dowolnym aspekcie. Jesli z nich cos wyniknie, moze dopiero wtedy wnosmy stosowny wpis tutaj?
|
|