Piotr D.
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 4 Galerie - 21
W Rupieciarni: Do poprawienia - 6
- 4
|
"Dardo" jest jednym z niewielu dostępnych na rynku modeli samolotów prototypowych nie produkowanych seryjnie. Samolot został zaprojektowany we Włoszech zgodnie z koncepcją lekkiego myśliwca. Jego dobre osiągi sprawiły że Reggia Aeronautica zamówiła 3000 egzemlarzy, jednak nie zrealizowano tego zamówienia z powodu kapitulacji Włoch.
Niewątpliwą zaletą tego modelu jest jego cena... W sklepie modelarskim w Szczecinie dałem za niego 6 (sześć) złotych. Niestety istnieje też druga strona medalu... cena jest adekwatna do jakości. Po otwarciu okładki moim oczom ukazały się dwa arkusze A4 z częściami wydrukowanymi w trzech kolorach... szarym, zielonym i czarnym. Linie obrysu części są grube i mają tendencję do zwężania się lub rozszerzania. Instrukcja jest w zupełności wystarczająca, część "pisaną" można w zasadzie pominąć gdyż wszystko doskonale widać na rysunkach. Jednak tym co mnie najbardziej wystraszyło był autor modelu: Janusz Oleś... Może to tylko moje odczucie, ale modele jego projektu są delikatnie mówiąc hmmm... jak by nierówne... Jednak z pełną świadomością tego co może mnie czekać kupiłem ten model. Pierwszą rzeczą jaka mnie zaskoczyła już przy podklejaniu części tekturą był brak żeber do skrzydeł... trzymają się one jedynie na dźwigarze. Nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie, jednak przy odrobinie uwagi może dać lepsze rezultaty niż skrzydło oparte na żebrach (polecam podklejenie krawędzi natarcia brystolem). Końcówki skrzydeł są wg mnie źle zaprojektowane. Gdyby sklejać je tak jak nakazuje instrukcja wyszły by nienaturalnie spłaszczone. Ja wkleiłem w nie kawałki odpowiednio przyciętej tektury 1mm a same krawędzie naciełem na 3-4mm. Kadłub został zaprojektowany metodą "wręga do wręgi". Ja zrobiłem jak zawsze po swojemu, czyli na sklejkę. Tutaj posowały tylko segmenty z kabiną pilota. Ostatni segment był za szeroki o całe 5 mm. Natomiast części wlotu powietrza do chłodnicy nie udało mi się odpowiednio przyciąć (chciałem skleić model w standardzie). Skończyło się na szpachlowaniu i malowaniu. Na podwozie nie ma co nażekać (chyba że sie samemu drut krzywo wygnie;-)). Wnętrze kabiny jest bardzo ubogie, a dokumentacji tego samolotu zbyt wiele nie ma, więc zostawiłem tak jak było.
Teraz pora jakoś podsumować ten model.... Narzekać nie mogę, bo wiedziałem czego sie spodziewać. W sumie jest to model przyjemny (4 dni niezbyt wytężonej pracy), ale nie za bardzo wiadomo dla kogo... początkujący sie nim "udławi" przez błędy których nie będzie w stanie poprawić, natomiast dla starego wyjadacza dwa arkusze A4 to stanowczo za mało...
Opinie i komentarze mile widziane;)
pozdrawiam
Piotr
Post zmieniony (19-01-10 19:05)
|