Buchwi
Na Forum:
Galerie - 1
|
Witam wszystkich serdecznie.
Dziś chciałbym awansować z biernego obserwatora na młodszego sklejacza. Opowiem krótko o sobie. Pierwszym sklejonym prze mnie modelem był P-40 Kittyhawk firmy Adore Model nr 7 w roku 2002. Wyszedł tragicznie. Następnie 7TP z MM 1/97 a potem inne Małe Modelarze, jednak te prostsze i mało skomplikowane typu Mi-2 MM 6/97, było ich w sumie z 10. Ogólnie rzecz biorąc chodziłem wtedy do podstawówki/gimnazjum, internet nie był zbyt powszechny a i mój warsztat był dyplomatycznie mówiąc "bez szału". Następnie nastały czasy liceum i studiów, człowiek jakoś nie miał głowy i czasu do klejenia modeli. W międzyczasie ustatkowałem się, znalazłem żonę i pojawił się mój syn. Jako że miałem wreszcie dużo więcej czasu dla siebie (2 tygodnie urlopu,2 tygodnie opieki nad żoną i 2 tygodnie urlopu ojcowskiego) a noworodek jak jest najedzony i wykąpany to śpi słodko postanowiłem wrócić wieczorami do mojego hobby. Uzupełniłem sprzęt, kupiłem matę, linijkę metalową i farbki. Szukałem czegoś prostego i wybór padł właśnie na Me 263. Jak widać śmiało można mnie klasyfikować jako bardzo początkującego modelarza, jednak z każdym popełnionym modelem będę starał się szlifować moje umiejętności.
Co do modelu. Bardzo spodobało mi się klejenie na jedną wręgę. Pierwsze trudności sprawił mi montaż skrzydeł, ponieważ nie są one osadzone na jednym długim dźwigarze lub doklejane, tylko łączą się 2 patykami przechodzącymi na wylot kadłuba. Do tego dochodzi przyklejenie na styk skrzydeł do kadłuba co uniemożliwia ukrycie niedoskonałości jak ma to zazwyczaj miejsce w samolotach. Przechodzimy do ogona, który w mojej opinii wyszedł mi najlepiej. Tam nietypowe jest z racji konstrukcji brak steru wysokości. Z kabinką jak widać była walka, nie do końca wygrana, bo została paskudna szpara, do tego średnio miałem pomysł jakim klejem to złapać. Wybór padł na Hemol, ale wyszło bez szału. Na koniec podwozie. Rozwiązanie, jakie zaproponował projektant jest w mojej opinii brzydkie (ordynarne sklejenie ze sobą kilku kanciatych krążków osadzone na dziwnych goleniach), dużo lepiej w tej kwestii wypada opracowanie Modelika. W każdym razie uformowałem za pomocą wiertarki i papieru ściernego krążki o tej samej średnicy, jaką zaproponował autor i pomalowałem na czarno, dokleiłem kołpaki z wycinanki. Coś mi tu nadal brakuje, następnym razem wyjdą lepiej, ale przynajmniej wiem, gdzie popełniłem błędy.
Zapraszam do galerii
Post zmieniony (01-01-24 02:44)
|
regulamin forum
grafika i linki w postach
Projekt Grupowy:
Na tapecie:
