Syzyf
Na Forum: Relacje w toku - 4
- 1
|
Zacząłem robić wanty.
Wyjaśnienie dla nieżeglarzy (ja niestety też): wanty są częścią olinowania stałego (liny takie są zamocowane „raz na zawsze”; w trakcie żeglugi nie są ruszane). Ich zadaniem jest usztywnienie i wzmocnienie masztów poprzecznie do osi statku. Są one też trochę z tyłu masztu – odciągają go w kierunku rufy. Ponieważ duży maszt składa się z kilku części, wanty też składają się z kilku pięter. W Wodniku są to 2 piętra. Do danej części masztu zamocowanych jest nie jedna, lecz kilka lin. Pomiędzy nimi - w poprzek – zawiązane są cienkie linki (wyblinki) tworząc charakterystyczną drabinkę, które służy do wchodzenia na reje i do bocianiego gniazda.
Nazwy want pochodzą od części masztów, np. w dolnej części grotmasztu znajduje się grotwanta, a w jego górnej (zamocowana do stengi) – grotstenwanta. Bezanmaszt ma bezanwanty.
Wszystkie liny olinowania stałego mają kolor czarny. Prawdopodobnie były nasączane smołą, olejem aby uodpornić je na wpływ wody morskiej.
Sposób wykonania. Nie wiążę ich bezpośrednio na modelu, aby go nie uszkodzić. Zaczynam od dolnych want fokmasztu – fokwant. 6 końców linek przykleiłem płasko na jednym końcu deseczki (z płyty papierowej). W środku wycięty jest otwór, pod którym jest kartka z narysowanym szablonem rozstawu want i wyblinek. Jest jeszcze biały karton ze szczelinami na precyzyjne rozstawienie linek (w tym miejscu będzie ława talrepowa – o tym potem). Próbowałem wiązać wyblinki prawdziwymi węzłami, ale miejsca łączeń wychodzą zbyt grube. Dlatego zastosowałem metodę podpatrzoną na Forum i cienkie nitki kleiłem cyjanopalem do want.
Sposób mocowania do masztu w następnym odcinku, bo najpierw muszę zrobić ławy i talrepy. Czy to wszystko uda się połączyć w jedną całość :roll:
|